Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

Gość wyleczona zostawiona
nie czytalam calego topiku Aga-- zebysty wiedziala do mnie wypisywal moj ex...chcialmiec ze mna kontakt i mial z tym ze na gg tylko .. nie chcial sie wcale spotykac..jezdzil pod moim domem sprawdzam czy czasem z nikim nie siedze mam na mysli faceta jakiegos..,zwodzil mnie dawal nadzieje.. pisal ze mna..a gdy ja chcialam urwac kontakt to pisal ze jak go zerwe to jak mamy do siebie wrocic ze od stosunkow koelzenskich trzeba zaczac;] nie wdawajecie sie z nimi w zadne gadki oni lecza sie waszym kosztem!!lubia czuc kontrole ze was maja.. mimo ze z wami juz nie sa.. dobrze wiedza co robia , zdaja sobie sprawe ze kiwna palcem a wy wrocicie..ja w koncu zaczelam wierzyc exowi ze jak bede znim pisala bede interentowa kolezanka to sie zejdziemy...nic bardziej mylnego. podejrzewam zegdybym odrazu dala mu popalic i nie walczylabym o niego tylko centralnie olala go to wrocilby do mnie w podskokach... chociaz teraz dziekuje bogu ze mnie zostawil.... bo do dzis uwierzyc nie moge jak z takim palantem byc moglam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Kochana bo on Cię chciał mieć jak koło zapasowe - gdyby mu się nie powiodło w życiu, lub gdyby nikt go nie chciał. Poza tym to typowy pies ogrodnika. Mój na szczęście ma na tyle taktu by mi nie wmawiać, że może ...kiedyś...coś...bo pewnie głupia bym wierzyła i czekała...czekała aż to KIEDYŚ nadejdzie. Mój chce przyjaźni ale w tym momencie ta przyjaźń jest dla mnie bardzo bolesna, bo kurwa kocham i ja go chcę jako faceta, przecież jest - był moją drugą połówką, jedyny, najkochańszy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyleczona zostawiona
Aga-- tak teraz to bardo dobrze wiem ale kiedys bylam slepa..wiesz moj tez chcial przyjazni chcial zebym byla jego kolezanka.. mysle ze pzrez taka przyjazn jaka twoj ex chce.. tez w jakis sposob cie tym zatrzymuje..bardzo podobnie jak mpj postepuje.. tylko ma inna taktyke...ex raz potrafil mi wykrzyczec zemnie nie kocha zebym dala mu zyc..ze nigdy sie nie zejdziemy a pozniej na nowo robil nadzieje.. kurwa jaka bylam glupia i zalosna.. nie zgadzaj sie na zadna przyjazn.. mozna sie przyjaznic ze swoim bylym facetem ale pod warunkiem ze kazda strona jest calkowicie wyleczona!i nawet nie mysli o sobie w kategorii a moze byc cos jeszcze razem? on cie probuje w taki sposob zatrzymac. odzywa sie.. czuje pewnosc..ktora znas by sie super nie czula gdyby chlopak zktorym zerwalysmy kochal nad ponad zycie widzialybysmy ze jestesmy dlaniego tymi jedynymi najlepszymi najiekniejszymi.. kazdej z nas by wzrosla samoocena..ze tyle kobiet lazi po swiecie a oni nas tak kochaja.. i nagle taki nasz ex traci nami zaintersowanie juz nas nie "wielbi" badz znajduje sobie inna.. kazda by to zaklulo..oni sa niedowartosciowanymi dupkami i tyle!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
No właśnie wiem, myślałam że da się inaczej ale teraz wiem, że się nie da i nie odzywam się. Dla niego łatwo jest być przyjacielem jeśli nie kocha już a ja tak nie chcę...dlatego nie odzywam się, nie wiem czy nie zmięknę, wcześniej po 2 tyg mojego milczenia rozmawialiśmy... Muszę wytrzymać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Słonka! : ) Co tam u Was? Ja od poniedziałku siedzę już w akademiku iii.... wiecie co? JEST CUUUDOWNIE!! z dnia na dzien nabieram coraz większej pewności siebie, nie boje się, idę z podniesioną głową przez miasto/szkołe/akademik.. Wróciła Zaza sprzed okresu związku - pewna siebie, swobodna i uśmiechnięta dziewczyna, która nie pozwoli sobą pogrywać i zna swoją wartość. :) Wiecie, to wspaniałe uczucie - znów uśmiechać się do spotykanych na ulicy ludzi, widzieć błysk w oczach, radość moich przyjaciół gdy się spotykamy.. Widzą jaka jestem szczęśliwa, wolna (!) ... to naprawdę bezcenny widok! :) Prozaiczne, ale jak wiele siły i uśmiechu daje widok uśmiechających się na Twój widok ludzi na ulicy, facetów oglądających się z tym błyskiem w oku za Tobą.. Jak cudownie jest poczuć ze ktoś zabiega tak bardzo o kontakt ze mną, ze stara się w każdej chwili ze mną porozmawiać, że zależy im... : ) W ciągu tych paru dni nawiązałam wiele nowych znajomości, spędziłam mnóóstwo czasu szalejąc z przyjaciółmi... Warto żyć! :) A odnośnie Exa... hihi, dupek boi się mi spojrzeć w twarz, boi się do mnie odezwać niegrzecznie :D Dziś próbował mi coś dogryźć, powiedziałam jedno zdanie, małą aluzję do Jego wyczynów seksualnych i się zamknął ; ) Siedzi zgaszony, cały czas sam... Nikt z naszej ekipy, ani jakiejkolwiek go juz nie chce... Zresztą musi uważać. Wie, że jeden zły krok, a wszystko się wyda! I dobrze.! :) uwielbiam ten jego wzrok spod oka gdy nie chce na mnie patrzeć, a musi ; ) jak to zgodnie wszyscy mówią - zmieniłam się baaardzo od maja. Znów zeszczuplałam, mam podobno świetna figure, zadbane włosy, dłonie, paznokcie, cere... zmieniłam połowe szafy - kiedyś chodziłam tylko i wylacznie w kolorach bialym i czarnym - teraz moja szafa pełna jest kolorów :) Dziewczyny, WARTO TO PRZETRWAĆ! :) Panie K. - DZIĘKUJĘ Ci za to rozstanie. :) Odzyskałam samą siebie! :) Pozdrawiam Was cieplutko, Kochane! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyleczona zostawiona
ja tez zrywalam kontakt a pozniej wymiekalam.. on zawyczaj sie odzywal.. ja nie odpisywalam az w koncu uleglam..psycholog kazala mi go postawic pod murem. zerwac kontakt i zostawic go samego ze swoimi uczuciami. zeby mogl pomyslec zdac sobie sprawe czego chce.. napisalam mu ze nie bede jego kolezanka ze nie umiem..ze nie moge sie przez to wyleczyc..popisal cos tam jeszcze probowal zagadywac. lacznie z wyslanym do mnie "przpadkiem" smsem;] w ktorym niby do kogos pisal ze wcale do mnie nie wroci ;D chcial mnie sprowokowac myslal ze zaraz sie zaczne odzywac ale si enie dalam..wiedzialam ze jesli mnie kocha to wroci i tak.. no i popisal cos tam zobaczyl ze sie nie odzywam..no i sam dal sobie spokuj..wcale mnie nie kochal jak mi sie wydawalo.. pozniej ja po jakims czasie odezwalam sie do niego zadzwonilam. pozniej pisalam..chcialam wrocic mowilam ze zapomniec nie moge a on mnie w dalszym ciagu nie chcial....jeszcze chyaba troche pozwodzil mnie..az w koncu sie calkiem urwalo a dopiero wtedy zaczelam "Zdrowiec" . teraz jest dla mnie skonczonym zere,,nikim..zaluje ze z nim bylam w ogole.jest w moich oczach smieszny i zalosny. znalazl sobie 8-9lat mlodsza gowniare od siebie,ktora odwiedza moj profl na nk;] smiac mi sie z niego chce kim jest. do jakiego poziomu sie znizyl... odzyskalam wiare w siebie usmiecham sie..chcoiaz pzrez to co mi robil stalam sie innym czlowiekiem juz nie jestem taka ufna.. boje sie ze kidys moj facet mnie zostawi. do dzis pozostala mi blizna..ze kiedys ktos znow mnie skrzywdzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aga,oczywiście,że Go widziałam od stycznia.Ostatnio jakieś 4 tyg.temu chyba...Ale te spotkania to już tylko kłótnie,mój żal,moje pretensje...Takie spotkania się nie liczą.Mamy kilku wspólych znajomych.Przede wszystkim Jego przyjaciel,który do niedawna był także moim,ale zerwałam z nim znajomość niedługo później... On.Chciał,żebym sobie poszła,wyrzucił mnie wtedy z domu,mówił,że Go męczę.Powtarzam to sobie za każdym razem,gdy chcę do Niego napisać.Ta znajomość była taka dziwna,nie miała żadnych reguł,żadnych zasad.Obiecałam kiedyś sobie,że jeśli powie,że męczy się ze mną to zniknę.Obiecałam sobie bez przekonania,nie wierzyłam,że to zrobię,że kiedykolwiek będę umiała z Niego zrezygnować.A gdy mi to w końcu powiedział....zniknęłam.Zrobiłam to dla Niego.... Ciężko mi żyć bez Niego,chociaż On zapewne myśli,że jest inaczej.Kiedy spotkałam Jego mamę,a ona zaczęła mnie wypytywać co u mnie,jak matura i studia,starałam się mówić jak najmniej.Wiedziałam,że przekaże Mu każdą informację.Boję się,że teraz już nawet usłyszeć o mnie najbardziej ogólne fakty,to dla Niego za dużo:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Zaza :):):) Jak fajnie, że jest tak dobrze u Ciebie. I u nas też będzie... Migdałki - ja rozumiem, mojego też zmęczyłam...ale pomyśl - że skoro się nie odzywa to mu nie zależy więc nie pozostaje nic innego jak w końcu żyć bez niego...czytałam kiedyś, że niektórzy rozstania przeżywają nawet 2 czy 3 lata ale nikt wiecznie...bo nawet jeśli wciąż się pamięta tą osobę, nawet jeśli się czasem przyśni - to już nie boli... Rób jak Zaza - żyj dla siebie, wypiękniej, badź pewna siebie a jak go kiedys zobaczysz, spotkasz to on będzie sobie pluł w brodę że nie jest z Tobą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Migdałki, nie zazdrość...on do mnie pisał, dzwonił przez całe te półtora miesiąca...a co z tego wyniknęło? NIC. I NIC nie wyniknie bo NIE KOCHA mnie. Myślałam, że przestanie pisać bo mieliśmy spięcie, po którym mu powiedziałam, że nie będę go unieszczęśliwiać kontaktem ze mną. Te spięcia wynikają z tego, że nie umiem z nim rozmawiać...że ciągle mam żal...nawet jak rozmawialiśmy i o głupotach wciąż czuł moją pretensje w głosie. On niby miło o coś pytał a ja mu odpowiadałam, że już go to nie powinno interesować...nie umiem być miła, ani uprzejma...nie teraz...więc jeśli ma ten kontakt tak wyglądać to lepiej by go wcale nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyleczona zostawiona
same sie nakrecacie na tym topiku..ale spoko ja taka tez kiedys bylam..zamiast pisac tu o waszych ex czemu z domu nie wyjdziecie? piszac tu same przywolujecie mysli o nich...myslicie ze teraz oni siedza w domu i o was mysla?analizuja wszystko jak wy? i sie zastanawiaja? NIE.. sa zajeci swoimi sprawami.. nie mysla o was..zamiast pisac tuo nich czemu nie wyjdzecie ze znajomymigdzies? czemu nie zrobicie czegos dla siebie? rower silownia basen? chcociazby glupi spacer?sleczalam na takich topikach ponad roku czas.. i sama sobie szkodzilam.. zamiast zapominac ja nadal analizowalam i roztrzalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Wyleczona - ja nie wychodzę bo pada deszcz. Ale byłam już w Spa;) A mój siedzi w domu bo widzę, że jest dostępny:P Nie tyle się nakręcamy co chyba wyżalamy i jest nam lżej - przynajmniej ja to tak odczuwam. Jak odchodzę od komputera wcale ani trochę mniej nie myślę o nim...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyleczona zostawiona
ale tutaj o nich piszecie..codziennie..wiem co ja to samo robilam.. i inne dziewczyny tez..odkad posluchalam innych i sie odciealam..nie sledzilam podobnych topikow to z gorki sie juz wszystko potoczylo..to ze twoj ex siedzi w domu bo jest dostepny wcale nie znaczy ze wlasnie zali sie na jakims forum i rozpacza za toba.. pamietaj ze gdyby chociac troche zalowal itesknil wrocilby do ciebie...pewnie zajmuje sie swoimi sprawami gra .. albo rozmawia z laskami czy zkolezankami na necie..faceci nie czuja tak jak my..nie szkoda wam czasu na pisanie o gosciach ktorzy maja was gdzies?zostawili was olali..a wy swoj wolny czas marnuejcie na roztrzasanie ich? wiem co czujecie bo sama taka bylam.i tez nie sluchalam jak mi radzili co gorsza reagowalam zloscia. bo co oni mogli wiedziec co ja czuje.. ale dzis wiem ze mieli racje..i ja sama swoj stan poglebialam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oh jakoś nie mogę znaleźć chwilki by Wam tu pieszczotliwe potowarzyszyć i zjawiam sie jak nikogo nie ma;( Wolna w niewoli- czy ja bym wróciła? Hmm wiesz co, odpowiem tak: Mam nadzieje, że nie! Odeszłam z klasa i fason trzeba trzymać do końca. Mam nadzieje, ze skoro nie złamałam sie wtedy to tym bardziej nie powinnam teraz. Wracać po raz juz 2....wróciłam raz...dałam szanse naprawy...zrobił 2 raz to samo...co tu mówić:( Serce boli strasznie... Pierwszy raz wybaczyłam, bo znaliśmy sie krótko...ale teraz juz byliśmy ze sobą ponad 2 lata i nie potrafię wybaczyć, ze tak szybko i łatwo przekreślił to wszystko co udało nam sie zbudować...szkoda gadać;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka 🌼 U mnie paskudnie,w pracy jakoś dało się przetwać patrząc na Niego...Boże jak to wszystko boli..dziś miałam koszmarne popołudnie,bo nasz wspólny kolega za wszelką cenę chce nas pogodzić..i wymyslił konferencję na gg..nie mamy w sumie poza praca żadnego kontaktu i nie chciałam...ale jednak nadałam się w końcu namówić...zamiast przeprosić,słowa wyjaśnienia były wyrzuty,żal,pranie brudów,że Ty to,że ty tamto a Ty zawsze uważasz,że ja to specjalnie,że zawsze jestem tym złym i podłym(On do mnie)...kurwica mnie wzięła za przeproszeniem zarówno na pana C.jak i na kolegę...bo znów grzebią tępym nożem w otwartej ranie...jestem zmęczona..Tyle osób mi mówi,że będziemy razem,że kocha,że będzie okey a podczas naszych rozmów widać,że On już podjął decyzje...zresztą nienawidzę Go za to całe cierpienie...kocham i nienawidzę...napisze jutro list i po co?pewnie mnie tam jeszcze bardziej zdołuje i zgnoi z tego co pisał dzisiaj.....Nie mam już siły na nic...Moje serce dawno już przestało bić,dusza zniknęła gdzieś we mgle ale ciało zostało...Niech ktoś wytnie mi serce i wyrzuci....Ja pierdolę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mandarynko-- wiem jak boli. W ogole współczuje Ci tego, ze to sie ciągnie za Toba jak jakaś choroba przewlekła. Ta cała sytuacja wykańcza sie od srodka i nigdy nie zdołasz wyzdrowieć jesli nie pozbędziesz się środka ( czyt. GO) który Ci szkodzi!!! Wiem, ze pracujesz z Ni, tak przynajmniej zrozumiałam- wiec na to nic nie poradzisz, ale unikaj go, rozmów z nim i wogole....dla Ciebie on juz nie istnieje. To źle ze udalo im sie wciągnąć Cie w taka rozmowę...sama widzisz, ze to sie nie konczy dobrze. Masz robic wszystko abys to Ty byla szczęśliwa, Tobie było dobrze a nie jemu. Czas kochana pomyśleć tylko o sobie. W miłości robi się głupstwa, tym bardziej robi je osoba bardzo zakochana i zraniona jednocześnie- ale po co przeginać. Czas stać sie egoistka i zacząć myśleć o swoim szczęściu;) Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dona36
Witam wszystkich. Czy mozna się do Was dolączyć?? Wprawdze jestem w trakcie trwania sprawy rozowodwej (z orzekaniem o jego winie), ale mam podobne odczucia co Wy.... Pewnie juz jestem trochę "stara" mam dziecko, ale przecież emocje i uczucia też chyba takie same.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Hej Dona, witaj:) Wszystkie podobnie czujemy. I mówię Wam, że wszystkim nam to minie. Zobaczcie, że nawet założycielka tego topiku już nie pisze. Ja dzisiaj wstałam z kiepskim humorem, śnił mi się i nie odzywał się już od tego smsa popołusniu. Pierwszy raz od rozstania nie napisał mi na dobranoc - ale wiem, że tak musi być . Wiem, że dla mnie tak lepiej. Mandarynko - jeśli ta decyzja jest ostateczna to naprawdę nie ma sensu byś teraz z nim rozmawiała...może za jakiś czas sam wróci bo zrozumie, ale teraz będzie żal i wyrzuty - wiem, bo ja tak mam, nie umiem normalnie rozmawiać bo mam żal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham cierpie
Robię ciasto...myśle o nim... dziś piątek... jeszcze rok temu wyszłabym po Niego na stacje... i od rana latała cała w skowronkach... a weekend byłby nasz... Ale żyje i już nie płacze, gdy o Nim tak myśle... czasem są gorsze dni...ale są i te lepsze... Dziewczyny ja ostatnio stwierdziłam, że nawet lepiej jak się nie odzywamy... jeśli mamy być razem to z pewnością sporo czasu musi minąć byśmy odrzucili emocje, byśmy zapomnieli to co złe... jeśli mamy być ze sobą... to tak jakbyśmy na nowo musieli się spotkać i na nowo odkrywać... inaczej pozsotanie żal... Ostatnio strasznie się nudze... ale dni uciekają i dobrze"" niech leci ten czas i zabija rany" I powiem Wam, że dla mnie najgorsze są poranki, wieczorem ide spać i mysle jutro nowy dzień...a rano wstaje i tak ciężko zabrać się za coś i nie myśleć... Pamiętam jak dziś jak po 1 rozstaniu wstawałam... budziłam się (czasem mi się śnił) i uświadamiałam sobie nie ma Go... krzyczałam na głos "nie, nie, to nie prawda" i płacz... bo po co wstawać... a teraz wstaje... pije kawe uśmiecham się... jeszcze został we mnie ten smutek i żal... ale widze poprawe... to już coś... Kiedyś jak rozmawiałam z ludźmi to cały czas schodziłam na jego temat... wszyscy dosłownie wszyscy mieli mnie dość... a teraz nie powiem wspominam Go nie raz w rozmowie ale już mniej... Przyjdzie czas a będzie pojawiał się tylko w snach... i tylko na chwile jako miłe wspomnienie... "PRzyjdzie czas i moje serce zacznie dla kogoś bić..." może dla Ciebie znów....a może już dla Niego... Każda z nas ma uczucia, każda została zraniona i wszystkie czujemy ten ból...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Dona 🌼. oczywiście,że możesz dołaczyć,mimo że jesteś w trakcie rozwodu i masz dziecko też cierpisz jak my,też masz uczucia i też zostałaś skrzywdzona.pewnie jest Ci nawet ciężej niż nam bo to był Twój mąż,ojciec Twojego dziecka. Dziewczyny macie racje-ja wielokrotnie mówiłam do niego"skończmy to wszystko zanim się znienawidzimy".On też tak uważał a teraz nie wiem co knuje,jakiś taki dwulicowy...Znajomi mówią,że on z nimi rozmawia na temat naszego powrotu,że kocha i chce wrócić,że zepsuł wszystko zbyt pochopną decyzją..a do mnie co innego.Pisze z wyrzutami,że nie ma sensu itp itd..ja nawet tego nie chcę czytać bo i po co? Modlę się o dzień,w którym wróci..Tak wróci niemalże na kolanach a ja powiem: "Żegnaj,nie potrzebuję Cię już nigdy więcej!" I będzie niemal jak w tej historyjce.Sorry za wyrażenia ale cytuje: Na grobie męża żona napisała: "Tu leży mój mąż,co jebał mnie wciąż.Dziś leży tu w dole i ja go pierdolę". Miłego dnia Dziewczyny.Dużo siły zarówno Wam życzę jak i sobie...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham cierpie
"Uczę się Twojej nieobecności Przy stole...na ulicy...gdy sięgam po książkę... Uczę się Twojej nieobecności Uczę się Twojej nieobecności! Na poduszce przechowującej wspomnienie Zapachu Twego ciała Gdy dzień pochmurnieje a wiatr tłucze Pięściami w okiennice wieczoru... Ach...wybacz, że nie potrafię jeszcze Nauczyć się Twojej nieobecności we śnie..." Uwielbiam jej piosenki i polecam... A. Budzyńska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aga to tobie pisał sms na dobranoc szczęściara ja o tym musiałam mu przypominać prosić do mnie napisał w środę bo widział mojego tatę w aucie i bał sie że go przejedzie i mu odpisałam że ja bym się tata nie wyryczała tylko jak coś sobą :) a tak wczoraj mu posłałam zapowiedz greys anatomy i tyle wiem tylko że wchodzi na mój kokpit na blipie i paczy o czym piszę i tyle a tak cisza i dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majka____26
jestescie glupie analizujecie ich kazdy ruch gest.. slowo a oni maja was gdzies i wiesz ze i tak na nich czekacie.. za nic do takiej nie wroca ktora wiedza ze moga miec kiedy tylko chca..i ktora sie cieszy na dzwiek smsa od nich,zamiast pokazac im sie macie ich gdzies ze sobie swietnie radzicie...ze nie marnuejcie czasu na myslenie o nim..zamiast p0okazac im sie z jak najlepszej strony..ze sie bawicie..ze wychodzicie do ludzi ze tak naprawde rozstanie wam wyszlo na duzy plus..to sie uzalacie nad soba.. mnie moj ex 2 razy zostawial piuerwszym razem byala taka jak wy pisalam tutaj.. na smsy na gg mu odpisywalam..niby go nie trulam udawalm ze niby spoko ok.acketpuje jego decyzie itd.ale on i tak wiedzial i czul ze jestem cala jego!wrocil domnie bo mialam wypadek.. wrocil z poczucia obowiazku ale nie na dlugo.. odszedl po mesiacu znowu..ale tym razem juz taka glupia nie bylam! wychodzilam do klubow bawilam sie .. spotykalam sie ze znajomymi non stop mu ktos cos o mnie mowil ze widzialem M tu i tam..a ja korzystalam jak sie dalo! wrzucalam na nk czasem zdjecia z wypadow..z nurkowania w egipcie (zrobilam sobie wakacje zima z kumpelami) a to z gor badz z jakis innych wypadow.. widzial ze mam fajne ciekawe zycie..ze nie mysle o nim ze nie siedze w domu...czasem na siebie wpadalismy na imprezach ale olewalam go odpowiadalam czesc ..i bawilam sie dalej. nie wodzilam za nim wzrokiem zachowywalam sie jakby gotam nie bylo wcale..zagdaywal do mnie a ja zawsze czasu ni emialam.. zbywalam go milo grzecznie ale zbywalam..a jemu coraz bardziej gula skakala.pewnego razu szlam na rynku z kolega wyglupialismy sie..ktos doniosl mojemu ex ze sie z kims spotykam.. hehe jeszcze tego samego dnia byl u mnie.. ryczal mi i prosil na kolanach zebym wrocila.. nie wrocilam szybko musial starac sie 2 miesiace...od tego czasu zmienilam sie...jestem pewna siebie..a on nie jest juz calym moim swiatem i teraz to ja widze po nim ze boji sie mnie stracic.. nie wroca do was na bank jesli bedziecie dalej na to czekaly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Scalli - ale nie ma czego zazdrościć - bo jak już pisałam z tych smsów nie wynika to , że chce być ze mną, że tęskni tylko to, że chce być w porządku i być przyjacielem jak obiecywał. Zresztą wczoraj już nie napisał i pewnie już nie napisze więcej. I z jednej strony myślę, że dla mnie to lepiej ale z drugiej jakoś tak smutno i tęsknie...:( Ja nie czekam na niego - wiem, że nie wróci, wiem, że jest szczęśliwy. Jak już pisałam zapisałam się do Spa, wykupiłam karnet na miesiąc, w weekend mam zaplanowane spotkania, po powrocie z urlopu kupiłam 5 książek, które muszę przeczytać, kończę Lostów. Nie jest tak że siedzę i rozpamiętują co i dlaczego - przynajmniej staram się tego nie robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! Dedykuję Wam dzisiaj grecką piosenkę. Te ich piosenki tak trafnie czasem opisują uczucia... http://www.dailymotion.pl/video/x3wcnr_haris-alexiou-oi-filoi-mou-haramata_music Tłumaczenie: I hear laughter and footsteps on the stairs my friends again come home at dawn still holding their bottles of beer they pass my door singing happily And I' m still waiting for your laughter holding a glass,turbid by my breath I hear a knock on my door, but I don't answer because tonight I want to hide from everyone Because I can't stand them coupled and I,without having you to hold in my arms What am I doing here,with so much love around me? I envy them all and I'm longing for your caress A body lost in the winds What am I doing here among the lovers? I' m out of lies to tell them I told them you travel for your work and while I want be part of their joy I let my pride prevail Because I' m still waiting to hear your footsteps holding a glass turbid by my breath I hear a knock on my door ,but I don't answer because tonight I want to hide from everyone Idę dziś wieczorem na parapetówkę do mojej - jeszcze - współlokatorki. Będą nasi przyjaciele, winko. Zaczęłam się czuć prawie tak beztrosko jak kiedyś :) Jak widzę jej radość, to mi się udziela, mimo całej beznadziei. Trzymajcie się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
majka 26 sama jesteś głupia,bo juz 2 razy wróciłaś do niego.I co z tego,że się starał o Ciebie 2 miesiące? I tak Cię odzyskał pfff... Ja pisze tutaj co chcę,co czuję jak się komuś nie podoba niech tu nie wchodzi i nie czyta proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham cierpie
?Ja wyżalam się tu zeby nie zalic sie jemu...nie zawsze sie udaje ale cóż... załuje ze wczesniej tu nie weszłam moze wszystko potoczyło by sie innaczej... a moze tak własnie potoczyc sie miało... No Majka w takim razie osiagnełas co chciałas... zazdroszcze, alew ja nie potrafie jeszcze się tak przy nim zachowywac...czasem mi się udawało go olewac i rzeczywiscie wtedy pisał wiecej dzwonił...ale zaraz jak tylko połknęłam haczyk to wszystko sie zmieniało... po co mi te gierki... Marz tylko by kiedys się obudził i zeby nie było za późńo... zeby uświadomił sobie jak piękne były te wspólne lata... ach...dziś wraca boje się ze się odezwie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×