Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

Gość zaczynam_od_nowa...
cosik jeszcze :P Prawdziwa kobieta::: Nigdy nie ma: 1. Czasu 2. Pieniędzy 3. W co się ubrać Zawsze ma: 1. Rację 2. Genialne dzieci 3. Męża idiotę Z niczego potrafi zrobić: 1. Sałatkę 2. Kapelusz 3. Awanturę małżeńską

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, Ja już dawno nie czułam się tak szczęśliwa i wolna. Sypią mi się zaproszenia na imprezy nie wiadomo skąd ;) Nie mówię, że jak byłam w związku, to nie miałam własnego życia, bo on i tak mieszkał w innym mieście i widzieliśmy się w weekendy co 2 tygodnie, więc chodziłam wszędzie sama albo ze znajomymi, z nim rzadko. Ale zawsze się czymś martwiłam i miałam wyrzuty i żal, że imprezuję bez niego. A teraz sobie chodzę gdzie chcę bez żadnych obiekcji. I nie zastanawiam się, dlaczego ktoś do mnie nie zadzwonił itd., więc jestem spokojna. Zapisałam się do klubu dyskusyjnego o książkach i urządzam sobie piękną sypialnię – meble już przyjechały z Ikei, tylko trzeba złożyć. Nie mam nawet czasu myśleć o eks, tyle się dzieje! Po prostu trzeba się odciąć od przeszłości, pogodzić się z faktami i spokojnie iść naprzód. Życzę Wam tego, dziewczyny…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Asteri - świetnie że już jesteś szczęśliwa i ex jest dla Ciebie przeszłością...Duza zasługa pewnie w tym twoich przyjaciół i znajomych którzy wyrywają Cię z domu i nie pozwalają myśleć...To skarb mieć takich ludzi wokoło. Jednak częściej okazuje się, że jak byłyśmy szczęśliwe w związku miałyśmy wiele osób wokół siebie a potem, po rozstaniu okazuje się, że zostało ich tylko kilka a pozostałych wywiało nie wiadomo kiedy . Oby jak najwięcej osób poszło w Twoje ślady i umiało cieszyć się życiem...Bardzo chciałabym należeć do tego grona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aga, nie tak dawno też pisałam, że wszyscy zajęci swoimi sprawami itd. Ale wzięłam się w garść i poznałam nowych ludzi - np. z tego klubu książki. Teraz mój grafik zrobił się napięty. Przyjęłam wszystkie rady mówiące, aby wyjść do ludzi. Musimy się starać dla siebie samych, żebyśmy miały szczęśliwe i satysfakcjonujące życie. To działa tak: Ty robisz krok w kierunku ludzi - oni zrobią 2 kroki do Ciebie ;) Na sylwestra zaplanowałam wyjście na koncert, chciałam iść sama, ale zaraz przyłączyły się mama i babcia. A po Nowym Roku wezmę drugiego kiciusia i też już się z tego cieszę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Pewnie masz dużo racji...tylko, że ja nawet nie mam pomysłu co mogłabym robić...gdzie wyjść...i jakoś ochoty nie mam. Wiele razy się zmuszałam ale wcale się z tego nie cieszyłam. Ale postaram się:) Dzisiaj mam kiepski dzień, deszcz pada i wiem że w najbliższej przyszłości nic miłego mnie nie czeka:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aga, źle, do poprawy!!! Staraj się stopniowo wyrabiać w sobie poczucie, że spotka Cię wiele miłych rzeczy zupełnie znienacka - i co więcej - że na to zasługujesz :) Pozostali to samo. Wykonać! Zadanie na dziś - co miłego Was dzisiaj spotkało? Może być drobiazg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Nic mnie dzisiaj miłego nie spotkało, w dodatku trzeci raz wcięło mi post... Dziewczyny jak Wy o robicie że macie tyle siły?Takie optymistyczne podejście do życia?No jak? Jak się tego nauczyć???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
mandarynko a przez Ciebie katuje dzisiaj tą piosenkę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paszka
Cześć dziewczyny :) nie czytałam tu wszystkiego bo sporo stron i by mnie zeszlo, a dopiero dziś tu zajżałam. Chłopak zerwał ze mną pod koniec stycznia, później pisał że mu zależy że chce wrócić że mnie kocha, widywaliśmy się w lutym pare razy i może 2 tygodnie minęło on jednak już nie chciał być razem. Ciężko jest mi zapomnieć bo chodzimy razem do klasy :( to był jego pomysł. Cały rok się męczyłam płakałam myślałam dosłownie o najgorszych rzeczach. Później przyszły wakacje, myślałam że będzie mi łatwiej (gdyż już mam chłopaka) , ale tamten wciąż do mnie pisal i wydzwaniał. napisał mi że nawret nie wiem jak mnie kochał itp. planowaliśmy razem wszystko mogliśmy spędzać ze sobą 24h na dobe i ciągle mieliśmy o czym rozmawiać. We wrześniu szkoła znowu się zaczęła, tylko że on prawie wogóle się nie odzywa, w dodatku jest z dziewczyną z naszej klasy :/ pare osób powiedziało że on na mnie patrzy jakk idę po korytarzu czy coś. Sniło mi się niedawno że powiedział że wciąz mnie kocha. Nie wiem co mam robic teraz, bo uczucie do mojego aktualnego chłopaka jest całkiem inne, nie wiem czy będę w stanie kiedys o tamtym zapomniec. a przeciez juz sporo czasu minelo :/;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Jest mi okropnie źle:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zaczynam od nowa......
Mnie też jest źle... własna matka powiedziała, że jestem do niczego bo zaczęłam upominać się dlaczego nie ma czasu na rozmowę ze mną, Na spotkania z innymi leci po telefonie... ja mieszkając w tej samej miejscowości nawet jak z nią jestem umówiona nie mogę liczyć by pogadać, bo jak już przyszła to z koleżanką... pytałam kiedy może jutro... też nie ma czasu bo jest umówiona... umówiłam się na sobote... a ona po dwóch godzinach przyszła i zrobiła mi awanture... z resztą ja też jej bo nie wytrzymałam... mam dość! Jeszcze wyśmiała mnie za moja miłość, moje wybory życiowe - nie zawsze dobre... usłyszałam że jestem do niczego... że nie robię tak jak ona chce... wie że mam ciężki okres, ze w pracy walczę z dnia na dzień by się utrzymać, że mimo to nie zrezygnowałam z drugiej, z wolontariatu ze studiów.... każdy dzień o dla mnie walka - dziś wzięłam wolne... a mama i tak nie miała czasu - najpierw zmieniła godzine, potem przyszła ze znajomą... no bo ja spotkała i nie mogła zostawić samej... a ja mam dość... kompletnie dość... czasem nie chce jej znać jak własnego ojca... może ja naprawe jestem złym dzieckiem nie wiem - tylko czemu kurde ja z innymi umiem się dogadać, a z własną matką nie.... wiem że nie robie tego co ona oczekuje w wiekszosci spraw, wie, że jestem w niektórych spraweach nieugięta, ze jak się zatną uprę to na nic jej gadanie... teraz powiedziała rób sobie co chcesz i tak skończysz źle i przyjdziesz do mnie po łaske... żenada... smutno mi czuje się gorzej jak w wigile kiedy ex powiedział że jego rodzina jest ważniejsza nasz związek... i że my chyba nigdy nie bedziemy rodziną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Zaczynam... - tak to już jest kiedy najbardziej potrzebujemy wsparcia najbliższych to ich nie ma. Przytulam mocno i główka do góry:* kocham cierpie - co u Ciebie?Pisz dziewczyno! Karut - też obiecałaś nas nie zostawić Mądra babeczka i bez ducha już nas zostawiły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karut
Aga, coz mam Ci powiedziec - to jest wsparcie przez siec i wierz mi, bedzie lepiej!!! Daj sobie luzu, a wszystko potoczy sie ku lepszemu. W takich wlasnie chwilach mozna odroznic znajomych od przyjaciol. A ja mam urodzinki dzis :) Trzymajcie sie, nie placzcie za nimi, bo nie byli Was warci i tyle. Samej tez mozna byc szczesliwa, a w koncu kogos poznacie, ale kiedy to nie wiadomo. Ja na razie nikogo nie poznalam, ale jest naprawde cudnie, robie co chce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Karut przede wszystkim wszystkiego najlepszego, dużo miłości i spełnienia marzeń...i żadnych łez więcej przez frajerów:) 🌻🌻🌻 Wiesz, może i wsparcie jest przez sieć ale mnie akurat pomaga, zwłaszcza od osób które przeżyły to samo i wiedzą co czuję. Dzięki za to:* Co w ogóle u Ciebie?Ex się odezwał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna111
on mogl pozwolic mi zapomniec. i tak to spierd*iłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bejbus
dziewczyny, jestem tutaj od niedawna..bo od niedawna zaczelam szukac wsparcia w internecie wlasnie na takich forach jak to.czytajac to co piszecie czuje..wiem..ze nie jestem sama..ze nie tylko mnie to spotkalo..nie tylko mnie mezczyzna zostawil po 3 latach zwiazku :(( I tak jak Wy nie umiem sobie z tym poradzic..zupelnie starcilam poczucie wartosci..nic mi sie nie chce..nie mam ochoty nigdzie wyjsc bojac sie ze gdzies go spotkam i nie bede potrafila na niego spojrzec..mimo, ze to wszystko jego wina...zupelnie sie pogubilam.. :/:/ :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham cierpie
Przepraszam że tak mało pisze lae brak czasu brak czasu....I nie ważne co bedzie jutro, dziś jestem szczęśliwa:) 🌼 moge imprezowac, moga sie starac o mnie faceci... ja moge wybierac. I wiem nie raz bede płakać i nie raz wspominac tego drania ale dzis jestem happy:) jak nigdy mam wspaniałych znajomych jestemm zdrowa, wszystko powoli się układa:) Dziewczyny tzreba wierzyć. Wam też życze takie dnia dnia w którym obudzicie się królewny:* Niech oni żałują:*:*:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna111
od 2 miesiecy z nim nie rozmawialam. wczoraj musialam mam za swoje zaczynam od nowa ten cykl. a ona tuli go cala noc. jest ich 3ka nie moja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karut
Aga - dziekuje i tobie zycze z calego serca, zebys doszla do takiego momentu, w ktorym to, czy ex sie odzywa, bedzie Ci zwisalo - owszem napisal zyczenia i spytal co u mnie, bardzo zyczliwie, bylo mi milo, ale nic poza tym - MILO :) Wierze, ze dojdziecie do tego etapu, nie ma sie co spieszyc z tym, jak przejdzie, to przejdzie. Rana musi sie zagoic, bo w przeciwnym razie, bol bedzie wracal :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Karut z tego co pamiętam pisałaś że też troszkę czasu u Ciebie musiało upłynąć, więc mam nadzieję, że u każdej z nas będzie to samo...Szkoda że ten czas tak wolno płynie... U mnie dzisiaj też lepiej i mam nadzieję, że coraz więcej takich dni będzie. kocham cierpie - cieszę się, że taka jesteś radosna:):) Oby tak już było zawsze :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Coś zniknęły dziewczyny z kafe. Zyczę wszystkim miłego weekendu ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham cierpie
Tyle zejęc, tyle fantastycznych ludzi, aż chce się żyć bo jest dla kogo:) Jestem szczęśliwa:* I każda z nas bedzie, troszke czasu:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18-go minęły równe 4 miesiące...zamiast czuć się lepsza,silniejsza jest mi coraz gorzej..wiem..powinnam z Nim pogadać w końcu ale co..mam prosić o miłość?Mam płaszczyć się przed człowiekiem,który mnie tak zawiódł i zranił?Nie..nie umiem...Każdego dnia odwiedzam lekarza..tak bardzo mi brakuje tam obecności pana C.Chciałabym aby potrzymał mnie za rękę a po zabiegu tak zwyczajnie popatrzył w oczy i przytulił..tak bardzo brakuje mi jego silnych ramion,głosu,spojrzenia...Czas nie leczy ran..przyzwyczaja nas do bólu i to nie problemy bledną a my stajemy się silniejsze...Podobno bo ja się silniejsza nie staję.Mama już nie może ze mną wytrzymać..nie chcę bowiem wychodzić do ludzi..usmiechać się na siłę i udawać,że wszystko ok.Bo jest kurewsko daleko od ok...mam dośc pytań jak się czuję,że bedzie dobrze bla bla bla...a jak mam się kurwa czuć? "Jakie to uczucie kiedy zawodzi człowiek? jakie to uczucie gdy Ty zawodzisz mnie? Ty masz na twarzy uśmiech a ja na sercu bliznę.." "Już mnie nie kochasz dla mnie to nokaut. Z Twojej twarzy brokat, z mojej łzy"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna111
sa gorsze sytuacje. sa gorsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie dziś nieco gorzej, dopadły mnie wspomnienia. Przypomniałam sobie sms'a jakiego kiedyś dostał od niej w pewien niedzielny wieczór stycznia.. Odebrałam go osobiście, bo kąpał się i prosił by mu odczytać, nie podałam od Kogo.. wszystko wróciło. Dlaczego UWIERZYŁAM że to pomyłka.. że to wcale nie jest tak, jak wygladało.. dlaczego już wtedy nie wyrzuciłam go ze swojego życia..? Dlaczego nie spakowałam Jego torby i nie wystawiłam mu pod drzwi łazienki..? Tak by nie wchodził już do salonu, tylko po prostu wyszedł.. i już nie wracał...? może mniej by bolało. Krócej. Mniej intensywnie. ech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna111
to chwilowe zaza. jak najszybciej do lozka. zajmij sie soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
A ja mam jutro równe 5 miesięcy odkąd mnie zostawił. A dzień wcześniej pisał, że tak bardzo kocha, że jestem jego ideałem, ze jest MÓJ. I też wróciły wspomnienia i doły... Zaza słonko wiesz, ze wszystko będzie dobrze, wiesz o tym doskonale więc ciesz się z tego co masz - kogo masz i żyj dla tych fajnych chwil,których jeszcze czeka Cię bardzo dużo... Brak mi dzisiaj sił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
każda z nas ma niestety jakieś "rocznice"..ech czas tak szybko mija i to mnie boli najbardziej..zamiast isc do przodu i pomyslec "to juz 4 miesiace znajdz sobie faceta i zyj kobieto" po prostu czuję się coraz gorzej.Już 4 miesiące od rozstania..no wlasnie jak szybko ten czas mija..a my nadal w zawieszeniu..milczac..czujac ogromny zal i smutek...już nawetnie złość..tylko taką cholerną bezradnośc,że byliśmy zbyt słabi,że takie pierdoły doprowadziły nas do zerwania...Kocham go tak bardzo..jak mam być szczęśliwa z innym,żyć normalnie kiedy serce mi pęka..kiedy chcę tylko Jego? Dlaczego oni nam to zrobili...???!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×