Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bo to

KOCHANKI II

Polecane posty

Gość piastowa
Niestety, może niektórych zawiodę, ale przed chwilą rozmawiałam z K. pozwolił mi przyjechać dopiero po 17.00........ odmówiłam i podziękowałam. Ot i koniec dylematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia29
...w sumie nie wiem o co ci chodzi...co za roznica czy po 17 czy teraz????przeciez wiesz ze ma zone...jejku myslalam ze ja tylko mam takie problemy ale Ty rowniez...przepraszam ze tak pisze...ale na serio nie kumam...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia29
Mam pytanie?a ty masz meza,rodzine czy jestes sama???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piastowa
Jestem sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia29
To napisz mi co w tym zlego ze mowil ze mozesz przyjsc po 17???dokladnie wiesz ze ma rodzine...moze beda u niego w tym czasie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj jej spokojnie odejść
Marysiu przez 6 lat czekała w przedpokoju, na salonach siedziała żona a ona musiała czekać na swoją kolej, na określoną godzinę, na ukradkowe spotkanie może czas pomyśleć o sobie i o swoich potrzebach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piastowa
Może nie całkiem tak było, że czekałam na niego gdzieś w ukryciu, bo spotykaliśmy się bardzo często, chodzilismy wszędzie do kina, parku, teatru, ale jednak byłam tą drugą i tego właśnie nie mogę przeboleć, bo w takiej chwili jak jest chory chciałabym być przy nim codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piastowa
po 17 mam przyjść bo będzie rodzina!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia29
...ale to byl Twoj świadomy wybor....zdecydowalas sie na zwiazek z nim chociaz wiedzialas ze on ma rodzine...wiec teraz nie miej do niego pretensji ze pozwala sie przyjsc po 17 jak nie bedzie rodziny...pamietaj-wiedzialas o tym!!! Z drugiej strony wiem co czujesz...wiem jak to byc ta druga...ale juz nie jestem u ciesze sie z tego powodu...powiedz mi jak wytrzymalas przez 6 lat???????????ja bym nie umiala....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piastowa
Wiesz, to życie z nim przez 6 lat nie było wcale takie trudne, gdyż jak pisałam wcześniej, wszędzie razem chodziliśmy i bardzo często wyjeżdzaliśmy razem. On (i to jest prawda) nie zyje z żona dobrze, ona też sama wychodzi z domu i wyjeżdza. Oczywiście do końca to nie jest taka sielanka, bo na święta nie widzieliśmy się i na sylwestra, a tak w każdy dzień kiedy bym nie chciała i o jakiej godzinie. Zawsze przyjechał do mnie, po mnie, wszędzie zawiózł i nigdy nie był ograniczony czasem........ Może dlatego teraz to rozstanie, jak jest chory, tak bardzo boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia29
..nie wiem co Ci powiedziec...jedz o 17 do tego szpitala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia29
oo witaj szczery:)caly dzien Cie nie slyszalam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piastowa
Właśnie lecę do autobusu. Pa...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez tak mam...
umieram z niepokoju o mojego kochanka. od tygodnia nie mam od niego wiadomosci a potrafil pisac smsy codziennie. pisalam do niego, smsy byly odbierane ale brak odpowiedzi. nie wiem co sie dzieje. czy to jego zona? ale uprzedzilby mnie gdyby cos sie dzialo. znamy sie wiele lat i nigdy takich sytuacji nie bylo. sama juz nie wiem co robic. juz nic nie napiszę. serce mi peka a musze sie usmiechac do rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trafiłam tu przypadkiem ,z topiku z drugiej strony... piastowa, proponuję jednak \"wtenczas\"... taka jedna-ona , elokwencja ok ,ale logiki czasami brak,nie wspinaj sie dalej po drabinie dyskusji bez sensu... marysiu, nie zdawałam sobie sprawy ,że ta druga strona też może byc tak skołowana i tak mocno cierpieć do dna bezsensu... jak się domyslasz to ja jestem ta zdradzona... zawsze szczery, trudno sie oprzeć wrażeniu,ze gdzieś Cię juz słyszałam...;) Sorry, ale nie mogłam się opanować... dobrze ,że nie wylewacie samych żali tylko próbujecie dyskutować z konstrukcja lub bez...ale zawsze... z pozdrowieniami dla wszystkich z trójkątów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam chwilę i tak zajrzałam,z ciekawości. Żal mi i tych żon i kochanek.Każdy cierpi.Każdy sądzi,że ma rację,że to on jest najbardziej w tym wszystkim pokrzywdzony. A nie można by tak po ludzku? Nie stawiać życia swojego i innych na głowie? Nie trzeba być mędrcem żeby wiedzieć czym zazwyczaj kończą się takie związki.Może więc lepiej dla własnego dobra ich unikać? Chyba jednak najbardziej żal mi tych zdradzanych.Najbardziej właśnie dlatego,że żyją w nieświadomości.Że są może ufni i kochający i nawet nie wiedzą kogo mają za współmałżonka. Świństwo pozostaje świństwem nawet jeśli ten któremu je wyrządzono nigdy się o nim nie dowie. I nic tego nie usprawiedliwia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosablue
Nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że piastowa go nie kocha, bo zastanawia się nad odwiedzinami w szpitalu. Czy Wy, żony i kochanki, codziennie, o każdej godzinie, minucie, sekundzie jesteście tak samo zakochane w swoich partnerach i gotowe na każde ich skinienie? Nigdy się na nich nie denerwujecie, nigdy się z nimi nie kłócicie, o nic nie macie pretensji? Widać otaczają mnie same niekochające się pary, bo raz je widzę jak sobie cukrują innym razem jak sobie docinają. A o takich "prawdziwych miłościach" to wybaczcie ale czytałam kiedyś zdaje się w powieściach Daniel Steel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piastowa
Byłam i nie żałuję. Będę chodziła teraz bardzo często. Kocham go bardzo..... byłam na niego zła, no cóż.......... i takie są potrzebne stany. Wiem, że rzucanie we mnie kamieniami, ale on mi już niejednokrotnie proponował wspólne zamieszkanie. Nie zgodziłam się, bo nie chciałam na sublokatorce. Ale wiecie co żąłuję tego........... bardzooo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia29
...kolejny piekny dzien...na szczescie juz bez calej tej bezensownej sytuacji z k...bez tego cierpienia,tesknoty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia29
...jest mi dobrze...oby jak najdłużej...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia29
...a gdzie sa wszyscy????....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem, czy mnie pamiętacie :) W każdym bądź razie pomimo prób mojego K nie uległam mu i jestem...wolna :D K niejednokrotnie próbował namówić mnie, żebym wróciła. Najpierw prośbą, później groźbą.... Straszył, że wszystkim powie... Aleto tchórz, wiedziałam,z e tylko tak mówi... Byłam nieugięta, w końcu dał sobie spokój. A dzięki jego zachowaniu... łatwo mi bylo o nim zapomnieć. Zamiast miec go w pamieci jako fajnego faceta... zapamietałam go jako niudacznika... Trzymam kciuki, zeby Wam tez udało sie wyjsc z tych \"chorych\" zwiazków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez odbioru
"Marysia29 ...kolejny piekny dzien...na szczescie juz bez calej tej bezensownej sytuacji z k...bez tego cierpienia,tesknoty..." cos szybko Ci przeszla ta "wielka milosc" :P Piastowa, wybacz, ale nie rozumiem Cie :-o JAK moglas byc kochanka SZESC LAT????? nie rozumiem tego. rozumiem jakis czas na zalatwianie spraw, bo odchodzenie z domu, w momencie kiedy sa dzieci, ot tak sobie, z dnia na dzien, bez uregulowania chocby sytuacji finansowek, bez przygotowania dzieci na to, jest przejawem glupoty i szczeniactwa. ale SZESC LAT??!! dzizus :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia29
cos szybko Ci przeszla ta "wielka milosc"-...mam nadzieje ze przeszla i juz nie wroci....nie chce takiej milosc...takiej ktora rania ( niekoniecznie tylko mnie )...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia29
Bycie kochanką - droga, z ktorej trudno zawrocic. Jednoczesnie kusi niesamowitym smakiem zakazanego owocu a za chwilę potrafi doprowadzić do szaleństwa i furii z powodu wyrzutów sumienia, albo niepewności co do przyszłości tego "palcem na wodzie pisanego" związku. Wciąga, czasem mam poczucie, że jak bagno... TO NIE MOJE SŁOWA ALE JAKZE PRAWDZIWE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widze, ze zaczynaja ci sie otwierac oczy na swiat rzeczywisty a nie tylko wytwor fantazji, gratuluje, tka trzymaj :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia29
...wlasnie myslalam o tym gdzie sie podziewasz caly dzien...:)i wkoncu jestes:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia29
a obrazasz???:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×