Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

Smutek, smuteczek...taka się wydajesz malutka i cicha, a piszesz o sobie takie rzeczy. To miejsce jak już sama widzisz to skarb. Ucieszyłaś się dzisiaj moją radością, że tutaj jestem i że tutaj tak właśnie może być. Dzisiaj kolejny raz moja psycholog wytknęła mi a może raczej pokazała pewien mój schemat postępowania wynikający z DDA, poczytaj o tym. Nie osądzaj się od razu. Nie wiń. Przytulam ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutek123
Ewo dziękuję. Zobaczyłam to po raz pierwszy moja krytyka wobec siebie była zawsze bardzo duża. To po cześci brak doceniania i strach przed samotnością. Nie wiem co jest tego powodem - może dzieciństwo. Ale zawsze wierzyłam w to że ludzie są dobrzy i nawet jak coś zrobili nie tak najpierw się denerwowałam na nich a za chwile ich tłumaczyłam i i tak widziałam głównie ich dobro. Kurcze zawszed w ludziach widze dobro. Nieraz mowie inaczej np. ktoś jest taki i taki a i tak wewnętrzny głos mi mówi ON ONA są dobrzy. NIe ma we mnie nienawiści do ludzi, chociaż nieraz na zewnątrz pokazuje że niby ją mam. Ale może to taka bariera ochronna. Nawet do mojego M nie mam żalu ani jakiś odczuc negatywnych jest tylko ból i panika. Anna dziękuję ze to napisałaś - naprawde ta prawda boli. Ale tak się pocieszam że moze jak to się zobaczy samemu to jest szansa na uleczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutek123
jejku w tej chwili poczułam coś dziwnego. poczułam ulgę poczułam że ktoś rozumie to co mowie. nawet odeszła panika zwiazana z M. wiecie moją zmora było chyba zawsze to że uwierzyłam w to że jestem inna. wiele osób mi mowiło że jestem inna i mam swój saiwt. i ja chyba w to uwierzyłam. kurcze chyba nie wariuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutek123
Tybet to moje marzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koorwa netu nie mialam - zaczynam traktowac moje lacze jak cos wzglednego - co dzisiaj jest a jutro moze nie byc... Na razie mam troch spraw do zalatwienia/uaktualnienia do sciagniecia itp. Poczytam Was troche i na razie 😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa, podeslij tego linka o DDA jeszcze raz; dzieki; a co do wymiany maili nie mam pewnosci, posty na pewno byly; zreszta, to bylo tak dawno, ze juz sie nieprawda stalo:) Oneill - wracaj, wracaj, smutno bez Ciebie:) wystarczyla jedna koorwa i juz mi weselej; a tak w ogole, to postrzegam Cie jako glos rozsadku i strazniczke wewnetrznej dyscypliny; Niebo.. - wracaj do zdrowia; dopadla Cie chyba jakas podlejsza odmiana grypy, mnie tam wlosy i paznokcie nie bolaly, jako jedyne chyba; 😘; P.S. moze ten laptop juz zawsze bedzie zostawal w domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po raz kolejny Montia
no i skończyła się silna montia znowu sie rozpadłam tęsknię za M. cholernie tęsknię ale najwazniejsze to jest to ze na pewno nie zadzwonie chociaz wiem od znajomych ze o mnie pytał strasznie mnie wszystko boli mam tyle żalu w sobie jeszcze jak ja mam to znieśc a tak się wymadrzałąm dzisiaj ehh szkoda gadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutek123
Monita ❤️ kurcze nie wiem co madrego powiedziec. DASZ RADE. NAPEWNO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja tak po cichutku, czy ktoś ma pomysł na rozwiązanie ostatniego mojego problemu? Zapisałam już małą do psychologa, ale najbliżej niej jestem ja. Dziś kolejny dzień pytań, kiedy będzie tata. A ponieważ dziś jego urodziny, więc dałam małej słuchawkę w rękę, żeby miała możliwość z nim porozmawiać, złożyć życzenia. Rozmowa zakończona została po 2 minutach. W sumie niby będzie, ale nie wiadomo kiedy, może ją jutro odwieźć do szkoły, ale kiedy napisałam pytanie czy rzeczywiście, a jeśli tak, to o której będzie, zero odpowiedzi. Mała po rozmowie skakała do góry ale ja widziałam, że to emocje. co będzie, jeśli jutro po nią nie przyjedzie? Będzie dół. A odpowiedzi były pokrętne, może, nie wiem , pracuję.... Na rany boskie!!!!!!!! To dziecko, to nie jest marionetka!!!!!!!! To nie jest dorosla partnerka, którą fajnie jest manipulować, okłamywać! To dziecko!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebo 😍 A ja się o Ciebie nie martwię. :D Bo po pierwsze - Ty juz jesteś dużo bardziej zdrowa i nie jest możliwy na trwałe Twój powrót do tego, co było. To jest niemożliwe. Więc to tylko lekka zmiana, może nawet na kilka dni lub nawet godzin. Po drugie - bo on jest nadal bardzo chory. Więc szybko wywinie numer, po którym sam się wyprowadzi. Bo Wy już oddaliliście się od siebie na tyle, że nie jest możliwy wasz związek. Prosze tylko o zabezpieczenie antykoncepcyjne, bo jak pozwolisz sobie na dziecko, to ono niestety będzie miało chorego ojca. A Ty kolejny problem z kolejna chorą osobą. A od dziecka się nie uwolnisz, nawet najbardziej chorego. Ale to tylko potknięcie na Twojej drodze. Tylko potknięcie. Życie na tym polega, by się potykać i podnosić. :D Smutku 😍 Ty się tutaj tak cichutko przemykasz. Nie martw się, ja także jestem chora. I także toksyczna. Smiem twierdzić, że większość z nas jest i chora, i toksyczna jednak. :D I co? I pstro. Bo chorego można wyleczyć. Jak patrzę na siebie dzisiaj i wspominam siebie sprzed 10 lat. O rany, jak się cieszę. :D Pamiętaj, Ty masz wpływ tylko na jedną osobę. Na siebie właśnie. I właśnie Ty możesz zmienić siebie. To ciężka praca, ale efekty są fajne. Wierzę, że Tobie się uda. To jednak jest tak, że w większości przypadków to jednak chory wybiera chorego. Bo zdrowy to szybko zobaczy, zrozumie i ... odejdzie. Więc nie jesteś oryginalna i odosobniona. Nie możesz zmienić jego, ale możesz zmienić siebie. I wyzdrowieć. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cztery umowy 😍 Ileś tam lat chodziłam na Al-Anon. Jest też Al-lateen dla dzieci powyżej 10 lat. Nie leczy sie jednak mniejszych dzieci. Dlaczego? Bo leczy sie ich matki. Bo małe dzieci najczęściej reagują tak jak matki. Jak się wyleczy matkę, to natychmiast przekłada się to na zachowanie dzieci. Pisałam Ci o tym. Więc pytam, co załatwia Ci wchodzenie w rolę ofiary? Widzę u Ciebie schemat. Jak sie nic nie dzieje, to prowokujesz sobie myślenie, które wtłacza się w tą rolę. I już są emocje. I już jest taniec. W sprawie dziecka napisze Ci tak. Twoje dziecko kopiuje Twoje zachowanie. Jak Ty zaczniesz reagować inaczej, Twoje dziecko też zacznie reagować inaczej. Nie podkręcaj sytuacji z ojcem.Powiedz krotko, że jak ojciec będzie chciał, to sam zadzwoni. A jak dziecko będzie rozmawiać z ojcem, to po prostu wyjdż z pokoju.Nie słuchaj, nie reaguj, nie dzwoń potem do niego. Nie namawiaj. Jego stosunki z dzieckiem są jego stosunkami z dzieckiem. To nie jest Twoja sprawa. Jak Ty zaczniesz reagować mało i ze spokojem to i Twoje dziecko będzie reagować inaczej. A nawiąż kontakty z innymi mężczyznami, którzy mogą zastąpić ojca. Może dziadek? Zawsze pamiętaj, że to Ty masz ogromny wpływ na zachowania swojego dziecka. I Ty możesz je zmienić poprzez zmianę swojego zachowania. Zrób to dla Twojego dziecka. Przytulam. 😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rento przykro mi ale nie trafiłaś. Ja z nim sie nie kontaktuję. Mała z tatą rozmawiała sama. Ja zajmowałam się młodszym potomkiem. Mała została ze swoją rozmową w drugim pokoju. Nie wypytywałam. Sama przyszła i co jakąś chwilę dopowiadała. Sorki, ale nie tędy droga. Po ich rozmowie, nie wydzwaniałam, napisałam, bo przykro mi, ale ja spóżnić się do pracy nie mogę, a wcZeśniej ,muszę odstawić małądo szkoły, muszę wiedzieć czy mam ją zwinąć wcześnie, czy mogę zostawić w domu. Jeśli zostawię, on odwiezie, to ok, gorzej, jak nie przyjedzie, będzie bigos. O to tylko chodzi, o nic więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cztery umowy 😍 Jeszcze nie jesteś gotowa. Idziesz w zaprzeczenie.O.K. Przyjdzie dzień, w którym zobaczysz swój schemat. O.K. Jestem taka mądra, bo sama też musiałam zobaczyć swój schemat.I też się wzbraniałam. Bo to trudno zobaczyć swoją chorobę. Bo jak się zobaczy, to trzeba COŚ z TYM zrobić. :D Nadal często widzę i ... nadal wchodzę jak w masło. Ale coraz rzadziej. Ja wystawiam Ci lustro, bo chciałabym Ci oszczędzić czasu i tego, co sama musiałam przejść. Ale Ty musisz być GOTOWA. A masz prawo nie być gotowa. Trzeba dać czas czasowi. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To, że jestem chora, to ja doskonale wiem. Moja choroba nazywa się strach o dzieci. Dokładnie o małą. Malutki jest taki malutki, że jeszcze nie do końca wie, co to ojciec, mała była już manipulowana przez niego i boję się, że nie da rady, że uzależni się. Generalnie mam w doopie ex-a. Niech robi co chce. Nie mam anio ochoty, ani siły na kontaktu jakiekolwiek z nim. Jestem szczęśliwa, kiedy nie muszę dzwonić, bywają momenty, kiedy niestety muszę. Bo nie mamy jeszcze orzeczonego rozwodu, a trzeba np. załatwić przedszkole dla synka. Potrzebne jest zaświadczenie o pracy obojga rodziców. Wtedy muszę zadzwonić. Poza tym, nie mam ochoty ani potrzeby. Przeraża mnie uzależnienie małej. Przeraża . bo widzę moje dziewięcioletnie za chwilę, moje uzależnienie. Ona lgnie do każdego przejawu, pozoru miłości. Kocham ją ogromnie. To takie moje maleńkie światełko. Jest śliczna, kochana, łącznie ze swojim oslim uporem. Kocham ją bezwarunkowo. I martwię się, że ten sam człowiek, który skrzywdził mnie, skrzywdzi i ją. Normalnie pięści mi się zaciskają. Gdybym latała na miotle, w tej samej chwili zeszłabym z niej i wpieprzyła mu tak, że doooopą zamiatałby ziemię. Tyle. Nie dam skrzywdzić ani siebie, ani mouch dzieci. Za żadne skarby świata, bo za bardzo je kocham, za bardzo szanuję. Nie i koniec. Niech spieprza....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tupcia:) mi i mojej małej najlepiej zrobiło jak: - pozwalałam jej pocierpieć, kiedy tatuś coś obiecał i nie dotrzymał; - pozwalałam jej siedzieć w oknie i wypatrywać, czy spóźniony tatuś przypadkiem już nie podjeżdża pod dom; na te dwie rzeczy pozwalałam ale w sposób kontrolowany; kiedy mówiłam słowo: obiecuję, przyrzekam - musiałam mieć pewność, że tylko jakiś czynnik nadludzki może mi w tym przeszkodzić; w sumie mi też to wyszlo na dobre, bo zaczęłam bardzo mocno cenić te słowa i przestałam nimi szafować :) w cierpieniu oczekiwania na nieprzychodzącego ojca pozwalałam jej posiedzieć okreslony czas; ja sobie przyjęłam kwadrans; po tym czasie musiała zająć się swoimi czy \"naszymi\" sprawami; wszystko to okraszałam spokojnymi rozmowami; tłumaczeniem, takie sytuacje zdarzały się i będą przecież zdarzać; z biegiem czasu mogłam zacząć jej mówić o szacunku do samej siebie w takich chwilach o braku szacunku jej taty do takich spraw; poza tym - w ogóle duzo, duzo duzo rozmów; zycie nie będzie naszych dzieci oszczędzać; im dłużej będziemy je chować pod kloszem, tym dłużej będą potem uczyć się tego zycia - jak my; dziś mała kontaktuje się z ojcem niemal wyłącznie poprzez internetowe komunikatory; ale nigdy nie czeka na niego dłużej niż kwadrans od umówionej godziny; po tym czasie wyłącza komputer i spokojnie zajmuje się innymi sprawami; i jeszcze jedno - przez te kilka lat tylko dwa razy dałam się namówić na telefon do niego; wymusiła to na mnie swoim płaczem i biedną minką; potem - tak jak dziewczyny już pisały - nie było takiej opcji; na swoje prośby słyszała niezmienną odpowiedź - jak tatuś chce i może, to zadzwoni; widocznie albo nie może albo nie chce; wyjaśnisz to sobie z nim przy innej okazji; nie twórz dziecku fałszywego ideału dobrego ojca - bo on na to nie zasługuje; nie twórz dziecku fałszywego obrazu złego ojca - bo na to z kolei dziecko nie zasługuje:) prawda dawkowana spokojnie, w miarę obiektywnie i w odpowiednych dawkach - dla mnie okazała się najlepszym rozwiązaniem:) dziś mała nadal kocha swojego ojca, bo zawsze jej powtarzałam, że wszystko może tacie zarzucić, ale nie to że on jej nie kocha- po swojemu oczywiście; dziś mała kocha go,ale traktuje bardziej jak dobrego kolegę; generalnie chyba ona jest dojrzalsza od niego:) tupcia - nie staraj się być łącznikiem pomiędzy dziećmi i ich tatą bardziej, niż to konieczne:) buziaki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie, wetnę sie w sroedke dyskusji po prawie 10 stronach \" przelecianych pobieżnie\" O atak śmeichu przyprawiło mnie co napisała nad Przepaścią - że jej ex umierał 3 razy w zeszłym tygodniu i żeby przeydotowac sięna ostanioą droege poszed do kosmetyczki i do spa:):):):):):) No po prostu PĘKAM ZE ŚMIECHU!!!!:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D Pozdrawiam - Ewcia ❤️, oneil ❤️, niebo❤️, Vacancy ❤️, consekfencja ❤️, Nad przepaścią ❤️, smutek ❤️, siódemka ❤️, cztery umowy ❤️, wierna czytelniczka❤️, yeez ❤️, agulina ❤️, montia ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry Kochane... 🌻 No i jestem w domu, kole południa mam lekarza...chyba jakiś wirus mnie dopadł. Wczoraj jak wróciłam z pracy M dzwonił, pisał...nie odbierałam tel, nie dlatego, że to on, ale dlatego że spałam. Ok 21.30 ktoś tarabani mi domofonem tak, że umarlaka by chyba obudziła, schodzę na dół, patrzę, a to M przy furtce... O Boże po co mi on... a ten, że tak się martwił, że pisze, dzwoni, a ja nic, że coś się mi złego stało etc. Wszedł do domu, położyłam sie bo ledwo żyłam, a on koło mnie i mi komunikuje, że on chce zostać na noc, bo chce się mną opiekować. Zapytałam gdzie był jak mało nie umarłam.. 1,5 miesiąca temu... Wyprosiłam go, a ponieważ przyjechał taksówką (okazało sie, że były dwa piwka), to mój syncio go odwiózł. Od rana dzwoni, chce do lekarza zawieść...powiedziałam, że umiem o siebie zadbać i sama się zawiozę, i już. ALe tak to jest...uchyliłam drzwi, a on wsadził ta but i nie moge ich zamknąć....:O Montia ❤️ Ewunia Ci pięknie napisała....Twoimi słowami, które tak serdecznie do mnie pisałaś. Jesteś taka silna. Ciagle pamiętam te worki, które szykowałaś :D Tak Ci dobrze idzie Laska, nie zapadaj się w siebie!!! Przytulam Cię najmocniej jak umiem... a niebawem przytulę na zywo ❤️ Trzymaj się Kochaniutka, dobrze będzie.... ❤️ Oneill...❤️ nadrabiaj Kochana, bo tutaj produkcja idzie taśmowo :D brakuje mi Ciebie ❤️ renta11... 🌻 jaki to człowiek goopi, że sam sobie robi krzywdę, myślę tutaj oczywiście o głupocie własnej. Zamiast wziąć się w garść, korzystań z mądrości i doświadczeń innych. To sam musi sobie w tyłek nakopać, sponiewierać się, żeby zrozumieć..... Antykoncepcji nie mam, bo po co....ale, błaga mnie o dziecko. A 5 lat walczył ze mną o to, że nie chciał :O A teraz wszystko by zrobił.... nawet to. Vacancy...moje Słonko ❤️ z przyjemnością bym Cie gościła w mojej wioseczce ;) Szkoda, że jesteś tak daleko Kochana, przytulam Cie mocno. Mam nadzieję, że poukładasz sobie wszystkie sprawy. Fajnie masz z tą dzidziulką... :D cztery umowy ❤️ tłumacz córeczce, jej językiem. Pewnych rzeczy nie przeskoczysz Ty sama, trudno, jest jak jest. Wiem, że serducho matczyne krwawi, ale... to najlepsze co mogłaś zrobić dla siebie i dzieci...pozbyć się go. Najlepsze to być szczęśliwą, bo dzieci jak nikt inny czuja matkę. Moja mam dla dobra swoich dzieci była tyle lat z ciężko chorym alkoholikiem... i widzisz jak ja się męczę, jak walczę o siebie... A to niby miała byc pełna rodzina... szczęśliwa pożal się Boże. Przytulam Cię Kochana. Ewo ❤️ ja nie mam już słów... którymi mogłabym wyrazić ogromną wdzięczność dla Ciebie. Jak Montia mam przy sobie wydrukowane min Twoja słowa, które tak trafiają. Boję się strasznie tego co napisać tutaj i tam...:O Boję się jego... Wczoraj jak siedział na moim łóżku, niby patrzył z miłością, ale...ja sie jego bałam, bałam się tego co ma w oczach i nie umiem tego opisać, co to było.... Ale taki strach pierwotny, jakby dziki i ten błękit oczu przy czarnych włosach i ciemnej karnacji... bałam się bardzo, tak w duszy, chore to. Miłego dnia Kochani.... 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebo, przeczytałam co się w Tobie dzieje. Ponieważ większość dobrych słów już usłyszałaś. Ja CIebie w tej chwili przytulam mocno i trzymam kciuki za CIebie.!!!!!🌻🌻🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boże Niebo, to nie jest dobry czas na dziecko...nie rób tego dziecku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
corobić ❤️ Kochana jesteś, dziękuję za troskę. Czasami mi tak mi głupio jest, że absorbuję sobą, że nie umiem sobie poradzić, a przecież mam już taki ogrom wiedzy. Tyle Was jest... potrzebujących z takimi wielkimi problemami, że ja przy tym to pikuś... Ściskam Cię ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebo ❤️ Każda z nas ma wzloty i upadki, zaraz Ty znów polecisz w górę z uśmiechem :-) A po to tu wszytskie jesteśmy żeby się nawzajem wspierać gdy jest ciężej. A poza tym niedługo wiosna i ja już się cieszę jak głupia z tego powodu :-D Bo wszędzie będzie o tak: 🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻 A te wiosenne kwiaty są dla Was Dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebo, jak ja mam swoje wzloty to tez lećę tutaj po pomoc, choć neistety nie potrafię sama tak racjonalnie i rzeczwow pisac jak Ewka albo oneill, czy idalka ( ostatni post do cztery umowy jeśłi chodzi o relacje tata dziecko bardzo do mnie trafił ( i skoro otryzmuje sie tu i daje pomoc beyinteresownie, to bez skrepowania Kochana. Po to w koncu ten topik jest. Wspoerajac Ciebie kayda wspiera tey automatzcynie siebie w swojej *walce*, wiec tryzmaj sie cieplo i sprzyjaj sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mój synek ostatnio płaczę jak wychodzę do pracy - i mam dwie teorie - albo to takie tlyko marudzenie, bo szybko się uspokaja jak wychodzę, czasem nawet jak jeszcze nei wyjdę i niana go sprytnie czymś zainteresuje, albo jest nam tak ostanio z sobą dobrze, że rzeczywiście mu smutno jak idę do pracy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sade...chyba sobie puszczę po powrocie do domku, dawno tego nie było...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa mnie zainspirowała tą Sade ;) Ja włączyłam sobie album Ram Cafe..ostatnio kupiłam w empiku :) Miłe, przytulankowe granie :D Zaraz zmykam do lekarza... zobaczymy co powie, ale dzisiaj lepiej niż wczoraj. Czasami myślę, że mój organizm daje mi sygnały... ale to takie paranormalne trochę, sama nie wiem co o tym myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to jak szukasz Niebo spokojnej muzyczki - to ja polecam chillout classical, lazy hours ...no i zbieranki Marka Nidzwiedzkiego i Agnieszki Szydłowska, a ram cafe tez jest super, też ją mam:):):)Zdrowiej kobiet❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o matko przepraszam za te literówki, ale tak szybko staram się pisać, że nie widzę jak to robię...nie jestem takim głąbem z polskiego, jakim tu się jawię....:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po raz kolejny Montia
I stało się własnie sie dowiedziałam ,że M jest ze swoja byłą żoną z którą schodził sie i rozchodził milion razy w przerwach jak my nie bylismy razem tez sie z nia schodził serce mi krzyczy z rozpaczy dlaczego to tak boli tyle razy karmił mnie tekstami ze ona nic dla niego nie znaczy masakra jakaś k....wa nie poradzę sobie dzisaiaj mam taka ochote zadzwonic i go zwyzywac nakrzyczec i nie wiem co jeszcze dlaczego taki mi źle łzy mi się leją po twarzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po raz kolejny Montia
Ewa Niebo ja sie naprawdę rozpadam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz Montia, bo z nimi jest tak... albo zaraz są z kims innym i wtedy się do nas nie odzywają/to jest i moja sytuacja/, albo są sami i wtedy wieszają się na nas i nie chcą za nic odczepić /jak na przykład u Niebo/. Oni muszą kogoś mieć, bo są tak samo uzależnieni jak my i jest im dokładnie wszystko jedno kogo - byle mieć ofiarę.... Ale my Kochana już wiemy, że to uzależnienie... Płacz, krzycz, pisz tu... ale nie dzwoń! On już ssie /jak ten wampir/ kogos innego. Przytulam Cie mocno ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×