Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

greta78

----LISTOPAD 2009----

Polecane posty

dziewczynki porozsylalam wam zdjecia patryczka, jakby ktos nie dostal, a chcial zobaczyc niech da znac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zbrałam dziś moją Martynkę po raz pierwszy do centrum handlowego. do tej pory się bałam, bo nie wiedziałam jak mi dziecko zareaguje na te tłumy ludzi, na to światło itp. ale ona była super grzeczna. leżała sobie w wózeczku i rozglądała się z zaciekawieniem :) aż w końcu zasnęła :) dziś ma dzień śpiocha. spała już raz 40 minut, potem dwie godziny i właśnie znów się usypia (czytaj trzepie głową na prawo i lewo czyli zaraz zaśnie ;) ) deseo zazdroszczę Ci tego wyjazdu. ja w sumie też jakoś zmęczenia nie odczuwam. no trochę wieczorami kręgosłup mnie boli :o, ale wczoraj było strasznie :( a potem miałam wyrzuty sumienie, że nakrzyczałam na własne dziecko! bo po 1. to przecież tylko dziecko, po 2. ona nic nie zrozumiała z tych moich nerwów , po 3. wiem, że to kolejny skok i trzeba przetrwać i koniec! co do owijania w kocyk to się z Tobą zgadzam. myślałam, że Martyna nie lubi, bo zawsze płakała, prężyła się i kwękała, ale ją przetrzymałam i jak widzę, że chce zasnąć, a nie może, to myk zawijam ją i śpi, ale niestety nie zawsze ;) wczoraj to nie pomogło agusiaradom ja próbowałam Twojego sposobu! kąpałam Martynę koło 18-19, dostawała butle i usypiała na góra godzinę :o potem się budziła skora do zabawy, a jak nikt do niej nic nie mówił to beczała. brałam ją na przetrzymanie, ale ile można czekać aż się dziecko wypłacze jak ona potrafiła się drzeć z 5 minut? nie mam serca stać i patrzeć jak się moje dziecko drze aż się zanosi :( więc biorę ją wtedy do siebie do łóżka. nie gadam do niej, nie wyciagam jej zabawek, a ona i tak zasypia jak i my, czyli koło 22-23 :( Ejmi najwyżej nie wykapiesz dziś Krzysia! nic mu się nie stanie, a sprawdzić swój sposób nie zaszkodzi. ja już wiem, że powinnam kąpać Martynę dość późno, czyli koło 22.00, bo wtedy dostaje po kąpaniu butle i zasypia bez marudzenia. tyle, że ja chciałabym mieć troszkę wieczora dla siebie i męża! tak mało się widujemy. no, ale co zrobić? a co do mamy to fakt - zawsze na swoją mogę liczyć i normalnie nie wyobrażam sobie, że byłaby ode mnie gdzieś daleko! ja bym wtedy osiwiała albo do waryjatkowa trafiła ;) a przy brzuszkowaniu to mała unosi do góry nogi i dupcię ;) nie zauważyłam, żeby podnosiła rączkę Domi co do kciuków Martynki to bywa różnie. generalnie raczej są na zewnątrz, ale zdarza się, że schowa w piąstkę. czy powinnam o tym powiedzieć pediatrze? a my za chrzciny płacimy 70 zł za osobę i mamy 48 osób :o najbliższa rodzina ;) nie ujawnie się bo mnie zjecie - szkoda, że nie masz odwagi podpisać się swoim własnym nickiem! jak chce wyrazić krytykę to się boi podpisać :o śmieszne to! jak w przedszkolu! i pewnie, że masz rację! zwalamy wszystko na skok rozwojowy, bo tak łatwiej! tak mi się wydaje. lepiej zrzucić coś na skok rozwojowy niż martwić się, że z dzieckiem coś nie tak z innego powodu ;) natalie82 ja też bym nie chciała mieć jedynaczki ;) no, ale wiesz jak człowiek zmęczony to gada bzdury ;) thekasia a Wy nadal na piersi głownie? agulinka79 dobrze, że już po szczepieniu i napisz co powiedział neurolog! Muszę pędzić, bo mała kupę zrobiła ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co? tak sobie jeszcze myślę na temat wczorajszego wieczoru, że małej chyba coś dolegało, bo wcześniej zrobiła mi zieloną kupę! taką mega zieloną! dziś kupki już są żółciutkie, więc wczoraj może bolał ją brzuszek? no nie wiem! jeszcze nie je nic poza mlekiem, ale wypiła mi dość sporo herbatki rumiankowej i koperkowej więc może one zabarwiły kupę? no nie wiem, tak sobie gdybam. dziś Martynka jest zupełnie inna niż wczoraj,a no i , jak pisałam kupy są w porządku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ejmi my szczepiliśmy drugi raz standardem bo nasza pediatra nie jest zwolenniczką szczepień skojarzonych + druga dawka Rotarisu ale ten jest doustny więc bez kłucia. Szymuś pierwsza dawkę standardu zniósł super. Płacz był przy pierwszym wkłuciu. A później to jakoś tak szybko poszło, że nawet niewiem kiedy. Kilka minut i się uspokoił. Żadnych odczynów, płaczów. Teraz póki co tez jest w miarę spokojny. Właśnie go nakarmiłam. Wtrąbił 180ml i mąż się z nim bawi. Liczę na to ze nas ten neurolog w przyszłym tyg przyjmie. Oby. Jest podobno bardzo dobry i się do niego trochę czeka. Ale poproszę wieczorem możliwie o najszybszą wizytę żebym spokojniej spała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gawit u nas zielona kupa była dziś rano i też najpierw poprzedzona mega płaczem. Taka mega zielona (pierwszy raz) a wczoraj młody niemiał apetytu więc go niczym nie przepajałam poza mlekiem a sam nic zielonkawego nie jadłam. Też się zastanawiam po czym to. Do tej pory była te kupy żółte. Czasem lekko zielonkawe a dziś rano ciemnozielona. Dziwne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agulinka a wiesz u mojego tez od wczoraj kupki byly zielonawe. moze nie az tak bardzo ale bardziej zielone jak zolte i takie jakies grudki byly w nim. sama nie wiem tez co to moze byc...raczej nie jadlam nic niezwyklego. raczej to co zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gawit tak tak ja tylko na piersi, zero formułki. juz nawet butelki dawno nie widzial z moim mlekiem bo jak juz kiedys mowilam- jakos laktator nie dziala juz na mnie. a co do kupek to pisalam tez wyzej Agulince- moj tez mial kupki zielone od wczoraj i moze to z tym jego jęczeniem zwiazane. a moze to te moje gołabki? choc kolek nie mial hmmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny moja od początku robi zielone kupy i lekarze mówią że to normalne i nie ma czym się martwić najważniejsza jest konsystencja. my drugi dzien na bebilon pepti i nie widze zmiany: 2 karmienia spoko i 2 z wrzaskiem. ja brzuszek chyba nie boli bo zaczeła wrzeszczeć jak tylko poczuła smoka a jeszcze nic nie wypiła. nie mogłam jej uspokoić. wreczodpychała się odemne i miała taki krzyk jak nie na ból tylko na mega złość. przyszła siostra zaczęła do niej mówić i olga zaczęła pić. wypiła 75 ml i koniec. więc wychodzi nam 400 ml a zostało jedno karmienie.mam ochote ja nagrać i pokazać lekarzowi bo jak usłyszę jeszcze raz że to kolka to zrobię komuś krzywdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja temat chrzcin zostawiam mężowi, pewnie zrobimy obiad dla rodziców i chrzestnych ale tak bliżej lata. mamy problem z wyborem matki chrzestnej. może któraś wie czy może być jeden rodzić lub dwoje tej samej płci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ejo ejo my tez zaliczylismy spacerek, padam bo jak wyszlismy rano tak wrocilismy przed chwila... moj skarb by;l baardzo wytrwaly bo spedzilam godziny w klepach przymerzajc ciuchy a on sobie slodko spal, potem poszlismy na pizze, maly sobie pojadl i lezal grzecznie w wozeczku i dal podjesc mamusi... pogode dzis mielismy wspaniala tylko ciapa straszna:o mam nadzieje ze limit grzecznosci sie nie wyczerpal bo jutro tez zamierzam wybyc na caly dzi en przepraszam za pismo ale trzymam misia i spiewam:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I młody znów spi. Po tym szczepieniu cały czas śpi. Zjadł, pobawił się mąż z nim chwilę i usnął na kanapie tak twardo ze aż pochrapuje... Ciekawe co w nocy będzie. Pewnie cyrk... Natalie82 napisałam Ci maila :) . Co do kąpieli to każdy musi sam na swoim dziecko się przekonać bo u nas kąpiel późniejsza nijak sie sprawdza. Mały i tak budzi sie o swoich porach a my z mężem nawet wtedy chwilki dla siebie nie mamy a jak maluch jest wykąpany ok 19 to zasypia około 20 i my mamy z męzowinką jeszcze czas na spokojną kolację, pogadanie i poprzytulanie się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mili Ty to nas normalnie slabisz z tymi Twoimi postami :) hihi. Dziecko anioł, szczęściara. Ja niewiem jak to jest. Te nasze dzieci w tym samym dniu rodzone a takie różne. Hihi Michaa niewiem co Ci napisać. Wiem jak się martwisz i współczuje i ściskam CIę. Ja wczoraj schizowałam bo młody góra 90ml zjadał na jedno karmienie. Za cały dzien zjadł 600ml. Przy cycku ryczał to dawałam mu butle a przy niej tez lepiej nie było. Prężył się, płakał. Zabieram butle i byl spokój. Ale no przecież musiałam go jakoś nakarmić i podziałało na niego karmienie w łóżeczku. Leżał sobie wygodnie, uspakajałam go smokiem i szybko zamieniałam smoka na butlę i ciągnął i tak wczoraj jadł. Dziś już jest lepiej ale też rano w łóżeczku zjadł bo na rękach mi sie prężył. Spróbuj może albo Oldze miejsce zmień. Idż może do kuchni, albo do pokoju rodziców. Ja jak walczyłam z małym o przystawianie do piersi to doradca laktacyjny mi tak mówił żeby miejsca dziecko zmieniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o własnie my się też karmimy jak mała leży w łóżeczku albo na naszym łóżku. u mnie na rękach nie bardzo jej to wychodzi! rozgląda się, czasem popłakuje, a na leżąco je bez problemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agulinka dzięki. u nas karmienie na leżąco nie przejdzie bo mała wygina główke do tyłu i się krztusi. może zmiana miejsca pomoże. raz je ładnie a innym razem chce mi się wyć razem z nią. mili dokładnie masz aniołka. mąż mi powiedział że jego koleżanka z pracy ma 2 synów i na palcach 1 ręki może policzyć nieprzespane noce. dziewczyny niech olga je już po 500 ale niech przybiera na wadze i nie wrzeszczy tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny ja z pytaniem do doświadczonych mamuś, ale nie tylko ;) jak któraś coś wie, to proszę o radę :) Martynka niebawem skończy 4 miesiące, a że jest tylko na butli to chcę jej wprowadzać nowe pokarmy. zacznę od kaszki kukurydzianej. na opakowanoiu pisze, żeby robić 150 ml wody +6,7 łyżeczek kaszki. oczywiście chcę jej tą kaszkę podawać łyżeczką, bo podobno to lepiej na zęby, znaczy na próchnicę czy też zgryz, nie pamiętam dokładnie, ale przecież na początek nie dam jej 150 ml! ile jej dać na pierwszy raz? łyżeczkę, dwie? i lepiej rano czy wieczorem? no i kiedy wprowadzić marchewkę, jabłuszko? ile czekać między wprowadzeniem jednego i drugiego, bo jak wprowadzę wszystko na raz, a mała dostanie uczulenia to nie będę wiedziała na co. no i kiedy wprowadzać zupki? a te kaszki smakowe? wiem zasypałam Was pytaniami, ale ja o tym bladego pojęcia nie mam ;) a no i ostatnio pediatra ta od szczepień (nie nasza) powiedziała mi, że jak mała skończy 4 miesiące to mam powoli wprowadzać NAN 2, a producent pisze, że to po 6 miesiącu dopiero. i co robić? nie chciało mi się z nią dyskutować, bo stwierdziłam, że producent chyba wie lepiej, ale chciałabym jeszcze poznać Wasze zdanie na ten temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gawit ja nie mam doświadczenia ale z tego co wiem to daję się na początek łyżeczkę i zawsze rano żeby zaobserwować reakcję dziecka. jeśli chodzi o wprowadzanie mleka następnego to jak pediatra wyrazi zgodę można dać wcześniej. więc jak ci powiedziała że możesz to wprowadzaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
GAwit a nie mialas gdzies jakis ulotek od lekaraz co i ja wprowadzac? ja gdzies od kuzynki mialam jakies wlasnie i tam tez byl filmik o pielegnacji maluszka itd i o tym jak wprowadzac produkty i w jakich ilosciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki! Głupie kafe... ale mnie wkurzyli z tym kodem Napisałam takiego długaśnego i ładnego posta i mi zeżarło przez ten kod, a potem to już w ogóle wariowało :O Postaram się Wam potem jeszcze raz natworzyć jak mała uśnie :) teraz kąpiel, jedzonko i usypianie... To do potem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gawit ja tez niemam doświadczenia ale czytałam gdzieś ze tydzień przerwy musi być miedzy nowym produktem np wprowadzasz jabłko, poźniej po tygodniu jabłko i marchewka itd... a zaczyna się właśnie od kaszki i podaje łyżeczką. To niby zastępuje któryś tam posiłek wiec porę sama chyba wybierasz, tak mi sie wydaje. Z czasem taka kaszkę to na noc można by dawać bo jest sycąca. Co do mleka 2 sie nie wypowiadam bo niewiem. A w ogóle to ta pediatra dziś na zastępstwie mówiła nam ze ona do pól roku nie nie zaleca nic poza mlekiem bo połowa dzieci dziś to allergicy. Szkoda ze naszej pediatry nie było. Ciekawe jakie ona ma na ten temat zdanie. Ale piszcie dziewczyny co wy wiecie i myslicie bo ja tez ciekawa jestem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
thekasiu no właśnie nie mam żadnych ulotek, nic :( a w necie sprzeczne informacje :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madzia ja dziś tez taka wściekła byłam.... Co za id... kod wymyślił i poco??? Szymuś już wykapany, napojony i maż go usypia. A ja mam dziś luzy. Tatuś obowiązki przejął :) . Dobra mykam dzwonić do neurologa, jakaś kolacje nam zrobić, wykapać się i spanko. Do jutra, buźki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gawit ja dziś z przychodni wzięłam rożne broszurki a najfajniejsze jest menu malucha nestie. Fajnie tam wszystko porozpisane jest. Moze podejdz sobie do siebie, na pewno cos maja. Dobranoc :) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gawit to ja jutro pogrzebie w tych moich co mam to zobacze co w nich jest o ile nie wyrzucilam,ale chyba ciagle je mam na bank mam angielskie bo mi niedawno polozna dala ale jeszcze nie czytalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej wieczorowo:) Dzien mi zleciał nie wiem kiedy.Poza tym mam dzisiaj jakąś padziochę więc po południu jak mężo poszedł do pracy, Olga zasnęła to ja walnęłam się z nią spać. Dobrze mi zrobiły te 2 godzinki snu. Jednak te nieprzespane noce dają w kość. My tez dzisiaj wypaliłyśmy na spacer ale u nas masakra na chodnikach. Kałuże jak cholera, Miejscami wąskie przejście między zaspami, więc z wózkiem ciasnawo. Kapie z dachów. Zmachałam się okrutnie na tym spacerze. Ale fakt, szmatę czuć w powietrzu:) Z tym że u nas na południu od jutra ponoć ma padać deszcz. Domi- tak Plantex jest do kupienia w aptece. Ejmi - mam podobnie- co jakiś czas łapią mnie kryzysy. Przemęczenie i ciągły brak snu niestety powala wcześniej czy później każdego. Ja jestem raczej osobą silną psychicznie i byle co mnie nie rusza, a tu ze zmęczenia chodzę i bęczę po kątach i pękam, ze nie daję rady i nie nadaję się na matkę. I czasem ( wstyd się przyznać) chociaż starałam się o dziecko dłuuugie lata i to że jest Olga uważam za cud to mam myśli podłe, ze dobrze mi było bez dziecka i po co mi to było:( Na pewno by było łatwiej gdyby mąż mi więcej pomagał, gdyby babcie były inne. Bo na babcie to liczyć nie mogę. Moja mama pracuje jeszcze, teściowa to się boi opieki nad takim małym dzieckiem i w sumie żadna z nich nie weźmie mi np. dziecka na pół dnia żebym mogła odpocząć. A od swojej mamuśki to tak na marginesie usłyszałam np., ze ja to nie mam jeszcze instynktu macierzyńskiego...przykro mi było bardzo jak to usłyszałam. Olga jak leży na brzuszku to jak zaczyna się tak na bok przekręcać jakby to odrywa rękę od podłoża i podpiera się jedną. Ostatnio przy każdej okazji jak tylko ją wezmę za obie rączki to już się napina do siadania- spodobało się jej. U mnie tez dziś była mega zielona i śmierdząca kupa. Może to dzien zielonych kup? Rozmawiałam dziś z moim pediatra i powiedział mi żeby się tymi zielonymi kupami nie przejmować - po bebilonie pepti takie są. I u mnie przedwczoraj mega zielony gigant, wczoraj ładnie żółciutko i dziś znowu ciemnozielony smrodliwy gigant. A karmię tylko mlekiem. Co do wprowadzania nowych pokarmów to z tego co ja się orientuję to wprowadza się pojedyńczo co 5 dni i obserwuje reakcję. Jak jest ok, to wprowadzamy kolejną rzecz. W poniedziałek mam wizytę u lekarza i jesteśmy umówieni na omawaianie wprowadzania nowych pokarmów bo za 2 tygodnie Olga kończy 4 miesiące i chciałabym coś zacząć dodawać. Więc jak będę po wizycie to wam powiem co lekarz mi powiedział na ten temat. Ja też słyszałam, ze najlepiej od razu uczyć jeść łyżeczką. I naukę najlepiej rozpocząć w porze popołudniowej kiedy dziecko nie jest jeszcze zmęczone. Jak się nauczy to można np. kaszkę dawać na wieczór bo jest sycąca no i my mamy szansę na dłuższy sen:D Kurde, co to za kody? Mam nadzieję, ze mi nie zeżre wszstkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha, przypomiało mi się. Ja też mam laktator Medeli tylko inny model ( nie swing) i na początku darł super a z czasem odciągał mi coraz gorzej i przerzuciłam się na ręczny tommee tippee i więcej odciągnęłam ręcznym niż medelą. Wydaje mi się, ze z czasem piersi się przyzwyczajają i chyba on juz nie odciąga tak efektywnie. Ja przynajmniej potrzebowałam mocniejszego ssania niż miała Medela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Micha u mnie się polepszyło po bebilonie tak po mniej więcej 5 dniach. 2 dni to za krótko- muszą się flaczki przyzwyczaić do nowego mleka. Ale powiem Ci, ze u mnie ponownie wróciły wrzaski pod koniec butli i tez to chyba jest wścieklica a nie kolka. Ręce mi opadają z tym karmieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gawit z tego co ja sie orientuje to najpierw zaczyna sie od glutenu czy kleiku i chyba o niego wlasnie Ci chodzilo bo pisalas o kukurydzianym, jest jeszcze ryzowy ale on powoduje zaparcia wiec przy problemach Martynki z kupka lepiej kukurydziany i zaczynamy stopniowo dodawac do mleczka, nie wiem ile dokladnie sie daje ale na opakowaniu napewno bedzie napisane tyle ze trzeba najpierw zaczac od mniejszych ilosci i stopniowo je zwiekszac bo inaczej Martynke brzuszek bedzie bolal. Zdaje sie ze na 120ml przypadaja 4lyzeczki wiec trzeba zaczac od 1. Potem dopiero mozna bawic sie w kaszki na wodzie. Mozesz juz teraz probowac dac Martynce herbatke lub mleczko lyzeczka - w ten sposob ja przyzwyczaisz. A co do jabluszka czy marchewki to tez od malych ilosci i wydaje mi sie ze trzeba odczekac 3dni, wiecej chyba nie ma sensu bo po 3dniach to organizm juz nie pamieta tego jablka czy marchewki. Mozesz tez sprobowac dac troszke soczku jablkowego. A zupki czy obiadki to raczej od 6miesiaca. A jesli chodzi o mleko nastepne - NAN2 to dziwi mnie zdanie Twojej pediatry, nie spotkalam sie z tym by szybciej podawac nastepne mleko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alex - co do diety to ja jem wszystko :) wiadomo w granicach rozsądku, ale nie stosuje żadnych wspomagaczy jeśli chodzi o pokarm :) A my z Oliwką jesteśmy zakatarzone, ja się jakoś trzymam ale mała ma mega katar - ale na szczęście bez gorączki, a jutro mamy jechać na usg głowy i nie mogę odwołać bo w szpitalu zabrali mi skierowanie jak się umawiałam a w Lux medzie nie ma takiego usg i muszę jutro małą zapakować i jechać. A w poniedziałek miało być szczepienie i chyba przez ten katar nie będzie, no chyba że przejdzie :) BUZIAKI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"I czasem ( wstyd się przyznać) chociaż starałam się o dziecko dłuuugie lata i to że jest Olga uważam za cud to mam myśli podłe, ze dobrze mi było bez dziecka i po co mi to było Na pewno by było łatwiej gdyby mąż mi więcej pomagał, " toszi jakbym to ja napisała! jakbyś czytała w moich myślach! i taki mi potwornie wstyd, bo o Martynkę staraliśmy się długie lata, po drodze zaliczyłam 2 poronienia, a teraz takie myśli! na szczęście to chwilowe (przynajmniej u mnie) i po takich durnych myślach biegnę i ściskam mocno Martysię i przepraszam za te swoje głupoty! co do wprowadzania nowych pokarmów to chyba też umówię się do pediatry na wizytę i popytam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×