Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

Gość człowiek ocenia sytuację
człowiek świadomy, oczywiście decyduje, co konieczne, a co nie co jest dla niego dobre, a co nie co to ma wspólnego z wolnością?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yeez Roaumiem Twój punkt widzenia, być moze rzeczywiście wygląda jak ucieczka. Nie mogę tu już być szczera. Skończył się dla mnie pewien komfort - niesamowicie ważny dla mnie. Tutaj jest jednak inna sytuacja niż w realnym życiu. W realu mogę wybrać osoby, z którymi chcę porozmawiać. Topik porównałabym do sytuacji , kiedy stoję na środku dworca i krzyczę co mnie boli. W realu bym tego nie zrobiła, istnieje jakaś selekcja odbiorców, tu jej, siłą rzeczy, nie ma. Wypowiadają się więc na dany temat osoby, których w realu nie zapytałabym nawet o godzinę. Nie da się tu tego uniknąć, a dla mnie okazało się zbyt straszne. Może nie byłam gotowa, może to nie mój czas ani miejsce? Jeszcze dużo pracy przed Ullą:-) Dużo stąd wynoszę mimo wszystko (oprócz porfeli:-)) , przede wszystkim wiarę w zwykłą ludzką mądrość, życzliwość i bezinteresowną pomoc. Za to Wam bardzo, bardzo dziękuję yeez❤️ nie calkiem blondynka❤️ Eutenia❤️ oneill ❤️ Octavia❤️ i wiele innych dzielnych kobiet..... Niebo błękitne...ja 1972.....Was będę ściskać osobiście:-) Moderatora nie pozdrawiam, bo do tej pory nie usunął moich postów :-P "Mijajcie zdrowe otwarte okna" ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co z czlowiekiem
nieswiadomym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do eutenii
i slowo stalo sie cialem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do eutenii
:O :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość człowiek ocenia sytuację
a człowiek nieświadomy musi nad sobą pracować nie ma innej drogi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poprzez trzymanie
warg w ryzach? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość człowiek ocenia sytuację
coś się tych warg uczepił/a :D poczytaj Biblię, o krzywdzącym plotkowaniu mowa ” (Przysłów 10:19).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholipa
do mmkk a propos mediatora mysle ze juz poczytalas w necie jakie zadanie ma dediator: co moze a czego nie. Mediator ma doporowadzic do porozumienia stron, do uzgodnienia stanowisk kazdej ze stron. aboslutnie nie moze brac czyjejs strony, nawet jezeli osobiscie , w duchu opowiada sie za ktoras. mysle, ze na poczatku moze to dotyczyc ze ty chcesz rozowdu, a m. nie. Wiec musisz wiedziec ze tego chcesz na pewno, dalej wlasne to co sad sugerowal: pomysl na zimno - jakie chcesz alimenty ( zawsze licz na to ze sad zasadzi z tego polowe, wiec liczysz wszytsko i tak wyjdzie sporo), widzenia z dziecmi - jak, gdzie i kiedy chcesz; podzial majatku - mieszkania? kto z eczego moze korzystac etc. i wszytskie inne sprawy ktore trzeba ureulowac w zwiazku z rozwodem Wazne: jezeli ebdzie ci sie wydawalo ze mediator jest stronniczy albo nieudolny mozesz zniego zrezygnowac zglaszajac to do sadu ( pamietajac o zasadzie ze mediator nawet jezeli mediuje sprawe o np molestwoanie nie moze brac niczyjej strony mediacja m na celu zadoscuczycienie ofarze, ale tez mozliwosc naprawienia bledu czy rekompensaty sprawyc ) wazne dwa: by pamietac o tym ze czesto latwiej dogadac sie przy mediatorze ( z wielu wzgledow), niz przy sadzie wazne trzy: mediacja konczy sie ugoda: a ugoda jest respektowana przez sad ( oczywiscie gdy jest zgodna z prawem) wazne cztery: jezeli juz jest skierowanie do mediatora - warto z tego korzystac by pokazac sie z dobrej strony przed sadem, i by wykorzystac to ze spotkania z mediatorem z reguly sa kilkakrotne i mozna dla siebie wiele wynegocjowac - co przed sadem sila rzeczy nie zawsze jest mozliwe mmkk - trzymam kciuki:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do czlowiek
ty o plotkowaniu... ja/my o nazywaniu krzywd po imieniu... to, ze z biblii nie znaczy, ze do kazdej sytuacji pasuje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna Roza
Przedtem bylo o krowach, teraz o wargach. Przynajmniej nie jest nudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, proponuję wrócić do zasad: piszemy o sobie i NIE OCENIAMY! Ignorujemy pomarańczowe wpisy. W końcu im się to znudzi. Zobaczcie co się dzieje gdy zaczyna się przepychanka - forum traci swoją funkcję. Nikt nawet nie poprosi o radę. Ile nowych osób weszło i szybciutko zrezygnowało z pisania z obawy przed wyśmianiem, atakiem i potwierdzeniem jakie są beznadziejne bo robią to co robią? To mają na codzień. A tutaj znajdują potwierdzenie, że tak musi być. I poczucie bezradności wzrasta. Próba przerwania błędnego koła zostaje zduszona w zarodku. Czy nie jest tak, że w sprzyjających okolicznościach (znajdując słabszego, któemu można dokopać?) ofiara z chęcią wchodzi w rolę kata? Zastanówcie się. Pozytywna krytyka nie ma nic wspólnego z ocenianiem i lekceważeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" Gdy ktoś śmieje się z ciebie,litować się nad nim możesz lecz gdybyś ty śmiał się z niego,być może nigdy byś sobie tego nie darował. Gdy ktoś cię zrani,zapomnieć możesz zranienie,lecz gdybyś ty zranił jego,zawsze będziesz pamiętał. Zaprawdę,ten drugi człowiek jest najwrażliwszą twą duszą przyodzianą w inne ciało " Khalil Gibran

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Czemu to widzisz drzazgę w oku brata,a belki we własnym oku nie dostrzegasz? Jak możesz mówić swemu bratu:Bracie,pozwól,że usunę drzazgę która jest w twoim oku,-gdy sam belki w swoim oku nie widzisz? Obłudniku,wyrzuć najpierw belkę ze swego oka,a wtedy przejrzysz,ażeby usunąć drzazgę z oka swego brata" Ewangelia wg św.Łukasza 6,41-42

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Chciałem zmienić świat. Doszedłem jednak do wniosku,że mogę jedynie zmienić siebie" Aldous Huxley "To jakim jestem człowiekem,jest nieskończenie ważniejsze od tego,co posiadam" Phil Bosmans "Choćbyś gwiazdy znał na niebie,jeszcze musisz znać...sam siebie" Maria Konopnicka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholipa
Eutenio, dziala i dzieki za niespodzianke;) trzeba spacje usunac w adresie - ta przed przecinkiem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po raz kolejny Montia
odniosłam porażkę niestety nie udało mi sie jestem bliska załamania nerwowego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma porazek....sa potkniecia.... po potknieciu podnosisz sie i idziesz dalej....podniesiesz sie Montia, wiem, ze sie podniesiesz.... trzymam kciuki, mocno. A.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Montia...jeszcze wczoraj o Tobie myślałam... że tak weszłaś otrząsnęłaś się i poszłaś przed siebie... prosto z uniesiona głową... i... zrobisz to po raz kolejny, wierzę bardzo, wierze w Ciebie. Pisz co tam? Pisz jak dziewczynki? To nic... to chwila, to minie... pamiętasz? Już to było i stanęlas na nogi, teraz też staniesz... MUSISZ. Przytulam Cię mocno, mocno Ulla ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Montia, dasz radę:) Jestem pewna, że dasz. Czasem cofka przychodzi po długim okresie czasu. Warto przetrzymać. Warto mówić sobie, że to tylko chwila. Po tej chwili będzie spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie dziewczyny :) pozdrawiam Wszystkie Cholipa dziekuje za informacje, to zawsze pomoaga jesli ktos reaguje na nasze posty i w dodatku chce i może pomóc :) , poczytałam tez w necie na ten temat, jestem juz zupełnie spokojna co do mediacji, na początku nie bardzo wiedziałam o co w tym chodzi, ale teraz juz wiem, czekam na kontakt pani mediator. Mąż od wyjścia z sądu stał sie bardzo pewny siebie, nie rozmawia juz ze mną, nie pisze, nie nachodzi - to duża ulga dla moich nerwów, ale nie ukrywam, ze teraz naszły mnie obawy innego typu... czy dam rade w tym sądzie cokolwiek udowodnić... jak wykazać że pewne zdarzenia miały miejsce jesli nie ma sie jednoznacznych dowodów , nie chce kłamac i posługiwac sie metodami męża, mam świadków owszem, ale tylko takich którzy wysłuchali mnie lub widzieli juz po zdarzeniu... syn tak naprawde był świadkiem tylko jednego wydarzenia w którym mąż użył siły przeciwko mnie, jednak to była poważna szarpanina z udziałem całej naszej trójki, kilka zdarzeń miało miejsce kiedy dzieci były jeszcze małe, on sam tego nie pamieta, dwa ostanie miały miejsce w ubiegłym roku, ale syn nie widział tego, jeden raz byl po prostu u siebie na dole w pokoju - część awantury odbyła sie tam u niego ale bez mojego udziału, a potem m wrócił do góry i awanturował sie ze mna, to widziały juz tylko maluchy, sym słysząc to przybiegł ale nie widział jak m mnie potraktował, ach cała z tego historia, ja to wiem i dokładnie pamietam, ale co to daje? kolejna awantura miała miejsce kiedy syna nie było w domu wcale... poza tym m teraz jest tak słodki dla mojego syna, ze ten czuje sie wrecz niezręcznie w całej sytuacji, rozmawiam z nim, tłumacze tylko, że moga być przyjaciólmi, że wiem ile to znaczy teraz dla niego, ale żeby był czujny, bo ten człowiek nie robi tego bezinteresownie, i żeby syn mógł oddzielic te okresy w zyciu, ma mówic prawde co do tego co było i prawde co do tego co jest teraz, nie chce na niego wpływać, to nie w moim stylu, ale boje sie, m nie skrupułow, jest nieobliczlny, wykorzystuje wszystkie możliwe sposoby żeby udowodnic swoja niewinność, wczoraj nawet był w Kościele!! a nigdy nie chodził, zawsze twierdził że jest ateistą, każdy wieczór spędza na piciu piwa, wcześniej tez codziennie pił po pracy raz więcej raz mniej, ale codziennie, a w piśmie napisał że nigdy nie pije chyba, że ze mną!!!! jestem załaman... tyle rzeczy wypisał, że czuje się jak idiotka, powiedziano mi w sądzie (jego adwokat), ze ten cały proces to mój kaprys!! :( jedyna korzyść z tego całego pisma to, to że nie czuje juz litości tylko wściekłośc, ale to chyba nie wystarczy, co? i nie o to chodzi, ale jednak czuje sie lepiej w tym stanie niz w poprzednim... jednak jestem spokojniejsza, po prostu to inaczej na mnie działa, to nie mój czułu punkt.... :) czułym punktem było poczucie winy , odpowiedzialności i niepewnośc... to sie skończyło, teraz musze racjonalnie do tego podejść i przygotowac sie do przedstawienia faktów i swoich racji... czytam dziewczyny, czytam... jestem coraz bardziej świadoma siebie i swojego związku, wiem to ja i psycholog, co na to sąd ?... no zobaczymy, ale ja juz wiem, że tak jak do tej pory nigdy juz nie będzie, powolutku staje sie inna kobietą, żebym tylko potrafiła swoja wiedzę o sobie wdrożyć w zycie i pozytywnie ja wykorzystac dla siebie, oczywiście nie uważam że już jestem zdrowa i pozjadałam wszystkie rozumy, licze sie z tym że niejedna cofka przede mna i niejeden błąd czy pomyłka, zła reakcja itp, ale wiem, że jest sie w stanie życ i postepować wg innych zasad niz dotychczas... widze swoje dotychczasowe błedy w reagowaniu i postepowaniu, a to jest dla mnie ważne, teraz czas na nauke jak robic to dobrze - dobrze dla mnie... ciesze się, że was poznałam, pewnie nie raz poprosze Was jeszcze o wsparcie... całuje wszystkie razem i każda z osobna, pozdrawiam ❤️ :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pisząc "zdarzenia" miałam na myśli przemoc fizyczną, kiedy mnie szarpał i dusił... zawsze uważałam, że nie było tego za wiele, a wręcz za mało żeby zacząc cos z tym robić, a w ostatnim roku do takich sytuacji juz nie doszlo... m tego sie tak uczepił, za sama zaczynam wierzyć, że to co było kiedys nagle stalo sie nieważne... rozumiecie? reszte tak trudno udowodnić albo nawet wykazać.... :( ale zobaczymy, na razie mam przed soba medjacje, psychologowi moge powiedziec chyba wszystko? a czy moge przy przedstawianiu dowodów - bo tak powiedziała sędzina, że 7 dni po medjiacjach mam dostarczyć wszelkie materiały dowodowe, czy moge jeszcze cos napisać? cos w rodzaju uzupełnienia pozwu z poparciem tego dowodami? mam na myśli np opisanie konkretnych zdarzeń i dopisac np świadków tego zdarzenia? nie wiem czy w sądzie będzie taka możliwość żeby opowiedziec wszystko, wiadomo jak to jest, przepychanki słowne adwokatów, mało czasu, stres... czy któras ma jekieś doświadczenia? kilka z Was jest juz po rozwodzie, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na spokojnie wszystko sobie opisz, zanotuj, jezeli masz jakies dowody to dołącz, jezeli masz swiadkow to ich wpisz. Zawsze mozesz uzupelnic swoje akta w sprawie. Zawsze lepiej miec to na pismie wczesniej spisane, bo w trakcie rozprawy lub mediacji pamiec jest zawodna i wszystkiego mozna nie przekazac. W emocjach tez mozna czegos nie pamietac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znów te cholerne sms-y... a myślałam, że to juz koniec... :( o naiwna.... :( .... " cześć kochana, tak sobie myślę o tym psychicznym znęcaniu sie o tym manipulowaniu przeze mnie to zastanawiam sie jak ty teraz możesz nie widzieć tego że ktos kto cie namawia do rozwodu tez toba manipuluje a ty nie widzisz tej sytuacji w domu? jak te dzieci łącznie z Xem cierpią? czy to nie znęcanie psychiczne? zacznijmy rozmawiać jak ludzie bo skrzywdzimy nasze dzieci i siebie."....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×