Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

Gość Henrynnnn
zastanawiam się czy nie zlikwidować konta na poczcie to jedyna forma kontaktu, może wykasuję i już nie będę czekał co o tym myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rejsowa 9090
podziwiam tych,ktorzy sobie radza...ja nie daje rady..:(kazda piosenka,ktora razem sluchalismy przypomina mi jego,szukam go w tlumie,rozgladam sie wszedzie czy przypadkiem nie jedzie gdzies:(nie umiem sie podniesc,najchetniej lezalabym cale dnie i patrz=yla w sufit,moze lza zakrecilaby sie w oku?nie pomagaja dodatkowe zajecia,nic nie pomaga..Tony,rozumiesz mnie chyba?nie znam Twojej sytuacji,nie czytalam dokladnie topiku,ale sadze ze tez nie jest Ci latwo..musimy przezyc to wszystko i jakos zyc,choc dla mnie to narazie abstrakcja..wiem,ze on nie odezwie sie,jest z kims,zresztabyl zanim mnie poznal..to dluga historia ,ale z tego co mowil to mieli sie rozstac..nie nalegam,nie narzucam sie,nie ponaglam...odsunelam sie w cien i milcze..bede milczala chocby walil sie swiat,ale nie odezwe sie pierwsza..tylko dlaczego kazdy dzien bez niego tak boli?dlaczego wciaz zerkam w telefon z nadzieja na jakikolwiek znak,a tam cisza..dlaczego rozpadam sie na tysiace kawalkow,choc znalismy sie krotko,ale byl moja wielka miloscia....dlaczego powiedziales ,ze jestem Twoja najwieksza nadzieja i nigdy mnie nie zostawisz???dlaczego Ci wtedy uwierzylam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Henrynnnn
no mam dylemat:( skasować czy nie? jedno jest pewne, że drugi raz nie wchodzi się do tej samej rzeki, /to byłby 3 raz/ skasuje to nigdy już nie będzie kontaku, nie skasuje będe czekał a to wpływa destrukcyjnie na moja psychikę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rejsowa 9090
henrynn--musisz sam wiedziec czego naprawdechcesz i do tego dazyc..jesli skasujesz to po prostu nie bedzie juz kontaktu..zycie bedzie plynelo dalej ,postarasz sie skupic na innych sprawach..a jesli ta forma kontaktu destrukcyjnie wplywa to chyba czas to skonczyc,nieprawdaz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper
czasami bywa ktoś ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham cierpie
Jest ciężko. Mówi że mu zależy... ale jest ciężko nie czuje tego co kiedyś, chyba nie potrafie już po prostu zaufać... nie ma słów kocham Cie, nie ma słów "tęsknie" nie ma... czuje się dziwnie chce tego, bardzo mi zależy a z drugiej strony nie czuje się kochana, czuje się bardziej jak przyjaciółka... ktoś bliski ale czy to to... boje się że znów nie wyjdzie... jakieś rady po poworocie... może tzreba cierpliwości, może za szybko chce by wsyztsko było jak dawniej... WIdzę, że u Was lepiej, Aguś;* Zaza to wspaniale, podziwiam Cie! reszta tzrymajcie się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper
ramonka, ja tu czasem zaglądam ;) cos tam skrobnę od siebie i innych pocieszę a co tam u ciebie? bo u mnie chłopy mają bana ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stefaniaharper a więc u mnie w miare jestesmy ze soba cały czas i w Lutym bedzie juz rok od tego czasu co wrocilismy do siebie. Ale wszystko nie moze byc dobrze.. straciłam prace wiec siedze na kafe i czytam On jest w pracy wiec siedze juz 4 dzien i sie nudze :( z praca u mnie w miescie ciezko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
kocham cierpie - dasz radę:*, jeśli oboje się kochacie to będzie dobrze wszystko...odwieczna prawda jest taka ze czas leczy rany i tak jest faktycznie. ja mogę stwierdzić że już w większym stopniu jestem "wyleczona"...i całkiem by miło było jakbym kogoś poznała i sie zakochała znowu... Stefania ten ban to nie jest taki dobry pomysł...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper
dobry dobry, przynajmniej na razie ;) po tym, jak mnie psychicznie byly sponiewierał, a na koniec roku porwał jakiś dres z bronią, trochę trudno będzie mi teraz komuś zaufać... pierwszy, który się zjawi, bedzie miał cięzko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ja rozumiem Stefka:) Ale u Ciebie to już dosyć długo trwa ta samotność, prawda? A do byłego już byś chyba nie wróciła?Nawet jakby prosił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dużo jeże samochodem, ogladam filmy i spotykam się z jedną laską , bez zobowiązań, tylko ot tak aby zaznać bliskości drugiego czlowieka, do seksu jeszcze nie doszło .. ja już chyba nie umiem się zakochać i takie to moje marne życie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper
nie obraź się aga, ale mnie wkurza słowo samotność, ja nie z tych, co bez chłopa usychają i zapewniam, że kobieta może doskonale funkcjonować bez bycia w związku lubię być sama i lubię byc z kimś, wcale mi to nie przeszkadza, że w sumie prawie od roku jestem singlem (ostatnie "szarpanki" z byłym miały miejsce w sierpniu ;) ) a do byłego bym nie wróciła, to tamtego "mojego" juz nie ma, jest tylko jakiś zdziadziały i nieszczęśliwy chłopina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Stefania a czemu mam się obrazić?:):) Ja też nie wieszam się pierwszemu lepszemu na szyi by tylko nie być samą, tylko ten "ban" jakoś mnie nie przekonuje;) Tzn wiesz, samej jest dobrze ale jakby się trafił ktoś fajny i sympatyczny to nie byłoby źle. A po długim związku należy się odpoczynek. Zauważyłam, że jak szybko po rozstaniu ktoś sobie znajduje inną osobę to raczej z tego nic później nie wychodzi. Ja też się cieszę wolnością w tym momencie:) Za kilka dni jadę w góry a na wiosnę mam już zaplanowany wyjazd do Pragi. Tym razem urlop biorę w 1 połowie lipca bo dni są dłuższe i więcej można skorzystać . Miłej niedzieli dla Was:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynam...
Witam... Nie odzywam się od Sylwestra do byłego, on też milczy... widocznie nadszedł moment by zamilczeć, życie pokaże czy na zawsze, ale na pewno na dłużej... Obok jest Ktoś... ktoś kto sprawie że znów się śmieje... Ktoś z kto mi pomaga, gdy najbardziej potrzebuje... patrzy na mnie tak inaczej... znamy się od lat... zna mnie w sytuacji skrajnych emocji: eksplozji radości i eksplozji bólu... przed Nim nie muszę nikogo udawać, ukrywać swoich myśli emocji, mogę mówić co mi się podoba... niestety ja i On nigdy nie mamy szans na bycie razem... nigdy w tym świecie... czasem boje się pomyśleć, że czuje coś więcej... ale kiedy na mnie patrzy, kiedy rozmawiamy mam wrażenie że on wie o wszystkim... mimo tego, że moje uczucia nigdy nie ujrzą świata realnego - szczerze nawet nie wiem jak te uczucia nazwać dziękuje losowi, że postawił mi takiego człowieka na mojej drodze... Tu chciałam to wyrzucić z siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaczynam... Nigdy nie mów nigdy. Czytam ten wątek i mam nadzieję, że ze mną też będzie lepiej. Na razie mam problemy z cieszeniem się życiem i znajdowaniem w nim przyjemności. Mam nadzieję, że wiosna szybko przyjdzie i natchnie mnie do życia na nowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MIalam okropne dni ostatnio oslabienie spowodowane choroba i kilka dni w lozku ..On milczy,ja milczę..ale ta cisza zaczyna mi być miła..nie chcę jego ciągłych fochów i zainteresowania z litości.Stało się to,czego tak bardzo się bałam..nienawidzę go!!! Nienawidzę i nie chcę go znać,nie chcę go widziec wiecej na oczy.Dla niego umarłam i niech robi co chce..szala goryczy przelała się 28 grudnia..Zostawił mnie samą po raz drugi..samotną,chorą..Tak nie robi człowiek,który uważa,że kocha! Teraz już przestałam płakać,mam swój własny,nowy świat..bez Niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Mandarynko, trzymaj się, zobaczysz że już wiosną będziesz całkiem inną osobą, ale nie kontaktuj się z nim. Nawet jeśli on się odezwie - nie jest to człowiek Ciebie wart!!!!!!!! Jak chcesz możesz pisać do mnie na maila bo ja już rzadko tu zaglądam. Buziaki:*** Kocham cierpie - a jak u Ciebie?Bardzo ciekawa jestem czy udało się odbudować wszystko na nowo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna111
beznadziejni faceci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już nie jest mi smutno
Pewnie mnie już nie pamiętcie. Pisałam tu pod nikiem jeszcze nie będzie mi smutno. Ale wykasowałam swoje posty bo aż sama nie wierzyłam co pisałam. Za tydzien mija dokładnie 7 miesiecy od rozstania. Kochałam tego czlowieka całą sobą. Dalej siedzi głęboko w moim sercu i umyśle. Ale potrafię już patrzeć na innych mężczyzn. I po wielu próbach...chyba się zakocham. Jest mi cudownie, poznałam kogoś kto w końcu potrafil przykuć moją uwagę. Uśmiecham się sama do siebie. A wiecie co pomogło mi otworzyć serce? Przede wszystkim swiadomość, że tamto się skończyło i już nie wróci. Że nie warto rozpaczać, nie warto marnować swojego życia na rozstrząsanie. Nie warto siedzieć na kafe na tym topiku i pisać ciągle o tym samym. To jest dobre na pierwsze 2-3 miesiące, później to tylko rozdrapywanie ran. Kochane i Kochani, ruszcie tyłki sprzed kompa i dajcie szansę komuś na poznanie siebie. Jak nie wyjdzie za 1 razem, to za czwartym albo za 10. 7 miesiecy wycięte z życia. Postarzałam się o 3 lata, przytyłam, nie uśmiechałam się, nie potrafiłam bez niego żyć. Ale postanowiłam, że wystarczy! Ani dnia dłużej. JESTEM WOLNA BO SOBIE NA TO POZWOLIŁAM!!!! W końcu dałam komuś szansę na poznanie mnie, na zbliżenie się do mnie. Jak nie wyjdzie to trudno. To znaczy, że to nie ten. Będzie ktoś następny, ktoś kto jest moim dopełnieniem. Można zapomnieć, tylko trzeba sobie na to pozwolić. Buziole! Jestem z wami moim wielkim serduchem. POZWÓLCIE SOBIE ZAPOMNIEĆ! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamiętam - bardzo dobrze ;) i szczerze gratuluję, że odnalazłaś spokój i szczęście w swoim życiu! To cudowne, że kolejna osoba trafia do grona "wyleczonych' i zaczyna budować swój świat na nowo. U mnie.. u mnie po staremu, choć wiele się dzieje : ). Snił mi się ostatnio dość często.. Irracjonalnie, gdy przychodził do mojego domu i bez słowa zaczynał przytulać i całować. To było takie realne! czułam jego zapach i dotyk...! ...zawsze budziłam sie w chwili gdy odrywałam się od jego ust... 4 dni temu odezwał się.. zamarłam widząc adres wyświetlający się w mojej skrzynce pocztowej... ...? Nikt nie jest bardziej obcy, niż osoba, którą się kiedyś kochało. To święta prawda. Nikt. Dla Tego człowieka nie ma już miejsca w moim sercu. Nie ma i nie będzie. Zamknęłam definitywnie ten rozdział życia wylewając hektolitry łez, zaniedbując samą siebie przez pare miesięcy. Zgasłam. Ale narodziłam się na nowo i znów potarfię cieszyć się każdą chwilą. To cudowne uczucie znów marzyć... czuć się komuś potrzebną i adorowaną. Tęsknić za dotykiem czyichś dłoni, czyimś ciepłem, głosem.. OBECNOŚCIĄ. Tak, jestem szczęśliwa. Dostałam od życia kolejną szansę na miłośc i zamierzam czerpać z niej pełnymi garściami! Pogodziłam się z najserdeczniejszym przyjacielem, z którym nie miałam kontaktu przez ponad rok z powodu głupiej sprzeczki, która wywiązała się z zupełnie irracjonalnych przyczyn, pogłębianej potem przez inne nieporozumienia ciągnące się jak tasiemiec.. Udało się :) Znów z radością spędzamy wspólnie czas. Trzymajcie się ciepło, Zaza P.S.... Dziś stuknęły 'nam' 3 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już nie jest mi smutno
Zaza, Cieszę się, że u Ciebie już dobrze. Ale nie oszukujmy się. Jeszcze nie zamknęłyśmy tego rozdziału do końca i nie jesteśmy wolne. To chyba dopiero dobre dobrego początki:) U mnie tegoroczna zima nie jest najpiękniejszą porą roku. 24 listopada minął rok jak się poznaliśmy. Jutro minie rok, jak powiedziałam: K. ufam Ci. Za 2 miesiące minie rok jak kochaliśmy się pierwszy raz. Za 5 miesięcy minie rok od naszego "pierwszego rozstania", za 8 miesięcy minie rok od "drugiego" - jak przestał mnie kochać. I mogłabym tak wyliczać w nieskonczoność...ale po co? :) Jakoś jeszcze nie do końca nie mogę zaśpiewać: "It is the springtime of my loving - the second season I am to know...It is the summer of my smiles - flee from me Keepers of the Gloom...Talk Talk - I've felt the coldness of my winter. I never thought it would ever go" ;) Ale przynajmniej daję sobie szansę by poczuć tę wiosnę na nowo. Powoli wracam do życia. Zrobiłam generalne porządki w pokoju. Przeprosiłam się z fitnessem ;). Wróciłam do zainteresowań. Zjedzenie grejfruta kojarzy mi się wyłącznie z przyjemnością ;). A najwazniesze, że jestem mądrzejsza :D Będzie dobrze! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już nie jest mi smutno
*Jakoś jeszcze nie do końca mogę zaśpiewać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham cierpie
Nie jest dobrze... nie wiem co jest... my już chyba przegraliśmy. On jest niezdecydowany zamieszany zagubiony sam nie wie czego chce... po co mi to wszystko... nie chce mi się nawet pisać... Dam rade i Ciesze się że u was dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rejsowa 9090
juz nie jest mi smutno-----gratuluje optymizmu ,u mnie bez zmian a nawet gorzej..tesknota,tesknota i tesknota,brak wiesci od niego,nie widujemy sie,moze za jakis czas wroce do normalnosci,bo narazie serce mam zamkniete na klodke.wyleczylam sie z mezczyzn na dlugo,budza we mnie obrzydzenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×