Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

Gość żabka z cekinami
jak sobie radze po rozstaniu??? nie radzę sobie wcale... ciągle myśli wokol niego...tak jak bym nie miala powietrza :( i juz nigdy nie bedziemy razem :O nigdy nie bede budzila sie obok niego :O boli. bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna111
jak kazdego, ale dziewczyny do przodu do przodu juz juz DZIEN DOBRY ! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Hej dziewczynki 🌻 Wróciłam z weekendu, było bardzo przyjemnie, pozwiedzałam,odpoczęłam, jednak nie uzyskałam oczekiwanych rezultatów bo moja tęsknota i ból powróciły tam silniejsze. Nie wiem dlaczego...te zakochane pary dookoła, może to że on powinien być przy mnie a nie było i nie będzie... Wróciłam ze strasznym dołem, teraz próbuje z niego znowu wychodzić. Bezimienna - widzę, że lepiej i tak trzymaj :) ❤️ wpz - współczuję Ci...może jak dasz jej jeszcze trochę czasu to wróci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie gorzej...zimno jak cholera..walczę ciągle aby się nie przeziębić bo po szpitalu jestem osłabiona...Poza tym wkurzam się strasznie jak muszę pracować z panem C.(za jakie grzechy ja się pytam)...wczoraj minęły 2 miesiące od naszego rozstania...mam znowu jakiegoś doła..kurczę przecież tak się kochaliśmy...oglądałam wczoraj nasze zdjęcia,rózne wydrukowane listy miłosne z maili,zasuszone kwiaty,napisane na karce ciepłe słowa....co się z nami stało??? Przecież ja go kocham a on kocha mnie...mimo wszystko wiem,ze kocha...ostatnio mówi mi to i pokazuje na kazdym kroku i ja mu wierze...a jakos nie moglismy sie dogadac...po pracy ta cisza miedzy nami,to milczenie mnie zabija..tęsknię za czymś czego już dawno nie ma...głupia jestem!Nie umiem zapomnieć,nie umiem przestać kochać,nie umiem nie tęsknić...nie umiem wybaczyć...nie umiem z nim być...nie umiem cofnąć czasu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna111
wiec cos postanow i cos z tym zrób. ile warte jest takie meczenie? nic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waniliwa mandarynka
Bezimienna- jasne,że nie chcę się tak męczyć.Tylko w tym celu musiałabym po prostu odejść z pracy...dobrej pracy.I wtedy szansa na spotkanie go i rozmowę baardzo się zmniejsza.Tylko hmm....ja lubię swoją pracę poza tym nie łatwo o drugą a za coś trzeba żyć .... No ale mam zamiar pójść do szefa i poprosić go albo o inną osobę do wspólpracy albo o danie mi innego zlecienia..pytanie czy się zgodzi bo co obchodzi moje rozstanie z panem C. i moje cierpienie? Trzymajcie się wszystkie dzielnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwa razy pod obojczyk...
wszystkich gó*** obchodzi jak sobie radzimy. Dlatego ja juz się nie żalę, zreszta nigdy tego nie robiłam do ludzi. Siedezę wsama w czterech ścianach już drugi tydzień i powiem Wam, że można się przyzwyczaić...bez tych jęków rodziców, że Ty się dziecko przez niego wykończysz jest lepiej. Teraz nie słucham tylko o M. A tak to było od rana do wieczora coś o nim. Szczególnie mama. Wiem, ona najbardziej za nim była. Cieszyłasię widząc naszą miłosć. Ale naszej milości nie ma już od dawna. Od dawna jest jego miłość z nią. i niech sobie żyją. ona wróciła z niemiec do niego i widać są szczęśliwi. Żałuję tylko, ze na uczelni się musimy widywać, ale czasem zdarza się dzień, ze go nie widzą ijestem wtedy szczęśliwsza. Widzę, że coraz mniej tu piszecie. Mam nadzieję, że to oznaka tego, że ju.ż nie musicie bo jesteście szczęśliwe:) Ja też kiedys będę bo to sobie postanowiłam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna111
róbcie by było wam dobrze tylko wam, bo co to obchodzi jak jest? chyba nikogo, a jak to w bardzo malo znaczcy sposob :) taka prawda nie ma co sie oszukiwac. obojczyk --- moj , ej wroc jaki moj, tamten gośc, te ma inna i dziecko ma z nia :) ha ha ha !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna111
Tam, gdzie jest nasza niemoc, tam też jest siła. Tam gdzie jest nasza nędza, tam też jest nasza wielkość. Tam, gdzie jest ciemność, tam także panuje światło... Jednak tylko wiara może nam o tym powiedzieć i jedynie nadzieja pozwala nam to usłyszeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Obojczyk - ja tak szybko stąd nie ucieknę...Bez obaw... Karut obiecała się odzywać i zniknęła...:) Mandarynko - Ty nawet nie wiesz ile masz siły. Wiele nas ( w tym pewnie i ja) po takich mailach wpadłoby spowrotem w ramiona ukochanego a Ty jednak z godnością czekasz co będzie dalej... Trzymaj się a zobaczysz że się ułoży - jeśli to ten jedyny to będziecie razem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agusiu- dziękuję :) Muszę z nim pracować...i chociaż chyba na samym dnie serca czekam na jego przeprosiny i nić porozumienie póki co wolałabym całkowicie dla niego zniknąć...aż będę w stanie wybaczyć i oglądać go,rozmawiać bez emocji...Wiele mnie kosztuje praca z nim...bardzo wiele..czuję się zamiast lepiej- coraz gorzej ale dam radę :) Wszystkie damy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Tak Mandarynko - damy radę:) Ja mimo że w tym momencie nie wierzę w nic pozytywnego staram się tak sobie wmawiać... Tobie zazdroszczę tego że on chce wrócić, że wie co stracił...tez chciałabym żeby mój tak samo myślał ale wiem że tak nigdy się nie stanie, bo mój stał się szczęsliwszy po rozstaniu. I to strasznie boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurczę własnie już nie wiem..on chce podobno wrócić ale nie mówi tego otwarcie,nie porusza problemu rozstania.Tak jakby on miał prawo odejść a ja robię z tego hecę...udaje głupiego,że nic się nie stało i jesteśmy przyjaciólmi,którzy może wrócą do siebie...A mnie się to nie podoba.potrzebuje z nim porozmawiać tak szczerze bo nie miałam okazji..wykrzyczeć swól ból..on niech nawet wyrzyczy swój i ustalić co dalej...tak zwyvczajnie..on czeka z ta rozmowa i tak jak było w piosence mogę mu powiedzieć: "ta cisza zabiera Ci mnie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karut
Aga, ja was podczytuje regularnie :) tylko nie pisze ciagle, bo co moge pisac, dobre rady i podtrzymywac na duchu, ze bedzie lepiej, ale wy i tak swoje odcierpiec musicie :( Wydaje Ci sie, ze mandarynce sie fajnie trafilo, ze jej byly chce wrocic, ale obawiam sie, ze to jeszcze bardziej maci w glowie. Tobie jest przykro, ale przynajmniej wiesz, ze to zamkniety rozdzial i kiedys dla Ciebie tez zaswieci slonce :) Mandarynka - wspolczuje Ci tej wspolnej pracy, bo wiem, ze nic nie dziala tak dobrze jak po prostu niewidzenie sie, nieslyszenie, niesledzenie tej osoby. Ale zastanow sie, czy chcesz sobie psuc opinie w pracy, wiesz jak na to patrza czesto, kobitka emocjami sie unosi i nie umie z bylym pracowac. Ale zycze Ci jak najlepiej, na pewno sie z pracy przez niego nie zwalniaj, co to to nie. Uswiadomil sobie, ze stracil cos wartosciowego, no super, ale ja tez tak mialam i ostrzegam wszystkie przed takimi powrotami - u mojego exa watpliwosci sie nawrocily, a jak sie skonczylo, to wszystkie juz wiecie. Glowy do gory, nie dac sie ;) Ja po raz kolejny odmowilam randki, jakos nie mam ochoty na randkowanie z przypadkowymi facetami, dla mnei musi byc to "cos", jakas iskra, a na razie nic takiego nie ma. No ale singlowanie ma swoje niezaprzeczalne zalety, a ja lubie byc niezalezna. Buziaczki dziewczyny, i prosze mi tu nie insynuowac, ze nie dotrzymuje obietnic :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham cierpie
A ja sobie żyje, i czytam Was i wspieram duchowo:* Nic nie pisze bo u mnie bez zmian... brak kontaktu... nie istnieje już dla Niego trochę to przykre dla mnie.. myślałam że bedzie choć troche tęsknił... Ale żyje i wiecie co da sie żyć... z dnia na dzień...czekam aż coś się w końcu odmieni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper
o kurde dziewczyny, właśnie widziałam miłosną reklamę parówek ;) okropna karut ma rację, kobitki: nie reagujemy na zaczepki, nie wypytujemy znajomych, nie śledzimy w necie ;) mi jeszcze nie wszystko wychodzi, ale się staram ;) brak kontaktu naprawdę służy "ogarnianiu się" a ja byłam dzis w banku, będe brała kredyt na mieszkanie, jak prawie każdy trzydziestolatek w tym kraju... no ale niestety niezamężny pracownik budżetówki to moze sobie najwyzej jedną izbę kupić ;) za mała zdolność kredytowa... ech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynam od nowa.
Dobry wieczór Dziewczyny :) Po spokojnym weekendzie, choć pracowitym złapałam totalnego doła - nie z powodu ex ale z powodu pracy... robiłam zwykłe sprawy porządkowe i natknęłam się na błędy kogoś z poprzedników... nie odpowiadam za nie, ale to ja teraz muszę wszystko prostować... jeśli zostanę, chcę odejść, dzisiaj się rozpłakałam totalna bezsilność... mam drugą pracę na życie mi wystarczy póki nie znajdę czegoś jeszcze, ale wiem, że takiej pracy już szybko nie dostanę jeśli w ogóle. ]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja chyba też musze dorosnąc do tego,że powyrzycam dosłownie wszystko co mi o nim przypomina...co do ostatniego smsa w komie,maila,numer telefonu i gg...odciąć się całkowiecie ..no poza tą cholerną pracą..bo jednak spoglądam na jego opisy na gg albo czy jest dostępny i takie tam...pamiętki z dna szafy z całym pudłem też wypieprzyć..szkoda mi tych wspomnień ale jemu mnie nie było szkoda..nie było mu szkoda mojego zaufania...naszej miłości.... http://www.youtube.com/watch?v=gCvNS149gsw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna111
mnie zawsze po imprezie i po alkoholu na smuty bierze. ze niby poradzic sobie nie moge. i musze wlasnie takim sposobem. a oni razem. siedza sobie spokojnie w domku... ile to juz czasu. jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Karut 🌻 jakoś musiałam sprowokować byś się odezwała :) Nawet jak masz pisać to samo w kółko to dobrze, przynajmniej wiemy że u kogoś jest już coraz lepiej:) kocham cierpie - tak do końca to nie wiesz czy nie tęskni. Akurat wczoraj rozmawiałam z kolegą, który zostawił swoją dziewczynę, miał jej dosyć bo ponoć nic w domu nie robiła, nie pracowała a w domu nie posprzątane, on pracował a musiał obiady sobie robić, do tego jakieś kłótnie. No ale mówi, że mimo wszystko tęskni, że mu źle, że nie odzywa się ale tęskni. Także z nimi to różnie bywa. Mandarynko kochana moja - nie musisz wyrzucać pamiątek bo kiedyś z sentymentem będziesz je mogła przeglądać, ale schowaj je głęboko, najlepiej wynieś do piwnicy żeby w chwili słabości nie były pod ręką...Zresztą kto wie jak u Was się ułoży...mogłabyś żałować że powyrzucałaś... Ja też mam sporo rzeczy od niego, jeszcze dwa miesiące temu bolało jak tylko je widziałam, już się przyzwyczaiłam, są...nie boli, biżuterie mogę założyć bez bólu...a koszulki i bielizna...leży na dnie szafy... Stefania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cha, cha! Ja nie miałam oporów przed noszeniem biżuterii, bo po prostu jest ładna. Za to miałam kaca moralnego z powodu laptopa… Chciałam spłacić, ale się nei zgodził. Jak patrzę na koszulkę koronkową, którą kupiłam na nasz ostatni wyjazd, to się zastanawiam, czy jeszcze kiedykolwiek będę miała dla kogo ją założyć – jest naprawdę śliczna. I pomyśleć, że rok temu byliśmy tacy zakochani, teraz nie ma nawet śladu. A może mi się to przyśniło tylko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Asteri - no właśnie, mam to samo, wiele rzeczy kupowałam z myślą by jemu się podobać a teraz... Nie możemy uwierzyć, że coś pięknego i prawdziwego skończyło się tak gładko z ich strony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karut
dziewczyny, bedzie jeszcze dla kogo te rzeczy wlozyc, zobaczycie! A w ogole to polecam czasem zalozyc cos takiego fajnego, jakas bielizne specjalna, jak idziecie po prostu na impreze, czy na jakas kolacje u znajomych - sprawi, ze bedziecie sie czuly atrakcyjniejsze, a na zewnatrz to widac - kazda kobieta jest piekna, a to jak ja inni postrzegaja zalezy glownie od tego, jak sie sama ze soba czuje. Takze taki trik, zeby sie fajniej poczuc :) Ja tez nosze rzeczy od niego, bo sa bardzo fajne, akurat prezenty to on umial robic :) a to co napisala Aga, ze oni tez tesknia, to prawda. Tylko faceci inaczej sobie z tym radza. Moga nie odzywac sie, ale i tak mysla, patrz przypadek mojego bylego, ktory czekal pol roku, zeby sie do mnie odezwac, bo chcial miec sie czym pochwalic... A jeszcze na koniec powiedzial "najbardziej bylem ciekawy, jaka bedziesz miec fryzure", co dowodzi tego, ze myslal i przezywal to spotkanie :) (ja bardzo czesto zmeiniam fryzury :)).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
karut - a odzywa się teraz do Ciebie? A co do przeżywania - fakt tylko ich męska duma nie pozwala pokazać słabości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wanilioa mandarynka
Cześć Dziewczyny :) Ja wczoraj napisałam do pana C. list na maila.Opisałam dokładnie jak się czuję i że się całkowicie odcinam od Niego poza pracą.Zakończyłam słowami "wybaczam Ci"...Wykasowałam jego numery gg,smsy,jego numer telefonu,ze znajomych na gg i poczułam ulgę chociaż było mi bardzo ciężko to zrobić.Jednak musiałam bo zamiast iść do przodu i czuć się coraz lepiej byłam w coraz większym dołku i czułam się coraz gorzej.Zasnęłam bardzo przygnębiona,że skończył się ten sen,że ucięłam nadzieję na powrót...ale dziś po raz pierwszy od ponad tygodnia na dworze zaświeciło słoneczko...to znak...przynajmniej ja w to wierzę...znak,że będzie już teraz lepiej :) Trzymajcie się ciepło,wracam do pracy buźka :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karut
aga, odezwal sie jak zajechal do swojego miejsca docelowego, teraz juz nie. bo i po co, taki dziwny bylby ten kontakt, wymuszony. przypuszczam, ze raz na jakis czas cos skrobnie i tyle. zblizaja sie jego urodziny, to mu wysle zyczenia, niech ma ;) nie zamierzalam wczesniej, ale skoro sie odezwal, to sam przelamal lody. brawo mandarynka, wykasowanie smsow i romantycznych rozmow na gg, czy gdzie kto je prowadzil, to dobry krok - pamietam jak sama w koncu to zrobilam, to juz nie moglam w chwilach smutku odczytywac na nowo milosnych smsow, bo juz ich nie bylo :) zazdroszcze slonca, u mnie paskudnie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×