Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

czarownica alicja

Zauroczyl mnie uroczy szatyn. Nie znamy sie. Co robic?

Polecane posty

Moj syn zaczal w tym roku zerowke. Zaprowadzam go od wrzesnia codziennie rano. Wczesniej spotkykalam sie rano przed szkola z kolezanka, rozmawialysm, no i razem zaprowadzalysmy nasze dzieciaki do szkoly. Nie zwrocilam uwagi na nikogo. Ale... Od paru tygodni zauwazylam, ze swoja corke (albo i nie, bo w koncu nie wiem kim on jest dla tego dziecka) zaprowadza do szkoly uroczy szatyn. Dopisze tylko, ze ja jestem po rozwodzie, jestem wolna. Najpierw nasze spojrzenia byly obojetne, potem troche niesmiale, niedawno zaczelismy sie do siebie usmiechac, a pozniej niesmialo witac (\"czesc, dzien dobry\"). Zauwazylam tez, ze on jak zaprowadzi juz ta dziewczynke do klasy, to czeka na przystanku autobusowyn na autobus, ktorym jak mniemam jezdzi do pracy kazdego ranka i ktorym ja tez jezdze, tylko zawze wysiadam przed nim, wczesniej. No i w autobusie tez sa spojrzenia, usmiechy, ukradkowe spojrzenia, nerwowe spojrzenia, odwracanie glowy,kiedy jedno z nas sobie zda sprawe, ze drugie spoglada. Nie wiem co robic. To jakas fascynacja. facet moze miec zone. Nie wiem. Kiedys widzialam go z kobieta i z dzieckiem. Ona zaprowadzala dziecko do szkoly, a on od razu szedl na przystanek autobusowy i cos tam do niej powiedzial. Moze to jego zona. raczej chyba tak, Choc nie jestem pewna. Mysle o nim stale. Coraz czesciej przylapuje sie na tym, ze do szkoly biegne z synem cala w skowronkach, a jak juz go zaprowadze do klasy, to biegiem sie spiesze, zeby zdazyc na autobus, ktorym on jedzie, zeby zobaczyc go na tym przystanku, zeby on widzial mnie. Wiem, ze on robi to samo. Tez czeka na mnie na tym przystanku. Boze, zchowujemy sie jak dzieci. Ja mam 28, on moze miec jakos tak 30. Co mam robic? Mysle o nim stale, nawet wnocy, gdy uz mam zasypiac. Pokochalam wstawanie wczesnie rano i uwielbiam zaprowadzac dziecko do szkoly. Jak przestac? Czy zrobic pierwszy krok? Czy co? Kiedys w autobusie zawahalam sie gdzie usiasc, on mnie przepuscil, wskazujac wolne miejsce, ale ja i tak zglupialam i poszlam dalej. Niby przez przypadek kolo niego usiadlam. Dzis padal deszcz. Weszlam pierwsza do autobusu, zajelam miejsce. On wszedl za mna, zajal miejsce blisko mnie, tak ze siedzielismy ramie w ramie ale miedzy nami byla wolna przestrzen paru pustych miejsc siedzacych. Ja chyba zwariuje. Modle sie, zeby jutro on przyszedl do szkoly z dziewczynka. Poradzcie mi, co mam robic??? To nie jest tak ze ja za nim latam. Mysle, ze on tez o mnie mysli. Sposob, w jaki na mnie patrzy ukradkiem, to wszystko da sie zauwazyc, te niesmiale usmiechy i spojrzenia. Pomozcie. Tylko prosze mnie nie wyzywac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a może po prostu kojarzy cię i głupio mu bo powinien powiedzieć :dzień dobry" ale nie jest pewny czy Ty go rozpoznajesz ? :P trochę dziecinny post jak na mamę sześciolatka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prosze, nie mow, ze dziecinnie pisze. Ja juz cala czuje sie jak nastolatka, gdy go widze. Nie, nie, nie, on mnie kojarzy. Przed szkola zawsze stoimy z naszymi dziecmi, patrzymy na siebie, usmiechamy sie. Po prostu chemia, czysta chemia. Mysle, ze on sie obawia odezwac do mnie. Albo jest niesmialy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co, myślę, że takie sprawy rodzą się z samotności. naprawdę. jeżeli jedyna rada - spróbuj się dowiedzieć czy ma żonę. jeżeli tak - to odpuść bo tylko z samotności umysł płata takie figle. jeżeli nie ma żony to będziemy radzić dalej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cholera, ale jak mam sie tego dowiedziec? Zapytac go o to wprost?? Moze on jest tylko wujkiem dla tego dziecka. A moze samotnym ojcem? Juz umysl podsuwa mi rozne scenariusze. jak mam sie tego dowiedziec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spróbuj nawiązać kontakt z kimś ze szkoły kto wie coś na jego temat. i zagadaj, że w dzisiejszych czasach taka anonimowa, że rodzice dzieci w ogóle się nie znają, że Ty tylko zwidzenia kojarzysz kilka osób ( w tym tego Pana) , nie to co kiedyś..no wiesz, jakoś pokieruj rozmową :) a może znasz już tam kogoś ? kogoś tak lepiej żeby "poplotkować" ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety, nie znam tam nikogo z rodzicow. Nasze miasto jest ogromne. Rodzice dzieci nieufni, rozmawiaja tylko ze swoimi znajomymi. Ja mam tam tylko jedna kolezanke, ktora i tak nikogo wiecej nie zna, tyle co dzieciaki nasze prowadzamy tam razem. :( Co robic? Prosze. Juz nie mam zadnego pomyslu. Mysle o nim stale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nie wiem, może jego dziecko chodzi do świetlicy szkolnej ? uczy się grać na jakimś instrumencie ? musisz jakoś poznać kogoś kto go zna, albo w końcu spróbuj z nim porozmawiać. zapytaj do której klasy chodzi jego córeczka ( czy synek, nie pamiętam ) ;) że śliczne dziecko, podobne chyba do mamusi ;) no takie tam. nie mam lepszego pomysłu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zupelnie stracilam dla niego glowe! Ja tez jestem troche niesmiala jak przyjdzie co do czego, choc w towarzystwie znajomych zawsze jestem przebojowa. Tak mi teraz glupio bo tak sie na siebie dzis w autobusie patrzelismy. Po prostu jakos tak inaczej niz zwykle. To bylo dlugie, przeciagane spojrzenie, troche smutne. Oboje, jakbysmy byli w transie, w koncu ja odwrocilam wzrok. To bylo jak juz wychodzilam z autobusu, spojrzalam przez ramie na niego i tak sie zapatrzylismy. Wiesz, normalnie czuc ta chemie miedzy nami. Ale ja sie wstydze tak pierwsza odezwac. jak go inaczej zachecic do chocby krociutkiej rozmowy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xb1
a jak sie okaze ze jest zajety to co? odpuscisz? watpie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poproś swoje dziecko o pomoc, niech się spyta tamtego dziecka czy ma mamę, skoro ty nie potrafisz tego się dowiedzieć, czy facet ma kogoś.. Ale to tylko taki pomysł ode mnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm... Niezbyt dobry pomysl, bo ta dziewczynka chodzi do innej klasy i raczej sie z moim synkiem nie widuja. A przeciez nie podejdzie do niej jak bedzie stala ze swoim tata (?). Chyba jutro do niego zagadam. Jak zonaty, to bedzie to platoniczna milosc z mojej strony. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oleńka1984
Patzrzyłaś się czy nosi obrączkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wlasnie nie patrzylam mu na rece. Jutro rano bede musiala spojrzec. Tylko nie chce tak natarczywie patrzec mu na rece. Zreszta glupio by to wygladalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wcale nie takie to dziecinne jak się wydaje:) Ale chemia daje aż monitor mi się spocił :) Facet może mieć te same obiekcje co Ty. Może podejdź do niego i powiedz "Ciągle się tylko na siebie patrzymy, może byśmy w końcu się poznali, mam na imię ***** :) I dalej to już pójdzie, możecie zacząć rozmawiać o dzieciach, o szkole... Powodzenia:) Wiem co to taka chemia :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeju, dzis wariactwo mialam. Zaspalam troche i myslalam, ze sie spoznimy do szkoly. Nic by sie w sumie nie stalo gdybysmy sie spoznili te pare minut, ale ja oczywiscie juz chcialam taksowke brac, zeby zdazyc zobaczyc moj obiekt westchnien. Ale na szczescie przyjechal autobus szybciutko i w szkole bylismy w 10 minut. Ale... No wlasnie, spoznilismy sie wiec jak my wchodzilismy do szkoly, to on juz wychodzil. Odbilo mi kompletnie. Usmiechnelismy sie do siebie cieplo, ale on rozmawial prezez telefon , a ja sie spieszylam z synem do klasy. Potem szybko biegiem lecialam na ten przystanek. Ludzie pewnie mysleli, ze ja sie na autobus spiesze, a ja tak za nim bieglam, zeby tylko zdazyc byc na tym przystanku razem, zeby go widziec. Na szczescie on nie widzial jak bieglam za nim, bo szedl pierwszy. Zawsze idzie pierwszy. Pobeczalam sie, bo przez wiatr lzy mi lecialy z oczu. Nie wiem co on pomyslal. Wsiedlismy do autobusu razem, usiadl gdzies dalej ode mnie dzisiaj. Jak wychodzilam pierwsza z autobusu, to przeszlam kolo niego, nawet nie spojrzalam. Wcale na niego nie spojrzalam, ale mialam smutny wyraz twarzy. Jeszcze zostalo jutro. Piatek, ostatni dzien w tygodniu go zobacze. Musze cos zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Życzę powodzenia i czekam na dalszy przebieg wydarzeń ;) Trzymam kciuki, żeby nie miał żony :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezły matrix
Kobieto ty przeciez nie znasz tego faceta. Dlaczego tak sie nakręcasz na kogos obcego? Dlaczego wolisz katowac sie tymi szczeniackimi fantazjami niż podejść do niego i porozmawiać? Boisz się tego, że on ma żonę? Wiec lepiej robic z siebie idiotke o maślanych oczkach niż sprawdzić jak rzeczy się mają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trinity is back
ja mam proste pytanie - dlaczego to ona ma wykonac pierwszy krok? TO NALEZY DO FACETA!!!!! Skoro tego nie robi, widocznie ma powody: 1. wcale mu sie nie podobasz a to wszystko jest gra twojej wyobrazni 2. (bardziej prawdopodobne) ma zone i widzac Twoje maslane oczy nie chce sie pakowac w klopoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×