Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

Gość kubciamala
ale kluczem do radykalnego wybaczania jest poczucie ze nie ma czego wybaczac. tata nie odszedl dlatego ze mnie nie kochal. kochal mnie bardzo zajmowal sie mna i robil warkoczyki. odszedl bo tak wyszlo. ten byly tez nie odszedl dlatego ze mnie nie kochal. kochal mnie i kocha nadal. jestesmy ulepieni z tej samej gliny. a rozstanie po prostu tak wyszlo. ani on ani ja ani nikt inny nie jest temu winny. tak mialo byc. poza tym nie wyobrazam sobie zyc w jego kraju. on do mojego kraju tez nie pasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
jeszcze raz dziekuje za ta ksiazke. pomogla mi zrozumiec wiele zeczy. to odpowiedz z nieba na moje modlitwy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inna_ja 🌼 ;) Lubię Ciebie czytać... Od początku jak się pojawiłaś pod tym nickiem, czułam ze jesteś prawie zdrowa... brakowało tylko ostatecznego szlifu. Jak to Ewa pisała.... do wszystkiego co się dowiedziało trzeba nabrać dystansu. I chyba tylko tego ci brakowało. A z tym wszystkowiedzeniem i posiadaniem mojszej racji... ja też tak mam :( Ale to minie się wydaje żę w przypadku moim jest tak że moj świat został wywalony do góry nogami i musiałm go z powrotem postawić w oparciu o solidne podstawy. Dal tego jak ja już coś wiem i komuś coś mówię to wiem na pewno. Moi rodzice też wymagali ode mnie solidnej argumentacji by gdy coś chciałam wiedzieli czy ja tylko tak sobie czegoś chcę czy mocno chcę. Dlatego poszukiwanie argumentacji, ciągłe rozwiewanie własnych wątpliwości, powoduje że jak już coś przyjmę, to jest to solidnie ugruntowane. W takich wypadkach nie ma ze mną dyskusji. A z drugiej strony, jak mam wątpliwości dużo się pytam i zastanawiam, więc mogę sprawiać wrażenie osoby na która łatwo wpłynąć, co nie jest też prawda, bo ja wybieram odpowiedź najbardziej odpowiadającą mnie samej, która często jest swoistą kompilacją. Jak już coś postanowię, nie ma odwrotu. To wszystko może trochę odstraszało, muszę troszkę załagodzić i pozwolić innym popełniać własne błędy. Ja to wiem i chyba coraz bardziej mi się to udaje. Choć czasem denerwuje mnie jeszcze jak coś wiem (z własnego doświadczenia i dlatego, że widzę szerzej niż większość z mojego otoczenia) a inni chrzanią głupoty :) i jeszcze w dodatku ja to słyszę przypadkowo. Czasem nie potrafię usiedzieć cicho :) Ewuniu - serce bardzo mi się podoba rozbiór na czynni ki pirewsze postu kubcimałej. Bardzo trafny. Łącznie z PS. Podobnie muszę się zgodzić z analizą tej pięknej religijnej pieśni. Dokładnie tak samo ją odbieram. W ten sposób podchodzę do całej religii. Ze zrozumieniem. Zrozumienie niektórych rzeczy przychodzi z czasem. Czasem nawet warto samemu studiować np. Bilblię bo czasem odnoszę wrażenie, że księża sami nie za dobrze rozumieją o czym mówią. Miałam jednak szczęście słuchać kazań księży którzy mają własne przemyślenia na tematy religijne. I bardzo wiele wniosły do mojego życia. Nigdy nie zapomnę jednej drogi krzyżowej, która miała miejsce W Wielki Piątek. Strasznie długo trwała, marzłam, ale mimo wszystko słuchałam z zapartym tchem opowiedzianą w tym czasie historię ludzkości i chrześcijaństwa na podstawie Starego Testamentu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niem ma czego wybaczac... No przepraszam - mam po prostu zapomniec, machnac reka: ech nic sie nie stalo - wobec osoby ktora mnie perfidnie, wrednie, z zimna krwia oszukala, okradla i zamierzala zagarnac moje mieszkanie; przy okazji skrzywdzila bliska mi osobe tez perfidnie i z wyrachowaniem? Nie, nie umiem i nie zapomne. Ale to dotyczy tylko i wylacznie tej osoby. Nie mam z nia kontaktu i miec nie chce, nawet nie chcialabym jej spotkac na ulicy przypadkiem. Tylko w taki sposob moge \"wybaczyc\" - przez odciecie sie. Zrobilam to rowniez wobec pewnego goscia - zerwalam totalnie kontakty i nie mam juz zalu bo ten czlowiek dla mnie nie istnieje. W moim swiecie tych ludzi nie ma. Nie ma czego wybaczac jesli przewina powstala z nieswiadomosci, glupoty - jesli dzialanie nie bylo celowe z zamiarem skrzywdzenia lub nakierowane na wlasne, egoistyczne interesy. Nie umiem i nie chce wybaczyc tym ktorzy mnie skrzywdzili w pelni swiadomie. Dlatego w tym przypadku najlepiej jest sie odciac. Nie, nigdy nie bylam spragniona zemsty - to nie w moim stylu, zemsta to kolejna kotwica trzymajaca nas przy ziemi, nie pozwalajaca isc do przodu. Poza tym wierze ze zle uczynki wracaja do nas zwielokrotnione - i mam cos co nazywa sie sumieniem a co mogloby mi nie pozwolic zasnac (ze nie wspomne o spojrzeniu w lustro); nie chce miec na sumieniu czyjejs krzywdy, nawet jesli ta osoba skrzywdzila mnie. Nie czyn drugiemu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
i tu jest klucz do sukcesu. zrozumiec ze nie ma czego wybaczac. zrozumiec ze ta osoba krzywdzac cie zrobila to by cie uleczyc. przeczytaj ksiazke radykalne wybaczanie plisssssssssssssssssssssssss

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
noszac w sercu zal, uraze, poczucie krzywdy ty zabijasz siebie sama. radykalne wybaczanie ma na celu ratowanie SIEBIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
te uczucie ktorymi obdarzamy inne osoby tak naprawde dajemy je sobie. czujac nienawisc nienawidzisz siebie. nie mogac przebaczyc nosisz w sercu poczucie winy. te uczucia zabijaja nas od srodka. nasza aura energia jest zaklucona. majac takie uczucia w sercu nie mozemy kochac ani siebie ani nikogo i nikt nas tez nie pokocha. tymi uczuciami ranimy siebie i przyciagamy je z zewnatrz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
nie tylko uczynki wracaja zwielokronione ale uczucia i emocje tym bardziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
czy napewno tylko do tej osoby czujesz zal i niechec? a do rodzicow? bylych partnerow? ja czulam OGROMNY zal do rodzicow za zrujnowanie mi zycia. do brata czulam nienawisc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
czujac sie pokrzywdzonymi utwierdzamy w sobie poczucie bycia ofiara. mowisz sobie jestem ofiara wszyscy mnie krzywdza. to tak tez sie dzieje. jezeli zaczynasz patrzec na to z innej strony rozumiesz ze nie jestes ofiara. tak po prostu sie stalo z niczyjej winy po dtym wzgledem ustawienia hellingera sa ok. to znaczy zaczynasz rozumiec ze to ze ktos cie skrzywdzil wynika nie z tego ze chcial to zrobic ale z tego ze tak zostal wychowany. z pokolenia na pokolenie przechodzi wzor zachowan, uczuc. uwalniajac sie z tego ratujesz siebie. co nie zmienia faktu ze jestem przeciwnikiem tych ustawien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
dla mnie wzorem przebaczenia jest JP2. jak ty przebaczysz to i tobie zostanie przebaczone. dobra ide robic obiad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kubcia mam wrażenie, że mylisz prawdziwe radykalne wybaczanie z tradycyjnym. I owszem , założenie radykalnego wybaczania jest takie, że uświadamiamy sobie, że nie ma czego wybaczać. Ale radykalne wybaczanie to nie tylko uświadomienie sobie tej sprawy. Radykalne wybaczanie mówi, że jeśli ktoś zachował się wobec Ciebie nie fair, a Ty powiesz, ok nie mam czego wybaczać, nauczyłeś mnie w ten sposób pewnych rzeczy, to jednak istnieje dla tej osoby, która skrzywdziła konsekwencja popełnionych czynów. Radyklnie wybaczyć, nie oznacza, nie wstąpić na drogę sądową, jeśli tego wymaga akurat sytuacja, nie oznacza, domagania się zwrotu np. ukradzionej rzeczy, czy innego zadośćuczynienia. Radykalne wybaczanie jest nauką dla obydwu stron \"konfliktu\". To jest bardzo trudny proces. I nie sądzę, żeby ktokolwiek mógł przejść przezeń w dwa dni, w miesiąc... Rozpętała się dyskusja, ktoś powiedział, że możesz być podszywaczem. Nie sądzę, natomiast uważam, że powinnaś szybko udać się do psychologa. Jest w Tobie problem i podejrzewam , że duży. Mam wrażenie, że bawisz się przy okazji w apostoła. Ja rozumiem. Neofici są najbardziej radykalni. Rozumiem, że coś odkryłaś, ale czuję się nieco przytłoczona Twoimi postami. W sensie takim, że miast wnosić spokój, wnoszą nieład, emocje. Podejrzewam, że dużo pracy Cię czeka nad sobą. Mam nadzieję, że owocnej. Pytałaś co jest z Tobą, że faceci uciekają. Nie odbierz tego jako moją wycieczkę osobistą, jako chęć dotknięcia Ciebie. Ja mogę powiedzieć co mnie razi. Razi mnie namolność wypowiedzi, razi mnie ton - nie znoszący krytyki a z drugiej strony ton użalający się nad sobą. Razi, nie oznacza, że kogoś nie lubię. Po prostu zwraca moją uwagę. I trzeba przyznać nie nastraja sympatycznie. Gdybym była facetem? Mogłabym być tylko Twoim kolegą i to nie bliskim. Może za ostro napisałam. Ale tak to widzę. I piszę szczerze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze jedno mi się nasunęło. To nie jest dobry tok rozumowania: "jak ja przebaczę, to będzie mi wybaczone". Ten tok myślenia to jest totalna interesowność. I nie jest to nauka Jana Pawła II. Jan Paweł II nosił w sercu motto :"niech nie wiem Twoja lewica, co czyni prawica" Ani więc nie wybaczał, po to by ktokolwiek, czy Bóg mu wybaczył, ani nie robil żadnego dobrego uczynku z tych samych pobudek. Na zakończenie. Osoba, którą ogromnie szanował - Matka Teresa z Kalkuty - ona naprawdę nie wiedziała kiedy i komu uczyniła dobro. Nie mówiąć o tym, że nikt nie słyszał, by Ona musiała komuś wybaczać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kubcia - mialam na mysli ze \"nie ma co wybaczac\" jesli ta osoba nie pojawia sie w moim zyciu, po prostu jej nie ma i nie mysle o tym co uczynila. Dla mnie ci ludzie nie istnieja, zyja w innym swiecie ktory nie ma nic wspolnego z moim - i niech tak zostanie. Zale do rodzicow itp chyba juz mam przerobione - zostala mi jeszcze (wspominalam o tym) podstawowka i mobbing. To jest do przerobienia. Bo wciaz jeszcze mam zal. Twoje uwagi to tak troche jak uczenie ojca jak ma dzieci robic, ale w porzadku, licza sie intencje (mimo iz dobrymi checiami to pieklo wybrukowano). Ja mam taka definicje wybaczania - Ty inna. Kazdy ma prawo do wlasnych drog i wnioskow. Co wcale nie znaczy ze generalnie Twoja jest lepsza czy moja. Tippinga mam ale jeszcze sie za to nie zabralam - jak nadejdzie czas to przeczytam lub uznam ze dla mnie sie to nie nadaje. Staram sie byc otwarta i do niczego sie nie zmuszac. Poza tym - jesli ktos z kim dawno zerwalismy kontakty wciaz wywoluje z nas negatywne emocje to znaczy ze wciaz utrzymujemy nasza wiez przy zyciu a chodzi o cos wrecz przeciwnego. Moge zapomniec co x czy y mi uczynil ale to nie znaczy ze mam sie zaczac z nimi przyjaznic i bawic sie w Jana Chrzciciela z wyprzedazy. Pewnym osobom reki nie podam - zreszta nie sadze by z tego powodu wpadli w zalamanie psychiczne ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cztery umowy - z Matka Teresa pudlo! Ona byla prozna bo chciala zostac swieta! Sama to napisala w ktoryms ze swoich listow czy tez w dzienniku. I swieta zostala, dopiela celu... Co absolutnie nie umniejsza jej zaslug i charyzmy. Pokazuje ze ona tez byla czlowiekiem takim jak my, i moze nawet dzieki temu jest dla mnie bardziej zrozumiala, blizsza, ludzka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
cztery umowy. fajnie ze piszesz otwarcie. podoba mi sie to. rzeczywiscie bedac tym neofitem moze zbyt przesadnie probuje przekonac innych do tego co 'odkrylam' moglabys mi wyjasnic dlaczego twoim zdaniem myle tradycyjne i radykalne wybaczanie? jakie robie bledy? dlaczegu uwazasz ze nie da sie tego zrobic w 2 dni? JP2 nie robil tego wszystkiego z pobudek egiostycznych i dlatego jest niedoscignionym wzorem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
i jeszcze jedno jakie konsekwencje w twoim zyciu przynioslo radykalne wybaczanie, jezeli to zrobilas i co twoim zdaniem ze mna nie halo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholipa
consekfencjo, yezz oczywistym odruchem wydaje sie teraz przypieci mi latki "przypinajacej latki", rozumiem ta chec:) ale to co mnie tak naprawde zasmucilo, to insynuacja, ze jestem klonem, czy podszywem matki glaszczacej, czyli de facto Ewy. A dlaczego mnie zasmucilo? bo nie wazne czy to mialo mnie sprowokowac, czy cos mi pokazac, czy ma serio tak myslicie wazniejsze jest to ze nawet w takiej sytuacji jak odpowiedz dla mnie, wplatujecie w to Ewe i JEJ przypisujecie takie intencje. Dlatego mowilam o toksycznosci relacji tutaj, dlatego mowilam o zapale neofity w krzewieniu jedynych slusznych pogladow i jedynie slusznej drogi. Nie ma takiej. Bo klonami wlasnie nie jestesmy:) pozdrawiam i zycze milego wieczoru:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"W psychologii humanistycznej zaburzenia są traktowane jako deficyty rozwoju osobowości, które powstają w wyniku niezaspokojenia potrzeb psychologicznych. C. Rogers przyjmuje, iż człowiek charakteryzuje się wrodzonym dążeniem do doskonałości twórczą tendencją rozumianą jako rozwój tych własnych możliwości, które pozwalają na osiągnięcie pełni, stanie się samorealizującą się osobą. Właściwa każdej jednostce tendencja do samorozwoju i samourzeczywistnienia u osób cierpiących na chorobę alkoholową zostaje zablokowana. Całe doświadczenie jednostki, czyli wszystko, co dzieje się w obrębie organizmu i jest potencjalnie dostępne świadomości tworzy tzw. pole fenomenologiczne stanowiące indywidualny układ odniesienia. To, w jaki sposób człowiek się zachowuje uwarunkowane jest jego polem fenomenologicznym a nie bodźcami zewnętrznymi. Na rzeczywistość subiektywną składają się doświadczenia symbolizowane w świadomości jednostki oraz doświadczenia nie reprezentowane w formie symbolicznej pozostające poza obrębem świadomości. Dokonanie błędnej symbolizacji jest jednym z powodów nieadekwatnego zachowania, które może być korygowane, jeżeli jednostka \"testuje\" rzeczywistość. Jednakże sytuacja sprawdzania rzeczywistości wymaga od jednostki porównywania informacji pochodzących z różnych źródeł (zarówno wewnętrznych jak i zewnętrznych), co jest związane z pewnego rodzaju otwartością na doświadczenia. Alkoholik postępuje inaczej gdyż unika kontaktu z rzeczywistością, z sytuacjami mogącymi dostarczyć mu nowych porównań i informacji. Nie oznacza to oczywiście, że osoba uzależniona od alkoholu w ogóle nie porównuje własnych doświadczeń z rzeczywistością zewnętrzną, lecz jedynie to, iż znacząca część jej doświadczeń jest odnoszona do rzeczywistości w sposób błędny, co prowadzi do zachowań destrukcyjnych, uszkadzających strukturę \"JA\". Pogłębiająca się rozbieżność pomiędzy polem fenomenologicznym a rzeczywistością zewnętrzną wynika, więc z jednej strony z selektywnego doboru symbolicznie przedstawianych doświadczeń a z drugiej z ich nieadekwatnej interpretacji. Ponadto wraz z rozwojem choroby alkoholowej człowiek stopniowo zaczyna traktować własne doświadczenia jako trafnie i wiernie odzwierciedlające rzeczywistość. Prowadzi to do sytuacji, w której jednostka postrzega swoje doświadczenia jako nie wymagające porównań czy też sprawdzania. Konsekwencją tego rodzaju nastawienia jest nierealistyczny i zniekształcony sposób postrzegania zarówno własnej osoby jak też rzeczywistości zewnętrznej. Alkoholik zamiast dążyć ku rzeczywistości odsuwa ją jak najdalej od siebie. Ucieczka od realności zakłóca proces ciągłego i adekwatnego wartościowania, które stanowi warunek zdrowego przystosowania. Uzależniony zamyka się we własnym wyimaginowanym świecie. Przestaje konfrontować symboliczną reprezentację samego siebie z rzeczywistością zewnętrzną.\" Kurczę to mój małżonek był alkoholikiem mimo, że nie pił... Jego nałogiem była megalomania. Jakby to nie nazwać, to była ucieczka od rzeczywistości.... Renta bardzo ciekawy ten portal jak w nim troszkę poszperać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mnie sie wydaje cholpo, ze takie insynuacje powinny wywolac w Tobie uczucie zlosci, na poczatek; smutek moglby byc emocja wtorna; pozdrawiam🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholipa
vacancy, pierwotna emocja bylo zdziwienie:) nie jestem oaza spokoju i lagodnosci, co zapewne widac;) ale szkoda mi zycia na wirtualne zlosci. Sposob interpretacji tekstu czesto zalezy np. od nastroju czytajacego, do tego spory procent ludzi jest wrozkowcami i brakuje w takim kontakcie tego, co mozemy zaobserwowac, przeciez to wiadomo:) Lubie dziewczyny tu piszace, mimo ze to dla mnie wirtualne byty przeciez, ale ich emocje i problemy sa realne. i mysle ze wiekszosci sie uda wplynac na spokojne wody. tego im z calego serca, mojego wirtualnego tutaj, zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yeez 🖐️ 🌻 Cholipo... Biedna, pokrzywdzona... Nie cierpialas jakos jak oskarzalas Kubcie o podszyw. I dziwne, ze Vacancy nie doradzala Kubci aby poczula do ciebie zlosc, a wtornie smutek. No coz double standard ( dwulicowosc) jest tu dosc charakterystyczna dla niektorych ugrupowan wzajemnej adoracji. Ale co mi to... Ja se ino patrze i notuje co widze... Juz w biblii pisze o samooklamywaniu... niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholipa
vacancy, teraz oprocz zdziwienia nawet podnioslam prawa brew:D zeby mi sie zmarszczki na czole nie porobily;) consekwencjo, to jest tak absurdalne co piszesz, ze nawet nie bede odpowiadac:) nie ma senu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholipa
uwielbiam takie argumenty:) i od razu powiem zanim napiszesz, moj dziadek byl w wermachcie, a pradziadek , jego ojciec, z andersem przeszedl caly szlak i osiadl w lodnynie. Cholipa, nie wiem co gorsze? ide sie pochlastac z rozpaczy:P zobacz co piszesz i najwzniejsze - po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cholipa - masz racje, zdziwienie /niedowierzanie na poczatek, zlostka, nie zlosc w nastepnej kolejnosci; rozum mamy po to, zeby nad tym panowac i nie dac sie zwariowac z powodu "oczka w ponczosze"; a swoja droga, to fajnie, ze jestes taka emocjonalna, jesli doswiadczasz zlosci, to i inne emocje, w tym te o dodatniej walencji nie sa Ci obce;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cholipa - jesli ta prawa brew zupelnie poza Twoja kontrola i swiadomoscia wchodzi Ci na czolo, to chyba zaczne wierzyc, ze moze Ty to ja😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholipa
consekwencjo, te pytania sa tylko retoryczne, mozesz odpowiedziec na nie, ale nie musisz, fajnie by bylo gdybys sie zastanowila, ale przeciez nie musisz:) jedna ze wspolnych cech toskykow jest to, ze zawsze maja racje a ty ta racje chcesz koniecznie miec bardzo czesto twoje slowa pomagaja, napraowadzaja, sa niezykle potrzebne takze twoj chlod emocjonalny trzezwe spojrzenie to bywa bezcenne ale dopusc do siebie ten fakt, ze nie wszyscy sa tacy sami, i nie wszyscy sa na tym samym poziomie emocji, sytuacji, rozwoju, mozliwosci bedzie ci latwiej choc mysle, ze to i tak nie ma sensu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie chcę z nim być. Ja NAPRAWDĘ nie chcę z nim być :-O przepraszam, że tak bez powitania... dobry wieczór 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×