Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kolezankaaaaaaaaaaaaaaaaa

moja kolezanka bierze lekina uspokojeniebo facet jej nie chcial

Polecane posty

powinna zacząć chcieć walczyć o siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokardkaaaa
historia podobna do mojej tyle ze u mnie tez bylo tak ze dawal znaki itd ale poznalismy sie za granica....po ponownym przyjezdzie widze go z ..dziewczyna!!!!!! a sam mowil ze jak sie spotkamy to bedziemy razem ja glupia uwierzylam i pojechalam tam:O:O:O objawy podobne brak apetytu nawet nie moglam pic tak mnie sciskalo w gardle nie spalamnerwy chudlam wygadalam jak patyk kazdy mowil ze zle wygladam unikalam go w koncu spakowalam sie i wyjechalam bo na sam ich widok chcialo mi sie rzygac z nerwow trwa to u mnie dosc dlugo tez bralam leki ba! nawet zastrzyki na wzmocnienie bo moj ogranizm byl wycienczony!.....teraz probuje nabierac kg..nie widze go nic o nim nie wiem i modle sie aby czasem nikt mi ze znajomych o nim nie pisal:O i najgorsze w tym jest to ze sama siebie za to obwiniam gdybym mu przed wyjazdem powiedziala ze wroce na 100% ...bylo by inaczej...:O ale on sam nawet nie zabiegal o zaden kontakt nawet sie nie pozegnal:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mee masz racje musi sie dowartosciowac bo z tego co czytam to ona uwaza sie za gorsza od tamtej nabawila sie bardzo niskiej samooceny:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Seba88
Do belzebuba27 Jeżeli wszelkie próby dotarcia do koleżanki spełzły na niczym to poleciłbym jej przede wszystkim po pierwsze na wizytę do psychologa. Następnie potem musi leczyć się farmakologicznie albo można zastosować psychoterapię .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powinna zacząć chcieć walczyć o siebie ale ona chyba nie chce:O chyba ogarnal ja bezsens wszystkiego..przykre zapewne mloda dziewczyna a tak cierpi przez jakiegos palanta!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Seba88
Do kokardkaaaa Spytam tak z ciekawości :). Jak sobie radzisz czy nawet jak sobie poradziłaś z tym problemem? Czy dalej czujesz się winna tego co zrobiłaś? Jeżeli tak to napisz o tym a ja postaram się jakoś doradzić :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokardkaaaa
z poczatku bylo zle jak wrocilam do polski bylam sama w domu trzy miesiace siedzialam w domu w zaslonietym mieszkaniu spalam do 12-13 wstalam zmuszlaam sie do jedzenia potrafilam godz jesc sniadanie zmuszlam sie ....nie dbalam o siebie ciagle te same ciucy nawet czesto brudne kapiel raz na pare dni...wlosy tluste z 2 tyg:( tak to wygladalo koszmar i kazdego dnia wymioty:( teraz jest lepiej ...zyje normalnie tzn staram sie ale nadal sie obwiniam nadal mysle ze gdybym cos powiedziala gdybym inaczej sie zachowala to wszystko by sie potoczylo inaczej.... ciagle sa we mnie emocje..ten bol rozpacz smutek....chodze na uczelnie szukam pracy zajmuje sobie czas ale to nic nie pomaga:( ciagle uwazam ze to byl ten wlasciwy facet a ja to spieprzylam nie chce nikogo innego spotykac z nikim sie wiazac....wiem jak ciezko musi byc kolezance autorki ja mam podobnie kazdego dnia sie modle aby mi ktos o nim nic nie napisal bo chyba wszystko by mi wrocilo:( kiedys mi sie przysnij ze sie zareczyl i juz 3 dni mialam z zycia wyjete:9 wiem zalosne to jest...ale to silniejsze ode mnie .. o tyle dobrze ze odstawilam leki i jem wychodze na zewnatrz ale bol jaki byl taki jest:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokardkaaaa
tylko sie tak mowi ze czas leczy rany ale to nie jest prawda czas tylko pomaga zyc nam z tym bolem , przyzwyczaja do niego najgorsze sa zludne nadzieje ktore sie ciagna jak flaki w oleju ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Seba88
Do kokardkaaaa Przeczytałem twoją historię i bardzo mnie poruszyło a dokładniej odnośnie co do emocji i zachowań jakie towarzyszą podczas rozczarowania, szoku uczuciowego. Ale cieszy mnie to, że starasz się normalnie funkcjonować w swoim życiu jak inni dobrzy ludzie :). Chodzisz na uczelnię, uczysz się, szukasz pracy, to dla mnie bardzo duży plus :). Inni ludzie po takim szoku uczuciowym, którego się nie spodziewali długo nie odbijają się od dna :(. Bo wciąż myślą, że mają jakiekolwiek, JAKIEKOLWIEK NADZIEJE i przez to stają w martwym punkcie i wyniszczają nie dość samych siebie to i najbliższe otoczenie. Co do powiedzenia, że "czas leczy rany" to powiem, że jest w nim troszkę prawdy ale i też fałszu. A to dlatego, że samo nie przejdzie jakbyśmy tego chcieli. To wszystko zależy od nas samych :). Mówi się trudno, mój "ukochany" czy "ukochana" mnie zdradził\ła ale trzeba żyć dalej, bo życie nie będzie czekać w jednym miejscu :). Widzisz, łatwo jest to powiedzieć ale zaś TRUDNO Z TYM ŻYĆ. Ty na początku przeżyłaś to bardzo boleśnie i cierpiałaś i ból pozostał w Tobie ale w mniejszym stopniu. Mogę poradzić, żebyś na przykład zapraszała koleżanki do siebie, byście porozmawiały na różne tematy. Możesz też na przykład pomóc innej osobie, która ma różne problemy. Dzięki temu pozwala na zapomnieniu o przeszłości i dodatkowo podbudowuje swoją duszę i pozytywnie wpływa na nastrój :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokardkaaaa
moim bledem bylo to ze uwierzylam i zaufalam :( ale coz...to sie juz nie powtorzy.. emocje byly straszne jak ich zobaczylam zaraz nastepnego dnia mialam kupiony bilet :( spakowalam sie i wyjechalam rzucilam prace za granica:O:O:O tego nie da sie opisac...czlowiek sie trzesie na sama mysl o tej osobie unika jak moze jezdzi do innych sklepow unika wspolnych znajomych itd.... nikt mi nie wierzyl ze wyjade a czasie w ktorym byl sezon na zarobienie dobrych pieniedzy a jednak...mialam wtedy w dupie te pieniadze:O:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Seba88
Do kokardkaaaa Po prostu ten idiota, przepraszam za takie wyrażenie zachował się nieodpowiedzialnie. Skoro najpierw naobiecywał wspólne życie a potem chodzi z inną to dla mnie nienormalne pomimo, że nie miałem i nie mam dziewczyny. Ale sam taki sposób zachowywania się w stosunku do najbliższych jest bardzo chamskie. Gdybym miał tak zrobić, że po paru miesiącach związku bym porzucił swoją dziewczynę bez pożegnania i poinformowania o tym, że zrywam z nią a to dlatego, że znalazła się inna lepsza połówka to nie wiem co bym zrobił. Ja bym się porządnie zastanowił nad takim podejściem. Wiem, że uczucie do drugiej osoby przewyższa jakiekolwiek inne zachowania i nie ma się pojęcia co czuje druga osoba, która została porzucona. Ja nie wyobrażam sobie tego jakbym miał do takiego zachowania doprowadzić :(. Dobrze wiem, że druga osoba, która była zakochana przeżywa straszny ból a niestety osoba, która porzucił ją dla innej czy innego nie zwraca uwagę co czuje poprzednia miłość i jakie emocje są w nim odczuwane :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokardkaaaa
masz racje to idiota dopotegi ntej ale ja chyba glupsza skoro dalam sie nabrac:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Seba88
Do kokardkaaaa Nawet tak nie mów o sobie w sensie negatywnym :). To nie ty byłaś tego wszystkiego winna :). To o był winien tego wszystkiego, przecież to on sprawił Tobie ból. Widzisz, miłość czy zauroczenie zaślepia wszystko i nie zwraca się uwagi na to co będzie źle, bo "ten facet coś mi tutaj kręci". Miłość wszystko zaślepia i osoba, która kocha naprawdę drugą połówkę która nie kocha osoby, która ma nadzieję, że wszystko będzie świetnie i będą mieli piękną przyszłość jest narażona na bardzo i to bardzo bolesne przeżycia. To, że nabrałaś się to nie była twoja wina, skąd miałaś wiedzieć, że tak to sie stanie :(? To on dobrze wiedział co robi i ukrywał to wszystko :(. Naprawdę, jesteś silną kobietą i masz wiarę w siebie :) i to jest najważniejsze, że pomimo wszystkiego, pomimo bólu dajesz sobie radę :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokardkaaaa
dzieki seba fajnie mi sie Ciebie czyta:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Seba88
Do kokardkaaaa Cieszę się, że ktoś wysłuchał czy też jak ktoś woli przeczytał moje sugestie :). Ja piszę to co mi dusza i serce podpowiada :). Jeżeli nadal ktoś nie będzie ktoś radzić albo będzie potrzebować pomocy to zawsze jestem skory do udzielenia pomocy zawsze i wszędzie :). Kokardkaaaa, jeszcze wszystko przed Tobą i pamiętaj, że życie lubi zaskakiwać ale chciałbym żeby w twoim życiu zaskakiwało ale w sensie pozytywnym :). Życzę Ci miłego dnia i pozdrawiam serdecznie :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak ma sie nie czuc gorsza
skoro rzucil ja dla innej sami piszecie ze dla LEPSZEJ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolezankaaaaaaaaaaaaaaaaa
widze ze topik odzyl ciesze sie:) wiesz, jak zobaczylam ta jego dziewczyne to nic specjalnego duza roznica wzrostu:O ana napewno nie jest ladniejsza od mojej kolezanki no ale moze ja nie jestem obiektywna poza tym lczy sie chyba tez cos wiecej niz wyglad chociaz co dla niego sie liczy sama nie wiem nie wnikam:O wlasnie czuje sie gorsza zaniedbuje siebie ciagle placze...placze rozumiecie a tyle czasu minelo nie moga patrzec jak ona cierpi:O i te jej kompleksy:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Seba88
Witam ponownie :) Na początek powiem, że faktycznie podkreśliłem w swoich poprzednich postach, że facet zerwał z koleżanką bo odnalazł LEPSZĄ. Ale to jeszcze nic. Zastanawiam się czemu na początku facet robił koleżance NADZIEJE, po jaką cholerę??!! Bardzo przepraszam za wulgarne wyrażenie ale jestem zdenerwowany takim zachowaniem, skoro facet nie kocha naprawdę dziewczynę to na początku niech się przyjaźnią a nie zaraz robić wielkie nadzieje na przyszłość, ślub, wspólne mieszkanko i byle co. Poza tym dlaczego ukrywał to wszystko i nie powiedział, że ma już inną dziewczynę i musiało dojść do bolesnego przeżycia? Bał się o tym szczerze powiedzieć? Przecież w najgorszym przypadku mogliby zostać przyjaciółmi a to też jest coś, prawda :)? Co do twojej koleżanki, poradziłbym jej, żeby była dowartościowana i to z pomocą ludzi. Na sam koniec poleciłbym jej wizytę u psychologa i musi się leczyć czy spotkaniami grupowymi czy w ostateczności farmakologicznie stosując leki antydepresyjne albo psychoterapię skoro trwa to już 8 miesięcy :(. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inna zainteresowanaaaaaaaaa
a gdzie taka terapie grupowa znalezc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Seba88
Do inna zainteresowanaaaaaaaaa Jeżeli chodzi o terapię grupową możemy znaleźć w różnych placówkach :) tylko trzeba dobrze poszukać i to najlepiej w placówkach pedagogicznych i psychologicznych :) gdzie zajmują się nie tylko problemami dotyczących dzieci ale i także dorosłych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frektyw
Jak chcesz ja gdzies zabrac, to nie pytaj sie czy mialaby ochote itp. tylko powiedz konkretnie: pojutrze o tej i o tej przychodze po Ciebie i idziemu tu i tu. Wczesniej jej powiedz gdzie oczywiscie (wybierz jakies wasze ulubione miejsce, moze spacer po lesie, albo deser w kawiarni, zakupy?). Nie daj jej dojsc do slowa. Musi byc postawiona przed faktem dokonanym. i ma 2 dni na uczesanie sie i umycie. To tez wazne zeby mimo wszystko byla przygotowana psychicznie. Dlatego spontan typu za godzine wychodzimy nie wypalilby :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Seba88
Do frektyw Święta racja :). Tylko problem czy nie wywinie się gdzieś albo będzie protestować przed wyjściem na leczenie. Ma w sobie "blokadę" i będzie stawiać przy swoim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolezankaaaaaaaaaaaaaaaaa
ona widzi wine w sobie czuje sie gorsza w sumie chyab czuje sie nie nic warta... czy wy jestescie w stanie zrozumiec taka reakcje bo dla mnie to dosc dziwne nawet nie byli razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale Seba ty chyba czegos nie
rozumiesz.kazda kobieta czuje sie gorsza gdy jest porzucana dla innej,a to ze wszyscy mysla tak jak np ty i wielu innych: "znalazl sobie inna." tylko poteguje to,traci sie totalnie poczucie wartosci,bo nie dosc ze facet tak pomyslal to inni takze. sama zostalam zostawiona po 2latach dla innej.mija wlasnie 8miesiecy i do dzis sie z tym nie moge pogodzic.moja samoocena jest tak niska ze szkoda gadac.nie pomaga to ze inni mowia ze jestem sliczna,ze podrywaja.to juz nie ma znaczenia. i choc na codzien dbam o siebie: makijaz,wlosy,ubior to to wszystko robie tylko po to zeby wszyscy przestali myslec ze naprawde zmienil mnie na lepsza. nawet nie wiecie jak takie porzucenie boli,gdy bylo sie z kims przez jakis czas,facet byl zakochany,robil dla mnie wszystko,a ktoregos dla dostaje smsa ze to koniec.ze bylam oszukiwana jakis czas.to cios w samo serce. i nie ma dnia,chyba nawet godziny zeby przez glowe nie przeszla mi jakas mysl o nim(sama nie wiem czy go kochalam,chyba jednak tak).sami znajomi mi mowia ze udaje ze on mnie nie obchodzi,ale ze tak naprawde zachowuje sie jak babka po 50 z 4dzieci zostawiona przez meza.bo chyba tak sie czuje. jakis czas temu siostra gadala z mama przez telefon i sciszyla glos zeby powiedziec jej ze nadal sie nie moge pozbierac,ze jestem smutna.a pozniej jak jej zapytalam co powiedziala mama to odp ze : no tak to jest... mam wrazenie ze kazdy ma mnie za jakas wariatke sama jestem na siebie zla ze tyle czasu mija a ja nadal przezywam to,siostra powiedziala ze chyba najbardziej to chodzi o urazona dume,moze.co najgorsze mam czesto jakies glupie sny w ktorym np on zdradza mnie z ta nowa,badz ona mi sie sni.cos strasznego,pozniej na caly dzien jestem zle nastawiona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale Seba ty chyba czegos nie
aaa nie doczytalam ze nie byli razem nawet...no to juz jest dziwne i troche zmienia postac rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frektyw
Seba88 "Święta racja . Tylko problem czy nie wywinie się gdzieś albo będzie protestować przed wyjściem na leczenie. Ma w sobie "blokadę" i będzie stawiać przy swoim." No własnie, dlatego trzeba z grubej rury. Przychodze i kropka. Nie dawac jej dojsc do slowa bo zacznie sie wykrecac. Najlpiej to powiedziec pod koniec spotkania/rozmowy zeby nie mogla powrocic do tematu. I na pozegnanie:"To do zobaczenia wkrotce" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Seba88
Do ale Seba ty chyba czegos nie Cieszę się, że zwróciłaś na to uwagę, fakt, nie byli razem ale nie rozumiem, czemu mężczyzna coś jej na obiecał. Oczywiście o ile doszło do takiej sytuacji. Mogę jedynie powiedzieć, że była i jest pod wpływem zauroczenia. Poza tym ogromnie ci współczuję bolesnej rozłąki. Wiesz, co do że czegoś nie rozumiem, może wynikać z tego, że ja jako mężczyzna mało rozumiem kobiet, co one czują, kobiety mają inny sposób myślenia :) ale to jest poza tematem a nie chcę być poza tym tematem. Dodam, że rozłąka boleśnie wpływa na psychikę i powoduje, że ludzie cierpią a w najgorszym przypadku popełniają samobójstwa bo nie dadzą sobie rady. Do "ale Seba ty chyba czegos nie", na pewno masz przyjaciół, którzy ci wesprą w każdej sytuacji czy to rozmową czy to wyjściem na spacery, to bardzo pomaga :)... W najgorszym przypadku możesz pomyśleć o swoim facecie, którego wspominasz do tej pory ale w sensie negatywnym :D, czasami to wpływa pozytywnie na duszę, być może się mylę. Pamiętaj, musisz być silna i pewna siebie i myśleć o sobie pozytywnie. Pokaż światu na co cię stać :). Jeszcze wszystko przed Tobą :)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mądrze piszecie ,dobrze się Was czyta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×