Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bo to

KOCHANKI II

Polecane posty

Gość piastowa
Nie muszę dzwonić do żony, bo on dzwoni do mnie codziennie 2x i informuje jak się czuje. Nawet proponował, żebym przyszła do niego, ale ja nie mam na to ochoty. Juz mi się teraz trochę odechciało takiego uczucia skrywanego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna - ona
A jednak będę stała na stanowisku,że to odwaga nie widze sensu dalszej rozmowy - ok, zabrakło argumentów? i jakkolwiek nie sposób się nie zgodzic,że zdrada pozostaje zdradą,uważam,że nie można wszystkich wrzucac do jednego worka i tak z góry potępiać,bo każda sprawa jest rzeczą indywidualną tak jak każdego bardzo intymną rzeczą są jego własne uczucia i powody takich a nie innych zyciowych decyzji z ukłonami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna - ona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna - ona
chyba ze ktos mi przetlumaczy twoje slowa, bo faktycznie nie potrafie zrozumiec bo tak to jest gdy jedno mówi o miłości a drugie... zaprzecza :) have a nice day

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piastowa
A może powinnam go odwiedzić? Proszę o radę..............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna - ona
1:0 for me :) ;) do piastowej Twoje pytanie sugeruje,że już podjęłaś decyzję więc po co pytasz? Choć moim jedynie skromnym zdaniem należy zadać sobie inne pytanie- czy chcesz kontunuowac ten związek czy masz go jak wcześniej pisałaś dosyć.A wówczas...sama już wiesz, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia29
...skoro masz dosc takiego uczucia skrywanego jak sama napisalas...to co po co masz tam isc????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piastowa
Tak, mam dosyć takiej ukrywanej miłości, ale czy w imię tych 6 lat spędzonych "razem" nie powinnam go odwiedzić. Naprawdę nie wiem co mam zrobić? Podjęcie takiej decyzji nie jest łatwe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niuśka39
witajcie czytam was sobie właściwie mam wrażenie że wszystko zostało już powiedziane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piastowa
Może i wszystko zostało powiedziane........ ale widzisz życie płata różne figle. Mnie np. zafundował chorobę mojego K. Leży sobie w szpitalu z podejrzeniem choroby nowotworowej, a ja i tak pomimo jego ciężkiej choroby mam dylemat "czy go odwiedzić?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niuśka39
Piastowa czytałam że romansujecie od 6 lat:? dziwi mnie ten dylemat chyba coś was łączyło ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja i tak pomimo jego ciężkiej choroby mam dylemat "czy go odwiedzić?" co dobitnie swiadczy o "prawdziwosci" uczuc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna - ona
Przepraszam,że tak może nie do konca na temat,ale jedna rzecz mnie właśnie zastanowiła - Dlaczego jest tak,że fakt postawienia przez zdradzającego uczciwie sprawy i odejście jest jednocześnie tak źle spostrzegane przez tzw.ogół społeczeństwa, który uważa takie "porzucenie" za coś karygodnego? czyżby w pełni kwitła w nas podwójna moralność czy w imieniu ogółu popełnia się grzech odpowiedzialności zbiorowej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia29
6 lat????strasznie duzo...ja bym sie wykonczyla...dla mnie pare msc bylo koszmarem a co mowic pare lat????...dopadaly mnie z rana wspomnienia...ale tylko na chwile pozwolilam im mnie dopasc:)...potem sobie pomyslalam-nie warto,czas nauczyc sie zyc bez Niego,nie jest mnie wart...i odeszly:)mam nadzieje ze szybko nie wroca:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piastowa
Mam ten dylemat, ponieważ zdałam sobie sprawę (niestety dopiero teraz) z beznadziejności całej tej sytuacji. Kocham go, ale co z tego skoro On do tej pory nie zdecydował się na odejście od żony. Tyle lat zwlekał tłumacząc mi, że nie może ze względu na syna (miał i ma z nim kłopoty w tej chwili już ma 18 lat, więc jest dorosły) oraz ze względu na chorego ojca, który nie przeżył by jego rozstania z żoną. I tak kto wszystko wygląda....... ale naprawdę go kocham i bardzo za nim tęsknię i martwię się, ale mimo wszystko nie moge się przemóc, żeby pójść do niego. Kupiłam już dla niego książki do czytania w szpitalu........ co z tego............ ech! życie........... Co byście zrobili na moim miejscu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do piastowej
6 LAT!!! Ty chyba żartujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do piastowej
gdybym chciała być potworem.... a co tam... będę nim i powiem nieźle się facio ustawił i te schematyczne gadki, że syn, że tatuś by wykitował, oj jaki biedny, tak się w te kłamsta zaplątał, tak mu to ciążyło i osłabiało organizm, że go po cichu raczek żre! żonka i kochanka przez tyle lat, która bardziej głupia, bardziej naiwna... kretyństwo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piastowa
Tak......... totalne kretyństwo. A wiecie co najgorsze jest to, że to na własne moje życzenie. Straszneeeee................. Ale pozostał nadal dylemat czy ja mam iść do szpitala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niuśka39
pięknie pomyśl piastowa ile wart jest związek w który jak trudno to się zaczyna widzieć złe strony> dla samej grzeczności bym poszła to żałosne że stawiasz to jako dylemat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piastowa
właśnie napisałam, że to wszystko zobaczyłam dopiero teraz, jak leży w szpitalu, a przy nim jest przecież żona, dzieci, ojciec, a ja....... gdzie jest moje miejsce przecież nie tam, przynajmniej jak są oni przy nim. Więc nie dziw się, że mam dylemat, przecież to chyba normalne. A Ty na moim miejscu byś poszła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niuśka39
jeśli facet by mnie bzykał 6 lat na pewno bym go kochała w takim razie to oczywiste że bym poszła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piastowa
Kocham go, nawet bardzo.......... tylko co z tego, jestem tak bardzo zła na niego............... że nawet myślę że na to zasłużył. Mam do niego wielki żal.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no cóż-po tych 6 latach zostało w tobie chyba tylko przyzwyczajenie...miłości to ja tu niestety nie widzę.Jeżeli teraz go tak zwyczajnie zostawisz z myslami o nowotworze...no cóz,nie chciałabym kochac kogoś takiego jak ty.Byłam w takiej sytuacji jak ty ,nawet 2 razy i nie miałam takich idiotycznych dylematów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a o co ty masz do niego żal??? ile masz lat -piętnaście....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piastowa
sc dziękuję, właśnie takiego kopa chciałam. Tak, masz rację, odwiedzę go, nawet wtenczas jak to on ustali godzinę i datę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna - ona
przepraszam, ale jednak to powiem :) a nie mówiłam ???? i to jakieś 2 h temu,że piastowa już podjęła decyzję ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale te baby są głupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale te baby są głupie
dawała się robić w konia 6 lat, słuchała kmiotka, który rooooochał sobie na boczku, a w domku miał żoneczkę i teraz jeszcze poleci do szpitala, bo ma wyrzuty sumienia baby są jednak idiotkami i nadają się do wykorzystywania na własne życzenie jeszcze cię na koniec przeproszą że zbyt słabo kochały durne i naiwne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×