Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość limonka2+1

PAŹDZIERNIK 2009

Polecane posty

Ja tez przed ciaza i zaraz na jej poczatku wojowalam. Pracowalam, ostro szukalam dodatkowej i jeszcze udzielalam sie w remoncie gniazdka i skonczylo sie podobnie jak u Malgorzaty39, miesiac w szpitalu przelezalam. Teraz jestem na L4 i wszystko mi troche lata :D Choc nie ukrywam, ze sa momenty, ze chcialabym \"brzusio\" zostawic w domu i isc cos podzialac. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze, najgorsze u mnie jest to że nawet jakbym chciała wrócić do pracy, to w okolicy nie ma żłobka, w przedszkolu przyjmują dzieci od 3 lat, no może od 2,5 jak samodzielnie sika, a wynająć kogoś to co ja zarobię to pójdzie dla niani.To po co robić?Tylko, że jak nie wrócę od razu to być może nie utrzymam swojego stanowiska, na pewno mam gdzie wrócić tyleże na gorzej oplacane stanowisko.Ech, w pierwszej ciąży przynajmniej byłam na zasiłku po porodzie, potem mieliśmy działalność, więc dorabiałam w domu. Z taką różnicą ze przedtem pracowalam w ciąży, a teraz od pierwszych tygodni mogłam iść na L4.Ale wiem że najważniejsze to zdrowie, jak wszystko będzie w porządku, to może uda się pogodzić pracę i macierzyństwo. Dziewczyny, a Wy wracacie od razu do pracy po macierzyńskim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też mam obawy jak dam sobie rade synek od września idzie do zerówki trzeba będzie mu pomagać :)mąż wychodzi o 4,30 do pracy wraca o 17 więc nie mam co liczyć na pomoc :)rodzice mieszkają oddzielnie :)na teściową choć za oknem nie mogę liczyć :(do pracy nie wróce na pewno z synem byłam na wychowawczym i nie żałuje ani jednego dnia spędzonego z nim w domu wszystkiego uczyłam go sama teraz na pewno będe na wychowawczym nie wyobrażam sobie zostawić maluszka i iśc do pracy :) Mój mąż taż jest z typu tych którzy przy dzieciach nie robią nic jedynie chwile się pobawią więc wszystko na mojej głowie jedyny plus to, że nie jest wymagający jak jest obiam do super jak nie ma to sobie zrobi kanapke Już rozmawiałam z mamą, że po porodzie musi chociaż na tydzień do nas przyjechać i mi pomóc się zaklimatyzować w nowej sytuacji bycia mamą dwójki dzieci:) Wiecie myślę, że wszystkie sobie doskonale poradzimy mimo naszych obaw i nie jednej wylanej w przyszłości łzy.....:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym bardzo chciał wrócić od razu do pracy po tych 20 tyg. U mnie tak było, że dzień 12h, następnie noc 12h i 2 dni wolne, to właściwie 12 godz (jeden dzień cały) a potem 3 dni wolne (w tym ta nocka) super jak dla mnie układ i chciałabym znalezć jakąś starszą może być panią, na te 12h w dzień, a na nocki jak bym poszła, to przecież mąż będzie z dzidzią w domu :-) a wychowawcze te 400 czy ileś złotych ajj :-( Różnica jest ogromna, ale i dziecko lepiej wychowane niż ja sama mam je tylko rozpieszczać w domu :-) Ale ostatnio doszły mnie wieści, że chcą zlikwidować nocki u mnie w pracy i wtedy nie wiem, to też dużo zależy od tego jakie to maleństwo będzie, bo ciężko kogoś znalezc do opieki jak ciągle dziecko np. płacze :-) Zobaczymy, jak będzie zdrowe i grzeczne to wtedy wrócę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajnie dziewczyny ze jestescie 👄 naprawde pocieszyłyscie mnie:) w domu nie mam za bardzo sie przed kim wygadac bo jak juz mowilam maz duzo pracuje i na dodatek jest z tych osob ktore nie lubia sie nad soba rozczulac, a ja jakas wrazliwsza jestem w tej ciazy plus problemy ktore sie nawarstwily bo i w rodzinie i w szkole i musze sie przed kims wygadac,mam nadzieje ze po porodzie moje hormony sie ustatkuja;) mojego brzucha jak dlugo nie bylo to teraz wyskoczyl calkiem spory, po drodze do miatsa musze miec punkty z toaletami bo caly czas czuje parcie na pecherz jutro mam wizyte zobaczymy co tam u malucha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agata_xyz świetne określenie zostawić brzusiu i iść coś podziałać :). Jedno jest pewne nic nie da się przewidzieć ,przeskoczyć . Zanim zaszłam w ciąże chorowałam od października ubiegłego roku . Stres ,przemęczenie ,kredyt ,brak stabilności złotego waluty zrobiły swoje . Zaczęło się niewinnie od drętwienia palców u nóg i mroczków przed oczami . Później doszły omdlenia (chociaż nigdy nie zemdlałam). Poszłam do lekarza okazało się ,że wszystkie wyniki mam dobre .Diagnoza nerwica .To wszytko się działo na tle nerwowym .Później pojawiły się lęki i wiele innych objawów.Nie będę pisać można się wystraszyć . W styczniu zaszłam w ciąże objawy ustępowały w pierwszej dekadzie lutego ciąża była potwierdzona przez lekarza. Musiałam poradzić sobie bez leków w ciąży nie można było brać tych lekarstw.Psychicznie czułam się coraz lepiej chociaż bardzo bałam (boję się )ataków. Dbajcie o siebie nasze zdrowie jest najważniejsze a kasa przyjdzie a jak nie to też dobrze .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co, jakoś raźniej się czuję mogąc się zwierzyć z moich obaw i rozterek, wiedząc ze nawzajem się \"wysłuchamy\" i pocieszymy.U mnie wszystkie koleżanki, które teraz też są w ciąży mają trochę łatwiejszą sytuacje, bo albo mieszkają z rodzicami, albo po prostu mogą na nich liczyć.Czasem wydawało mi się ze jestem całkiem sama z nową sytuacją.A tu się okazuje że każda z Was ma jakieś obawy, tak jak ja. Trochę mi raźniej:):):) Fajny ten topik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
beagle Jedno jest pewne CO CIĘ NIE ZABIJE TO CIĘ WZMOCNI. Ja mieszkam sama od 19 roku życia .Rodzice mi nie pomagali właściwie nie było potrzeby .Czasami tylko było mi przykro jak szłam z córką do żłobka i gile nam leciały do pasa zimą a moja mama machała mi ręką z okna .Żłobek był blisko bloku w ,którym mieszkali rodzice . Teraz tylko modlę się ,żeby moja 18 letnia córka nie zaszła w ciąże bo wujek czy ciocia nie wiele będzie starszy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj dziewczyny jak ja rozumiem wasze rozterki, ja też przez ostatnie 5 lat pracowałam po 10-12 godzin dziennie i kochałam to tym bardziej że pracuje cały czas z mężem więc wiem że jak ja zostanę w domu z dzidzią to on bężie musiał dalej tak pracowac i mi niewiele pomoże. Czasem to jestem aż tym wszystkim przerażona a najbardzie się boję tego jak zniosę tę zmianę związaną z ograniczeniem wolności ale z drugiej strony przecież jest ogromna radośc z dzidzi więc na pewno wszystkie sobie poradzimy a że się niepokoimy to chyba całkiem normalne.Dobrze że jesteście bo ja nieraz jak tak myślałam to potem wyrzucałam sobie że jestem taką wredną matką i myślę tylko o sobie a przecież tak nie jest to są tylko obawy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie,ze mozna sie tutaj \"wygadac\":-) Ja z kolei mam inna sytuacje, u mnie ,tak podejrzewam, bedzie walka o moje dziecko.Tesciowa juz urzadza mu zycie (kiedys pisalam wam,jak planuje z nim letnie eskapady) i moja mama z tata, chociaz maja zdrowsze do tego podejscie, ale bedzie im na pewno przykro,jak nie bedzie mozna z domu przegonic tesciowej!Ale pozyjemy,zobaczymy... To moja pierwsza ciaza,wiec glownie mysle o zdrowiu swoim i dziecka , moze nawet przesadnie...nie biore tabletek, kazdy delikatny nawet niepokojacy znak przyprawia mnie prawie o panike.... Co do meza, to tez bedzie jego pierwsze dziecko,ale biorac pod uwage fakt,ze wychodzi do pracy po 8 a wraca po 20, nie bedzie chyba az tak bardzo pomagal mi w opiece i wychowaniu......Teraz jestem na zwolnieniu i czasem nie wiem, co ze soba zrobic... :-( A bieganie po sklepach ,przymierzanie i kupowanie ciuszkow, to bylo moje zycie...... Ech.....jak dobrze sie wyzalic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lece zaraz sie odmóżdżyć na M jak milosc :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napiszcie mi proszę w którym tygodniu zaczyna się 5 miesiąc, bo nigdy nie wiem jak to się liczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rózne schematy rozliczania tygodni ciazy. ( zrobione przez Isis) 1. Wg książki "W oczekiwaniu na dziecko" 1 miesiąc - 1-4 tygodzień, 2 miesiąc - 5-8 tygodzień, 3 miesiąc - 9-13 tydzień, 4 miesiąc - 14-17 tydzień, 5 miesiąc - 18-22 tydzień, 6 miesiąc - 23-27 tydzień, 7 miesiąc - 28-31 tydzień, 8 miesiąc - 32-35 tydzień, 9 miesiąc - 36-40 tydzień. 2. Sposób ściągnięty z innego forum 1 miesiąc - 0-4,5 tyg. 2 miesiąc - 4,5-9 tyg. 3 miesiąc - 9-13,5 tyg. 4 miesiac - 13,5-18 tyg. 5 miesiąc - 18-22,5 tyg. 6 miesiąc - 22,5-27 tyg. 7 miesiąc - 27-31,5 tyg. 8 miesiąc - 31,5-36 tyg. 9 miesiąc - 36-40 tyg. 3. Wg gazety Claudia dodatek "Ciąża": 1 m-c : 1 - 4 tydzień 2 m-c : 5 - 8 tydzień 3 m-c : 9 - 12 tydzień 4 m-c : 13 - 16 tydzień 5 m-c : 17 - 20 tydzień 6 m-c : 21 - 24 tydzień 7 m-c : 25 - 28 tydzień 8 m-c : 29 - 32 tydzień 9 m-c : 33 - 38 tydzień 4. Wg encyklopedii Larousse: 1mc - 1-4tyg 2mc - 5-8tyg 3mc - 9-13tydz 4mc - 14-18tydz 5mc - 19-23tydz 6mc - 24-27tydz 7mc - 28-31tydz 8mc - 32-35tydz 9mc - 36-39tydz No i według którego schematu tu liczyć? Ja liczę schematem nr 2 i on mi sie wydaje najbardziej wiarygodny , szczególnie ze kalendarzowo miesiac to właśnie 4 i poł tygodnia. No i ciąża trwa 280 dni = 40 tygodni. Pozdrawiam i miłego liczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba moge sie do was dolaczyc?...mam termin na 23 pazdziernika...ale jak znam zycie na pewno baby nie urodzi sie w terminie;)..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pere

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chwilę mnie nie było, a tu tyyyle do czytania :-D! Ja pokoiku dla dziecka nie urządzam, na początku wstawię jedno łóżeczko do sypialni, drugie na dole w pokoju, żeby dzidziuś był zawsze tam gdzie ja. Przez pierwszy rok - dwa i tak dziecko bedzie spało w łóżeczku obok mnie, bo nie wyobrażam sobie jak mogłabym wynieść je do drugiego pokoju, bo z Julcia miałam czasami takie przejścia, że teraz się boję. Ale w domku jeden pokoik na niego czeka :-), oczywiście obok Julki, ale to jeszcze trochę ;-) Powrotu z dzieckiem ze szpitala się nie boję. Strach ma wielkie oczy, jak miałam urodzić Julię, to zastanawialam się jak to bedzie, bo wprowadziliśmy się do nowego domku na niecały miesiąc przed porodem. Ze wszystkim musiałam sobie poradzić sama, umówiłam się tylko z bratową, że w razie potrzeby przyjedzie, bo mieszka około 2km ode mnie. Ale się obyło! Choć czasami było mi przykro, bo Julka do roku była bardzo płaczącym dzieckiem, które bez przerwy nosiłam na rękach i nikt nie chciał z nią zostać. Mąż pracował długo, a u mnie bałagan w domu, czasami nie zrobiłam obiadu i miałam wszustkiego serdecznie dość! Teraz mąż pracuje na ogół krócej, Julka to też już duża dziewczynka więc będzie już inaczej. Martwi mnie tylko to, że jest zaledwie 20 tygodni macierzyńskiego (wcześniej było to pół roku), 26 dni urlopu za ten rok i będę musiała wrócić do pracy. Z Julką byłam w domu 3 lata, potem poszła do przedszkola a ja do pracy. Nie wyobrażam sobie jak można zostawić takiego maluszka komukolwiek, a jeśli nie wrócę od razu, to będę mogła sobie odpuścić tą pracę, a teraz pracę mam super :-(. Trudny orzech do zgryzienia... Staram się o tym teraz nie myśleć, zeby się nie dołować, ale czasami się nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kobietki Wyczytałam na jakimś forum, że tatuś może wziąć sobie opiekę nad zoną po porodzie do 14 dni, tyle ze płatne jak zwykłe chorobowe 80 %, a może wypisać to ginekolog lub lekarz rodzinny.Myślę ze my z tego skorzystamy, bo zwykły urlop przyda się mężowi później:) A tak w ogóle to szkoda, że macierzyńskiego jest tylko 20 tygodni, eh te przepisy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no szkoda... ale ja i tak mam zamiar zostać dłużej z maleństwem... nie wyobrażam sobie zostawić go z kimś obcym, a ile z nim zostanę to będzie na pewno zależeć od tego jak będziemy sobie z mężem radzić z jedną jego pensją i mega kredytem na 30 lat na karku...najwyżej jak będzie ciężko spróbuję popracować z domu... ale jak to będzie okaże się w praniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! No ja tez sie zastanawiam, co bedzie po macierzynskim. Lubie swoja prace, ale wiem,ze nie wroce na stanowisko, na ktorym teraz pracowalam. Pracuje w duzej korporacji i tam nie ma tak,ze stanowisko czeka :) Moja mama wciaz pracuje, a tesciowa 120 km stad. Wiec pozostaje albo mi zostac z malenstwem, albo oddac go niani. Tak sie wlasnie zastanawiam nad wychowawczym i dorabianiem sobie prywatnymi lekcjami angielskiego. Mozna na tym niezle wyjsc :) no i z malenstwem byc caly dzien :) Jeszcze sie zastanawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wiem ze do pracy pojde dopiero jak dziecko pojdzie do przedszkola, a starszy syn akurat do pierwszej klasy:) tak wiec jeszcze pare latek przede mna w domku, ma to oczywiscie swoje plusy i minusy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny :) Ja rownież mam stracha jak to będzie z maleństwem, wyczekaliśmy się troszke na to dziecko (to nasze pierwsze) i nie możemy się już doczekac aż przyjdzie na świat i będziemy mogli je przytulic, ale wiadomo obawy są czy sobie poradzimy...Jesli chodzi o pracę to raczej po macierzyńskim nie wrocę, teściowie zapracowani a rodzice daleko! :( a niańka czy żłobek jakoś nie wchodzi w grę. Zostanę z maleństwem ile się da, chociaż wiem że kwestia finansowa tez już nie bedzie taka kolorowa, ale na szczęście zawsze możemy liczyć na wsparcie rodziców :) Mój skarbek wlaśnie przed chwilą mnie skopał :D Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) codo kopania, to moje malenstwo zywo reaguje zawsze,gdy biore prysznic :) Ciekawe czy to oznacza,ze lubi, czy chce zebym szybciej konczyla :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
witam. moje malenstwo tez ruchliwe jest bardzo ale jak tylko przykladam reke do brzycha by go lepiej poczuc to maly wtedy nie kopie. ciekawe o co mu chodzi ???????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Renatinka- może mu się podoba takie smyranie bo brzuszku :) a mój maluszek jest w sumie jeszcze mało ruchliwy, najcześciej czuję go wieczorem jak leżę, wtedy się chyba budzi i buszuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam zastępstwo w pracy, ale moje stanowisko na mnie czeka. Pracuję w sporej firmie, ale szef jest wspaniałym człowiekiem. Nie ja pierwsza zaszłam w tej firmie w ciążę, a wszystkie poprzednie dziewczyny wróciły na swoje stanowiska i zazwyczaj po powrocie dostawały podwyżki, bo przez czas kiedy ich nie było realia płacowe się zmieniły. A mnie mały kopie, jak jestem aktywna w ciągu dnia a jak mam leniwy dzień i sporo leżę, to malutki też sobie najwyraźniej smacznie śpi ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mazia112
witam dziewczyny a ja sie boje bo moje dzidzi w tamtym tygodniu bardzo sie ruszało a w tym niewiele go czuje ledwo co macie też tak? boje sie troche

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mazia ja to mam tak, że jak jestem zalatana, zapracowana to rzadko kiedy czuję malucha natomiast jak mam spokojniejszy dzień albo jak zrobię sobie przerwę na trochę relaksu to wtedy na pewno bardziej go czuję. Chociaż jak wyjechałam na majówkę nad morze to mimo pełnego relaksu ;) też mało go czułam więc to jest naprawdę różnie... wtedy tak jak Ty zastanawiałam się co z moim skarbem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×