Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

Gość kwiatkaa
dzięki:) ogólnie najgorsze jest to, że nagle ze wszystkim zostaje sama i muszę sobie sama radzić bez żadnego wsparcia (bo jednak wsparcie ukochanego to nie to co rodziny czy przyjaciół) i to jest dołujące..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już niedługo zmysły postradam,...dziś jestem w gronie wyjących do księżyca. Ze zdumieniem czytam Bye-Gones...czemu ja taka mądra nie jestem? :( Już Nie-Mój-Narzeczony znów miesza w moim życiu. Nieproszony gość, z którym znowu dzielę się strawą, jaką jest Moje Życie. Już zaczynała nabierać smaku, to \"zza grobu\" łapę wyciągnął i z jednej strony garścią dziegciu posypał a z drugiej łyżką słodkiego miodku podlał. I znowu stanęło mi w gardle. Zjeść się tego za cholerę nie da...niech go szlak! :( Ryczeć i krzyczeć mi się chce jednocześnie, może już sobie powinnam biały kitelek zakupić, łapki powiązać i zgłosić się Odział Zamknięty. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Migotka przestań !!! Poetycka dusza nie może się poddać. Będziesz tak pisząc to spędzisz noc na rozmowie telefonicznej z pouczającym Cię Berenem :) Ja dziś też miałem chwile zwątpienia, to cholernie wkurzające że tak to wszystko wraca. Jak bumerang.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatkaa
Miłość* Nie widziałam cię już od miesiąca. I nic. Jestem może bledsza, trochę śpiąca, trochę bardziej milcząca, lecz widać można żyć bez powietrza! Miłość** Wciąż rozmyślasz. Uparcie i skrycie. Patrzysz w okno i smutek masz w oku... Przecież mnie kochasz nad życie? Sam mówiłeś przeszłego roku... Śmiejesz się, lecz coś tkwi poza tym. Patrzysz w niebo, na rzeźby obłoków... Przecież ja jestem niebem i światem? Sam mówiłeś przeszłego roku... Maria Pawlikowska-Jasnorzewska - fajnie pisała wg. mnie tak prawdziwie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znowu tu jestem... może to dziwne ale sama siebie udreczam... wlasnie ogladam nasze wspolne zdjecia z soboty, z 18tki mojej przyjacioki... trzymamy sie za rece, przytulamy.. w oczach radosc.. i wszedzie razem... gdzie to ucieklo? Czemu los mi to zabrał? wiem, ze powinnam skasowac... ze tak predzej zapomne, ale nie mam odwagi tego zrobic.. to jedyna pamiatka, jaka mi po nim zostala... Kocham go... Najmocniej na swiecie... bynajmniej w tej chwili.. tak bym chciala zeby bylo lepiej.. ale zeby byl obok... :(:(:( co wieczor slyszalam jego glos... rankiem budzil mnie sms... a tu od niedzieli nic... czuje sie psychicznie wykonczona, te fotki mnie dobily.. gdybym, ja wiedziala, co wtedy jemu chodzi po glowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już płynęłam ku górze...już widziałam słabe światło przebijające się przez wodę, byłam już tak blisko powierzchni...i nagle...nisko pod sobą, w ciemnej otchłani brudnej wody zobaczyłam Jego sylwetkę...podpłynął i chwycił mnie za nogę...pociągnął...udało mi się wyrwać, lecz nie mogłam oderwać od niego oczu...zahipnotyzował mnie...wpatrywałam się w Niego jak ginie w odmętach...nie umiałam się zdecydować w którą stronę płynąć...i wtedy zbliżył się znowu, zobaczyłam go wyraźnie, jego twarz...na niej ból i cierpienie...czułam jakbym patrzyła w zwierciadło...w sercu poczułam zdradliwą nadzieję...czujemy to samo...jednak...i wtedy wyciągnął dłoń...tą dłoń, którą tak bardzo kocham...zerwał ze mnie butlę z tlenem, wyrwał ustnik...nie mogąc uwierzyć patrzyłam biernie...jak odpływa...dzięki mnie...ku górze...zostawiając mnie na dnie...bez tchu...i dając mi...o ironio...znak...do zobaczenia....kiedyś...i wtedy zobaczyłam, że nie jest sam...że obok niego płynie inna sylwetka...teraz...dzięki mnie...może z nią też podzieliś się powietrzem....a ja...znowu stałam się częścią tej przerażającej czarnej dziury za nim...tonę. I to wszystko tylko przy pomocy dwóch listów. Słowa. Tylko to. Wystarczyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślałam, że bierność mnie chroni. Że milczenie jest moją tarczą. Myślałam, że obojętność na Jego zaczepki da mi poczucie bezpieczeńtwa. Nie doceniłam jednak Nadziei. To Ona! Jak Brutus wbiła mi nóż w plecy! Nie zauważyłam jak karmiona Jego Listami zaczyna rosnąć i nabierać siły! A gdy odszedł nie doczekawszy się żadnej Mojej reakcji, Ona rzuciła się i opętana bólem rozorała ledwo zabliźnione rany! Teraz kona u mych stóp skowycząc...a ja z Nią. Jak mogłam wejść jak bezmyślne ciele w zastawione wnyki? Pzecież nawet nie próbował ich ukryć! Nie zauważyłam, że jestem dla niego jak świerszczyk na dobranoc, gdy nie ma obok prawdziwej kobiety. Ulżył sobie po raz kolejny i zasypia z uśmiechem samozadowolenia wyrzucając Mnie, zużytą gazetę do kosza. Jak mogłam uwierzyć, że kochał prawdziwie, jak mogłam uwierzyć w prawdziwość Jego cierpienia...? Ile razy muszę jeszcze włożyć rękę w ogień, zanim pojmę, że ogień parzy? Jestem głupia jak Gęś!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Migotko, a kto z nas jest tu rozsądny...? :( bo na pewno nie ja! dziś znów śniłam o nim... i dziś znów we śnie przytulał.. i jednocześnie mówił, ze mnie nie kocha. jezu... ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzis 18sty. .. Dzis powinnismy świętować naszą kolejną małą rocznicę... 2 lata i 3miesiące razem... :( tak bardzo chciałabym mu wysłać życzenia.. :( tak jak zawsze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Migotko, jesteś niesamowita. Czytałem już w życiu wiele dobrych wypowiedzi ale twoje są wręcz natchnione. Zazdroszczę Ci talentu do zobrazowania słowem pisanym myśli i uczuć. Tkwi w Tobie wielki talent i potencjał. Mówią że miłość jest ślepa - w tych prostych słowach tkwi cała prawda czemu nie widzimy pułapek cynizmu, wyrachowania czy zwykłej codzienności. Nie zapominaj że jesteś dla nas natchnieniem. Każdy z nas popełnia błędy, w tym zaś trudnym dla nas okresie są one tym boleśniejsze. Nie win się. Człowiek to niezwykła istota w której drzemie wielka potęga sił i uczuć. Nieraz zamiast nas rozwijać i uskrzydlać - przytłaczają nas i czujemy się jakbyśmy się dusili. Można jednak tą potęgę przekuć na własną broń. Musisz się trzymać :) Każdy z nas którzy poznali Cię przez twe ciepłe słowa nigdy by nie pozwolił na to byś czuła się jak rzecz nadająca się jedynie do wyrzucenia. Jesteś WIELKA !!! Tacy wyjątkowi ludzie jak ty nadają sens temu szaremu światu. Nie poddaj się się mu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaza mnie się od jakiegoś tygodnia śni że się prawie morduję z moją Ex. Zawsze to wygląd tak samo - najpierw spotkanie, niby wszytko jest normalnie i ok i w pewnym momencie jakaś błahostka i wybucha prawdziwa wojna. Strasznie to męczące. Człowiek wstaje i się czuje bardziej zmęczony. Sen to jednak silne odbicie naszej codzienności i nie ma co się dziwić że śnią nam się osoby o których bez przerwy myślimy. Ja mam 30 czerwca \"teoretyczną\" a raczej już historyczną rocznicę. Zabawne jakie to wszystko na początku było słodkie i cudowne. Gdy to porównuję z ostatnimi chwilami razem muszę powiedzieć jedno: ona z pierwszych chwil poznania i ona z ostatnich chwil rozstania to DWIE CAŁKOWICIE ROŻNE OSOBY. Ja się zakochałem w pewnej miłej i czułej kobiecie, a rozstałem się z kimś komu na mnie nie zależało. Trzeba sobie zadać pytanie - czy warto by było być dalej z kimś kto jest tylko cieniem tej osoby w której się zakochałem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siedzę Ja i On. Jego ciepła dłoń. Czuję ją. Na pogrążonej w ciemności scenie jedna, samotna sylwetka. I glos: \"Nie opuszczaj mnie każda moja łza szepcze, że co złe się zapomnieć da, zapomnijmy ten utracony czas, co oddalał nas co zabijał nas i pytania złe i natrętne tak - jak? - dlaczego? - Jak? zapomnijmy je nie opuszczaj mnie Ja deszczowym dniem ci przyniosę z ziem gdzie nie pada deszcz pereł deszczu sznur, jeśli umrę, z chmur spłynie do twych rąk światła złoty krąg i to będę ja, w świecie ziemskich spraw miłowanie twe będzie pierwszym z praw, królem staniesz się a królową ja nie opuszczaj mnie Nie opuszczaj mnie ja wymyślę ci słowa, których sens pojmiesz tylko ty, z nich ułożę baśń jak się serca dwa pokochały na przekór ludziom złym, z nich ułożę baśń o tym królu, co umarł z żalu, bo nie mógł poznać cię nie opuszczaj mnie Przecież zdarza się, że największy żar ciska wulkan, co niby dawno zmarł, pól spalonych skraj więcej zrodzi zbóż niż zielony maj w czas wiosennych zórz gdy księżyca cierń lśni na nieba tle i z czerwienią czerń nie chcą rozstać się me opuszczaj mnie Nie opuszczaj mnie już nie będzie łez, już nie będzie słów dobrze jest jak jest tylko taki kąt mały kąt mi wskaż, gdzie twój słychać śmiech, widać twoją twarz, chcę gdy słońca krąg wzejdzie- być co dnia cieniem twoich rąk, cieniem twego psa nie opuszczaj mnie\" Jeszcze wtedy nie wiem, że nadejdzie czas, gdy z plecionki naszych dłoni On wyszarpnie swą, by spleść ją w uścisku z Inną. Jeszcze wtedy nie wiem, że miłość nabrzmiewająca w moim sercu jak dojrzewający owoc, zostaie wytrawiona bólem odrzucenia. Jeszcze wtedy nie wiem, że słowa, które szepczę muskając ustami jego ucho: \"Kocham Cię\", zamienię na: \"Nie opuszczaj mnie\". Nie wiem, że słowa te, będę śpiewać w chórze. Jest Nas dwie pragnące być Jego cieniem. To może ja będę choć cieniem tego psa? Przymykam oczy. Wszystko znika. Monitor. Szum komputera. Szef proszący o wykonanie jakiegoś polecenia. Piąty raz. Pytania koleżanek z pracy, czy wszystko w porządku. Ciiii... Jestem tam. Trzymam go za rękę. Czuję ją...już dobrze...tylko skąd ten ból...nie...to nie ból seca...to pewnie niewygodnie krzesło...proszę o cud...czasie wróć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To już sprawdziłem :), ale jaki trafiony... Ja żyję od dłuższego czasu innym utworem: Między nami nic nie było! Żadnych zwierzeń, wyznań żadnych, Nic nas z sobą nie łączyło Prócz wiosennych marzeń zdradnych; Prócz tych woni, barw i blasków Unoszących się w przestrzeni, Prócz szumiących śpiewem lasków I tej świeżej łąk zieleni; Prócz tych kaskad i potoków Zraszających każdy parów, Prócz girlandy tęcz, obłoków, Prócz natury słodkich czarów; Prócz tych wspólnych, jasnych zdrojów, Z których serce zachwyt piło, Prócz pierwiosnków i powojów Między nami nic nie było!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Migotko, popłakałam się czytając Twoją wiadomość.. Dokładnie tak jest :( Dziś 18... Pierwszy osiemnasty dzień miesiąca od 27 miesięcy, który spędzam sama. Byłam dziś znów w \'naszym mieście\'... Spacerowałam uliczkami, odwiedzałam wszystkie te miejsca, gdzie bywaliśmy razem.. Siedziałam na słońcu nad rzeką, gdzie dokładnie rok temu opalaliśmy się drwiąc sobie z całego zła i bólu, jaki jest na tym świecie.. Siedziałam w cieniu, na naszej ławeczce w parku.. Mogłabym mieć zawiązane oczy.. mogliby ją przestawić w zupełnie inne miejsce... ale poznałabym ją po dotyku. wciąż widać i czuć na niej wyryte dwie równoległe kreski.. od 2 lat.. Pamiętasz? To wtedy gdy wyleciały z mojej torebki klucze... nie chciałeś oddać, droczyliśmy się.. spadły na ławkę.. i wyryły te dwie kreski.. Które Ty połączyłeś trzecią. |_| ... taki nasz mały domek, wylaliśmy fundamenty, postawiliśmy ściany.. Dach miał powstać później.. I powstał... Ale już nie na ławeczce. Powstał w Nas.. Jak cudownie było co dzień chronić się pod nim przed niepogodą i zbyt palącym słońcem.. przed wszelkimi przeciwnościami losu.. ... siedziałam sama na ruinach zamku patrząc w przestrzeń.. Tak jak kiedyś siedzieliśmy wspólnie planując swoją wspólną przyszłość. Tyle było w Nas nadziei, wiary w lepsze jutro i potęgę miłości.. \"Amor vincit omnia\"... ....byłam w swoim pokoju w akademiku. siedziałam na tym łóżku, na którym tyle razy wspólnie zasypialiśmy... na którym wspólnie witaliśmy świt... Byłam w tych wszystkich miejscach sama.. i jednocześnie czułam, jakbyś ciągle był przy mnie.. Zamknęłam oczy i czułam Twoją bliskość. Widziałam Twój uśmiech, gdy odwracasz twarz ku słońcu, blask Twoich oczu, gdy na mnie patrzysz... Czułam zapach Twojej skóry.. Oparłam się o pień drzewa.. Czułam na swoich plecach Twoje ciepło.. Tak jak zawsze, gdy się opierałam o Twoje ramie. Nie chciałam otworzyć oczu nawet na chwilę... Byłam tak szczęśliwa.. Lecz gdy uchyliłam powieki wracała myśl.. że Ciebie przecież NIE MA. Nie wiem co mnie opętało.. ale wysłałam Ci życzenia. Tak po prostu, najzwyklejsze życzenia. Bez żadnych kocham, tęsknie.. Po prostu wszystkiego najlepszego... Nie doczekałam się odpowiedzi.. Ale..Czy ja w ogóle na nią liczyłam..? ... Nieustannie wracała głupia myśl - co robisz, jak się czujesz... I dwa zwalczające się obrazy - Ty sam, u siebie, leżysz na łóżku.. słuchasz muzyki.. i myślisz tym wszystkim/czytasz książke... drugi - TY z NIĄ u Ciebie/u niej/w miejscach gdzie MY bywaliśmy razem. Nie wiem, która myśl gorsza.. :( Z jednej strony, tak bardzo chcę byś był szczęśliwy ... a w moich myślach, gdy jesteś przy niej jesteś uśmiechnięty. Z drugiej strony to tak boli.. Wracałam już na dworzec, gdy po drodze spotkałam JĄ. wiedziałam więc, ze nie byliście razem przedpołudniem.. Ale.. Ale szła w kierunku rynku. Szła więc w Twoją stronę.. Wiesz, tak nagle poczułam taką radość w sercu, że jednak NIE, że się z nią nie spotykasz, ze nie kłamałeś... A z drugiej strony ugięły się pode mną kolana.. A jeśli ona w tej różowej, zwiewnej sukience idzie do Ciebie...? :( Cały czas mam nadzieje, że jednak nie poszła do Ciebie. Że szła z kolezanką na zakupy, na lody... Gdziekolwiek. Ale ... ale właśnie pozostaje w głowie ciągłe \'ale....\' :( Dobijająca jest myśl o tym, że tak pasujecie do siebie. Oboje piękni, młodzi.. z odwagą idący przez życie. Też kiedyś taka byłam.. :( jednak.. zgubiłam samą siebie w tym wszystkim. :( Zresztą, nie wiele się zmieni... Ona też jest brunetką, jest nieco niższa ode mnie... Ma duże oczy.. Telefon taki sam jak ja. Ech. Jeśli kiedykolwiek będziesz chciał z nią być... Bądź, bo kochać, to pozwolić być szczęśliwym.. Nawet w ten sposób. Ciekawa jestem czy ONA dzwoni do Ciebie każdego ranka i pyta czy się wyspałeś, czy noc minęła spokojnie... tak jak Ja to robiłam.. Po prostu bądź szczęśliwy z nią. Jeśli ją pokochasz, to trwaj w tym uczuciu. Tylko w tym uczuciu trwaj. Trwaj i bądź. I nie krzywdź więcej.... Boje się tylko, że to ona może skrzywdzić Ciebie.. :( Tęsknie tak cholernie :( --------------- Kochani, dla Was - http://nitro182007.wrzuta.pl/audio/4oOgJbGM4cm/kasia_kowalska_-_nie_mow_mi mnie pomogło dzisiaj podnieść się i wrócić do domu.. zamiast przytulać się do własnych kolan na ławce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przesłanie porzuconej...
...Tragedia trwa chwilę, reszta Twojego cierpienia to Twoje dzieło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja proponuje najpóźniej tak od soboty rano. Bo tak szczerze to zaczyna mnie to już wszystko mocno wkur... Mama ochotę coś zniszczyć i przestać grać role tego radzącego sobie i wyluzowanego faceta którego nic nie obchodzi to wszystko. Chyba mam fazę gniewu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zazunia, Podziwiam Cię. Ja nie umiem TAK kochać. Chcę wyjść z pracy i zobaczyć go przed bramą. Nieśmiało uśmiechniętego. Z bukiecikiem stokrotek. Podbiegłabym do Niego i wtulila się w te najkochańsze na świecie ramiona. A potem poszlibyśmy, przytuleni, do domu, kupując po drodze świeże truskawki. I stałaby się Codzienność. Nasza. Nie Jej i Jego. Jestem Mała. I moja miłość też jest Mała. Samolubna. Ale nie projektuj Zazuś co jest i będzie między Nimi. Nikt tego nie wie. Ja też uważałam, że Oni będą już na zawsze razem. A teraz Ona siedzi przy swoim biurku i może pisze, może nawet tu, to samo co ja. Dlaczego i jak do tego doszło? Nie wiem. Nie wiem czy będą razem. Może jednak to przed Jej biurem teraz stoi skruszony. Nie wiem. I Ty też nie wiesz, co przyniesie los Tobie, Jemu i Jej. Nie trać czasu na zadręczanie się wizjami, które niosą ból.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Migotko, ja co dzień jadąc do szkoły liczyłam, że będzie na przystanku. Z jedną róża. Albo stokrotkami. Tak jak kiedyś. Łudze sie, gdy wchodze na zajęcia. że tam będzie, że spuści oczy, po czym popatrzy tak nieśmiałe.. z uśmiechem pt. \"przepraszam, tęskniłem..\". nawet bez tego przepraszam... (!) żeby po prostu spojrzał tak, jak dawniej. łudziłam sie, gdy wsiadałam do autobusu. że zaraz nadbiegnie. że przytuli.. łudziłam sie, gdy wysiadałam w mojej miejscowości. że może przyjechał tutaj za mną.. i tak ciągle..! ... \' Ta noc kończy się, nie pozwólmy odejść jej głodni wrażeń obiecanych. W jeden wieczór, jeden taniec, by jej smak poczuć dziś.. Chłonę każdą z dusznych chwil, w bezlitosny, bo ostatni jeden wieczór oddaj proszę... Jeden taniec Prowadź mnie, niech cały świat mi raz zazdrości.. Żadnych łez dopóki świt nas nie rozłączy. Prowadź mnie, tak trudno oprzeć się rozkoszy miłości.. W tę noc tańczyć chcę, to dla Ciebie stroję się. Chcę ubrana w swe słabości, czerwień warg mych z Twymi złączyć. Czuć tak bliskość, by spijać z ust Twych słowa i głód nasycić przed rozstaniem... W jeden wieczór - ten ostatni daj mi taniec Prowadź mnie, niech cały świat mi raz zazdrości.. Żadnych łez dopóki świt nas nie rozłączy. Prowadź mnie, tak trudno oprzeć się rozkoszy miłości.. Nikt ze mną tak nie tańczył... Nikt na mnie tak nie patrzył... Prowadź mnie, niech cały świat mi raz zazdrości.. Żadnych łez dopóki świt nas nie rozłączy. Prowadź mnie, tak trudno oprzeć się rozkoszy miłości.. Prowadź mnie dopóki tego chcę ...Ta noc kończy się \" Nie wiem co nas czeka, masz rację. ale ... nie potrafię tak po prostu, obojętnie stanąć z boku.. Myśli ciągle powracają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No Beren, to jak sie już wygniewasz, masz dwa rozwiązania: albo przeskakujesz o dwa pola do przodu za jednym rzutem kostki i wchodzisz w etap Akceptacji, albo...wysyłamy Cię do tego Afganistanu. ;) Jesteś na tych Wyspach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem - właśnie skończyliśmy zmywać naczynia. W sobotę rano lecę do Gdańska, cała ta wyprawa kosztuje mnie tyle co tydzień w Egipcie ale czasem warto. Ja do etapu akceptacji nigdy nie dojdę - u mnie to będzie etap \"to wszystko się nigdy nie zdążyło\" A gdy ktoś spyta o Ex to powiem za na imię miała pomyłka :) i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwa razy pod obojczyk dwa...
Chyba wszystkie czujemy to samo. Ja czekam codziennie, ze nagle zapuka do drzwi, że zobaczę jak jego samochód wjeżdza na moje podwórko.. czekam i czekam i nadal nic. nagle przychodzi opamiętanie... ..przecież gdyby mnie kochał byłby teraz przy mnie a nie przy niej, nie wchodził by chyba w związek gdyby nie czuł do niej czegoś... zaraz, zaraz...przecież On mi powiedział, że czuje do niej coś, że to nawet może miłość... to na co ja czekam?? On już mnie nie chce,a ja cały czas wmawiam sobie, ze to chwilowe. Kto Mu bedzie robił ulubione pierożki z truskawkami, makaroniki z brokułkami i serem, nadziewane kotleciki, kto będzie wspierał w cieżkich chwilach, kto będzie dbał o Jego, Jego dom, kondycję... już nie ja...bo On tego nie chce... Tylko jednego nie jetsem w stanie zrozumieć. Beren - Ty jesteś facetem, to moze mi to wytłumaczysz? Jak to możliwe, ze tak kochał, oświadczył się, planował ślub i nagle po 2miechach od zaręczyn zostawił i jak to On mówi :'zabił w sobie te miłość do mnie' bo tak musiał, bo Go zmusiłam do tego. I tak szybko rzucił się Jej w ramiona. Czy ja mogę sie łudzić, ze po tym jak Go zraniłam pogubił się i jeszcze kiedyś odnajdzie drogę do mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie Beren, ale utkwiło mi w głowie to, co kiedyś napisał - związki na zasadzie 'klin klinem' nigdy nie są trwałe. ... zawsze przychodzi opamiętanie. Tylko kiedy i w jakiej formie..? :( "wiem, ze nadejdzie dzień kiedy spełni się sen - kolejny raz odnajdziemy to w nas, nasze miejsce i czas... Daję Tobie Słońca Łan, to mi przypomina że nie jestem sam sam - to nie napisane nam.. ja i Ty to JEDNO."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mogę Ci zadać to samo pytanie: związek, narzeczeństwo, planowanie ślubu - 2 dni do podpisania umowy o salę, lista gości itd itd A ona przyjeżdża i mówi że się boi i że ma wątpliwości. Tak z dnia na dzień. Następnego dnia przyjeżdża i oddaje pierścionek. Dlaczego? Bo nie pasowaliśmy do siebie, bo to nie było to, bo ona się boi tego co będzie później. Kocha mnie ale nie tak by ze mną być - Boże co za beznadziejnie głupi tekst... Na wszystkie pytania jedna jej odpowiedź: NIE WIEM Dlaczego twój tak zrobił? Szczerze to nie wiem. Może on się nie nadaje na stały związek-związek małżeński, może po prostu Cię nie kochał tylko grał bo mu było wygodnie być z Tobą. Może ta nowa kobieta jest dla niego kimś więcej, a może, a może itd Nie wiem. Jeśli ktoś odchodzi i to do drugiej osoby to rozwiązanie jest proste - coś było nie tak. Któraś z osób przestała kochać lub kochała zbyt płytko by to uczucie mogło przetrwać. Wszystkich nas stać na chwile romantyczne i piękne w związkach - pytanie jak długo? Kiedy zaczyna się rutyna, a kiedy znudzenie. Gdy pojawia się ktoś inny to jest próba miłości. Tysiąc razy lepiej teraz niż po ślubie tak mi wszyscy mówią, pewnie mają rację. Z drugiej strony żyć z kimś kto Cię nie kocha? Przerabiałem to - wolę już zdychać po rozstaniu. Czy wasi Ex wrócą? Słuchajcie - cholera ich wie. Zawsze jest szansa że tak- zawsze. Nie dziś pewnie nie jutro ale pewnego dnia jest to możliwe. Pytanie czy chcecie żyć z kimś komu nie można ufać? Ja to widziałem już w życiu dziesiątki razy - jeżeli ktoś Cię porzuci to jest w stanie zrobić to kolejnej osobie, lub tobie po raz kolejny. Warto kochać kogoś kto ma w dupie to że cierpisz, zbywa twoje uczucia kilkoma słowami współczucia i udaje że mu źle? Im nie jest źle - to wy cierpicie i niestety nawet po tzw "szczęśliwym powrocie" na 90% znów będziecie kiedyś cierpieć. Sorki za brutalność ale do swojej Ex nie wrócę. Będę tęsknił, będę samotny ale nigdy się już tak nie dam się przez nią poniżyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×