Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

Gość cholipa
vacancy, poza swiadomoscia tak jak szeroki usmiech , a co tam viva zmarszczki, z akcentem na i:) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cholipa... Sugerujesz, ze jestem toksykiem bo chce miec racje. Ty oczywiscie piszesz tutaj bo nie chcesz miec racji. Bo ty oczywiscie nie masz ani jednej cechy toksyka.. bron boze .. Oczywiscie ja jestem toksykiem nietypowym... takim co pomaga, naprowadza i caly ten jazz.. W koncu postaw te diagnoze toksyk czy nie toksyk.. Nie mozna byc tylko troche w ciazy... chociaz przy twoich nadziemskich wszystko jest mozliwe :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasienko - a tak na powaznie - Ty juz dawno wiesz, ze nie chcesz z nim byc, tylko nie potrafisz tego zrobic; z uzaleznienia bardzo trudno wyjsc samodzielnie, potrzebna jest pomoc z zewnatrz😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vacancy :) 🖐️ spłynęło to na mnie dzisiaj niczym objawienie ;) Chyba się zaczyna się przelewać czara goryczy i już naprawdę nie to nawet że nie mam siły, ale ja już nie chcę znosić jego szczeniackich zachowań. Ja po prostu pewnych rzeczy nie potrafię zrozumieć i już mnie nie interesuje roztrząsanie czy to ja jestem winna/ dziwna/ nienormalna/ zła, czy on. Ja już nie chcę. Widziałam dzisiaj parę zdjęć koleżanki, która właśnie wyszła za mąż. Przy okazji, zobaczyłam dużo znajomych, uśmiechniętych twarzy, moich rówieśników, dowiedziałam się co teraz robią, gdzie jeżdżą na wakacje, z kim są. Pomyślałam o sobie, notorycznie smutnej i zamyślonej, wiecznie rozdartej. Pomyślałam, że chciałabym być szczęśliwa i że na to zasługuję. Teraz chciałabym tylko, żeby wystarczyło mi siły i determinacji, żeby zawalczyć o siebie... ❤️ dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vacancy ❤️ consekfencja ❤️ dzięki :) chciałam jeszcze napisać, że ja wiem, że jest mi potrzebna pomoc z zewnątrz, na szczęście jesteście Wy :). Wiem, że powinnam iść do psychologa, gdybym to zrobiła po rozstaniu nr 1 być może nie wpadłabym już na powrót w te sidła, zdaję sobie z tego sprawę. Hm z różnych powodów (nazwijmy to ograniczonym studenckim budżetem), no nie wyszło... Żałuję... Teraz jestem zdecydowana i wiem, że muszę, dla swojego własnego dobra. Lepiej późno, niż wcale? ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak wlasnie Kasiu - lepiej pozno niz wcale i nigdy nie jest za pozno, zeby zrobic cos dla siebie; ja jestem ze dwa razy starsza od Ciebie i daje sobie jeszcze szanse na normalne zycie; przypomnialas mi wlasnie, ze ja na wszystkich zdjeciach z czasow naszego \"chodzenia\" tez mam raczej nietega mine; bedzie dobrze; Wy mlodzi macie teraz mase mozliwosci, za czasow mojej mlodosci o internecie nikt nie slyszal, a komputer byl wielkosci szafy i to nie wiem, czy trzydrzwiowa/z lustrem/ nie byla od niego mniejsza; bedziemy Cie wspierac i kibicowac😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Dawno mnie tu nie było, pisałam tu intensywnie, ale krótko, bo chyba w tamtym czasie...się wypaliłam :-( Poza tym dużo mam i coraz to więcej obowiązków przy dzidzi :-) Nie starcza mi czasu i siły, aby systematycznie się udzielać, poza tym mój wspaniały małżonek prawie nie dopuszcza mnie do komputera, bo ON się panoszy wieczorami przy kompie, mi się nawet nie chce zabiegać i walczyć o to prawo, bo co mi z tego jak wszystko muszę robić na szybcika, nawet zaczytać porządnie się nie zdążę :-( Życie nie podsunęło mi nowych rozwiązań, ale kiedy potrzebowałam wsparcia tu je częściowo dostałam ...poprzez czytanie różnych wpisów wyczuliłam się na pewne kwestie. Odwiedzam też nadal psychologa. Natrafiłam też zupełnie przypadkiem przy okazji szperania w necie na książkę Tippinga o RW oraz \"Inspiracje miłości\" marcina Kurnika. Teraz jestem bardzo zaskoczona, że wiele z was zetknęło się z ta metodą, bo kiedyś podjęłam ten wątek i :-( nie przebiłam się z tym do dyskusji bo jakoś nie było odzewu, nie było odpowiedzi ... widać kubciamala porusza ten temat skuteczniej ;-) Co mi utkwiło i zostało z tej metody ... myślę, że pozbycie sie poczucia winy za wszystko i świadomości bycia ofiarą. Powoli wychodzę z tej histerii, że jestem taka bidulka, że ode mnie nic nie zależy ... I wybaczam, przynajmniej staram się ... ;-) ale w taki sposób, że myślę, ok. nic się nie stało, twoje postępowanie jest takie i ja dzięki temu dowiedziałam się czegoś nowego o sobie ( teraz wiem, czego nie lubię, czego nie toleruję, bo to moja podświadomość wyparła te cechy) I przede wszystkim WYBACZAM SOBIE. Tego się uczę i nad tym pracuję. Staram się bardziej pokochać i szanować siebie. Dzięki temu ustąpiły pewne lęki, mniej sie kłóce z M, a jeśli już to mówię otwarcie co myślę i już tak się nie boję jak kiedyś, mogę spać po nocach i nie mam poczucia końca świata, mam w doopie, że on trzaska drzwiami i teraz np. siedzi zamknięty w innym pokoju, bo się na mnie obraził (przez co ja mam wolny komputer haha:-D A rzecz w tym, że z M nie posunęłam się ani o milimetr dalej. Nie jest lepiej, ja go tylko swoim postępowaniem zmuszam do kompromisu, trochę się umocniłam i on to czuje, ale to wszystko ma krótkie nogi... Potem napiszę szczegółowiej o co chodzi, zmykam do dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oneill, nie sprawdzałam, czy Matka Teresa chciała i czy pisała o tym. Oparłam się nie na jej wypowiedziach, ale na wypowiedzi de Mello o niej. Kubcia, ja nie wiem , co z Tobą nie halo:) Ty powinnaś wiedzieć. A co do radykalnego wybaczania. Trzeba mieć ogromną wiedzę o sobie, samoświadomość i miłość do siebie samej, żeby spokojnie radykalnie wybaczyć. Uderzyło mnie to ostatnie Twoje zdanie : \"wybaczajcie, a będzie wam wybaczone\". Coś za coś. Tradycyjne wybaczanie. Nadstaw policzek drugi, zapomnij, wybacz, nie upatry\\uj konsekwencji, tylko Bóg może. A radykalne wybaczanie mówi inaczej. Wybaczyć, nie znaczy zapomnieć. Pamiętaj, ale bez złości, pamiętaj jako naukę. Odpowiedzialności zaś za uczynione zło, możesz wymagać, bo to też uczy drugą stronę. Radykalne wybaczanie to tak naprawdę miłość i szacunek do samego siebie. Nie da się tego nauczyć w dwa dni. P.S. Ja znów natworzyłam masakrycznie. Szlag.... A już tak dobrze było.... Wiedziałam. Kolejna manipulacja. Tym razem na szeroką skalę. No i pięknie, w pełni świadoma, dałam się na nią złapać. Sama sobie jestem winna.... Cierpię, na własne życzenie. Cholera jasna. Szlag by to trafił!!!!!!!!!!!!!! Albo rzeczywiście jestem idiotką, albo kocham tego człowieka. Tylko nie bardzo wiem , za co.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholipa
cztery umowy, tym razem jestes juz daleko zaczyna byc widoczny w tobie spokoj nie egzaltowane reakcje, a wywazony spokoj, ktory mowi o stabilizacji to widac wiec poprzeklinaj sobie, ale jak widzisz swoja wpadke, to jestes juz mile do przodu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4U - no jak juz Ty sie poddasz, to ja strace wiare w mozliwosc wyleczenia; prosze, nie rob mi tego:), a najbardziej nie rob tego sobie; glupio mi, ale zapytam - czy to ma zwiazek z otrzymanym od niego prezentem? pamietaj o tysiacu roz.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
siodemko - piekne, ale tym szlakiem ja bym nie poszla; zdecydowanie nie jestem ryzykantka; pozdrowka😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu.... czekałam na Ciebie...🖐️ tak myslałam niestety z przykrością, że wrócisz.... Ale zdrowiej, łądnie napisałaś o tych szczęśliwych znajomych.... i ja tez chciałabym być szczęśliwa, a nie wiecznie umęczona, z huśtawką uczuć i jedna wielką niewiadomą... 4 Umowy... naszyjnik poczynił cuda, tak? Nie wierzę, żebyś zawróciła z drogi. W tym względzie bardziej jestem Ciebie pewna niż siebie... Bo zaliczam kolejne rozdarcie, smutek i żal, tęsknote i złość...na niego, że mi to robi i na siebie, że jestem taka goopia pipa.... Jakbym była po lobotomii :O Free-wolna ❤️❤️ dziękuję za przemiły wieczór i babskie pogaduchy, bardzo pomagają... bez względu na wszytsko! Odzywaj się proszę. Trzymaj się Kochana 🌻 Ścisklam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
no dobra laski, wklejam roznice miedzy radykalnym a normalnym wybaczaniem TRADYCYJNE WYBACZANIE Świat Ludzki(ego) Drgania o ni skiej częstotliwości Wydarzyło się coś złego Oparte na osądach Skierowane ku przeszłości Potrzeba zrozumienia problemu Świadomość ofiary Osądza ludzka niedoskonałość Zdarzyło się to, co widać Tylko fizyczna rzeczywistość Problem ma źródło na zewnątrz Puszczanie urazy w niepamięć Ty i ja jesteśmy odrębni „Wypadki chodzą po ludziach” śycie to ciąg przypadkowych zdarzeń Wszystko pod kontrolą osobowości Rzeczywistość to zbiór zdarzeń Śmierć jest realna . RADYKALNE WYBACZANIE Świat Boskich Prawd Drgania o wysokiej częstotliwości Nie wydarzyło się nic złego Wolne od osądu i potępiania Skierowane ku t eraźniejszości Poddanie się wydarzeniu Świadomość łaski Akceptuje ludzka niedoskonałość Symboliczne znaczenie zdarzenia Metafizyczna rzeczywistość Problem tkwi we mnie Przyjęcie (zaakceptowanie) urazy Ty i ja stanowimy jedność Nie ma przypadków śycie ma sens i cel Dusza realizuje Boski plan Tworzymy własna rzeczywistość Śmierć jest złudzeniem ps. jestem gotowa na to przebaczanie. kocham siebie. mam swiadomosc energii itd. ufam sobie swojej intuicji i osadom. przyjmuje krytyke i nie traktuje jest personalnie. pamietaj o tym ze ja juz rok bardzo intensywnie pracuje nad soba, relacjami, Bogiem w moim zyciu itd. o radykalnym wybaczaniu slyszalam juz rok temu i zastosowalam je.... ale! myslalam ze radykalne wybaczanie jest po prostu szybkim wybaczaniem. nie znalam technik. teraz zrobilam to co powinnam. wybaczylam oprocz tego ze tradycyjnie to i radykalnie. kazda najlepsza ksiazka o zdrowieniu nawiazuje do Boga. tak naprawde wszystkie prawdy zawarte sa w pismie sw itd. tylko nikt nie traktuje tego na serio. poza tym moje chore zachowania, role ktore odgrywam w pewnych sytuacjach sa dla mnie przejrzyste calkowicie. widze caly schemat. widze co trzeba naprawic. moja obecnosc na tej stronce to ostateczny krok. (mam nadzieje) idac za rada was czyli bardziej doswiadczonych kolezanek znalazlam psychologa ksiedza katolika (czyli jedyny rodzaj psychologa do ktorego moglabym sie zglosic) i w tym tygodniu skontaktuje sie z nim. do tej pory moimi psychologami byli ksieza spowiednicy. im opowiadalam historie mojego zycia. bardzo mi to pomoglo. ale skoro waszym zdaniem powinnam skorzystac z takiej profesjonalnej porady to zrobie to dla spokoju mojej duszy. wracajac do JP2 opieral sie on wylacznie o wiare i pismo sw i tradycje kosciola. a byl w stanie wymowic slowa 'wybaczamy i prosmyo wybaczenie" do niemcow wg ksiazki radykalne wybaczanie energia tego wybaczenia sciagnela z naszej ojczyzny swiadomosc ofiary. to niesamowite ze on wiedzial tak wiele tak duzo. wszystko. nie czytajac przewodnikow zdrowienia itd. to niesamowite jak dla mnie. tym bardziej jest on wzorem do nasladowania w kazdej jego wypowiedzi, stusunku do ludzi swieta. dla mnie jest on swietym czlowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
ps jak moge wymagac sprawiedliwosci i zadoscuczynienia od wszystkich osob ktore mnie skrzywdzily??? wieksza czesc z nich nawet pewnie tego nie pamieta. a pozostale osoby nie widza w tym swojej winy. nie da sie zapomniec. zapominajac chowamy uraze do podswiadomosci i bedzie ona wylazic przy kazdej slabszej dla nas chwili. nalezy pamietac ale zrozumiec ze nie ma nic do wybaczania. ze jest tylko milosc i rownowaga. tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cholipa, Vacancy, Niebo dzięki. Dziewczyny, to nie naszyjnik ani ciuchy sprawiły , że dałam się nabrać. Starania, a raczej pozory starań, troska, zainteresowanie. Troska o mnie, o dzieci. Troska jak się okazało na chwilę, do momentu uzyskania, tego, co chciał. Tak, zawróciłam z drogi na chwilę. Zapomniałam, a raczej na moment wywaliłam z pamięci z kim mam do czynienia, ja tych cholernych różowych okularów nie zdjęłam, bo mi było wygodnie je mieć na nosie. Bo po tylu miesiącach potrzebowałam, żeby facet mnie przytulił, potrzebowałam obudzić się w nocy i usłyszeć, że ktoś obok oddycha, że jest, że nie jestem sama. Złudne to wszystko. Komentarz mojej niespełna ośmioletniej córki. Ona jest sto razy mądrzejsza niż ja. Widziała co się święci, no bo nagle pierwszy raz od niepamiętnych czasów , ojciec został i usypiał dzieci. Przyszła do mnie do pokoju, popatrzyła na mnie i powiedziała takim dziwnym orzekająco-twardym tonem: \"mamo, ale tata chyba nie zostaje tutaj na noc?!\". Powinnam była zwrócić uwagę, na to co ona mówi. Stało się. Najgorsze, że przecież ja to przerabiałam jakieś dwa miesiące temu. Wyszłam z tego kosztem wielkiej pracy, ale zaliczyłam wtedy mnóstwo bólu. Popełniłam po raz kolejny błąd. Nie jestem ani silna, ani mądra. Jestem głupiutką gąską, która leci na lep marnych manipulacji,. Skąd u mnie wrażenie, że mam do czynienia z facetem. To nie jest facet. To jest karykatura faceta. Prawdziwy facet, po czymś takim odzywa się. A tu milczenie. A ja nie jestem tanią dziwką. Boli mnie to, ale ja z tego wyjdę. Szkoda tylko, że będzie mnie to kosztowało masakryczną ilość bólu. Na razie mam strasznego moralniaka. Jedyne co mi teraz przychodzi do głowy, to spakować rzeczy, odesłać i nie otwierać mu drzwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cztery umowy 😍 Potraktuj to jak błąd. Przespalas się z nim, bo chciała poczuc ciepło. I tyle. Daj sobie do tego prawo. do tego, by sie z kims przespać nie z miłości, a z egoizmu. Po to, by cos uzyskać. To pewnie on Tobą manipulował. Ale to też Ty manipulowałaś nim.Wez odpowiedzialność za swoje działania. nie za jego, za swoje. I za konsekwencje tych dzialań. Bo chciałaś... ciepło. I o.k. Chciałaś - dostałaś i idż dalej. A corka Twoja to mądre dziecko. Niestety, ona Ciebie traktuje jak dziecko. Jak dziecko, którym należy się opiekowac i martwić sie o nie. Więc ja martwie się o nią. nie o Ciebie. Bo Ty ją ksztaltujesz - na kolejna ofiarę. Więc jak następnym razem Ty zmanipulujesz swoim Eks, bo zechcesz cos uzyskać np. ciepło, to zastanów sie najpierw: Ile to będzie kosztowac Twoją córkę ?. i ile Twoje ostatnie dzialania kosztowaly i będą kosztowac Twoją córkę. I może to własnie Cię powstrzyma. Bo to były Twoje działania i Twoje wybory. A koszty tego najwieksze, poniosla Twoja córka. Jak zwykle. Przenieś ciężar myślenia z Ciebie na Twoją cóekę. To OFIARA. Pisałam kiedyś, że rozstanie - to nie był Twoj wybór. Ty dostosowalas się do działań Twojego Eks. I nadal tak jest. Ale Ty nim też manipulujesz, chcesz coś dla siebie uzyskać. Ale tez i przy okazji niejako - zdrowiejesz :D Więc ten ostatni wyskok, to tylko wyskok. i tak to potraktuj. Twój Eks chcial uzyskac świadomość, że ma gdzie wrócisz, że go przyjmiesz. Uzyskal to więc na kolejne 2,3 miesiące masz spokój. A zastanów się,co Ty uzyskalaś i po co to zrobiłaś. ciepło, ale co jeszcze? No i TWOJA CÓRKA. To najważniejszy problem. Jak ją uchronić przed Twoim losem.? Rozbirz to zdarzenie na czynniki pierwsze, byś mogła z tego coś wyjąć, jakąś kolejną lekcję. Zostaw wyrzuty sumienia za drzwiami. Włącz OBSERWATORA. Prześledż jeszcze raz całą historię, patrz wnikliwie na Twojego Eks, na SIEBIE i na TWOJĄ CÓRKĘ. Co zobaczyłaś? Co chcialabys zmienić dla Twojego Eks, dla Twojej córki, dla Siebie? Daj sobie na to dużo czasu. Odpisz może nawet po kilku dniach. Co to zdarzenie miało Cię nauczyć? Kogo w tym wszystkim zobaczyć? Kto jest najważniejszy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nerwy mnie trzęsą.... Wszystko we mnie dygocze. Ale jak napisała Niebieska 🌻 trzy razy można prosić... Nie proszę, wiem co się dzieje i wiem dlaczego, ale nie umiem tego opanować... męczę się i zastanawiam czy to wszystko jest tego warte :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kubcia - bede polemizowac: "wracajac do JP2 opieral sie on wylacznie o wiare i pismo sw i tradycje kosciola. a byl w stanie wymowic slowa 'wybaczamy i prosmyo wybaczenie" do niemcow wg ksiazki radykalne wybaczanie energia tego wybaczenia sciagnela z naszej ojczyzny swiadomosc ofiary. to niesamowite ze on wiedzial tak wiele tak duzo. wszystko. nie czytajac przewodnikow zdrowienia itd. to niesamowite jak dla mnie. tym bardziej jest on wzorem do nasladowania w kazdej jego wypowiedzi, stusunku do ludzi swieta. dla mnie jest on swietym czlowiekiem." Traci dla mnie swietosc kto pozwala sobie stawiac pomniki za zycia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
Oneil obczaj te linki ktore wkleilam. zrobilam to m. in. dla ciebie 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×