Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

Gość dwa razy pod obojczyk...
tak... pociesza mnie jedynie to, ze zawsze kiedys się kończy to co złe, przeciez to musi w koncu minąć... przeraża to, że tyle miesięcy juz tu piszę, zresztą nie tylko ja ...wiele z Was dziewuszek też... a miało być tak pięknie w życiu, żona miałam być, dziecko mialam mieć....zostało NIC.. A on w najlepsze żyje...choć twierdzi, ze nadal go boli to rozstanie, że z nia to nie jest to, nie jest szczęśliwy. Ale juz mu w to nie wierze, bo gdyby tak bylo to by ją zostawil. Z tego co wiem to zostawiła Essen i wrócila do kraju. Tylko patrzeć jak slub wezmą. najgorsza jest ta świadomość poczucia własnej wartości...wiem, ze nie jeden bylby najszczęśliwszym przy mnie...on też byl;, ale czemu tak szybko się z tego wyleczył? A teraz mówi tylko: 'czuje, ze jeszcze będziemy razem. wtedy jak w nas rany sie zagoją'... tylko nie wie, że we mnie te rany ciagle rozdrapuje...najchętniej bym stąd ucieklą, wyjechała jak najdalej od niego...jest dla mnie toksyna, a może bardziej trucizną..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna111
hm... wiesz... mój tez tak pisał tak samo. miał Ją. a teraz? 2 miesiace temu zaszła w ciazę. ból jest niemiłoosierny. Jest z Nią. Sypia z nią. Dotyka Ją. Byłoo wszystko. Jest dziecko. Obojczyk nie daj się zwieść. Gdyby KOCHAŁ - BYLBY OBOK. MOWIE CI. CZYTAM SIEBIE W TYM CO PISZESZ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynam_od_nowa.
Witam :) Ja właśnie wróciłam od "swoich" dzieciaków... jestem szczęśliwa :D. Żyje dla tych co chcą mojej obecności, mojej pomocy, rozmowy, uczuć itp. Zmieniłam się i zmieniam, A. dojrzewa do pewnych spraw, zaczynam bardziej skupiać się na przyszłości... i pewnie nie raz zapłaczę, złapię doła albo deprechę, ale wiem, że są przy mnie ludzie dzięki którym będą miała siłę się podnieść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynam_od_nowa.
waniliowa mandarynka - mój ex też miał okres, że tłumaczył się ze swoich spotkań jak zapewniał tylko z koleżankami i ja sam zaczynam, a zaraz potem mówił np. że ładne mam swoje nowe zdjęcia na nk - jak jeszcze miałam stary profil. Dziwni i tyle... heh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynam_od_nowa.
A Dziewczynki jak Wam zimo zapraszam na nalewkę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam co piszecie Dziewczyny i tak jak Wy również ciężko przeżywam rozstanie. Spotkaliśmy się wczoraj z panem M. (w celu oddania swoich rzeczy) i tak bardzo mnie bolało jak mówił, że mnie rozumie, że wie jak bardzo mnie skrzywdził i że chciałby pokazać ile dla niego jestem warta. Tylko chce, żebym dała mu szanse. Nie potrafie. Nie potrafiłabym mu już zaufać. Jak o tym wszystkim pomyśle to mam nadzieje, że przez to jak mnie skrzywdził zrozumie, że nie można tak postępować. Chciałabym, żeby był kiedyś szczęśliwy.. ale nie ze mną. My mieliśmy już swoją szansę. Wiele się nauczyłam. Myślę o nim często. O tym, że już nigdy nie będziemy leżeć przytuleni, że już nigdy nie powiemy do siebie 'Kochanie'. Były chwile wspaniałe, ale taki był nasz los. To po prostu nasze przeznaczenie.. Trzymajcie się! Damy sobie radę i myślę, że każda z Nas zazna jeszcze w życiu szczęścia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezapominajko
Skoro tak zdecydowalas to musisz sie trzymac tego postanowienia :( Smutne to jak facet wraca a kobieta, ktora tak dlugo czekala na to, juz tego nie chce :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uwierz, że ciężko mi jest na niego patrzeć kiedy płacze, kiedy mówi jak bardzo mnie kocha. Ale on mnie skrzywdził. Okłamywał przez 3 lata. Ja mu oddałam siebie całą, a on świadomie mnie 'tracił'... Jest mi smutno i źle, ale wiem, że tak będzie najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezapominajko
Ja Cie rozumiem I mam wrazenie,ze u mnie byloby tak samo :( Teraz czekam, tesknie, ale jakby wrocil to bym nie potrafila juz przyjac, nie umialabym zaufac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezapominajko
Minelo poltora miesiaca od rozstania Skrzywdzil mnie tym,ze sie ze mna rozstal A po jakim czasie Twoj chcial wrocic ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie minął dopiero tydzień.. po 3ch dniach zaczał przepraszać i błagać o drugą szansę. Mam wrażenie, że wszystko ma tryb przyspieszony, bo on wyjeżdża na miesiąc.. w ogóle dziwna sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem w podobnej sytuacji... zerwalkismy ze soba 4 dni temu...i nie radze sobie z tym... nic nie jem, nie spie prawie wcale, na niczym mi nie zalezy...nie wiem co mam ze soba zrobic...zerwalismy bo nam sie nie ukladalo i oboje tego zalujemy... chcialabym cofnac czas... ale on twierdzi ze dwa razy nie wchodzi sie do tej samej rzeki i ze sie juz nie zejdziemy... , ze go ranilam i on nie chce tego znow przezywac...chcialabym go odzyskac...ale nie wiem jak...a poki co to mam strasznego dola....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna111
gorzej chyba boli niemoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokladnie...nie moge nic teraz zrobic...nie chce byc nachalna... nie chce tez udawac ze nic sie nie stalo... wiem ze on chce odpoczac...ale boje sie ze juz nie bedzie chcial wrocic... a tego nie potrafie sobie wyobrazic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna111
mój odszedl. niby zmeczony. pojawiła sie ona. inna. zabawa. szał. namietnosc. sex. dziecko. to jest niemoc. moja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle ze moj tak szybko nie odnajdzie sie w ramionach innej... przede mna nie mial zadnej dziewczyny, pomimo rozstania powtarza mi ze mnie kocha, ale po prostu chce byc sam... a tobie na prawde szczerze wspolczuje...to jest niemoc ktora musi chlernie bolec... a ile czasu minelo wam od rozstania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwa razy pod obojczyk...
Bezimienna - wiem, że teraz ciężko w to uwierzyc, ale moze zosatłaś uwolniona. Może nie miałabyś z nim życia, nie była szczęśliwa, może nie byłby dobrym mężem i ojcem. Ja sobie tak staram wmawiać, choc kiepsko mi to wychodzi, bo ciągle myślę o tym co było...o tym, że mieliśmy byyć szczęśliwymi rodzicami i pieknym małżeństwem. Zostało zero, czyli nic...i narazie nie mam planów...marzeń...no może teraza jest jedno nietypowe marzenie... marzenie 'aby o nim zapomnieć'... dobranoc dziewuszki. bądźcie silniejsze ode mnie. nie dajcie się tak wykorzystać, zniszczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja jestem lekko wstawiona i ide na imprezę z ludźmi z tańców..pewnie go tam spotkam ale kij z nim będę się zajebiście bawić i niech zobaczy jak wywijam na parkiecie...a jeszcze bedzie moj jeden kumpel i zdzialamy cos razem tanczac a co :P razem się fajnie uzupełniamy tańcząc i pewnie panu C.gały wyjdą ale się nie odezwe on pewnie bvedzie w swoijej grupie znajomych zobaczymy co i jak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wczoraj wyszlam potanczyc aby sie oderwac od tego wszystkiego... i co? on tez tam byl...z naszymi znajomymi... skonczylo sie na tym ze teraz udaje mojego kolege, chce byc stanowczy zeby nie wrocic... jest taki oschly...jak nigdy:/ boze jaki to mi sprawia bol... zadaje glupie pytania co slychac itd. i udaje ze nic sie nie stalo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna111
dwa razy pod obojczyk... wierzysz w opatrzność? w jakies tam przeznaczenie? może, czas pokaze, oby siole znalesc i sercu przetlumaczyc, bo rozum wszystko wie juz! był gnojem, zawsze. tez nim zostanie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na starą miłość najlepsza jest nowa miłość... Dajcie się porwać namiętności jeśli tylko przyjdzie na to okazja. nie blokujcie się, nie wmawiajcie sobie sentymentów, grzechu i winy. Jesteście wolne. Nic Was juz nie wiąże, macie prawo robić wszystko.. Brzmi okrutnie, ale taka jest prawda. Witam wszystkie nieznane mi jeszcze twarzyczki. Głowa do góry, życie toczy się dalej, mimo Waszego doła. Każdy mijający dzień to szansa na nowe, lepsze życie.. Trzeba tylko szczęściu pomóc się odnaleźć. Postarajcie się odciąć od tego wszystkiego. Zmienić otoczenie, znajomych, bawić się... :) Wiem, wiem jak trudno zrealizować to wszystko. Ale pamiętajcie! "Zanim zrobisz kolejny krok, pamiętaj by nie był to do tyłu krok!" Mnie się udało.. Podobnie jak i dziesiątkom osób, które przewinęły się przez to forum. Kocham wciąż NIE-mojego Karola.. Widuję go codziennie, wielki sentyment w sercu.. Ale nie. Nawet gdyby chciał wrócić, dziś, po 4 i poł miesiąca powiedziałabym stanowczo NIE. To już nie jest człowiek dla mnie, mimo iż byliśmy dopasowani pod każdym względem - wyglądu zewnętrznego (hah podobno az przyjemnie było na nas patrzeć :) ), charakteru, pasji.. nawet seksu. Ale to już minęło. Mieliśmy swoją szansę na szczęście.. Przegraliśmy. Nie wazne już, kto zawinił, choć zdrady i kłamstw wciąż nie wybaczyłam... Nie ważne. Rozstaliśmy się, przegraliśmy wspólne życie. Musimy budować teraz nasz nowy swiat, bez siebie wzajemnie. W takich chwilach jak ta, gdy piszę o tym otwarcie, wciąż płaczę. Wciąż tęsknię za tym szczęściem, które nas otaczało, które przenikało nas w kazdej chwili.. Płaczę, bo powraca ten ból, powraca ze zdwojoną siłą uczucie. Ale nie poddam się. Wyleję teraz łzy przed monitorem, ale za pięć minut, gdy wyjdę do ludzi bedę się już uśmiechać i cieszyć życiem. Bo życie nie zasługuje na łzy. Ono pragnie uśmiechu. I życzę Wam go jak najwięcej, Dziewczyny w tym nadchodzącym tygodniu ; *

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwa razy pod obojczyk...
Prawda...blizny pozostaną na zawsze a życie będzie toczyło się dalej...nie skończy się świat przez jedna niespełnioną miłość, moją czy Twoją...świat trwa dalej...ba nawet czasem: "świat się kręci w szalonym tańcu" I ja właśnie za tym tańcem tęsknie, brak mi tego, brak tego, żeby przytulić się do kogoś i znów bezpiecznie zasnać. Wstać z uśmiechem na twarzy. Tęsknię za Margaretką która była zawsze szczęśliwa, która się nie poddawała, która dawała tyle radosci innym. Tą, która nawet zmęczona zawszze potrafiła dać ludziom radosć. Rzeczywistosć jest jednak inna. Teraz wstaję i mysle sobie :"nie moge dać Mu satysfakcji, nie mogę dać satysfakcji innym"...i tak jutro znów wstane i muszę się wyszykować, przygotować na wiele spojrzeń ludzkkich...nie zawsze życzliwych...tydzień mnie nie bylo na uczelni ale wcale za nia nie zatęskniłam. Najchętniej bym tam nie wracała...moze jutro go nie zobaczę. Bezimienna - właśnie wierzę w przeznaczenie i wierzę w to, ze jest mi pisany on. nikt inny. dlatego czekaqm. nigdy nie czekałam. zawsze szłam do przodu . a teraz coś mi mówi czekaj. i trak czekam. choć świat może mnie rozczarować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Kobietki :) Ja też wierzę w przeznaczenie i czekam na to,co się wydarzy.Nic nie dzieje się bez przyczyny,widocznie jedno musiało się skończyć aby zaczęło się drugie lepsze.Nadal kocham pana C.,zawsze pozostanie w moim sercu ale juz mu nie ufam i chyba nie zaufam bo jaką mogę mieć pewność,że znów mnie nie zostawi jak zaczną się jakieś problemy?potfarił mi robić awantury i wyrzuty za głupią rozmowę z kolega.Kumpla rzuciła dziewczyna,był strasznie podłamany i chciał pogadać,więc wpadł do mnie.Zadzwonił pan C.i chciał wyjśc gdzieś.Mówię,że za chwilkę bo jest Adam i rozmawia ze mną o tym,że go laska zdradził i zostawiła dla innego a on spław go jakoś.A jak powiedziałam,że nie i zadzwonię póxniej juz był kuźwa foch i parę dni ciszy...Boże z kim ja byłam..nawet gdyby chciał wrócić ze ściśniętym gardłem powiedziałabym-NIE. Jestem jakaś spokojniejsza.Tłumaczę sobie,że przecież to nie moje 1 rozstanie i jakoś żyję,zakochiwałam się znowu i byłam szczęsliwa.Może pan C.to jeszcze nie ten własciwy?A jeśli tak,jeśli jest mi przeznaczony to zmieni się o 180 stopni,długo bedzie mnie przekonywał,że jest inny i może wtedy.Wszystko w rękach Losu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przygarniecie? Mam 5 m-cznego synka i tydzien temu, po wyjciu gosci z chrzcin, dowiedzialam sie, ze drugie dziecko mojego meza jest w drodze. Zaplanowane, chciane. Podczas, gdy ja lezalam w szpitalu, oni sobie robili dzidziuisa. Moj swiat sie zawalil, bylismy razem 17 lat. Jak mam zyc? Nie jem, nie spie i funkcjonuje na prochach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna111
pimach - wierzyć, ze wlasnie tak mialo byc, cieszyc sie z synka, z kazdej jego radosci. stało sie trudno. ciezko pojasc. cholerne uczucia. ale nie zmienimy tego. chcial zrobił niech spada. 3maj sie rodziny znajomych przyjaciol. bedzie ciezko, ale tyle razy sie ukladalo wszystkim, wiec tym razem sie tez ułozy !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
hej Zaza ❤️ fajnie, że jesteś:) Dziewczyny wiem, że niedziela to chyba najgorszy dzień, każdy z ukochanym a my same...ale trzeba myśleć że to chwilowe,nie załamywać się...Ponoć są już dostepne dwa nowe odcinki Gotowych na wszystko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Wam, waniliowa mandarynka - Jak czytam co piszesz, to mam wrażenie jakbym 'czytała' własne myśli. Mam identyczne podejście do sprawy. Kocham go i zawsze pozostanie w moim sercu i jeśli los będzie chciał ( i pan M. także), to może kiedyś będziemy razem. Narazie tego nie chcę. Wczoraj dał mi płytę, nagrał film z naszymi zdjęciami itp. Przypomniały mi się wszystkie wspaniałe chwile. Może dlatego dzisiejszy dzień jest ogólnie kiepski. Wiem, że się stara, ale ja starałam się 3 lata i co? :/ pimach - 3maj się! Musisz wierzyć w to, że tak naprawdę nie był Ciebie wart. Spędzaj czas z bliskimi. Płacz, krzycz. Pisz tutaj co czujesz. To też dużo daje. Czas leczy rany. Mam nadzieję, że wszystkie kiedyś będziemy szczęśliwe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper
eee tam dziewczynki ;) niedziela nie jest taka zła!!! ja dopiero wstałam, bo zabalowałam z przyjaciółmi do rana, nawet piłam wódkę w bramie, jak za licealnych czasów, chociaż już 30 na karku ;) takie sa plusy bycia samemu!! umówiłam się z kolegą za dwa tygodnie na koncert w moim mieście, ale wyczaiłam w necie (no niestety w necie wiele widać), że mój były tez się wybiera... więc ja sobie daruję, posłucham w domu płyty ;) bo już widzę jakby sie nasze spotkanie skonczyło: tak jak ostatnio, ja jestem jeszcze za miękka, on by się pewnie wyżalił a potem powiedział, że milosć jest przereklamowana idę się ogarnąć, bo mam jeszcze na mordce wczorajszy makijaż, tak się dobrze bawiłam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×