Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Jack Burns

Kto z Was Żyje bez seksu i dlaczego cz.2 kontynuacja

Polecane posty

Gość krokodylek28
hej, zaglada tutaj jeszcze ktos czasami??? moze znajdzie sie ktos chetny na pogaduchy??? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
owszem, zaląda ;) również pozdrawiam Nadzieja8- ładnie napisany ten cytowany przez Ciebie fragment. clyde22- nie ma sprawy ;) chora ja- przychylam się do tego co napisał Facior.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Facior
W jednym z ostatnich Galileo (program popularnonaukowy na TV4) poruszali kwestie seksualne i jedno ze stwierdzeń, jakie tam padły brzmiało, że szczyt ochoty i możliwości seksualnych mężczyzny przypada na wiek ok.20 lat a u kobiety - na ok.35 lat. Być może tutaj leży przyczyna części problemów forumowiczów? Ja ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że faktycznie kobiety po 30tce są jakby bardziej świadome swej seksualności. Co o tym sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Typ
W moim przypadku to się nie sprawdza. Jak mieliśmy po dwadzieścia parę lat to od czasu do czasu coś tam było, z wiekiem wygasało jak ognisko. Mówię tu o żonie, gdyż ja mam dalej potrzeby 20latka. Po urodzeniu dwójki dzieci i osiągnięciu 35lat żona całkowicie zatraciła jakiekollwiek poczucie sexualności. Najlepiej gdybym wogóle nie próbował i o tym nie wspominał. Z wiekiem chyba wsxzystko blednie. Nie tylko ubrania. Szkoda bo czasu nie da się cofnąć i nadrobić strat. To co przepadło jest utracone na zawsze. Zazdroszczę tym którzy mają sexu pod dostatkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość clyde22
...ja też... Gdyby go było tyle, ile go nie ma... pewnie by mi się podobało. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brzmibrzmi
bemm- sory ale wy nie bedziecie chyba dlugo razem....moze wy zwyczajnie do siebie nie pasujecie? myslicie ze tak jest..ze sie kochacie....rozumiecie itd...ale on skacze do lozka z innymi- dwie zdrady to sporo, Ty szukasz....mowisz ze Ci przebaczy skoro on tez cos takiego zrobil...wiec chyba czas sie zastanawoic..piszesz ze mloda jestes...wiec albo w ta albo w ta...w innych zwiazkach nie ma tolerancji dla zdrady...a co bedzie za 10 lat? Ty z wszystkimi dookola on tez?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odnośnie zwiększania się potrzeb kobiet po 30 roku życia- niestety w swoim związku także nie zauważyłem takiej tendencji, chociaż bardzo na nią liczyłem. Jakiś chochlik z tyłu głowy szepcze mi, że dla sprawdzenia tej teorii potrzebne byłyby dodatkowe badania...niekoniecznie przeprowadzane na własnej żonie ;):D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość clyde22
U mnie podobnie, po 30stce żadnych przemian na lepsze. Tak liczę na te 35lat, wedle Faciora ma być apogeum. ;-) Co do tego pasowania lub nie pasowania do siebie. W związku jakoś wzajemnie na siebie wpływamy, dopasowujemy się do siebie, "oswajamy". Jeśli żona robi dużo i wyręcza męża w czym się da, to dla niego wygoda. Palcem w bucie nie kiwnie i wcale nie nakręci go to do wychodzenia z inicjatywą do jakichkolwiek zajęć domowych. Tak mi się wydaje. To do Beem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Facior
Heeej - to apogeum to nie wg mnie, lecz naukowców ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karoolek........
to stare badania odnoszace sie do calkiem innego pokolenia ! warto o tym pamietac ... bilogicznie niby tak teoretycznie jest , jednak do rzeczywistosci ma sie to ni jak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość clyde22
poprawka: Wedle naukowców ;-) I tak czekam na to apogeum. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest do autorki tematu
ja mam 24 lata, moj maz 32 i najchetniej nie wychodzilibysmy z lozeczka;) Seks mamy codziennie, czasem nawet 3 razy sie zdarza... On jest moim pierwszym, ja dla niego nie, bo wczesniej mial kilka kobiet, ale mowil, ze nigdy wczesniej nie kochal sie tak czesto jak ze mna, bo jego partnerki nie chcialy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest do autorki tematu
przykre, ze niektorzy nie moga sie w pelni cieszyc swoja seksualnoscia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość clyde22
nie tylko autorka ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie . U mnie nic sie nie zmieniło , mąż ma bardzo podły nastrój - problemy w firmie ..... a ja go kocham niezmiennie a moze nawet bardziej. czekam na wiosne z nadzieją że obudzi sie życie takze w nas . pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W nas życie z pewnością się obudzi, ale czy obudzi się także w naszych partnerach? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość clyde22
Chora ja, Jack, musimy być dobrej myśli. Nadzieja umiera ostatnia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beem
brzmibrzmi: ja juz sama nie wiem, nic nie wiem. depresja mnie dopadla, zero checi do zycia facior: ja tam na galileo biore poprawke, czasami uda im sie jakis interesujacy "pseudonaukowy" program zrobic... wydaje mi sie, ze to raczej sprawka psyche. to jest do autorki tematu: ciesze sie Twoim szczesciem, tez tak kiedys mialam, podbudowalas mnie jak cholera. Nic tylko sie ustrzelic z radosci. Podly mam nastroj, jestem brzydka, niekochana, aseksualna... Samoocena spadla.. nie wiem czy i jak sie podniesie.. kiedy? A na dodatek nie daje sobie zupelnie rady z zyciem, jak sie wali, to kompletnie wszystko. Pozdrawiam i zycze wszystkim forumowiczom, by sie wam wiodlo lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karoolek.....
Bemm - choc na kawe drinka i do łózka na sex - a wszystko bedzie wygladac inaczej - idziemy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa 123
Do Beem! Wiesz ja ostatnio również miałam podły nastrój, nie ukrywam, że spowodowany relacjami z mężem. I chciałam Ci wtedy napisać: zostaw go, jesteś młoda, nie masz jeszcze dziecka. Poznasz kogoś innego i może napiszesz na jakimś forum, że wreszczcie jesteś szczęśliwa. A teraz u mnie sie poprawił, więc już nie ma we mnie tej determinacji. Ale doskonale Cię rozumiem, że czujesz się niekochana, nieatrakcyjna. Nie raz czuję to samo. To przychodzi falami. Nie raz żałuję, że nie stac było mnie na podjęcie decyzji, z drugiej strony jak jest dobrze, to tak nie myślę. Wszystko jest bardzo skomplikowane. Szkoda, że nie możemy pisać jak inne mężatki o wspaniałym seksie, cudownych małżonkach. Nie raz trafiłam na forum , gdzie kobiety po rozwodzie opisują, ze to najlepsza decyzja, że poznały kogoś, mają szczęśliwą nową rodzinę. I o tym, że nareszcie są kochane i doceniane. I wtedy zapala mi sie czerwone światełko, czy może nie jestem tchórzem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karoolek.......
One tak pisza - ale jak sie pytam ile to bedzie trwac ? jak długo ? i co potem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja jestem stęskniona za seksem , mój mąż umarł. Nie wyobrażam sobie zbliżyć do innej osoby . Zresztą mam dzieci i nie wyobrażam sobie jak by to miało wyglądać ,że ktoś inny niż tatuś jest koło nich. Młoda jestem, nie mam jeszcze 30 . A z biegiem czasu mam coraz silniejszą potrzebę seksu. Chciałaby jakoś sobie z tym poradzić . Obładowałam się tyloma zajęciami, że z sił opadam, żeby nie myśleć o seksie. Mojemu mężowi na pewno bym odmówiła będąc tak zmęczona. A mi dalej tylko bziu w głowie. Czy ktoś ma jakąś rade? Chce żyć bez potrzeb seksualnych, nie chce ich czuć i wolałabym nie wycinać jajników 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość clyde22
A czy da się uciec przed naturą, przed samym/samą sobą?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dla tych ktorzy maja problem
Z meżem albo żoną , trzeba bylo zostac singlem :D wtedy ani nadmiar ani niedobor seksu nie grozi. "Przysiegam ci milosc, wiernosc malżenska i że zachowam celibat az do smierci" hie hie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taa, bardzo śmieszne :/ Lili- myślę, że ciągle nie otrząsnęłaś się po tak wielkiej tragedii( bardzo Ci współczuję). Ale czy chcesz/planujesz być sama do końca życia? czas leczy rany, w końcu zabliźni także Twoje. Nie ma co zabijać swojej seksualności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pppppppppppp
dup dup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karoolek./.....
Sadze , ze gdzy dzieci Twe dorosną , a dowiedza sie o tym co tu wyjawiasz uznają Cie za głupią i pomiganą - zastanow sie nad tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość clyde22
W życiu trzeba być też trochę egoistą / -tką i myśleć też o sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cnotka-dorotka
może to i w sobie coś ma, że niby po 35-ce apogeum się zdarza....mnie się zdarzyło ;) i choć od dłuższego czasu nie odczuwałam potrzeby częstych zbliżeń, to wtedy dostałam istną erupcję potrzeb....zadziałała chemia, bo poczułam" miętę" nie do swojego męża. na szczęście długo to nie trwało, wypaliło się samoistnie, poprawiło też co nieco w moim stałym związku i pomogło mi zrozumieć, czego tak na prawdę chcę. I znowu mi się nie chce :):):) Więc jakoś można żyć bez seksu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×