Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

Tak. Miłość daje wolność. Uskrzydla :) Ale jak ta osoba umiera? Nagle nam zabrano kawałek siebie... To miałam na myśli pisząc te słowa. Myślałam o mojej Wspaniałej Matce, mojej Przyjaciółce... Utraciłam ją. I spory kawałek mnie przepadł na zawsze. Za bardzo ją kochałam? Czy można za bardzo kochać? Matkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wskoczyłam o trzy minuty za póżno. I nie znam angielskiego, no troszeczkę, bardzo troszeczkę. Witaj Stuk Puk :) Dobrze Ciebie pamiętam. Właśnie wtedy zaczęłam czytać to forum. Ciekawe, czy jesteś w Krakowie, czy wyjechałaś? Nieważne. mam nadzieję, że zawodowo rozkwitłaś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasem jak człowiek sobie przypomni pewne zdarzenia z przeszłości, swoje cierpienie, swoją bezsilność - wtedy na usta cisną się słowa uważane powszechnie za obelzywe, jasne jak słońce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak sie bardzo chce, to wszystko mozna :) Wstań Śnisz się sobie na jawie Nie możesz przetrwać nocy Zakręcone sny będą cię męczyć Kiedy wstaje światło poranka Starasz się znaleźć drogę na zewnątrz Kolejny dzień Chcesz dać im zabłysnąć Ale ludzie cię rozczarowują I zastanawiasz się, dlaczego próbujesz Niemalże widzisz własny koniec Refren: No więc już, wstań Tak, podnieś ręce do góry Nie jest złym mocnym być A to odejdzie I nie wróci już do ciebie Nie, nie nie nie Teraz obudź się I postaraj nie rozpaść Gdy ciągną cię w dół Ty wznosisz się na szczyt Bo jesteś złą, złą dziewczyną I po prostu nie potrafisz przestać Daj sobie wolne Słuchaj swego serca Pozwól, by prowadziło cię sumienie Nigdy nie zawiedź strażnika Znajdź, co w Tobie najlepsze Cokolwiek robisz I robione jest tobie Nie musi cię zmieniać Tylko cię wzmacnia i wzmacnia Im więcej ci odbierają Refren: No więc już, wstań Tak, podnieś ręce do góry Nie jest złym mocnym być A to odejdzie I nie wróci już do ciebie Nie, nie nie nie Teraz obudź się I postaraj nie rozpaść Gdy ciągną cię w dół Ty wznosisz się na szczyt Bo jesteś złą, złą dziewczyną I po prostu nie potrafisz przestać Bridge: Nie będziesz żyć życiem biedaka I na pewno nie potrzebujesz złych rad ani pięciu groszy niewartych ich opinii o tobie Czasem ich nie obchodzisz Trzymaj głowę nad powierzchnią, wiesz, Każdy czasem przegrywa Wstyd, wstyd, wstyd Co oni ci zrobili :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duszek.weroniki
...pozdrawiam wszystkich........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewo - to ja przypomnialam ;) (ja, ja, ja, jaja) errare h(t)umanum est ;) :D czyli: kazdy moze sie pomylic - powiedzial jez schodzac z drucianej szczotki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam do tego akurat cytatu bardzo osobisty i szczegolny sentyment, stad moja uwaga. Zacytowala mi go kolezanka w liscie wkrotce po tym, jak utracilam wlasnie takiego czlowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najpiękniejszy dla mnie,utwór Ewy Demarczyk,co za siła,piękno,wyjątkowość,skromność,takie perły karmią moja duszę,nie wyobrażam sobie zycia bez muzyki,bo kocham ją a ona mnie :-D http://www.youtube.com/watch?v=CmY6i1uZQnE Miłej i spokojnej niedzieli zyczę wszystkim :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość entrelka
Witam, Ciagle sie klocimy o glupoty. Glowny problem polega na tym ze jak on chce zebym cos zrobila to musze to zrobic natychmiast a nie daj boze jeszcze zebym smiala odmowic to mam stek wyzwisk skierowanych w swoim kierunku+ grozbe wyprowadzki( z reszta nie raz juz sie wyprowadzal). Ntomiast jesli ja go o cos poprosze to albo czekam godzinami, dniami i albo zrobi albo nie. Lub tez mam stek wyzwisk ze mu brzecze i sie wiecznie czepiam. Oto przyklad najswiezszy z dzisiejszego ranka: Wczoraj pozmywalam po przedwczorajszym obiedzie , zrobilam sniadanie, pozmywalam, zrobilam obiad, pozmywalam, poprosil mnie zebym mu wyslala pare maili , potem sprostowanie bo sie pomylilam. Zrobilam to wszytsko. mamy wspolna firme on zalatwial duzo rzeczy wczoraj i prawie nie bylo go w domu. Po czym wieczorem przyniosl swoje rzeczy od mamy ( po kolejnej wyprowadzce przynosil je spowrotem) i jedyne co to podlaczyl playstation i zaczal na nim grac a reszta stala porozwalan po calym mieszkaniu tak ze przejsc sie nie dalo. Porsilam raz zeby to sprzatnal padlo ZARAZ, drugi raz, za chwlel, trzeci raz, za pol godziny. W koncu wzial sie ale z przerwami na granie. I tak wszytskiego nie skonczyl. Gdy sie wyprowadzal to wywalil mi ciuszki dla dziecka kolezanki z takiej duzej reklamowki na lozko. Wiec powiedzialam mu ze jak wyjmie te swoje ubrania to zeby wlozyl te ciuszki spowrotem bo nie mam drugiej takiej duzej torby. W odp uslyszlalam ze on nie bedzie tego robil, ze sama mam sobie zrobic, wiec mowie ze ja tego nie wywalilam wiec nie bede tego wkladac, na to on z fochem wielkim ze DOBRZE ON TO WSADZI ALE NIE BEDZIE TEGO UKLADAL TYLKO TAK WPIEROLI DO TORBY (doslownie tak sie wyrazil). Dzisiaj rano budzi mnie i prosi mnie zebym mu zrobila sniadani, jajecznice bo ja robie taka dobra bla bla bla. generalnie poszlismy spac pogodzeni. Wstalam zrobilam i prosze go zeby wyrzucil smieci. Jeden worek ze smieciami a drugi z papierami ktore posegregowalam i byly do wyrzucenia. Dobrze wyrzuce jak bede wychodzil. POwiedzialam jeszcze zeby zabral torbe z rzeczmi do wecyclingu ale to juz bylo za duzo. Nie mam 3 rak wyrzuce pozniej. Wiec sie wk**wilam trzsnelam drzwiami od smietnika i poszlam do sypialni bo chcialam ochlonac i nie chcialam sie klocic znow. Na to uslaszalam znow stek wyzwysk, ze jeste poj**em, ze mam spie**alac, ze mam go przestac wk**wiac i ze znow sie wyprowadza. czyli standard. Nic na to nie odpowiedzialam bo ne chcialo mi sie juz gadac. On dalej swoje w tym czasie wszedl do nas jego wujek/wspolnik firmy i moj T przyszedl do mnie do sypialni i mowi, I CO POWIEDZIALAS ZE NIE BEDZIESZ BRZECZEC a ja ze nie brzecze i poporsilam go tylko o wyniesienie smieci, TAK K**WA TO SOBIE SMIECIARKE ZATRUDNIJ.... Czy to sie juz kwalifikuje pod molestowanie?? Sama nie wiem co myslec. Ostatnio duzo mysle zeby od niego odejsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna Roza
Entrelka - tak, to sie kwalifikuje na molestowanie psychiczne. Na nierowne prawa. Jemu wolno nie posprzatac, on nic nie musi zrobic. Ty musisz tak skakac, jak on zagra. On chce pokazac, ze prawa ustala on, ze on rzadzi, a Ty nie masz nic do powiedzenia, jestes jego niewolnikiem, a jak sie buntujesz, to on ordynarnie do Ciebie mowi, pokazujac, ze Cie nie szanuje. Wykorzystuje swoja pozycje, ze to jego firma. Traktuje Cie, jakbys byla niczym. Wyklinanie, obrazanie, ciagle wyprowadzanie sie jest kara dla Ciebie, tresura, zebys byla potulna, zebys sie go sluchala, a jak nie, to on pojdzie. Gdzie tu jest milosc??? Nie ma. Gdzie tu zrozumienie, sprawiedliwosc? Brak. Chamstwo i terror z jego strony. U mnie jest to samo, ale ja tego dziada mam w d..... juz dawno. Ciagla szarpanina, jaka tu przyjemnosc zycia z takim????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Entrelko zebys byla potulna, zebys sie go sluchala, a jak nie, to on pojdzie. To on pójdzie sobie - tutaj stosuje wobec Ciebie szantaż i manipuluje w ten sposób tobą,to taka ich -nieczysta ,gra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość entrelka
Jesienna Rozo dziekuje za odp. Wlasnie przjemnosci to tylko chwile. I tak zaklocone tym ze ja mysle o tym jak mnie wyzwal ostatnio, jak mnie potraktowal, co powiedzial znwou zlego a przede wszytskim kiedy bedzie nastepna awantura. NIe jestem ulegla stawiam sie i jego to wkurza widze to. Nie mysle co zeby czegos nie powiedziec bo to go zdenerwuje wrecz przeciwnie zwsze mowie co chce powiedziec i obojetne mi czy mu sie to bedzie podobalo i jaka bedzie jego reakcja. Dlatego te ciagle klotnie i jego grozby wyprowadzki. Chyba nie ma sensu tego ciagnac w takim razie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość entrelka
Eutenia dziekuje Mimo tych grozb ja pozostaje obojetna tzn mowie ze jesli chce to droga wolna. I on albo sie pakuje albo mu przechodzi najczesciej to drugie. Ostatnio sie jednak wyniosl ale na drugi dzien wrocil. Ja nie odezwalam sie pierwsa tylko on. Wynika z tego ze wie ze zwsze go przyjme spowrotem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do entrelka
nastepny raz jak sie wyprowadzi, zmien zamki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość entrelka
nie moge , to nie moje mieszkanie tylko je wynajmujemy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 6definicja
entrelka to zwykłe kłótnie. nie można wszystkiego podciagać pod molestowanie.molestowanie to dręczenie, szykanowanie, z czymś takim nawet go nie oskarżysz bo cie wyśmieją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do __________ 6definicja
poczytaj pierwszą stronę tego tematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna Roza
Definicja - Ty to wyzywanie, ordynarne slowa, wyprowadzanie sie, odmawianie posprzatania po sobie, czy pomocy, nazywasz "zwyklymi klotniami"???? Cos Ty! Teraz widac niektore kobiety juz widac, ze pogodzily sie z tym, ze ktos je wyzywa, rzadzi nimi, w ich obecnosci uzywa wulgarnych slow, zreszta same ich tez uzywaja. Czasy sie zmienily, kiedy to uczono szacunku dla kobiet. Ja uwazam, i pewno nie tylko ja, ze to jest gnebienie psychiczne. Klotnie sa wtedy wlasnie jak ona sie z tym nie zgadza, buntuje przeciw takiemu traktowaniu, ale ma najzupelniej do tego prawo, zeby sie przeciwstawiac takiemu brutalnemu traktowaniu. Jemu tylko dac maczuge i niech zyje w jaskini, bo takie prymitywne ma zachowanie. Wielki wlasciciel firmy! No i co z tej firmy, co z tych pieniedzy, jak w domu pieklo??? Tutaj w Ameryce mowia: "Happy wife, happy life", czyli "szczesliwa zona, szczesliwe zycie". Jakie to szczesliwe zycie??? Ja nie chcialabym tej firmy i tego dziada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesienna Różo 🌼 Fajne to przysłowie,bo prawdziwe. A to,jeszcze fajniejsze - Happy person,Happy Life ! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesienna Różo 🌼 Fajne to przyslowie,bo prawdziwe. A to jeszcze fajniejsze - Happy person - Happy Life ! :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna Roza
Eutenia - dziekuje. Przeklenstwa pod czyims adresem, nierespektowanie kogos, ignorowanie, grozenie wyprowadzka, to jest gnebienie psychiczne. Jezeli ta osoba nie zmieni swojego postepowania, to nie ma szans na dobre, szczesliwe i spokojne zycie dla drugiej osoby. A mury, sciany, meble chocby najdrozsze, pieniadze, smakolyki, ciuchy, samochody to wszystko g---o i gardlem wszystko wyjdzie, jak nie ma dobrego slowa, usmiechu, pomocy, wsparcia, spokoju. Lepiej zyc w namiocie z kims dobrym, niz ze zlym w palacu. Jak klotnia i to niegrozna jest raz na miesiac to jeszcze mozna wytrzymac, ale jak codziennie, to juz jest patologia i dysfunkcja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pożegnam się z wami, piękne, na miesiąc albo i dłużej, zależy jak mi pójdzie załatwienie spraw urzędowych w miejscu zamieszkania mamy... Dziękuję za wszystkie opinie w sprawie mojej przyjaciółki. Nic na siłę :) Być może, dobrze składa się, że teraz będzie miała czas na samodzielne zastanawianie się nad tym co dalej i jak... Tak widocznie być musiało. Dziękuję tez za opinie o moich postach w tym temacie - jestem jaka jestem, nic nie udaje i nie bywam nikim innym niż jestem :) , pisze jak czuję i tyle. Krytyka jest dobra, kiedy jest konstruktywna. Wtedy można wyjaśnić swoje stanowisko, odnieść się do fragmentów wypowiedzi i dokładniej wytłumaczyć jak myślę i na czym się opieram. Zarzuty w stylu "nie udawaj takiej mądrej" pozostawię bez komentarza, bo ani nic nie wnoszą do tematu, ani do mnie nie trafiają. Co wiem, to moje :) i dzielę się tym z wewnętrznej potrzeby. A co dotyczy przyjaciółki - to nie było "uszczęśliwianie na siłę", tylko jej wyraźne wołanie o pomoc. Dziekuję , Anna66. "Jest to związane z poczuciem tożsamości osoby współuzależnionej jako kobiety, gdzie głębokie przekonanie „wartościowa kobieta to taka, co ma męża (partnera)” przechodzi w „ja jestem kobietą, która powinna umieć utrzymać przy sobie męża”" "Natomiast rezygnacja z tych potrzeb wywołuje silny lęk i poczucie bezsensu życia. " To był strzał w dziesiątkę 🌻 Dla wszystkich - wielkie ❤️ i POWODZENIA NA WYBRANEJ DRODZE DO SZCZĘŚCIA! 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość entrelka
Bardzo Wam Dziewczyny dziekuje. Utwierdzilyscie mnie w przekonaniu, ze mam racje. Definicja- to moze tak wyglada bo to dopiero poczatki. Dosc wczesnie sie zorientowalam po prostu, ze nie tak powinno wygladac jego zachowanie wzgledem mnie a to pewnie dlatego ze mialam wspanialego eks partnera, ktorego niestety zostawilam bo wydawalo mi sie ze juz go nie kocham. To bylo 2 lata temu. K. byl idealem i zawsze bede tak myslec. Nie wiem co mi odbilo wtedy moze jakis kryzys po 5ciu latach zwiazku, nie wiem. Nie chialam tego kontynuowac i sie rozeszlismy. Teraz tzn od dokladnie tygodnia mysle o tym coraz czesciej. Nie wroce do niego, to byloby zbyt okrutne, chociaz wiem ze bylam miloscia jego zycia. Wiem, ze ma juz kogos ale czy mu dobrze czy nie , nie wiem. Nie chce juz mu psuc nic i wole byc sama do konca zycia niz pytac czy moze do siebie wrocimy. Jesli chodzi o pieniadze to najzupelniej sie tu zgadzam z tym ze lepiej zyc w namiocie z dobrym niz z bogatym w palacu. Mysle ze niedlugo juz pociagniemy, musze tylko znalezc jeszcze troche sily na to zeby odejsc. Chyba jestem na dobrej drodze Dzieki jeszcze raz za to co mi napisalyscie 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Film "Sypiając z wrogiem " - w roli głównej Julia Roberts - to film który pokazuje jak wiele kobiet cierpi , są poniżane, brutalnie bite,nawet gwałocne przez swoich " mężów - katów " psycholi i nękaczy - każda ich cząstka dobra,milosci delikatnosci i nadziei zostaje w nich zabijana kazdego dnia ,potem te piękne bukiety kwiatów które - o zgrozo - mają spowodowac ze te biedne oklaczeona kobiety mają zapomnieć o TYM co tak naprawdę się stało,wydarzyło. Niech sobie wsadzą te bukiety -gdzieś- i spadaja,marne aktorzyny ,takich sie zostawia dla własnego dobra i zdrowia. Zyjemy tylko raz,spójrzmy na to tak..nie będzie - Unlimited - jak w grach ineternetowych. ________________ Na początku, Martin Burney jawił się Laurze jako mężczyzna z jej marzeń - przystojny, dobrze sytuowany, czuły i opiekuńczy. Tak było do czasu ślubu. Wtedy dopiero Laura poznała prawdziwe oblicze Martina - brutalnego, egocentrycznego i kontrolującego ją na każdym kroku tyrana. Po trzech latach życia w ciągłym strachu zdesperowana kobieta planuje ucieczkę. Wiedząc, że tylko uznanie jej za zmarłą powstrzyma Martina przed poszukiwaniem i żądzą zemsty, Laura symuluje wypadek na łodzi... W małym miasteczku, gdzieś, gdzieś na środkowym zachodzie, ze mienionym nazwiskiem i wyglądem Laura rozpoczyna nowe życie. Lecz nawet teraz nie opuszcza jej lęk: co będzie gdy Martin dowie się jednak, że ona wciąż żyje, czy zdoła oprzeć się jego furii? http://www.filmweb.pl/f9939/Sypiaj%C4%85c+z+wrogiem,1991/opisy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niech sobie wsadzą te bukiety -gdzieś- i spadaja,marne aktorzyny ,takich sie zostawia dla własnego dobra i zdrowia + bezpieczeństwa swojego i dzieci. Zawsze jest możliwe rozpoczęcie zycia "od nowa" , " na nowo" ale juz bez kata,bez nękacza. Ile rodzin ,kobiet, dzieci, cierpi w takim piekle ? Jest ich całe mnóstwo , jak to przeraża , to jest jak jakas choroba zakażna , to przeraza,sama mysl,ze pod jednym dachem, żyją , spią , z kimś kto ich codzień zabija, dokucza i ZNIEWALA - To się dzieje kazdego dnia , w tak wielu "rodzinach" , zazwyczaj panuje tam - milczenie - powodowane strachem i lękiem - ofiary mają zamknięte usta - ale wola życia - naturalna chęć do życia, i tak wyrwie z ich ust pierwszy krzyk o wolnośc , swobodę - to krzyk o ratunek, o jedną choćby podana dłoń , - która mówi - krzyczy wręcz- pomóż mi ! niech mi ktoś pomoże ! dzieją się dramaty, w takich rodzinach.... ale nie musi tak być ! jeden krok,mały kroczek do przodu - ! nie chcę więcej cierpieć ! czasem ten jeden krok -wystarczy - zaczyna się uwalnianie - działanie - ... 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Entrelko :) Jeśli byłaś miłoscia jego życia i jeśli Ty czujesz za nim tesknotę... A może coś więcej... Jeśli to nie jest tylko porównywanie aktualnego z byłym, na korzysć byłego... Hmmm... To ja bym schowała ambicję do kieszeni i wyciągnęła czułki w jego stronę...delikatnie... Jest jeszcze ta dziewczyna, ale... Być może im się wcale nie układa... Przecież możesz z nim pogadać... Przynajmniej spróbować. I moze jednak przeminęło z wiatrem... A może nie? Pytać się, czy do siebie wrócicie? Najwięcej jest między słowami :) Jeśli jest mu dobrze teraz, to nic nie możesz zepsuć. Ja bym zaryzykowała. Najwyżej zamkniesz to do końca. Inaczej być może, będziesz całe życie żałować... A to jeden krok :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Czytam już od 8 miesięcy Wasze posty..bardzo mi pomogły w utwierdzeniu się, że to nie ze mną jest coś nie tak..że nie tylko tak jest u mnie...i, że sobie nie wymyślam... Zrozumiałam dlaczego mój mąż tak się zachowywał, przeczytałam również książkę" toksyczne słowa, słowna agresja" i już byłam pewna...Wyprowadziłam się od m, a po paru miesiącach rozwiedliśmy się...był miłością mego życia...był pierwszym mężczyzną z którym się kochałam i jedynym.....byłam z nim 8 lat...ale nie takiego męża chciałam mieć..nie z takim człowiekiem chciałam żyć do końca życia.. Były różne sporadyczne sytuacje przed ślubem po których nie jedna osoba na moim miejscu pewnie by od niego odeszła, ale ja...właśnie...ja...szybko wybaczałam..ja po prostu byłam głupia tak strasznie go kochałam i w sumie nadal kocham...:(( Po ślubie to już był koszmar...jego ataki zwiększyły się i były prawie non stop....tak jak to powiedział naszemu znajomemu" jeszcze ją wychowam"(dowiedziałam się po wyprowadzce)i tak właśnie mnie traktował, za coś czego nie chciałam zrobić lub jak mu zwracałam uwagę wyzywał mnie, a potem jak gdyby nigdy nic przytulał się w nocy całują moje ręce i mówił, że tak bardzo mnie kocha...,albo po wyzwiskach typu "śmieciu" i po wyjściu jego z domu dzwonił jak gdyby nic się nie stało i pytał czy idziemy na msze...boże co za koszmar sama sobie zgotowałam...Nie wiem w sumie do dziś jak, ale udało mi się wyprowadzić od niego,a chciałam już to zrobić po miesiący małżeństwa--porażka... Mój m jest b.przystojny,uroczy,uczynny dla obcych,wszyscy mi mówili jakie mam szczęście tylko moi bliscy wiedzieli, ale na początku nie chcieli wierzyć, bo przecież przy nich i dla nich był taki uroczy... Teraz mam raz radosne chwile raz straszne...ale to chyba normalne...wiem jedno chcę mieć męża, który będzie mnie szanował,kochał i z ktorym będę szczęśliwa,szkoda tracić młode lata i całe życie na ból i cierpienie na huśtawkę emocjonalną...Mam 26 lat i nadzieję,że spotkam jeszcze człowieka z którym będę szczęśliwa... Entrelka czytałam Twoje posty i to tak jakbym czytała o sobie...z czasem m stanie się gorszy.U mnie jeśli tak jak on to mówił”chodziłam jak w zegarku”i mu usługiwałam to i tak znalazł powód,żeby wrzeszczeć lub poniżać mnie wśród znajomych.. później jak się stawiałam to już był koszmar,z dnia na dzień było coraz gorzej,a potem już nie mialam siły cokolwiek mówić tlumaczyć,wiedziałam,że nie ma to sensu i uciekłam....Skoro wspominasz swojego byłego więc może obecnego nie kochasz,aż tak bardzo?? i łatwiej będzie Ci od niego odejść...lepiej teraz niż pózniej,bo czym dłużej to trwa to trudniej się od tego uwolnić....Gdzieś przeczytałam "im bardziej związek toksyczny tym trudniej się z niego uwolnić "..."im dłużej się w nim pozostaje tym trudniej go zakończyć" Pozdrawiam Was wszystkich...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×