Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

Zaczynam i Niebieskie...dziewczyny, to jest choćby statystycznie mało prawdopodobne, żebyście do końca życia miały zostać same. No, chyba, że jesteście sędziwymi staruszkami i wystukujecie tutaj posty klikajac w klawiaturę pomarszczonymi paluszkami powykręcanymi z artretyzmu, w co szczerze wątpię, ale nawet gdyby i tak było...na miłośc nigdy nie jest za późno. :) A na facetów, którzy nie umieli Was docenić naprawdę szkoda życia! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaza. Skoro zakończył znajomość z Tobą to masz pełne prawo żądać, żeby zwrócił Ci wszystkie Twoje rzeczy. I dobrze by było, żeby to zrobił. Jak? O to niech On się martwił. To była jego decyzja, więc niech ponosi konsekwencje. Pocztą, kurierem, osobiście, przez kolegę... jego sprawa. Co do kluczy...przed wyjściem daj znać na forum...będę trzymać za Ciebie kciuki...dasz radę...Ja w Ciebie wierzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Głupia sprawa ale się najbardziej bałem właśnie samotności. Z perspektywy 3 miesięcy powiem Wam tyle że o nowy związek wcale nie trudno, problem staje się tylko to żeby wyłączyć w sobie chęć zastąpienia Ex jaką nową osobą tylko dla samego przyćmienia bólu. Taki "klin" to strasznie zdradliwa sprawa. Za to pojawia się inna sprawa - zaczynamy być ostrożniejsi i mieć większe obawy co do nowych partnerów. Żyje w nas taka chol.... nieufność. Gdyby to jednak działo tylko w ten sposób to by na świcie głównie same single były :) Kiedyś trzeba dostać po tyłku - chyba lepiej już że teraz niż mając dzieci i wspólny kredyt na głowie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Migotka_Stokrotka - to na pewno trochę bardziej skompliwkoane ale możliwe, o postępach będę informować, sama procedura trwa kilka naście miesiący nawet i ponad rok, czsem dwa to standard ale mnie to nie zraża będę informowac na bieząco :)... ja chce robic taki kurs by od razu miec i matką zastepczą (bo od tej trzeba czesto zacząć) jak i adpopcyjną... a z zwiazku kiedys nie wykluczam, bo jak juz pisałam jesli bedziemy sobie pisani tzn ja i ewentualny facet - heh jak sie znajdzie taki - to wtedy dziecko nei bedzie przeszkoda... a nie chce sie obudzic jak ktos z mojej dalszj rodziny bez faceta przed 40 samotna jedyne co ma to kupe kasy choc i tak placze ze jej mało (zarabia coś koło 4 tys netto - do tego sie przyznaje)...:(:(:( żal mi tej osoby... przegrala zycie i zawodowo i rodzinnie... zrezygnowała z pracy naukowej, bo rodzinie to nie odpowiadało... a była i jest niezwykle zdolna... ja przy niej sie chowam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj Beren niby tak,ale ja się po prostu boję tego,że kogoś poznam i zawsze będę go porównywać z Nim,bo On jest moim ideałem,chociaż do ideału to Mu raczej daleko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każdy się boi samotności. Pisałeś, że spacerując dzisaj patrzyłeś na uśmiechniętych ludzi i czułeś się wyobcowany. A ile z tych osób będąc w związkach, małżeństwach, mając rodziny czuje się przeraźliwie samotnym? Ilu z nich czuje się nieszczęśliwym, będąc w związku nie z miłości, ale właśnie ze strachu przed byciem samemu? Pozory mylą. Ja również znam to uczucie. Dla mnie to poczucie totalnej pustki, uczucie umierania, moment, kiedy budzę się rano i cisza w mieszkaniu sprawia, że czuję się jak pochowana żywcem a nocna koszulka staje się wilgotna od zimnego potu. Wszyscy jesteśmy do siebie tacy podobni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lena35
czesc dzewczyny. czytam i czytam i nadziwic sie nie moge.... takie jestesmy naiwne.... a Ci \"nasi mezczyzni\" robia z nami co chca.... dzis minal tydzien od mojego rozstania... jest mi o tyle ciezko ze razem pracujemy... widujemy sie 5 dni w tygodniu, siedzimy nawet w tym samym pokoju... ale jak tak czytam ten topik to nabralam tyle sily, ze nie zadzwonilam ani razu, nie napisalam sms-a, nie napisalam maila... dajecie dziewczyny sile, ale i odrobine refleksji, ze to my same robimy z nich tych ktorymi sa... wybaczamy,,,, placzemy,,,, piszemy,,,, czekamy,,,, oj glupiutkie jestesmym glupiutkie... dziekuje za to ze jestescie i dajecie mi choc troche sily :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Migotko, po klucze podejde do niego jak tylko go zobacze - unika mnie jak ognia, wiec nie jest łatwo go znaleźć. Zastanawialam sie dlaczego tak ucieka - proste, zaszywali się pewnie w jej mieszkaniu. ;/ Trzymajcie kciuki... Nie wiem jak ja to przeżyję. ;/ Ma wciąż na szyi koraliki zrobione dawno temu przeze mnie. mam ochotę podejść, zerwać mu je z szyi.. i po prostu powiedziec, ze nie jest już wart nawet tego, by je nosić... ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaza - uwierz mi przeżyjesz i będzie z czasem dzięki temu silniejsza. Nie pozwolisz się już tak skrzywdzić. Trzymamy za ciebie kciuki :) Pamiętaj że masz w koło siebie dużo życzliwych ludzi którzy w Ciebie wierzą. W końcu jak to mówi Migotka - super z Ciebie babka nie ? Tylko on taki frajer....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zycie to nie bajka
wiecie, co jest u mnie najgorze? pn chce ze mna byc a juz juz nie. i co treaz? kocham go, mysle o nim i nie potrafie bez niego zyc.. ale co z tego, jezeli mnie oklamal to wszystko jest za trudne dla mnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwa razy pod obojczyk dwa...
dzis cos zrozumiałam...On jest jak kamień, jak lodowata tafla lodu. Jak bardzo chciałabym już Go nie widywać, a jeszcze te jego ciagłe teksty na uczelni : 'ale jesteś dla mnie niemiła', 'traktujesz mnie jak jakieś zwierze' , albo jeszcze 'zachowujesz się w stosunku do mnie tak jakbym był co najmniej jakimś ch****' to juz jest nie do zniesienia, nie na moje zobolałe serce i postrzępione do reszty nerwy:( zaza tak dobrze wiem co czujesz, jak pomyślę, że ona u niego spedzi wakacje, jak widzę jej zdjęcie u niego w portfelu to skrzydła mi odpadają. Momentalnie jestem bez sił do życia...jak na złosć nie idą mi zaliczenia, za to on ma tyle szczęścia. Czy my zasługujemy na taki ból? Sama nie wiem czy to dobrze, ze idą wakacje czy nie. Cieszę się i przerazam bo boję się samotności. Bez żadnych przyjaciół prawie, sama, bez pracy poki co- perspektywa straszna. Ale chociaż jego nie będę muisała ogladać , no chyba, ze na n-k będzie otki dodawał;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Lena35. Cieszę się, że tu trafiłaś (choć oczywiście nie cieszy mnie fakt z jakiego powodu to się stało) i że to miejsce również dla Ciebie jest Źródełkiem Siły. :) Masz sporo racji mówiąc, że \"to my same robimy z nich tych, którymi są\", ale dla mnie znacznie gorsze jest to, co Sobie w ten sposób robimy. Żebrząc o uczucie kogoś kto Nas nie docenia i nie chce, rzadko kiedy wkraczamy na drogę Szczęścia. Dlatego właśnie, w trosce o Własne Szczęście nie warto pisać, czekać i marnotrawić czas na uczucie do Kogoś, kto Nas zranił. Nie zgodzę się natomiast, że głupotą są łzy i wybaczenie. Łzy są oznaką, że odczuwam stratę Czegoś/Kogoś ważnego, a to znaczy, że Coś/Kogoś ważnego w życiu miałam. I to jest dla mnie wartość. Moja przyjaciółka powiedziała mi kiedyś, widząc jak rozpaczam rozstaniu, że zazdrości mi tych wylanych łez, bo to oznacza, że bardzo kochałam. Coś w tym jest. A wybaczać zawsze warto, bo zachowane urazy i nienawiść najczęściej trawią od środka tylko tego kto je czuje, a nie Osobę, do której są skierowane. Ale wybaczyć to nie oznacza pozwalać nadal się krzywdzić. A to czasem oznacza pojednanie i...rozstanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaza. Dasz radę. Jak zdobędziesz te klucze to przyrzekam nigdy już nie nazwać Cię Maleńką. ;) Będziesz Wielka! :) I proszę. Nie projektuj co Oni tam razem robią. Tylko się w ten sposób dołujesz, wierz mi. A jak już Cię najdzie taka konieczność, to ślij SOS do Berena. Mi bardzo skutecznie pomógł w zeszłym tygodniu rozprawić się z bajkową wizją Cudownego Romantycznego Weekendu już Nie-Mojego-Narzeczonego i Jego Pięknej. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dwa razy pod obojczyk dwa...Ciebie też się tyczy to co powyżej. ;) Na pewno dobrze Ci zrobi, gdy przestaniesz go oglądać i wysłuchiwać pretensji pod Swoim adresem (!?). Jeśli jesteś z jakiegoś dużego miasta (wybacz, jeśli pisałaś a ja nie pamiętam) to na pewno są w nim jakieś darmowe inicjatywy, dające możliwość spędzenia ciekawie czasu i poznania nowych ludzi. W Warszawie na przykład jest darmowa joga w parku, darmowe koncerty itp. Tylko trzeba poszukać, poszperać i ruszyć kuperek. :) Lepsza taka perspektywa niż siedzenie w domu i przeglądanie zdjęć na naszej-klasie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper
a ja ze swoim rozmawiałam wczoraj cztery godziny przez telefon, ale nie bójcie się, nie zeszliśmy się po jednym telefonie za dumny był, żeby mi ostatnio odpisać albo samemu się odezwać, że cos go gryzie na początku twierdził, że wszystko z nim ok, ale jak zaczął powoli opowiadać, to tak średnio... a na koniec stwierdził, że myślał, że nasze rozstanie po nim szybko spłynie, ale opornie mu to idzie... i że przecież wiem, ze on nigdy ręki pierwszy nie wyciąga (no to fakt, pęknie a pierwszy nie przeprosi, nawet jak wie, że zawinił ;) ), a ja mu na to, że moze czas się nauczyć, bo ja już nic wiecej zrobić nie mogę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwa razy pod obojczyk dwa...
Migotko Ty to zawsze potrafisz pocieszyć - dziękuję:) mam nadzieję, że znajdę pracę i uda mi się go nie widywać w wakacje, bo to jest chyba najgorsze -widywac kogoś kto nie chce już z Tobą być... Całą noc dziś nie spałam prawie, bo co przysnęłam to znowu miałam jego przed oczami. Nawet korciło mnier strasznie napisać do Niego, ze mi strasznie smutno, ale rozum wziął górę nad tym durnym sercem i nie napisałam. Przecież to nic nie daje, skoro 4,5miesiaca nie wrócił to już tego nie zrobi wcale:( Najgorsze jest jednak zmienić mniemanie o Nim...że On wcale nie jest idealny, że bardzo mnie po rozstaniu wykorzystał, widział tylko wtedy kiedy czegos potrzebował na uczelnie, do pracy, telefon do znajomych albo pomoc w wybraniu ubrań... Cham z Niego! Muszę to jakoś zrozumieć. Do dziewczyn które właśnie sie rozstają ze swoimi chłopakami taka mała rada, nie walczcie, nie wydzwaniajcie jak głupie, nie piszcie, to nic nie da....a potem tylko się ma takiego moralnego kacam, ze się przed nimi płaszczyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwa razy pod obojczyk dwa...
tak mi sie jeszcze przypomniała jedna piosenka: Zanim pójdę Ile jestem ci winien Ile policzyłaś mi za swą przyjaźń Ale kiedy wszystko już oddam czy Będziesz szczęśliwa i wolna ty Ale zanim pójdę chciałbym powiedzieć ci że Miłość to nie pluszowy miś ani kwiaty To też nie diabeł rogaty Ani miłość kiedy jedno płacze A drugie po nim skacze Bo miłość to żaden film w żadnym kinie Ani róże ani całusy małe duże Ale miłość kiedy jedno spada w dół Drugie ciągnie je ku górze Ile jestem ci winien Ile policzyłaś mi za swą przyjaźń Ile były warte nasze słowa Kiedy próbowaliśmy wszystko od nowa Ale zanim pójdę chciałbym powiedzieć ci że Miłość to nie pluszowy miś ani kwiaty To też nie diabeł rogaty Ani miłość kiedy jedno płacze A drugie po nim skacze Bo miłość to żaden film w żadnym kinie Ani róże ani całusy małe duże Ale miłość kiedy jedno spada w dół Drugie ciągnie je ku górze i tego ciągnięcia do góry dla mnie zabrakło, mnie zrzucił w dół..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę że ktoś tu lubi Happysad :) dobra piosenka ale jeszcze lepszy tekst. Dzień dobry z pracy (Boże jak mi się nie chciało wstać...) Zauważyłem, że im dłużej nie mam kontaktu z byłą - w jakiejkolwiek formie jest zdecydowanie lżej i te spadki napięcia są lżejsze. Zresztą robię jak mi przyjaciel poradził - jak przychodzą myśli na smutno - np że tęsknię, że brakuje mi jej uśmiechu, ciepła czy radości na jej widok - w myślach staram się przełączyć na gniew skierowany przeciwko niej i to coraz częściej działa. Słowa wsparcia dla tych wszystkich którzy są wciąż bombardowani przez smutek i wspomnienia - to nie będzie trwać wiecznie :) Z czasem będą też lżejsze chwile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwa razy pod obojczyk dwa...
"Kiedyś przyjdą lepsze dni, kiedyś przyjdą moze dziś" Jakoś tak przeradzam swoje uczucie w gniew, w złość i może jest troszkę lepiej. Ja też zaraz z domu wychodzę to moze chociaż na chwilę zapomnę o tym co nie jest juz warte wspomnień. Brakuje Nam wielu rzeczy teraz, ale z czasem znowu zaczniemy dostrzegać moc czyjegoś uśmiechu, czyjeś cudowne ramiona, sliczny głos i wtedy szzcęście zapuka znowu do naszych drzwi w serduszku:) Na dzisiaj wszystkim pięknego, słonecznego dnia i jak najmniej złych chwil:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich:) ktoś tu pisał,Beren chyba (Beren,CHŁOPIE :D )że jak smutno to najlepiej się na gniew przestawić.U mnie nie działa--wtedy jeszcze bardziej mi smutno:(wolę o tym wszystkim wogóle nie myśleć,albo topić się w rozmyślaniach \"jak to mogłoby być pięknie gdyby...\"to boli mniej.i uśmiecham się wtedy przynajmniej:) a trochę uśmiechu się przyda,znów obudził mnie dzisiaj dzwoniący o parapet deszcz...od 3 tygodni pogoda fatalna:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam... dołącze się i ja... czuję się taka bezradna... jestem sama od doby.. a najgorsze jest to, że łączyła nas miłość... prawdziwa.. a jednak mimo tego wolał odejść... czuję pustkę.. nierzozumienie.. nie potrafię tego ogarnąć.. wiem, że nie ma już powrotu... nie potrafię zaakceptować tej sutyacji... Dziewczyny.. ja doskonale wiem, że to minie... że da się to przeżyć... nieraz rozstawałam się z chłopakiem, czasem też i z mojej winy.. ale tym razem mnie trafiło.. zakochałam się na amen... ja mam nawet myśli samobójcze.. może mam i 18 lat i mało wiem o miłości ale ja nadzwyczajniej w swiecie nie chcę się pofgodzić z tą sutyacją.. wcale nie chcę się pozbnierać po tym... jeszcze trudniej mi to ogarnąć... dlaczego dokonał teakiego a nie innego wyboru.. cały czas widziałam w jego oczach miłość... że chce być ze mną.... ale stwierdził że nie może, że nie da rady.... a ja nie wiem co mam zrobić.. olać z honorem? tak się nie da.. mam swój skarb, swoje szczęście które wymyka mi się z rąk... i nie mogę powstrzymać tego proscesu... a pragnę tego z całego serca... ja jestem gotowa nawet oddać Bogu własne zdrowie byleby tylko być z nim... jest ze mną źle... mam przyjaciółkę która się o mnie martwi.. ja się też boję tego, co będzie jutro...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech, ja się dziś czuję jak marionetka, którą Aktor rzucił w kąt na czas antraktu; BezRadna. BezSilna. BezWolna. Zdania mi się rozłażą, jak stare, poprzecierane płótno...nic dziś chyba nie uszyję...totalna Niemoc. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Migotka - jeśli dobrze zrozumiałem jesteś z W-wy? Jakby co jadę tam niedługo do przyjaciela w odwiedziny - w razie czego możesz na mnie liczyć :) Postaram się żebyś chodziła uśmiechnięta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beren, trzymam Cię za słowo! Jak będziesz się wybierał do Betonowego Grodu, weź proszę ze sobą Zestaw Do Cerowania Podartych Serc i...buteleczkę morskiej wody z piaskiem dla Migotki_Stokrotki. :) Na usprawiediwienie mojej dzisiejszej jęczydłowatości; Oto mój horoskop na dziś: "III Monet Ogarnie cię dzisiaj straszne lenistwo. Zacznie się już od rana i pierwszy przekona się o tym twój pies, który nie doczeka się porannego spaceru. Potem będzie podobnie, wszystkie obowiązki będziesz starała się przełożyć na jutro. Część swoich zajęć spróbujesz zrzucić na innych lub po prostu ich nie wykonasz. Takie dni się zdarzają, oby w twoim przypadku dzień nie zamienił się w tydzień." A ja nawet psa nie mam! Że o kimś do zrzucania obowiazków nie wspomnę! I Uwaga wszystkie Baranki, wygląda na to, że w tym tygodniu mamy prze-gwiz-da-ne! ;) Skrobnę pewnie coś więcej jak mi biorytmy podskoczą przynajmniej do zera, bo chwilowo leżą na -100 i kwiczą. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zazwyczaj w takich sytuacjach pomaga troszeczkę bezinteresowny ale piękny bukiet z 30 czerwonych róż. Nic się nie martw ja stolicę znam słabo ale chętnie sobie tam odpocznę i spędzę chwilkę w miłym towarzystwie. U mnie dziwnie, może dlatego że dowiedziałem się że moja EX ostatnio bez humoru (podłe to ale dobrze mi z tym ) i co ciekawe ktoś się pojawił w moim życiu i spowodował że sie dobrze bawiłem. Zabawne w tym wszystkim to że ja nie mam ochoty na żadne randki i schadzki w tym momencie, ale takie nie zobowiązujące spotkanie było czymś bardzo miłym. Powód widzę w tym że to podnosi poczucie własnej wartości - tym bardziej gdy ma się przyjemność spędzić wieczór z tak piękną kobietą. No nic, miło było ale szarmancki i miły to ja staram się być zawsze, z drugiej strony jakoś nie potrafię sobie na razie wyobrazić kogoś innego w moim życiu na stałe. Fajne jest to że człowiek w tej chwili nie myśli o Ex tylko o sobie. W porównaniu jednak ze stabilnością związku czy z prawdziwa miłością to jednak nadal wielkie nic :( Na to jednak przyjdzie czas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odebrałam klucze. i oddałam pierścionek. w jednej dłoni trzymałam ten dowód miłości... drugą wyciągnęłam po klucze. jezu jak podle się czuje. chcialabym tak bardzo uwierzyć w to, ze miedzy NIM a tą PANNĄ nic nie ma. :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brawo Zaza! Jesteś odważną i silną kobietą. :) Jestem z Ciebie dumna, wiesz? I Ty też powinnaś być z siebie dumna! :) Teraz już będzie tylko lepiej, zobaczysz. :) Rozmawialiście? Co z Twoimi rzeczami? Jestem pewna, że zaskoczyłaś go swoim zachowaniem i daję sobie głowę uciąć, że podziwia Cię teraz tak samo jak ja! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×