Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zdenerwowany stefanek

W tej zaściankowej Polsce trzeba zdejmować buty w gościach... wkurza was to?

Polecane posty

Gość ANULA 32
DO BUM BUM TO WŁAŚNIE NA WSI WŁAZI SIĘ WGUMIAKACH DO DOMU

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Popieram-buty to element stroju i nie powinno sie ich ściagać idąc do kogoś w odwiedziny. Wyjątkiem jest śnieg i chlapa na dworzu, no wtedy to zrozumiale, że wypadałoby je zdjąć, żeby gospodarz nie musial latać za gościem ze szmatą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale jesli gospodarze zawsze wymagają zdejmowania butów to ewentualnie kobieta może wziąć sobie jakieś butki na zmianę. No bo chyba nie ma nic gorszego, nic elegancka spódnica i rozepchane kapcie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tereeta
zalezy od pogody.... sama zdejmuję buty u ludzi chyba, ze mówią żeby nie...ale naprawdę czasami jest tak ochydnie, ze bym wstydziła się nie zdjąć brudnych butów u mnie jest dowolnie, jak chcą to zdejmują nie chcą nie zdejmują, jak komu wygodnie, ja np nie cierpie długo chodzić w butach....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciooootka
oczywiscie, ze buty sa częscia stroju i w naszej kulturze z okazji wizyty ich nie zdejmujemy. Zdejmowanie butów przyjęlo sie w innych kulturach, gdzie obowiazywaly inne stroje, a buty nie były tak istotna czescia garderoby albo rzadziej nosiło ze wzgledu na klimat (Indie, Nepal, Japonia) Ale i tam na oficjalnych wizytach , np bizensowych, czy b. uroczystych butow sie nie zdejmuje. Mezczyzna w garniturze i skarpetkach wyglada groteskowo, buty u kobiety stanowia o elegancji jej stroju. Jesli ktos idzie w kolezenskie odwiedziny do domu, gdzie jest dywan i male dziecko, moze buty zdjac, ale nigdy z okazji oficjalnej wizyty!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciooootka
mozemy zdjac buty, jesli idziemy do bliskiej przyjaciolki, do rodziny, gdzie jestesmy na prawach domownika,w stroju codzinnym, ale nigdy tam, gdzie prosza nas w oficjalne odwiedziny i jestesmy elegancko ubrani!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozważna i reumatyczna
Ale i tam na oficjalnych wizytach , np bizensowych, czy b. uroczystych butow sie nie zdejmuje. Tam się takich przyjęć nie robi w mieszkaniu w bloku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak. przed drzwiami winna stać miska z płynem jakimś do mycia, gąbka do czyszczenia, oraz szmatka do wytarcia. myjesz wchodzisz, nie umyjesz zdejmujesz :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciooootka
dlatego nikt przytomy nie kladzie w tzw. salonie białej wykładziny, najwyzej w sypialni. A jak mieszka w 1 pokoju, to go tak urzadza, zeby go mogli odwiedzac, chyba,ze nie jest goscinny,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 111111111111111111111111
ja miałam taką koleżankę, która po moim mieszkaniu chodziła w butach, a jak przyszłam do niej to już od progu krzyczała, że mam zdjąć i na bosaka biegać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciooootka dlatego nikt przytomy nie kladzie w tzw. salonie białej wykładziny, najwyzej w sypialni. A jak mieszka w 1 pokoju, to go tak urzadza, zeby go mogli odwiedzac, chyba,ze nie jest goscinny, ale po co urządzać salon specjalnie dla gości? Masz tak duże mieszkanie, żeby przeznaczać na to duzy pokój? a jak często sie zaprasza gości? Imprezy w bloku co tydzień? Sąsiedzi szybko mieliby Cię dość. Zasady Svoir Vivre mówią o niezdejmowaniu butów. ale powstały dla wyższych, bogatych sfer z prawdziwymi salonami z posadzką, a nie dywanami i ze służbą. Goście mieli nowe, czyste buty na takie okazje i przyjeżdżali samochodami. Nikt ni przychodził na przyjęcie w butach w których chodził na codzień - do pracy, sklepu, itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciooootka
Salon, jesli sie go ma, jest własnie miejscem do przyjmowania gosci, Tak, mam duzy dom z salonem i odpowiednia podłogą, ale gdy mialam tylko jeden pokoj nie kladlam w nim wykladziny, bo moi goscie byli dla mnie wazniejsi niz ona. Po wiekszych imprezach czyscilam podłoge, gdy wpadala przyjaciolka w codziennym stroju z a bylo błoto, oczywiscie mogla buty zdjac. Co do Savoir Vivre - tak, wiadomo, ze bardziej przestrzegano go w sferach wyzszych nich niższych... A na wizyty chodzi sie w butach wizytowych - nie bardzo rozumiem, o co ci chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koziołka
Pewnie autorowi śmierdzą giry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciooootka Salon, jesli sie go ma, jest własnie miejscem do przyjmowania gosci, Tak, mam duzy dom z salonem i odpowiednia podłogą, ale gdy mialam tylko jeden pokoj nie kladlam w nim wykladziny, bo moi goscie byli dla mnie wazniejsi niz ona. Po wiekszych imprezach czyscilam podłoge, gdy wpadala przyjaciolka w codziennym stroju z a bylo błoto, oczywiscie mogla buty zdjac. Co do Savoir Vivre - tak, wiadomo, ze bardziej przestrzegano go w sferach wyzszych nich niższych... A na wizyty chodzi sie w butach wizytowych - nie bardzo rozumiem, o co ci chodzi? O to, że ten topik bardziej dotyczy zwykłych wizyt domowych, a nie przyjęć na salonach. Na przykład dziś jest mokro i wpadnie do ciebie kolega w ubłoconych butach. Fajnie, ze masz salon, ale wiekszość ludzi nmieszka w blokach i nie ma salonów. Często mają 3 pokoje i 2 dzieci. Kazde dziecko ma swój pokłój, a duży pokój służy za pokój dzienny i sypialnię jednocześnie. No i na przykład przyjda koledzy do takiego dziecka (nastolatka/ki), często łazą po trawnikach, kupach, błocie i nie dbaja o buty. W pokojach dzieci sa dywany. I co wtedy? Myślisz, że wiekszość przecietnych polaków stac na wymianę dywanu raz w miesiącu? Powim Ci, że przed wojną na przyjęciach często dywany były po przyjęciu wyrzucane, było ich na to stać. Savoir Vivre to jedno, a przeciętna biedna Polska to drugie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za bzdety
zdenerwowany stefanie ja mam blizniaki sa wlasnie na etapie raczkowania pierw ladz ktos po obszczanych przez psy ulicach a potem wtarabania mi sie na podloge na ktorej wlasnie raczkuja moje dzieci i wkladaja sobie potem paluchy do buzi supre chigienicznie a jak masz problem z smierdzacymi stopami to je myj albo wybierzx sie do apteki!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Człowiek z klasą nawet jeśli sa inne zasady Savoir Vivre zdejmie buty jeśli gospodarz go o to poprosi i nie bedzie tego komentował. W szczegolności człowiek z klasą nie wyzwie takich ludzi od buraków. Autor celowo nie zdejmuje butow i wyzywa innych od buraków. Pokazał, ze sam jest najwiekszym burakiem i wystaje mu słoma z butów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×