Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kdkjfhdfg

czy wy tez macie dosc juz prymitywnych rozmow w domu

Polecane posty

Gość lddfsd
sla, no ja mam wrażenie, że dawno przestali myśleć.... ;), to gratuluje tatusia :), ja usprawiedliwiam ich brakami w wykształceniu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lddfsd
a nie kurna o samochodzie sąsiada i najważniejszym pytaniu czy nie zmieniacie samochodu, mam ochotę się pokroić po takim pytaniu ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sla
janie mam czym usprawiedliwic:) tak maja a z wiekiem sie to pogłebia niestety:0 i jak kto zauwazył tutaj wczesniej to jak komus jest gorzej jest to najwieksa radosc w rodzinie :0 prawie jak sylwester

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lddfsd
mój ojciec to się cieszy jak komuś idzie gorzej w biznesie nić jemu...;)...nie wiem, jakoś jeszcze kilka lat temu szło to wszystko wytrzymać, teraz mnie cholera bierze po dniu spędzonym u nich...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kulloffa
ja tez mam dosc prymitywnych rozmów mojej szwagierki z mężem.. kiedy spotykamy sie na jakiejs rodzinnej imprezie.. ja naprawde sie staram byc soba i wogole ale z nimi sie po prostu nie da, ciągle opowiadają jakies sprośne kawały czy (co gorsza) relacjami z ich zycia- np.( szwagierka potrafi uraczyc towarzystwo takim oto tekstem do swojego męża "dzisiaj ci dam/nie dam dupy).. przy obecnosci ich 6 letniego syna czy swoich i mojego męża rodziców... A ja jezeli nie pękam ze śmiechu- to znaczy ze jestem wyniosłą snobką, co wyzej sra niz dupe ma..:-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sla
no to witaj w towarzystwie ja usłyszłąm ostanio ze szalchcianka jestem tez dobre:0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie jest tak samo
a mnie najbardziej wnerwia to, że oni się tak odnoszą nie tylko do obcych ludzi, ale też do najbliższej rodziny!! ojciec się cieszy jak jego bratu coś nie wyjdzie i w ogóle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lddfsd
ja staram się już po prostu nie odzywać, no ale czasem się nie da...i wychodzi że jestem narwana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lddfsd
A najlepsze są rozmowy o zakupach :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kulloffa
no witaj witaj w klubie :) a własnie apropo seksu i rozmów o nim to szwagierka i jej mężulek biją na głowe wszytkich i wszystko ..Czasem to odnosze wrazenie ze seks jest ich cała filozofia życiową..nie ma juz onnych zainteresowan, temat, dążen tylko seks :-/ i to jeszcze w ich najprymitywniejszym wydaniu Nie jestem jakas tam szczegolnie pruderyjna ani wstydliwa ale po prostu uwazam ze pewne aspekty swojego zycia nie nadają sie na forum publiczne i nalezy je zostawic za drzwiami sypialni. owszem mozna o tym poplotkowac przy kawie czy czyms mocniejszym :)z psiapsiółami :) ale nie przy niedzielnym obiedzie z tesciami w obecnosci osob starszych czy dzieci :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sla
no matka mojego eks uwielbiała takie rozmowy:0 kiedys na balkonie wywalila na caly regulator hm sorka cytuje ze "kasce nie dogadzał bo mial cos tam kutasa"ja sie spalilam ze wstydu sasiadzi zatzrasneli balkon a ja sie wstydziłam wyjsc na klatke przez mieisac bi moi sie wydawało ze wszysscy słyszeli:0 ludzie sa niestety prymitywni i ograniczeni jak zwierzeta momentami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lddfsd
kulofaa...dobre, dobre, akurat aż takiego przypadku nie mam w rodzinie ;), za to też mam inne ciekawe przypadki ;), moja bratowa raczy nas często opowieściami o kolegach, koleżankach ich dzieci i rodzinach tych dzieci, których my nie znamy ;), no albo o aktualnych promocjach :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie dokladnie to samo
rodzice maja 60 lat, ja 29 i normalnie za cholere nie mozemy sie dogadac odkad sa na emeryturze. Dzieki Bogu nie mieszkam z nimi juz od lat, ale ze wzgledu na odleglosc gdy tam przyjezdzam musze siedziec minimum kilka dni i mam po prostu dosyc po dwoch dniach. Mama ma 2 siostry i dzwonia do siebie po 10 razy dziennie, w zaleznosci z ktora siostra gada, tej drugiej albo jej rodzinie obrabia tylek, wszystko co ja jej opowiadam lacznie z tym, ze mialam problemy z zajsciem w ciaze wszystkim dookola rozpowiada i sie obrazila jak jej zwrocilam uwage, ze ja JEJ mowie, a nie wszystkim swietym. Z ojcem obgaduja wszystkich sasiadow, wiedza, kto jest w domu, kto nie, kto robi jakie zakupy, kto kupil garaz, kto kupil telewizor, a kto zamierza umyc okna...na wszystko maja komentarz i wiedza lepiej. Jak dzwonie do mamy to pierwsze co to "A wiesz, Gosia kupila nowy telewizor", "A wiesz, Tomek dostal podwyzke", a "Ania poklocila sie z tesiowa, a Zoska poklocila sie z zieciem"...normalnie mnostwo, mnostwo takich sytuacji i tylko takich...do wszystkiego oczywiscie dolaczona krytyka i jak sie nie zgadzam to mowi mi "Ty to jestes okropna, Ola to jednak o wiele lepsze dziecko" (Ola to moja siostra), a jak Olka jej cos powie, bo ja tez wkurza takie gadanie to mowi "Jaka ta Ola jest, my tyle serca dla niej, a w ogole nie mozemy sie z nia dogadac, ona ma taki okropny charakter". O LUDZIE!! Ja sie wyprowadzilam z domu majac lat 21 i dziekuje Bogu, ze tak mi sie udalo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to wam wspolczuje
bo u mnie w domu zawsze mowilo sie o ciekawie - o sztuce, filozofii, polityce, literaturze, o moralnosci, ciekawostkach naukowych - wszystkie pokolenia w tym biora udzial, kazdy ma inny zawód, inne doswiadczenia i co innego wnosi do rozmowy, bardzo korzystaja dzieci, ktore kochaja takie rozmowy i sa przy nich obecne. Nie uciekają w jakies podejrzane towarzystwo i nalogi, gdy dom jest atrakcyjny. Jako dziecko o wiele wiecej wiedzy wyniosłam własnie z domu niz ze szkoły. Nie wyobrazam sobie inaczej. Przeciez w kazdym domu może tak byc! Zmiencie cos chociaz w swoich przyszlych rodzinach!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie dokladnie to samo
A najciekawsze jest to, ze moi rodzice to ludzie z wyzszym wyksztalceniem i co niektorzy oceniaja mojego ojca jako "czlowieka swiatowego", a gdyby pomieszkali z nim pod jednym dachem to by ta ocena zmienila sie na buraka numer jeden...Okropne pisac tak o wlasnych rodzicach, ale ja dopiero z perspektywy czasy i porownania rodzin (mojej i mojego meza) widze, jakimi pierdolami zajmuja sie glownie moi rodzice...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to wam :0 widzisz w tym jest problem zemoj ojciec tez gada o historii,polityce itpi jest naprawde madrym facetem,troszku głupio sie poczułam jak tak napisłaas bo wyszło na to ze my zjakis patologii pochodzimy a tak nie jest,wydaje mi sie ze jest to kwestia jakis przedyspozycjii w charakterze ui tyle,poza tym wiesz pozromawiaj z normalnymi ludzmi o sztuce ,malarstwie muzyce nie badzmy juz wymagajacy i zaobserwuj jakie bedziesz miała reakcje pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XxziółkoxX
no a moja stara to jak dzwoni telefon to klnie,ze znowu ktos dupe zawraca,a jak odbiera i to jakas jej kolezanka to zawsze mówi słodkim głosem \'\'no czesc kochanie,myślałam o tobie\'\' :D :D :D a tata nawet tych kolegow,ktorych widuje na co dzien nie lubi. bo powiedzial kiedys jak sie go spytalam,że wyłazi z nimi tylko dlatego,że sie przyczepili :O nie rozumiem tego :O ja nie zadaje sie z osobami ktorych nie lubie,a jak cos mi sie w znajomym nie podoba,to mu to mówię :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniesmaczona tym faktem
skad ja to znam. mnie sie wydaje, ze to juz nawet nie chodzi o wyksztalcenie, tylko takie postepujace zezwierzecenie i przyzwolenie na powolna przemiane zycia w wegetacje. zeby zyc, trzeba sie rozwijac, czytaci, ogladac, miec pasje, a oni co? tylko praca i to, co sie w pracy slyszy, czyli plotka, a po pracy to, czy sie sasiedzi z gory kloca, bo niesie i co tam nowego w telenoweli. nie wiem, czy to zmeczenie i rozczarowanie zyciem sprawia, ze nie ma sie ochoty zainteresowac czymkolwiek ponad takie prymitywne rzeczy i boje sie tego, ze skoro spora czesc, a nawet bym zaryzykowala - wiekszosc, jest taka - to nas to rowniez moze nie ominac i na starosc bedziemy podobnymi grzybami:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniesmaczona tym faktem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ouooy0kl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opus dei

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×