Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kocio-rybka

Ślub - wesele - czego sie boicie...

Polecane posty

Gość na polu czyli
na dworze ;) oni tak mowia w krakowie ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pierwszego tańca i deszczu - tego najbardziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jcncni
kocio-rybka strasznie mi się podoba myśl z psiurkeim na sesji :-D też bym tak chciała :-D skąd jesteś??? może uda nam się zorganizować weselicho w tym samym lesie :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na polu czyli dzieki. Ja jestem z wielkopolskiej Pyrlandii więc nie od razu zrozumiałam o co chodzi. Ale podoba mi się. laida na deszcz nie mamy wplywu- mój kolega brał slub w czerwcu. Jak wyszli z kościoła lało tak mocno jak mogło. Ale i tak mieli piekny ślub i wesele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jcncni - oj taka mała okolica ;) a piesek będzie, bo to taki pieszczoch, że sam w domu nie zostanie...moja mordka kochana, będziemy mieć wynajęte domki więc piesek nie będzie cierpiał ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ślub_juz_w_czerwcu
hej dziewczyny:) ja się boję mnóstwa rzeczy wiadomo pryszcza, okresu itp ze goście będą głodni/przejedzeni ze zasnę po 2 :) ze brzydko na zdjęciach wyjdę i na filmie i ze ucieknę z przed ołtarza ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jcncni
zdradz chociaz w jakim wojewodztwie bo strasznie mi sie podoba pomysl psiaka na weselu:-D my tez mamy pieszczocha i chcielibysmy by był z nami :-D nie bądż taa zdradz gdzie to wesele???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość molita
eszczu- bo mowi sie ze deszcz oznaczaprzepłakane zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co..pies na weselu to niezbyt dobry pomysł :o pomyślcie sobie - to będzie dla niego obce miejsce, tłum obcych ludzi którzy będą go tarmosić. Krzyki, wrzaski, muzyka. Ktoś bęzie się tym psem musiał opiekować, a skoro to jest Wasz pies no to chyba nie Wy, jako młodzi, tylko ktoś postronny nie zaangażowany w imprezę. Pies będzie miał wielkiego stresa, będzie piszczał, szczekał, rwał się szukając swoich panów. Naprawdę to konieczne męczyć psa? Weźcie go na sesję zdjęciowa, myslę, że fotki z ukochanym pupilem to świetna sprawa. Ale żeby targac psa na wesele uważam za poroniony pomysł niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie się mówi, że deszcz oznacza pieniądze:-) A ja się boję, co może nie świadczy zbyt dobrze o mojej głowie, że w decydującym momencie walnę jakiś tekst albo w ogóle nie będę chciała brać żadnego ślubu...Tak to jest ze starymi młodymi pannami, że za długo zażywały wolności i jak sobie pomyślę, że już tak nie będzie, to mnie panika ogarnia lekka....:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No niby nie...ale już będziemy dwoje jednym ciałem, a tak to odpowiadałam tylko za siebie i swoje zachcianki... To taka egoistyczna panika jest:-) Czasem tak sobie myślę, że odkąd się poznaliśmy, to nie spędziłam ani jednego weekendu sama, na moich ulubionych zajęciach i myśl, że tak będzie już zawsze, a nawet bardziej, bo nie tylko w weekendy, ale i na co dzień, to trochę mi czasem skraca oddech...:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HaPo standardowe obawy :-). Ale dbaj o swe przyjemności również. I znajdź czas tylko dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszę nad tym popracować i wytłumaczyć mojemu narzeczonemu, że jak chce coś zrobić sama, to nie znaczy, że go już nie kocham i się znudziłam, bo on niestety tak to odbiera...:-) Ale będzie dobrze:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HaPo dobry pomysł. Mój narzeczony uwielbia muzykę filmową. Czasem słuchamy jej razem, ale uwielbia jej słuchać sam- wczuwa sie wtedy i "dyryguje orkiestrą". A ja mam wtedy czas dla siebie. I cieszę się, że on robi coś tylko dla siebie. Jak ćwiczę aerobic to z kolei on mi nie przeszkadza :-). Życzę aby u Was też tak było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kingakinia
dobre mam narzeczonego z okoloic Krakowa i tez mówi na polu - zamiast na dworze i ja na pocvzątkku nie wiedziałam o cho mu chodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kingakinia
to do wczesniejszych wypowiedzi :) a boje sie tak samo jak niektóre wielkiego pryszcza na nosie albo czole i przysięgi....i jak pójde w kościele do ołtarza to żeby nie przydeptac sobie sukni i sie nie przewrócić :) a i pierwszy taniec mnie poraża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może tak być
ze rodzina ze wsi bedzie robic przyslowiowa wioche i ze wiesniacko sie ubiora :O a ja jestem estetka 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Że będzie zimno że będzie padać że moja cera w tym dniu nie będzie doskonała że mnie będą obcierać buty że włosy mi się napuszą:) że wogóle ubrudzę sobie kieckę podczas wysiadania z auta a co najgorsze spadnie i odsłonię biust hihih

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sękata, piesek nie będzie na weselu, mamy wynajęte w tym samym miejscu gdzie wesele - domki więc będzie w domku, sporadycznie zajrzy na salę weselną ;) co do pilnowania psiny, nie jest to problemem, bowiem psinka jest naszym oczkiem w głowie więc rodzinka lub rodzice pomogą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cokolinka
Ja się ogólnie boję tego, że przesadzę z fryzurą/ makijażem itp i zamiast wyglądać ładnie bedę wyglądać jak klaun - zauważyłam, ze to częsta przypadłość panien młodych. Poza tym boje się, że mi się wujki poopiają i awanture zrobią. Boje się, że będzie upał i potrawy będą zielenieć, że nawali coś z mega ważnych spraw np braknie wody albo prądu. A najbardzije to sie boje tego jak zmieni sie moje życie po śłubie - mam mieszkać z tesciami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się bałam że dostanę mega opryszczki na nosie, na szczęście nażarłam się heviranu i był spokój:) Bałam się też że dostanę okres - dostałam dzień przed ślubem, w kościele umierałam z bólu:) Na weselu mojej koleżanki były dwa jej psy - golden i labek, takie wyrośnięte szczeniaki, biegały radośnie po ogrodzie restauracji i tarasie, wystrojone w jakieś koronkowe ślubne ciuszki, jeden miał różowe wstążeczki (suka), drugi niebieskie, normalnie słodkie:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sie obawiam, ze dojdzie do jakiegos nieporozumienia na tle kulturowym i ze nasi zagroniczni goscie nie beda potrafili sie dostosowac i wyprowadza mnie tym z rownowagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
-że nie dojde do ołtarza, tylko zalicze glebe - nie zaliczylam :P -że się rozpłacze podczas przysięgi - zbierało mi się, ale mój mąż puścił mi oczko i się słodko uśmiechnął to zaczęłam sie znowu rechotać :P -że jedzenie nie będzie smakowac - smakowalo -że nie beda sie lyudzie bawic - bawili sie super -że bedzie mi goraco i makijaz mi splynie -ze fryzuira mi sie rozleci wszystko ok bylo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość purpleday
Pomijając fakt, że boję się, ze może się wydarzyć coś przed ślubem- jakiś nieszczęśliwy wypadek, jakiś pogrzeb brrrr- nie chcę nawet o tym myśleć. To z takich obaw dotyczących samego dnia ślubu. Boję się, ze nie spodoba mi się fryzura, że będę rozdrażniona i zdenerwowana- a u mnie to niestety objawia się wypiekami na twarzy ( i wyglądam wtedy jak ruska laleczka :D ). Boję się błota :D Mam w wyobraźni taki obraz- wysiadam z samochodu w białej sukience i w tej chwili przejeżdza obok samochód i brudna woda z kałuży ląduje na mojej sukience :D Boję się, się popłaczę w trakcie- błogosławieństwa, przysięgi, pierwszego tańca i podziękowań dla rodziców. A to wiąże się z naruszonym makijażem i znów- jak płaczę to mam rumieńce jak ruska laleczka :D Boję się, ze jak wszytskiego sama nie dopilnuję to nie będzie tak jak chcę- a przecież nie mogę być jednocześnie u fryzjera czy kosmetyczki i na sali by sprawdzić czy wszytsko zostało zrobione tak jak chciałam :) Boję się, że moi przyszli teściowie (są po rozwodzie- teść ma nową żonę) będą się czuli dziwnie- i nie wiem jak ich usadzić. Boję się jakiejś kłótni na weselu- bo mimo, ze w tej chwili nie ma konfliktu w naszych rodzinach, to obawiam się, ze pod wpływem alkoholu wyjdą jakieś stare urazy... Stresu jest dużo. Mam nadzieję, ze nie będzie się potęgował, a spadał :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co, po weselu będziemy śmiały się z tych małych problemików, które sobie wymyśliłyśmy lub przytrafiły się nam :):):) Purpleday - uważam, że rumieńce są słodkie :) Laura Diaz - mojemu psiakowi też zawiąże kokardę ;) urocze ;) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naprawdę dziewczyny po weselu te obawy będą miłym wspomnieniem. teraz ja się z nich śmieje, bo naprawdę trochę panikowałam. Wszystko było super, dopięte na ostatni guzik. purpleday - ja miałam ślub w lipcu, a w maju zmarł mojej chrzestnej mąż, troche to przeżyliśmy..ale na weselu pojawiła się i jej syn, z którym jestem bardzo emocjonalnie związana też był i nawet trochę potańczył. ja się bałam, że moja babcia lub dziadek umrze przed, ale na szczęście trzymają się zdrowo, tylko boli mnie fakt, że ich nie było..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhhhhhhhhh
a ja się boje, że moja teściowa ze schizofrenią zacznie w kościele krzyczeć że jest Maryją, a na weselu będzie mojej rodzinie wmawiać, że faktycznie tak jest. I jestem przekonana, że właśnie tak będzie.. :(:(:(:(:(:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość purpleday
no właśnie boję się tej śmierci i naprawdę- to mnie przeraża najbardziej, choć staram się o tym nie myśleć...ale zarówno moi dziadkowie jak i teściowie młodzi już nie są. Do tego teść ma ciągle problemy z sercem- boję się tego jak cholera...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehhhhhhhhhh - po prostu jak zacznie krzyczeć, że jest Maryją to obróć to w żart :):) głowa do góry :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×