Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

Ja jestem człowiekiem z tzw. \"dobrym sercem\" - jak na faceta mam dosyć dobry język z kobietami. Często je rozumiem i wiem czego potrzebują czy oczekują. Z drugiej strony jak się ma dobre serce to trzeba mieć twardą dupę bo ludzie często wykorzystują twoją dobroć i mają gdzieś twoje uczucia. Jeśli ktoś Ciebie postrzega jako silną osobę to będzie Cie tak traktował, nie zastanawiając się nad tym że Ty też jesteś tylko człowiekiem ze sowimi potrzebami i problemami. Rozumiem twoją samotność. To jest tka jakby być w grupie ludzi a czuć się strasznie samotnie. Dlatego tak bardzo jest nam potrzebny partner/partnerka oni dają nam to poczucie bliskości z drugim człowiekiem, bezpieczeństwo i radość z życia. Z tego co piszesz wnioskuję że jesteś osobą bardzo energiczną i chcesz żyć pełnią życia. Rozumiem Cię całkowicie. Ja strasznie bałem się samotności i marazmu po rozstaniu. Widzę jednak że wszystko zależy od nas i tylko od nas. Sama pomyśl ile dobrego zrobiłaś już - chociażby zaczynając ten topic :D Obiecuję Ci że jak przyjedziesz do Trójmiasta to w podziękowaniu za to pokaże Ci jakie piękne potrafi być wybrzeże :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beren fakt jestem aktywna... jakbys sie dowiedział ile rzeczy robie na raz to normalną bys mnie nie nazwał... własnie z tym też mam duży problem... ludzie jak dowiaduja sie co i gdzie robie, no bo jak sie poznaje człowieka to stopniowo wychodzi czym zajmuje sie zawodowo, co studiuje, jakie ma hobby to wiem, że nie zawsze mysla o mnie normalna... niektorych to przeraza jak ja daje sobie rade... znaleźli sie i tacy co uwzaja ze to przyczyna mojej samotnosci... choc z drugiej strony cytuje exa i to z czasów kiedy było dobrze miedzy nami " nie kazdy ma tyle czasu co ty bo nie kazdy potrafi sie tak zorganizować"... fakt nieraz żyje w biegu... nieraz sa takie dni ze nie wiem w co rece włozyc, ale jakos daje rade... a jak czasem zdazy mi sie chwila slabosci bo np. zmeczona jestem to czesto niektórzy mowia "nie musisz robic tyle rzeczy naraz" Z drugiej strony przeciez nawet w ulubionej pracy kazdemu zdaza sie maly kryzys czy zniechecenie - a nie pracuje w latwej branzy... widzisz ja teraz na przyklad w miedzy czasie napisalam dwa pisma do pracy, bo jutro chce sie tez wczesniej zwolnic... poświecilam na to ok. godziny... bo jutro musze cos pozaławiac i w pracy bede do 10.00. Heh dzis Was chyba zanudze moimi bredniami... :P chyba wygadanie sie i ucieczka w pracy troche pomogły...zobaczymy jaka noc bedzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lucy-in the-sky
cześc, ....a ja sobie nie radzę....wszędzie widzę ludzi robiących zwykłe rzeczy razem....i jest mi strasznie smutno...i w tych trudnych chwilach ulotniły się też moje rozliczne przyjaciółki...prawdziwych przyjaciół poznaje się... "...czy to spadanie nigdy się nie skończy?- pomyślała alicja" ps. a propo's tańca: "jak piękne są dzieci, póki nie zaczną uczyc się tańczyc" - zapomniałam, kto to napisał...ale czyż nie ma racji...pięknie spontanicznie się porusza w rytm muzyki...czyż ważne są kroczki...powiedziałabym, że są raczej nudne.... pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Lucy Wiele z nas pisało na początku że sobie nie radzi, pisało to też później a nawet po pewnym czasie gdy było już ok wracało do do tego "nie radzenia". Tak już to jest. Na przykładzie wielu osób tutaj widać jednak że sobie można z czasem poradzić. wiem że ten topic już bardzo długi ale sporo w nim już mądrego dziewczyny napisały i można nieraz w tym odnaleźć swoje uczucia i strachy. To pomaga. Jeśli coś ci leży na serduszku to pisz. To oczyszcza duszę. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Lucy - ja mialam okres kiedy myślalam ze juz sobie radze... nawet nie pisalam tu dłuzszy czas albo tylko wpadłam pozdrowic... a teraz to mam na przemian w weekend było dobrze i w zasadzie do dzis rano sie jakos trzymałam dzis znów dolek... no ale podobno zycie czlowieka sklada sie z gor i dolin i najwazniesze to żeby była przewaga gór i zeby podażać ku górze cały czas... podobno jakby nie było dolin nie umielibyśmy docenic tego co sie czuje będąć na szczycie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jako mała tancerka na przedwczesnej emeryturze nie mogę się zgodzić ze słowami naszej nowej koleżanki. Każdy tancerz początkowo uczy się kroków - to podstawa do wyczucia danego rytmu, nurtu, stylu tańca. Ale w pewnym momencie zaczyna się już improwizacja - początkowo od dowolnego łączenia figur w sekwencje, a następnie do tworzenia własnych kroków. Jest to możliwe jednak dopiero wtedy, gdy poznasz ISTOTĘ tego tańca. A to przytrafia się wyłącznie profesjonalistom, osobom, które czują rytm np. salsy od dziecka i rozwijają to w sobie. Każda figura ma swój zaczątek właśnie w takich twórczych improwizacjach. Dla mnie, żaden taniec nie jest nudny - to najwspanialsza forma ekspresji naszych emocji. każdy taniec. nawet ten wytrenowany. u mnie dziś - wybornie. Znajomy, na imprezie imieninowej którego mój Ex uznał ze ma mnie dosc, wpadł do mnie na wieś z miasta i dał mi pół godziny na przygotowanie się do wyjścia. wyciągnał mnie do klubu w ramach zadośćuczynienia za tamten całkowicie zniszczony wieczór. I wiecie co? Wróciłam uśmiechnięta : ) jestem wykonczona, więc przepraszam jesli piszę totalnie nieskładne zdania :) Migotko, gdzie jestes!?!? Dobranoc Kochani :) Oby jutrzejszy dzien nie przywitał mnie wielkim nawrotem doła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A to miło słyszeć Zaza o takiej pozytywnej zmianie. U mnie też już lepiej coś zajęłam się pracą :P ale teraz ide już spać, bo budzik mam jutro na 4.30 nastawiony. Dobranoc Wszystkim pa! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynam_od_nowa...
Dzień dobry ja już śpiochy pozdrawiam z pracy :) Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciągle pada... Pozdrowienia niezwykle \"zalanego\" Trójmiasta :) Zaza czekam na opowieść jak było wczoraj miło i fajnie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien dobry! :) Berenie, z tego co zasłyszałam z przecieków, to u Was, na północy, pogoda ostatnio całkiem znośna była - wiec nie narzekaj!: )) Na południo wciąż leje... Gniję już od środka ;/ Deszc deszcz, deszcz.. i tak od piątkowego wieczoru. Oj co tu jest do opowiadania - ;) Pojechaliśmy, spotkaliśmy paru znajomych z naszej \'ekipy\', posiedzieliśmy, potańczyliśmy nieco... ;) Cóż więcej mówić - niby nic takiego się nie wydarzyło - a takie małe ciepełko na serduchu. Cytując HappySad: \"niesie Cię pozytywna myśl, ze nie jest źle, ze to wszystko ma jakiś sens\" :) No cóż, w nocy niestety dół mnie dopadł... ale tylko chwilowy. Wyrzuciłam z głowy te myśli - ubrałam sie, wzięłam psa na spacer, pobiegaliśmy osiedlowymi uliczkami koło pierwszej nad ranem.. i mi przeszło. Jak będzie dalej? Zobaczymy ;) Pozdrawiam Was cieplutko..! I martwie się o Migotke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To prawda pogodę mieliśmy ładną. Dzisiaj siorpi od rana. Szaro i buro. Dlatego też człowiek taki zaspany i jakiś bez energii. Zasadniczo to ja powinienem być bardzo szczęśliwy.Większość weekendu spędzę z tą miłą dziewczyną z którą się ostatnio spotykałem. Dziwne ale mam stresa przed tym weekendem. Boję się chyba że się mniej lub bardziej zaangażuje - tzn że ona mi się spodoba, albo spędzając nią tyle czasu poczuję się tak dobrze że.... nie będę chciał do domu wrócić. Zresztą to bardzo piękna kobieta. Uroda całkowicie w moim typie. Ech. Zabawne. Zawsze marzyłem o takiej kobiecie a teraz nawet się z taką spotykam, ale jedyna myśl jaka przychodzi mi do głowy to taka: Ty się zaangażujesz a ona nie i będziesz miał problem. Trudno jakoś znaleźć w sobie ta pewność siebie i chęć starania się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Berenie, odrzuć natychmiast te myśli :) Jesteś wspaniałym facetem - jak możesz nie móc znaleźć w sobie pewności siebie? Nie żartuj. Głowa do góry, szykuje Ci się wspaniały weekend i coś mi się wydaje, że kolejne tygodnie równie piękne :) Pozwól losowi się zatroszczyć o Twoje kolejne dni - gwarantuje Ci, źle na tym nie wyjdziesz. :) Mnie zaczyna dopadać dół.. Nie mogę sobie poradzić z odpędzeniem myśli. Cholera :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaza Ty mi tu zaraz dawaj maila. Prześlę Ci fotki z krajów gdzie jest Słońce od razu się poczujesz cieplej. To raz. Na dwa - ja już byłem z Tą panią ostatnio po pracy na czymś co miało być spotkaniem/pogawędką a trochę się \"rozwinęło\". Chciała coś zjeść to zabrałem ją do włoskiej restauracji w Sopocie. Szybka telefoniczna rezerwacja z tzw. bonusem (mają taką opcję że kelner kupuje wcześniej biała różę i na koniec po rachunku daje jej Pani ze słowami \" Dla najpiękniejszej klientki tego dnia\" :) Zjedliśmy, pogadaliśmy się, później jeszcze byliśmy na winku w Bookarni (taka knajpka gdzie są wszędzie książki - można je oglądać i czytać. Fantastyczny klimacik. Ostatecznie do domku poszliśmy późno. Było bardzo miło, ale z pewną rezerwą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Berenie, nie od razu Rzym zbudowano - to po pierwsze :) Ach, z tą białą różą - coś pieknego! Nie sądziłam, że na tym świecie ktoś jeszcze przywiązuje wagę do takich \'pierdół\'! Mój był romantyczny przez pierwszy rok. potem się coś w nim zacięło ;] Tak raz a porządnie. W tym ostatnim roku dostałam 1 (słownie: jedną) różę. I to dlatego, że powiedziałam iż nie chce nic innego na gwiazdkę. Hah :)) zaza165@vp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kwiaty..hm pomyślmy na każde urodziny tyle długich czerwonych róż ile lat. Na imieniny bukiet z 30 herbacianych róż, na 2 rocznicę kupiłem 99 czerwonych róż (o rożnej długości - ale i tka w koszu wyglądały pięknie). Średnio dwa razy w tygodniu kupowałem kwiaty i zawoziłem jej do pracy lub do jej domu z moim ulubionym tekstem: \" zobaczyłem je po drodze i stwierdziłem że są równie piękne jak Ty więc nie w sposób było Was nie połączyć :D To i moja ulubiona poczta kwiatowa - jak kiedyś miała doła bo w pracy ktoś ją męczył wysłałem jej bukiet róż przez posłańca. Jak ja to lubiłem... Nie am nic piękniejszego niż ukochana kobieta obdarowana kwiatkami :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalaaaaaa
czesto czytam wasze wypowiedzi ale nigdy nie wypowiadam sie az do dzisiaj bo juz nie daje rady z tym wszystkim sama.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Berenie, wielki ukłon w Twoją stronę. Nie sądziłam,że tacy mężczyźni są jeszcze na świecie. Coś pięknego! Chciałabym spotkać takiego faceta na swojej drodze. lalalalaaa, witamy. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam... ..widzę, że rozwinął się temat kwiatków więc i ja cos od siebie dołożę. Z początku to prawie co tydzień a czasem i częściej dostawałam piękne bukiety długich czerwonych róż..potem co raz rzadziej bo ex stwierdził, że kwiatki będą na jakieś okazje a tak to On woli kupić mi jakiś kostiumik, broszke czy coś tam. Więc kwiatki już dostawałam raz na jakiś czas. A teraz tak sie zastanawiam czy kwiaty mają w sobie jakiś przekaz? Bo ostatnie trzy bukiety róż jakie od niegodostałam (mniej więcej w ciągu osattniego miesiąca bycia razem) jakoś dziwnie szybko wiedły. Niby w tej samej kwiaciarni kupowane a padały po 3 dniach.. Może te kwiatki chciały mi cos powiedzieć? Może one przeczuwały koniec tego pięknego uczucia. Jeśli chodzi o pogodę to faktycznie dzisiaj i na Pomorzu niezwykle brzydko...ale dla mnie to i dobrze, bo mam sporo nauki. Do wczoraj słońce nie opuszczało miejscowości:) ale pewnie niedługo dow szystkich zawita piękne lato. Beren - moze któregoś dnia jak zadzwonisz to akurat ja się skądś tam odezwę - jesli znajdę pracę w Szczecinie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eiob
Może warto wtedy sobie kogoś znaleźć? Taką możliwość daje internetowe biuro matrymonialne http://iduo.pl Życzę powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak się jest szczęśliwym i się kocha to chce się tą drugą stronę też czynić szczęśliwą. Mnie cieszy to że mi nie przechodzi \"taki staranie się\". Założyłem sobie dawno temu że zawsze trzeba \"zdobywać kobietę tak jakby to były pierwsze randki i wtedy jest taka fajna atmosfera zaangażowania i niespodzianki. Ja się zawsze martwiłem bo ona te kwiaty ususzyła później. Moja matka twierdzi że kwiaty jak padną należy wyrzucać - bo razem z nimi uschnie miłość. Mogłem jej posłuchać... Moim ulubionym zaś patentem było zabranie mojej lubej do kwiaciarni: czy pomożesz mi wybrać bukiet - bo chcę dać pewnej kobiecie której jestem winny wielką przysługę ładny bukiet i potrzebuję twojej pomocy i twojego gustu w wyborze. Pamiętam to jej zdziwienie i zaciekawienie dla kogo te kwiaty. Nie chciała się przyznać że ją to rusza wiec milczała. Wybraliśmy piękny bukiet i idziemy ją odprowadzić do domku. Przed klatką oczywiście kwiaty daję jej mówiąc że jest cudowna bo nawet niespodziankę dla siebie samej pomaga mi przygotować... Ech, brakuje mi tych pięknych chwil. Z drugiej strony, jak nie zapomnę ile było złych - z mojej i jej strony. Zresztą to tak jak mówią przyjaciele - jak ktoś Cie nie kocha to taką swoją miłością możesz tylko kogoś zagłaskać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ramona, co u Ciebie? Jak ułożyło Ci się po rozstaniu..? Czytałam, że wróciliście do siebie? dwa razy - ech, to były piękne czasy, prawda? Mój miał epizod największego romantyzmu i uwielbienia dokładnie rok temu... bez okazji, pare razy w tygodniu piękny bukiet, wychodziliśmy na kolacje... Ech. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja miała od niego zasuszone dwie róże - tę piewrszą... i ostatnią. W piątek rozwaliłam tę ostatnią. odrywałam po kolei płatki róży, spadały na łóżko w akademiku... Dziwne to było uczucie. tę pierwszą mam właśnie przed sobą. leży tak jak zawsze na monitorze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz my faceci lubimy romantyzm. Z drugiej strony jednak - ja w prezencie wolałbym bym coś bardziej przyziemnego - chociaż nie... ja bym wolał tylko "ją" - :D w odpowiednim miejscu, czasie i....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak wrocilismy i był piękny czas .... a teraz znow zaczyna sie wszystko rozsypywac.... nasze rozstanie wisi w powietrzu.. to czuc i widac .... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ramona trzymam mocno kciuki, nie poddawaj sie! :( :* Berenie, ach dostawał ;) zarówno bardziej praktyczne prezenty.. jak i Kogoś ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No niestety to minęło i u mnie już chyba nie ma szans na powrót tego, a szkoda bo tak bardzo kocham Jego. I nie chodzi tylko o kwiatki a o wszystko, każdą niespodziankę, szczególnie tę związaną z zaręczynami. Jakie to było piękne, jaki On był wtedy szczęśliwy. Szkoda, ze to nie trwa nadal, ten Jego uśmiech, ta radoś z tego jak to on mówił 'przytulania już swojej żonki' to wszystko było jak bajka... ...czasem bałam się żeby ta bajka się nie skończyła, bo chyba już bym życ nie umiała. Niestety skończyła się a ja żyję dalej. Tylko już nie z Nim, a sama. I doszłam do wniosku że dobrze mi w tej samotności. Nie chcę już niczego zmieniać. Skoro nie mogę mieć Jego, swojej miłości to nie chcę mieć nikogo. Bedę sama, żeby nikogo już nie skrzywdzić. Bo po co być z kimś skoro będę zawsze Go porównywała do byłego? Chyba, że się coś w zyciu zmieni. Ale to już musi samo przyjść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz wiem że nie warto było wracac do tego co już było... Bo teraz zaboli jeszcze bardziej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Walcz - jak długo możesz walcz. Zawsze warto walczyć, tym bardziej że wiesz jak boli rozstanie. Zawsze jest nadzieja i zawsze jest szansa. Najważniejsze to nie poddać się tam wewnątrz. W każdym związku, relacjach są problemy i gorsze dni -nieraz nawet tygodnie złej atmosfery. niezrozumienia i złości. Nie poddawaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×