Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

marta113

Clostilbegyt i bromergon - moze sie uda 2

Polecane posty

Nie tylko lody :P Okazało się, że u pań, które jadły co najmniej 2 porcje odtłuszczonego nabiału dziennie, ryzyko tego rodzaju niepłodności wzrastało niemal o 85% (w porównaniu do kobiet jedzących dietetyczne sery etc. tylko raz w tygodniu). Jeśli z kolei menu kobiety uwzględniało przynajmniej jedną porcję pełnotłustego nabiału dziennie, prawdopodobieństwo braku jajeczkowania obniżało się o 27%, przyjmując jako punkt odniesienia panie jedzące go raz w tygodniu lub rzadziej. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ciszaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa nastała ... Wczoraj wzięłam 5 tebletkę clo i teraz czekam sobie ... Dzisiaj kończy Mi się zwolnienie lekarskie i jutro wracam do pracy. Lekarka chciała dać Mi jeszcze wolne do końca tygodnia, ale stwierdziłam, że czas wrócić ... do matury 5 tygodni trzeba jeszcze maturzystów pomęczyć :P Kara1983 - odezwij sie Kochana ... Pewnie nie powinnam, ale jestem bardzo ciekawa ... czy kolejną z Nas czeka rosnący brzuszek? monika31 - zjadłam dzisiaj troszkę lodów truskawkowych. Pyszotka ... Coś Mi sie wydaje, że jutro też na troszkę się skuszę. W moim mieście jest taka urocza kawiarnia, gdzie podają m. in. pucharek "Witaminowe szaleństwo" - 3 gałki lodów, duzo owoców i bita śmietana (lody i bitą śmietanę sami na miejscu robią) - rewelka ... Chyba się tam przejdę Buziaki Kochane miłego popołudnia i wieczoru :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slonce31
kara gratulacje, cudna wiadomosc. Dziewczyny bierzcie przyklad z kary.Wiem wiem dobrze sie mowi ehh u mnie tez tak bylo co miesiac nadzieje i co miesiac zalamka a teraz ... moj bąbel skonczyl roczek i biega jak szalona po domu. Zyczewszystkim powodzenia i czekam na kolejne dobre wiadomosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kara1983 - "A NIE MÓWIŁAM..." :) Gratuluję Kochana :) teraz tylko pozostaje życzyć ... "Niech maleństwo trzyma się mamusi do terminu porodu i rzecz jasna niech zdrowo rośnie" :) Żeby poprawić sobie humor ... właśnie zajadam lody pistacjowe ... Pychotka :) Wczoraj M... zapytał kiedy mam owulację ... zaśmiałam się i odpowiedziałam, że napewno tego mu tym razem nie powiem :P Miłego dnia wszystkim :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kara-GRATULUJE :))) !!! duzo zdrowka dla Ciebie i malenstwa :* Darkness-teraz kolej na ciebie kochana :) ***Termin porodu wyznaczony przez midwife- 11/11/2011 :DDD*** Zycze wszystkim milusiego dnia,pozdrawiam dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kara!!! Suuuper kochana!! Gratulacje i gorace usciski :) :) Z tego co widze to bylas na tym forum od poczatku. Fantastycznie ze na ciebieprzyszla kolej! Opisz nam kochana w takim skrocie jak to bylo i jak ci sie udalo. U mnie nic sie nie dzieje wiec nie pisze. Staramy sie sami bez wspomagaczy. Moj M mial robione jeszcze raz badanie i okazalo sie ze wyniki nie sa najlepsze. Ilosc w normie ale morfologia spermy nie jest za dobra. Tylko 8% robaczkow jest zdolna do zaplodnienia, ponoc 15% jest dobrze a 6-7% juz jest zle :( Kurcze blade! Ja mam w sumie chormony super, macica super. Natomiast jesli chodzi o jajowody to sa w sumie drozne ale jakies tam zrosty male sa. Tak wiec to jest chyba przyczyna plus jego slabe plywaki i wynik taki ze nawet IUI nie pomogla. Nie wiem co bedzie z nami :( Nie czuje sie najlepiej. Dobrze ze mam mysli pochlonieta czym innym to tak nie mysle. Ale nie jest dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SandraM1980
Kara - gratuluje raz jeszcze :-) Ilosia, nie przejmuj sie, moj M tez miala slabe plywaki i mial ich troche za malo, ale troche sportu, lepsza dieta, mniej stresu i teraz jest wszystko nawet powyzej normy :-) My teraz probujemy bez zadnych 'wspomagaczy', powtorzylismy wszystkie badania i nikt nadal nie moze znalzc powodu dla ktorego nie mozemy zafasolkowac... Teraz w dodatku mialam te osemki usuniete i boje sie, ze narkoza i ilosc srodkow przeciwbolowych mialy zly wplyw na moja owulacje, ale coz... nie pozostaje nam nic innego jak nadal probowac :-) No i taka piekna wiosna u nas :-) Moze w koncu nam wszystkim sie uda... A tak na marginesie to moj M nagle nabral wzmozonej ochoty na przytulanie i teraz to on mnie namawia i pyta kiedy owulacja itp (zawsze bylo odwrotnie) - chyba to wiosenne slonce podwyzszylo mu testosteron :-) Coz, nie narzekam i jestem dobrej mysli... I chyba tez pojde na lody ;-) Trzymajcie sie cieplutko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marc30
Kara tak się cieszę, gratuluję i niech fasoleńka rośnie zdrowo, sisiunia ale czaderski termin, powodzonka Moje jajniki wyglądają nie najlepiej - mało pęcherzyków pierwotnych :( Od jutra zaczynam zastrzyki Menopur, zwiększona dawka do 300 jednostek na silne pobudzenie jajników i w poniedziałek na monitoring. W kwietniu ja i M mamy urodziny, więc może dostaniemy ten wymarzony prezent :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ilosiu - glowa do gory bedzie dobrze :) marc30 - troche wiary a sie uda :) Ja trzymam kciuki za Was wszystkie,naprawde mocno zaciskam... Buziaki dziewczyny :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sisunia - (data faktycznie "wyczesana" :P ) dzięki za to co napisałaś ... Pewnie, ze chciałabym być następna ... chociaż w sumie czytając wpisy na tym forum ... to innym chyba bardziej się to "należy" ... w końcu ja jestem już mamą dla takiego 11-letniego wkrótce Łobuza :) Marc30 - solidnego "przebudzenia" jajników życzę ... :) Wiecie Kochane, zaczęłam się tak ostatnio zastanawiać ... mam pracę, mój M... też ... odkładamy na jakieś wieksze lokum ... Chyba przestane tak chcieć tego maleństwa na maksa ... Może tak ma właśnie być? Może faktycznie najpierw trzeba zmienić miejsce zamieszkania ... A później ... hmmmm ... Może namówię M... na skompletowanie papierów do adopcji? ... To poważna sprawa ... Tak myślę Sobie ... że dać dom i rodzinę dziecku którego rodzice nie chcieli ... to musi być cudowne uczucie ...O rany ... 1000 myśli na minutę :) Zobaczymy co się wydarzy :) Tymczasem spokojnej nocy i fantastycznego czwartku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki za wsparcie dziewczynki :) Darkness wiesz co trzeba chyba miec duza odwage jesli chodzi o adopcje. Ja nie wiem czy bym chciala, tyle sie slyszy ze dzieci adoptowane sa odrzucane jak na przyklad sa niegrzeczne i sie nie sluchaja. Wtedy rodzice mysla ze wrodzily sie w swoich prawdziwych rodzicow. Wiesz jak to jest.... swojemu dziecku wszystko wybaczysz... Nie boisz sie takiej decyzji? To naprawde cudowne dac takim dzieciom rom i rodzine ale uwazam ze ludzie ktorzy podchodza do adopcji powinni tworzyc bardzo sliny zwiazek i musza miec Wielkie Serce! Ja nie mowie ze ty nie masz sily i serca, nie zrozum mnie zle. Bardziej tu mowie o sobie... jestem poprostu szczera: ja balabym sie chyba podjac taka decyzje kurcze. Ja mysle ze bede podchodzic do In-Vitro jakby nam sie mialo nigdy nie udac normalnie zajsc. Chyba In-Vitro bralabym bardziej pod uwage. Darkness ty serio o tym myslisz? Pozdrawiam was supcio chrupcio goraco! U mnie dzis snieg padal a miala byc juz wiosna.... BRRRRRR!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Darkness-kochana nam wszystkim sie nalezy,oczywiscie ja tez tak sobie mowilam ze mam juz jasmine wiec i tak jestem szczesciara i jak sie nie uda to trudno nic na to nie poradze...na adopcje bym sie chyba nie zdecydowala mimo iz wspolczuje tym wszystkim dzieciakom ktore domu potrzebuja...ale ja to sie troche balam nawet swojego kolejnego wlasnie ze wzgledu na moja corke,ona to jest moj plasterek i tak sie balam jak to bedzie kiedy nastepne dziecko sie zjawi i nie bede juz miala tyle czasu dla niej ze nigdy bym nie chciala by jasmine czula sie odrzucona i jak o tym myslalam to sie poplakalam :/ glupia ja :P Uda Ci sie kochana przystopuj troszke,ja tam mysle ze moze wlasnie ten ktos tam u gory czeka az zmienicie to lokum i wtedy da wam niespodzianke :) moze juz przed sama przeprowadzka :) Dziewczyny uda wam sie wszystkim ja to wiem :) a mowia ze czarownica ze mnie :DDD Jesc duzo nieodtluszczonego nabialu dziewczyny i lodow :) Milusiego dnia kochane...wiosna za oknem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ilosia - Piszesz o "wradzaniu się w rodziców..." A powiedza sama jaka mamy gwarancję, że nasza własna pociecha nie wyrośnie na jakiegoś "bandziora"?? Żadnej prawda? Przecież zdarzają się sytuacje .. normalna rodzina ... dziecko nie jest zaniedbywane ... a tu nagle coś mu odwala i ... No nie wiem czy byłabym w stanie swojemu synowi wszystko wybaczyć ... Myślałam kiedyś o tym i gdyby np-. podniósł kiedyś na mnie rękę ... chociaż serce by bolało nie miałby prawa przebywać w tym samym domu co ja. (wiem, że to może drastyczny przykład, ale widziałam mamę - jestem wychowawcą klasy do której chodzi jej syn-która była bita przez tego ... sama nie wiem jak kogoś takiego nazwać. Bił ją, do szkoły nie chodził miesiącami, a ona przychodziła do dyr. i dosłownie błagała o jeszcze jedną szansę dla syna. Dyr. się zgodził, chłopak był w szkole 4 dni i znów to samo. Teraz już prokurator tym się zajął...szkoda Mi bardzo tej kobiety) Napisałam, że zaczynam myśleć o adopcji. Nie jest to spowodowane tym, że zakładam iż na 100% nie uda się nam zajść w ciążę. Narazie się nie udaje ... ale ... nigdy nic nie wiadomo (syna przecież mam) Z drugiej strony ... przecież tyle dzieci cierpi ( w moim mieście w ciągu ostatnich 3 miesięcy w szpitalu zostawiono troje dzieci :( ) Może "szef" taki właśnie scenariusz dla Mnie wymyślił??? Oczywiście narazie daleko do realizacji takich planów, jednak mój M... też kiedyś o tym wspomniał. :) Poczekamy ... zobaczymy Sisunia - ta przeprowadzka to chyba nie prędzej jak za jakieś 2 lata ... a biorąc pod uwagę mój wiek ... to za duzo czasu na tzw "bezpieczna w miare ciążę" nie zostało ... Oj ale się rozpisałam ... Kochane dużo dobrego ... Biegnę teraz do lodówki po lody :) Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Darkness-ja tam wierze ze Ci sie uda przed przeprowadzka,zobaczysz niebawem napiszesz mialas racje sisunia :DDD jedz lody jedz zobaczymy ile w tym prawdy ze pomagaja na owulacje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Darkness, gwarancji nie ma zadna matka niestety. Wiem ze taka jest prawda. Ale jestem przekonana ze wlasnemu dziecku jest latwiej wybaczyc. Pozatym chodzi mi bardziej o to ze jak cos sie dzieje z takim adoptowanym dzieckiem (chodzi mi o naprawde ekstremalne przypadki albo o duuuze klopoty wychowawcze), to wydaje mi sie ze kazdemu przyjdzie mysl do glowy: "Po kim on to ma?" "Co jeszcze w nim siedzi?" Nie myslisz? I jeszce jedna kwestia; jesli juz takie klopoty sie zaczna i dzieciak wie ze nie jestes jego prawdziwym rodzicem to nie uwazasz ze masz o wiele mniejsze szanse by mu pomoc i go z tych klopotow wyciagnac? Piszesz o tym chlopcu w twojej klasie, mysle ze gdyby on wiedzial ze jego matka jest matka adopcyjna to on wogole wypial by sie na caly swiat. Ze zbuntowalby sie i wykrzykiwal ze ona nie ma nic do gadania itp. Napewno tak juz postepuje w stosunku do tej biednej kobiety ale zmierzam do tego ze sam fakt ze jest adoptowanym dzieckiem moglby umacniac mu w glowie mysl ze nie musi sie ich sluchac itp. Wiesz ze mlodziez w dzisiejszych czasach jest trudna, jest mniej zdyscyplinowana niz to bylo lata temu. Dlatego wlasnie podjelam ten temat bo sama sie kiedys zastanawialam czy moze kiedys w gre wchodzilaby adopcja. Wowczas na postawie tych argumentow o ktorych ci pisze zdecydowalam ze jednak zbyt bardzo bym sie bala. Wiadomo, moze sie okazac ze trafi sie na super grzeczne dziecko ale w naszych czasach taki dzieciak przeciez latwo moze wpasc w zle srodowisko. Wiec ryzyko jest zbyt duze niestety. Nie wiem moze sie myle, nie jestesmy w stanie tego przewidziec. Pozdrawiam :) Slodkich snow dla wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tam mysle ze dziecko jest dzieckiem i nie sadze ze takie adoptowane ktore sprawialo by klopoty mialo by to po rodzicach :/ dziecko zazwyczaj jest takie jakim sie je wychowa a gdyz staje sie tak iz dziecko sprawia klopoty mimo iz pochodzi z dobrego domu nie ma w tym winy rodzicow rodzonych czy tez adoptacyjnych to racxzej wina srodowiska i otoczenia w ktorym sie obraca i raczej nie jest latwo tego kontrolowac czy tez zauwazyc na czas...no ale to tylko moje zdanie i kazdy ma prawo myslec inaczej,mysle ze kazde niechciane dziecko ma prawo do rodziny ktora obtoczy je miloscia i nie mozna ich przekreslac myslac iz w przyszloosci moga byc z nimi tylko klopoty :) buziaki dziewczyny i milego dnia :***

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sisunia.... powiem ci ze kiedys tez tak mowilam i bylam totalnie "ZA" .... dopuki nie przyszla mysl ze ma to dotyczyc mnie....wtedy zaczelam sie zastanawiac troszeczke doglebniej nad ta opcja i troche sie wystraszylam. Dobrze kochanie ze ty juz nie musisz sie borykac z tymi ciezkimi decyzjami i nie musisz brac adopcji pod uwage.... :) Ale my bidulki zostalysmy z naszymi marzeniami o malenstwie..... Ja naprawde podziwiam ludzi ktorzy podejmuja sie adopcji ale sama nie jestem tak odwazna. Pozatym znam przyklad z dziecinstwa- moja kolezanka byla adoptowana, zeszla na zla droge i jej rodzice naprawde byli na skraju zalamania a ona bardzo z nich kpila. Wlasnie niedawno moja mama mi o tym przypomniala i spojrzalam na to z innej strony bo sama taka opcje rozwazalam. Opowiadala mi jak rozmawiala z jej rodzicami i oni rece rozkladali. Moze dlatego ze znam tych ludzi osobiscie i wiem przez co przeszli, sama mam obawy przed takim posunieciem. Hej a tak na mrginesie...dzis moj M wrocil z treningu i mowil ze jego kolega staral sie z zona 2 lata o drugie dziecko i wkoncu sie udalo :) Tak wiec musimy byc cierpliwe i musimy wierzyc gleboko ze i nam sie w koncu uda!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ze juz nie musze nie znaczy ze nie bralam takiej obcji pod uwage...nie wiem czy bym sie zdecydowala ale zawsze taka mysl gdzies gleboko tkwila...A co do przykladu Twojej mamy kolezanki to jak myslisz ile takich przykladow jest??? a ile jest tych dobrych??? Ja tam wierze ze kazdej sie uda ale jesli ktoras podejmie decyzje o adopcji nie sadze ze zrobi to pochopnie a to ze jest jakies ryzyko...zycie jest ryzykiem.Ale jak juz pisalam Ilosiu to tylko moja opinia,ty masz inna i kazdy ma prawo myslec inaczej i podejmowac inne decyzje.Ja sie tu nie sprzeczam poprostu przedstawiam to z mojego punktu widzenia :) Ja tam Darkness trzymam za ciebie kciuki i naprawde wierze ze ci sie uda :) i oczywiscie za cala reszte staraczek :))) Buziaki i milego weekendu dziewczyny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika1981
Hej dziewczyny! Na poczatku gratulacje dla nowych fasolek. Dlugo sie nie odzywalam bo bylam w Polsce i niedawno wrocilam. Chcialam wam powiedziec ze tym razem i mi sie chyba udalo!!!Jestem taka szczesliwa ze brak mi slow. 3,5 roku staran,nieudana inseminacja,dwa poronienia i teraz taka niespodzianka.W maju mielismy podchodzic do in vitro. To juz 12 tydzien wiec mam nadzieje ze wszystko bedzie dobrze.Wczoraj bylam na usg.Moja fasoleczka ma juz 5 cm.Plakalam jak bobr.Moj maz zreszta tez. Zaliczylam oczywiscie prawie cale 12 tygodni lezenia ale naprawde dla takiego widoku jak wczoraj to naprawde warto. W Polsce wyliczyli mi termin na 13 pazdziernika a w UK na 9. Powiem wam ze ja naprawde juz zwatpilam we wszystko a najbardziej w siebie ale jednak cuda sie zdarzaja.Boje sie jeszcze bardzo ale uwazam na kazdym kroku.Mam nadzieje ze wszystko bedzie dobrze. Zycze wam wszystkim takie szczescia i takiego cudu!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monika1981.... Gratulacje!!!! Ale fajnie ze ci sie udalo :) To klasyczne przyklad wyluzowania, bardzo czesto sie slyszy ze laski daja na luz i zachodza. Ty wylaczylas wszystko w sobie bo na In-Vitro sie nastawialas i zobacz.... pomoglo :) :) :) No to ktora nastepna ????? Ja teraz dzialam bez wspomagaczy i jak nie zajde to na In-Vitro tez sie szykuje..... Juz sie wstepnie konsultowalam z lekarzem. Jak sie zdecydujemy w ktorym cyklu bedziemy do IVF podchodzic, mam zaczac tabletki antykoncepcyjne na poczatku tego cyklu i dac im znac. Sisunia ja nie podjelam tego tematu by sie spierac! Wrecz przeciwnie. Tu na tym forum mozemy wygadac sie i zmierzyc z wlasnymi rozterkami i lekami. Chcialam sprawdzic czy ja tylko taki cykor jestem w tym temacie :/ Rozmowa polega na wymienie pogladow, w przeciwnym razie to bylby dialog. Mi nie przeszkadza absolutnie ze masz inne zdanie. Gdyby ktorakolwiek z nas sie zdecydowala na adopcje to trzymalabym mocno kciuki. Ja tego nie wiem dzis ale moze kiedys bede miala tylko taka opcje by miec dziecko i wtedy nie wiem co zrobie, bo mam wzgledem tego obawy o ktorych wam pisalam :/ Ok dziewczyny trzymmajcie sie i Milego Weekendu wszystkim zycze! Staraczki - sie starajcie! Zafasolkowane- o siebie dbajcie! A Mamusie przytulajcie swoje dzidziusie!!!! :) :) :) ale mi sie zrymowalo :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monika GRATULUJĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!! życze spokojnych nudnych kolejnych miesięcy! kurcze może plan podejścia do in-vitro to jakaś metoda? ;) człowiek wyluzuje i sie udaje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monika1981 - gratulacje :) Z tego co napisałaś ... wiele za Tobą i cieszę się niezmiernie, że Ci się udało :) Teraz przez następne ok28 tygodni dbaj o siebie i malucha, ale też nie "przeginaj" ... bo się okaże, że nic Ci nie wolno. :P Ja kiedy byłam w ciąży ... w 2 miesiącu mało Mlodego nie straciłam ... 3 tyg. oszczędzania a później ... ciążę wspominam jako cudowny czas ... tak dobrze ją znosiłam, że w przewidywanym dniu porodu biegłam do autobusu :P A młodemu i tak się nie spieszyło (chociaż od 7 miesiąca miałam rozwarcie na 3 palce :P )... 5 dni po terminie na siłę Mi go wypychali (wczesniej przebili mi pęcherz - a to nie było fajne :( )... coś lekarz źle wyznaczył termin (bo brzuszek w ogóle nie opuścił Mi się) ... Mimo wszystko i tak chciałąbym przeżyć to jeszcze raz :) Monika31 - piszesz że "plan podejścia do in-vitro to jakaś metoda" ... szczerze to w sumie zazdroszczę Wam ... dlaczego? Bo mój M... zapowiedział, że nie ma takiej opcji żeby wydawać ok11tyś i nie mieć pewności, że się uda ... zatem ja o tej metodzie mogę zapomnieć ... :( 13dc ... staram się wyluzować ... nie przejmuje się za bardzo niczym ... chociaż M... próbuje Mnie wyprowadzić z równowagi wytykając, że nie chcę się nauczyć angielskiego tak perfekcyjnie... wrrrrrrr... mówi, że mam siedzieć ze słownikiem i uczyć się słówek ... momentami trafia mnie ... ale chyba dla świętego spokoju ... faktycznie usiądę z tą "książką". Miłego dnia wszystkim :) Cieszmy się z tej jak narazie słonecznej niedzieli (wczoraj u Mnie śnieg padał ... brrrrrrrrr)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Darkness, moj M tez mi kiedys powiedzial ze nie ma mowy i wogole byl wsciekly ze dlaczego inni by miec dziecko maja tylko seks i juz! Tacy sa faceci. Kiedy chodzilam do lekarza to mi narzekal ze tyle place a nic nie wychodzi. A te rachunki to byl "pikus" w porownaniu z pozniejszym wudatkiem na IUI a tym bardziej przy ewentualnym In-Vitro. Ale wiesz co? Im dluzej trwaly starania i zaczelam go ciagac na konsultacje do lekarza i sam uslyszal taka opcje z ust lekarza jakos sie juz tak nie buntowal. Teraz tylko gada ze to tyle pieniedzy ale uzgodnilismy ze sie jeszcze sami postaramy i jak sie nie uda do bedziemy musieli sprobowac i juz. A tak niedawno mowil nie na In-Vitro!!!! he he he!!!! W koncu on tez bardzo chce miec dziecko. Tak wiec nie mysl o tym teraz. Poprobuj Clo, dzialaj ile wejdzie, a jak sie nie uda to wtedy bedziesz o tym myslec. Teraz nie mysl o tym. Musisz teraz wierzyc ze sie uda. A noz widelec ..... :) I tego goraco ci zycze! SandraM1980 co slychac u ciebie? Kiedy planowana @? U mnie ma przyjsc w srode..... hm........ :) Marc30... zeby sie udalo! Pisz nam tutaj jak i co sie dzieje na bierzaco :) Ile embrionkow w razie czego bedzie ci lekarz wprowadzal podczas zabiegu? Moj mi mowil ze przewaznie wprowadza sie przynajmniej dwa, na wypadek jakby jeden mial nie przetrwac. Ciekawa jestem co Twoj lekarz ci mowil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monika1981- Gratuluje kochana!!! Dbaj o siebie i malenstwo :) Ilosiu-mam nadzieje ze nie bedziesz musiala brac pod uwage i uda ci sie wkrotce naturalnym sposobem :) Zobaczcie dziewczyny :) wiosna idzie a tu coraz wieksza liczba zafasolkowanych :) kolej na nastepne :) Zycze milego tygodnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej! Monika - i ode mnie gratki :) ja testuję jutro ale już jestem w ponurym nastroju :O od wczoraj świruję :( No ale okaże się jutro... Co do adopcji to mój M jest za. Ale póki co to myślimy najpierw o IVF. Może z pieniędzy po ślubie a może dopiero w przyszłym roku - zobaczymy. Ja się cieszę, że on jest otwarty na wszystko :) Marc - trzymam kciuki :) ilosia - oby @ nie przyszła! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Balbinko trzymam mocno kciuki!!!! :) Ja w tym cyklu w sumie to na bakier bylam z tymi staraniami, choc nie powiem ze bylo calkiem malo he he he. Ale nie bylo codziennie w tych dniach... dltaego nadzieje mam taka tylko malutka ... ale zawsze to jednak nadzieja :) :) :) Wiecie co mi sie fajnego wydarzylo? Ogladalismy dom ostatnio i bardzo nam sie spodobal, tyle tylko ze troche za drogi jest dla nas. Postanowilismy ze damy oferte tak czy tak, tlumaczac ze to wszystko na co nas stac, wiec jakby kiedys byli zainteresowani to niech dzwonia do nas, a poki co to my szukamy dalej. I tak sobie pomyslalam ze jak ten dom jest nam pisany to go dostaniemy a jak sie sprzeda komu innemu to znaczyc to bedzie ze nie byl nam pisany. Ale Tera zsluchajcie tego: jak weszlam do jednej sypialni to zobaczylam caly pokoj urzadzony na rozowo-fioletowo, a na jednej ze scian obok innych malowidel (pieknych zreszta :) ) byl napis: Victoria!!!! Oh My God!!!!- pomyslalam wtedy ze byloby cudownie gdybysmy mogli ten dom miec, i zaraz potem coreczke z dawno juz przezemnie wybranym imieniem Victoria. Tyle tylko ze to bylo raczej takie fantazjowanie wtenczas, wogole nie myslalam ze bedziemy wysylac tam oferty. No i ..... kilka dni temu sie odezwali!!! Nie padla jeszcze decyzja ze sie zgadzaja ale pytali czy w razie czego moglibysmy czekac do konca lipca, bo dopiero wtedy beda sie mogli z tamtad wyprowadzic. Nadal nie wiem czy sie zgodza i jeszcze musimy sie dowiedziec o Podatki od Gruntu na ten dom. Pozatym moj M mowi ze moglibysmy cos moze tanszego kupic. Tyle tylko ze zawsze jest cos nie tak, jak nie dzialka, to rozklad, to calkiem to remontu, to zla dzielnica i nie najlepsze szkoly itd itd!! A ten jest prawie perfect.... no i ta Victoria na scianie!! Ja to odebralam jak jakis znak!! :) :) :) Wiem ze jestem walnieta!!! he he he!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SandraM1980
Hej dziewczyny! Gratuluje wszystkim zafasolkowanym :-) Dbajcie o siebie i o swoje 'fasolki'... :-) U mnie znow nieciekawie... Ten jak i poprzedni cykl bez wspomagaczy, ale nadzieja taka bardzo malutka, bo za duzo stresu... Firma chce mnie przeniesc do innego oddzialu, na drugim koncu UK - niby wszystko fajnie bo i awans i podwyzka i pokrycie wszelkich kosztow, ale cale to zamieszanie z szukaniem domu i pracy dla mojego M dal nam sie we znaki. Ciagle podroze i do tego studia no i taka smutna wiadomosc, bo w weekend, bo zmarl ojciec mojego M i teraz to juz zupelnie nastroje bardzo 'niefasolkowe'... Ale z drugiej strony to mama mojego M to bardzo madra kobieta i powiedziala, ze byc moze tak mialo byc, byc moze moj tesc po prostu 'zrobil miejsce' na swiecie dla nowej 'fasolki' i byc moze to bedzie ta nasza wlasnie... Zycie jest takie krotkie, wiec probuje sie nie zamartwiac i czekam na @, ktora powinna przysc za tydzien... Narazie nie oberwuje u iebie zadnych objawow nadchodzcej @ ani ciazy, ani w ogole nic... A tak samo bylo miesiac temu, wiec za bardzo nie spodziewam sie dwoch kresek w tym cyklu...Ale coz, jak widac na naszym forum wiekszosc dziewczyn wlasnie zachodzi w ciaze w najmniej oczekiwanym momencie :-) Trzymam za Was wszystkie kciuki! ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×