Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Alkreni

Problem z teściową

Polecane posty

Gość agnesagnes
Dziękuję za redę. Mam zamiar tak zrobić. To już jest zwykła przesada. Kiedyś to chwaliła się że ma taką przyszłą synową, a teraz (pochodzimy z tej samej miejsowości od Naszych domów Rodzinnych jest zaledwie 10min drogi) moja Mama mówi mi, co Ona o mnie rozpowiada. Jest mi strasznie cieżko ale nie będę żyła z tak toksyczną osobą. Każda dziewczyna, z którą byłby mój Narzeczony nie będzie dla niego dobra. bo przecież TEŚCIOWA ma ZAWSZE rację. Na prawdę nie życzę nikomu takiego przeżycia. i denerwuje mnie jak na innych forach wypowiadają się Teściowe z tekstem ''Synowo, też będziesz kiedyś Teściową, jesteś taka doskonała?'' Ja n a pewno nie będę taka dla swojego dziecka jak ta toksyczna Baba!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fenomen
Hej Dziewczyny! Od ponad roku jestem w związku, jest to pierwsza moja poważna relacja - wcześniej byłam dość nieufna. Ogólnie jesteśmy bardzo szczęśliwą parą, niestety wszystko utrudnia teściowa. Kilka miesięcy temu wzięła rozwód i od tamtej pory zaczęła mieć problemy z alkoholem. Z racji tego, że mój facet jest jedynakiem wszystko spadło na niego, baba nie radzi sobie totalnie z niczym (choć jej małżeństwo było fikcją od lat, więc nie ma mowy o szoku), a mnie szlag trafia. Ostatnio było odrobinę lepiej, sporo czasu spędzał u mnie, miałam nadzieję, że zaczyna się uniezależniać, aż tu nagle po wizycie dzisiaj w domu stwierdził, że musi zacząć częściej przebywać w domu dając mi do zrozumienia, że musi pomóc mamusi a mi wytykać egoizm. Dziewczyny poradźcie co zrobić żeby wyleczyć go z tego poczucia odpowiedzialności i postawić na swoim? Kapitulacja nie wchodzi w grę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam już sily
Hej ja właśnie podjęłam podobny wątek na sąsiednim forum. Tylko to co ty nazywasz odpowiedzialnością, to ja chyba uzależnieniem. Ale fajnie, że chcesz walczyć, bo ja już nie mam siły. powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problem tkwi
w tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam już sily
Nie rozumiem poprzedniej wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnesagnes
Do Fenomen : Teściowej nikt i nic nie zmieni. Twój chłopak jest jedynakiem? Jeżeli tak to współczuję i przeczytaj mój wpis trochę wyżej. Może mamy trochę inny problem, ale ciągle w nim tkwi teściowa. No niestety. Takie są Teściowe, wychowują synów tylko dla Siebie. Tylko że właśnie tym robia krzywę. w taki sposób żadna dziewczyna nie zostanie z Nim na dłużej. Powinnaś z Nim porozmawiać i postawić na swoim. Zastanów sie czego chcesz i postaw na swoim. Macie swoje życie, owszem można pomóc Teściowej ale bez przesady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fenomen
Najgorsze jest to, że jak go przyprę do muru to może się to odbić na naszym związku. Jak myślicie, może kilka cichych dni przemówi mu do rozsądku? Ja już nie mam pomysłu na to wszystko. Jeszcze dziś w rozmowie telefonicznej powiedział, że z mamą od razu lepiej jak wrócił do domu na noc... Ona na nim manipuluje... Czy wam też to pachnie szantażem emocjonalnym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owia
a moje małżeństwo się rozpadło. Dopieła tego teściowa i ,,byłego,, rodzinka. Tak nim manipulowali, że słuchał ich a nie własnej żony. Więc ja postanowiłam po 12 latach walki dać upust. Jestem 2 lata po rozwodzie i teraz dopiero dochodze do siebie, byłam klębkiem nerwów. Nie żałuje swojej decyzji, bo widze jakie z nich kanalie były i są...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam już sily
Podziwiam cię za odwagę. Ja myślę, że też jestem na dobrej drodze. Aż mnie samą zaskakuje moje podejście do tego związku w trójkącie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiulek84
Hej Dziewczyny. A jednak nie tylko ja mam takie problemy z teściową!!! Sama nie wiem od czego zacząć - ale zacznę od początku. Jestem 6 lat po ślubie, męża znam 9 lat. Mieszkamy w Londynie, 1600 km od teściowej a mimo to mam ogromny problem z teściową!!! Gdy ją poznałam wydawała mi się ok ale tak było tylko przed ślubem - dodam że mąż ma trzech braci i wszystkie synowe są nieodpowiednie dla mojej teściowej. Ta kobieta jest bezstronna, pokazuje na każdym kroku że mojego męża ma głęboko w d**ie i potrzebuje go tylko wtedy kiedy chce kasy! Cały czas tłumaczę mężowi że za pieniądze nie kupi miłości rodziców ale on tłumaczy że to jego rodzice i nie może się od nich odciąć!!! Ja tego od niego nie oczekuję. Jesteśmy zgodnym małżeństwem i jedyne o co się kłócimy to o nią!!! Moja teściowa wymyśla niestworzone historie ma mój temat, przeszkadza jej że pracuję i mam coś do powiedzenia na temat pieniędzy, boli ją że nie może rządzić naszą kasą! Potrafi do swojej rodziny wyzwać mnie od k***ew i innych takich!!! Pretensje ma do tego że jeszcze nie mamy dzieci ale do cholery to jest moja sprawa!!! Najgorsze jest to że jest zazdrosna że jej dzieci mają lepiej niż ona - potrafi się na nas obrazić że jeździmy na wakacje, zmieniamy samochód itp. Gdy jeździmy do Polski nigdy nie jadę z gołymi rękami, zawsze kupuję jednakowe prezenty dla moich rodziców i teściów ale jej zawsze coś nie pasuje. Ostatnio gdy ją odwiedzamy zaczęłam robić zakupy spożywcze bo stwierdziła że jak przyjeżdżają jej dzieci to ją objadają!!! Uważa, że nie powinnam pracować, nie powinnam mieć prawa jazdy, pyta po co nam dwa samochody!!! Mojego męża brata dzieci wyzywa od bękartów i bachorów ( zapomniałam dodać że najstarszy jej syn pochodzi z związku z przypadkiem poznanym panem). Za każdym razem kiedy mąż dzwoni do Polski to ona tak się drze przez telefon że aż uszy bolą - dodam że ja nie dzwonię do niej, rozmawiam z nią tylko jak jesteśmy w Polsce!!!! Jak krzyk nie pomaga to zaczyna się taki płacz i szloch jakby ją ze skóry obdzierali!!! A najgorsze jest ro że jak próbuję mężowi powiedzieć że ona nim manipuluje to on tłumaczy że ona taka jest i nikt jej nie zmieni!!! Ja nie chce jej zmienić chce tylko trochę spokoju. Przed ślubem powiedziała mojemu mężowi że go wydziedziczy jak się ze mną ożeni - tylko wydziedziczać bardzo nie ma z czego bo jak poznałam mego męża moi teściowie mieli 200000 tyś długu wiec nikt mi nie zarzuci że poleciałam na kasę, bo wszystko co mamy zawdzięczamy tylko swojej ciężkiej pracy. Trzy lata temu dostaliśmy od moich rodziców działkę budowlaną dużą bo ponad 1 hektar a ona powiedziała do mojego męża żebyśmy się tak nie cieszyli bo to tylko kawałek piachu!!! A od niej jedyne co dostajemy to kapcie za 5zł na Boże Narodzenie i to nie co roku!!!! Najgorsze co mnie boli to to że mąż nie może jej raz a porządnie powiedzieć żeby się od nas odczepiła i żeby się w końcu zamknęła bo ile można tego słuchać!!! Mój mąż jest silny i charakternym facetem ale jeśli chodzi o jego matkę to mi ręce opadają. Nie umie być stanowczy jeśli chodzi o nią!!! Kocham go bardzo ale ile można walczyć i tracić nerwy!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam wszystkich. Poczytałam sobie rozumię wszystkich. Ja jestem po ślubie 12 lat i to jest nasz 2 taki poważny kryzys ( zawsze było żle dzięki teściom, Teść juz nie żyje) teraz już jestem zdecydowana się wyprowadzić. Problem w ty że dom w którym mieszkam jest zapisany na nas i musimy teściową się opiekować . Mąż pracuje za granicą i niestety ja muszę. Robie co mogę ale jej jest żle zawsze. Wyprowadzic mam gdzie bo wybudowaliśmy nowy do bo mamy tutaj 2 małe pokoje i 2 dzieci ( więc mało miejsca) Teściowa ma tyle samo i jest sama bo dom jest na połowe podzielony. Mam dość , widze że nerwowo już nie wytrzymuję, Na razie myślę na wakację jechać a potem zobaczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak by do mojej córki przyszedł jedynak, to bym go w bramie przycięła jedynaki są nie przystosowane do życia, szczególnie mężczyźni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo proszę o radę. Jesteśmy razem prawie dwa lata i niestety mam ten sam problem. Mówię mam bo widzę, że moj partner nie ma żadnego problemu. Moja przyszła teściowa zdaje się nie mieć własnego życia. Dosłownie. Niedawno zamieszkaliśmy raem. Ciągle są telefony, nawet dwa razy dziennie czasami, są próby wejścia na głowę, kontrolowanie a nawet sprawdzanie mnie co robi jej synek podczas gdy kilka minut wcześniej z nim rozmawiała na ten temat. Wcześniej zdarzyło się,że mnie oczerniała do osób które zatrzymywały mojego wybranka i wypytywały o mnie! mówiłam tysiące razy. Postaw sie, bądź facetem a nie synkeim mamusibo kiedyś wybuchnę i nie będzie miło. I wybuchnęłam. Przesrosło mnie. Jej wygarnełam wszystko co mnie boli i jemu to samo.Wyszłam na najgorszą. Mój partner uważa, że zrobię jak zechcę a teściowa daje do zrozumienia, że może ze mna postepować jak chce. To jest chore !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poczytałam o waszych problemach i naprawde, nie wiem co powiedzieć prócz tego, że część takich zachowań znam. Np. to kiedy bedziemy planować dziecko, kpiąceytania kiedy zamieszkamy razem, co mam robić żeby synkowi nic nie brakowało, co mam gotować żeby synek był szcęśliwy i najlepiej prowadzić synka, dorosłego ( bo po 25 roku życia ) faceta za raczkę bo on nie wie co się dzieje. Odnośnie pieniedzy podobnie. Ile my się nasłuchaliśmy o wspólnym zamieszkaniu na stancji.... tak jakbyśmy za jej pieniądze meli żyć. Najlepsze jest też to, że zanim razem zamieszkliśmyto wyznaczano mi godziny kiedy ja MOGĘ zadzwonić do swojego faceta. Ale się postawiłam. Nie wiem czy zrobiłam dobrze czy źle wygarnijąc im obojgu cały ból alechyba wole być najgorsza niż być traktowana jak nikt. Dziewczyny mówicie, że wygarnia wam teściowa na temat działek. Zazdrość. Boli ją,że sama nie ma i to ,że jak wasi rodzice mogą wam takie prezenty robić. Źle się wyraża o waszych dzieciach? to cekawe ,że akurat ona ma wiele do powiedzenia na ten temat. ja jeszcze ne wiem co zrobiew swojej sytuacji ale najchętniej bym poszła gdzie pieprz rośnie tyle,że jednak ciężko bo miłość mnie trzyma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zapomniałam też wspomnieć odnosząc się do waszych wypowiedzi, że ja sama byłam kochana i akceptowana dopóki się nie postawiłam. Potem już było tak: raz byłam dobra, noszono mnie na rekach a następnie nie wiedzieć dlaczego byłam najgorsza, zarzucano mi ,że buntuję ukochanego synusia itp itd, ale jak wspomniałam wcześniej bardzo mi przykro ze tylko ja widzę problem w tej sytuacji i bardzo wam wszystkim koietki współczuje. Takie osoby psują nam zdrowie psychiczne. I nie dziwie sie,ze przestajecie kochac swoich męzczyzn, bo jak widac mężczyznami nie sa. Powinni byc przy nas a tymczasem sa przy mamusiach. Zenujące i bolesne:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej dziewczyny....jak ja was dobrze rozumiem...niestety Mieszkamy z tesciowa w 1 domu- mamy osobne wejscia , generalnie mozemy sie wcale nie widywac. Mąz jest jedynakiem, pracuje wiekszosc czasu za granca. Na jego postawe absolutnie nie moge narzekac- zawsze stał i stoi za mna murem.Juz od momentu ciazy bylam najgorsza-zlapalam meza na dziecko,ten BACHOR tylko nam zycie zmarnuje itp.Ślub komentowala podobnie. Mamy 4 letnia córke, oczywiscie robie wszystko przy niej zle ( córka chodzi do przedszkola, ma czego dusza zapragnie, nie choruje) , jednak w jej mniemaniu ona lepiej sie nia zajmuje. opowiada do znajomych niestworzone rzeczy np. ze jestem z moim mezem dla pieniedzy( mamy narazie tylko swoja działke-ot taki majątek ;) ) , a jak rejestrujemy samochody na nas razem to sa komentarze ze przy rozwodzie bedzie problem. Jednak u nas jako w małżenstwie nie ma najmniejszych problemow. Nabawilam sie nerwicy, brałam leki . długo zastanawialam sie co robie nie tak - teraz juz wiem- im bardziej szczeliwi jestesmy i to okazujemy tym ona jest bardziej nieszczesliwa.... Maz kilka razy jej porzadnie wygarnal , praktycznie nie ma z nia kontaktu( zadnych telefonow, a jak jest w domu to praktycznie nie chodzimy do niej) , jak nie mialam pracy - bylam leniem. jak teraz mam 2 prace- jestem nieodowiedzialna matka bo dziecko na tym cierpi a przeciez nie musze pracowac...ahhhh tak zle i tak niedobrze.....Maz podjal ostateczna decyzje bo on tez sie meczy ta sytuacja , wiemy ze jej nie zmienimy...a cierpi na tym MOJA rodzina...za miesac wyjezdzamy do Norwegii a ona zostanie sama ( nie ma meza) i moze sie nad soba zastanowi...w załozeniu jedziemy na stale, maz ma tam prace. ja zawsze dobrze sie czulam w swoim domu jednak teraz nie mam watpliwosci..mieszkanie z ta kobieta niszczy psychicznie nasza rodzine...Co najgorsze ONA jeszcze nie wie ze wyjezdzamy, a maz twierdzi ze najchetniej by jej nie m owil bo to nasza sprawa.Ja mam obawy przed wyprowadzka, nawet mi jej troche szkoda ze tak zostaje sama...i wiem ze kiedys bede jedyna ktora w razie potzreby wyciagnie do niej reke...szkoda ze ona nie zdaje sobie z tego sprawy i niszczy resztki mojego szacunku do niej......Jak ostatnio zaproponowalam mezowi ze na swieta przyjedziemy , to tylko skwitowal ze swieta on chce spedzic ze swoja rodzina...a skoro ona nie szanuje jego rodziny niech spedza je sama....przykre...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochani pomocy!!!! już nie dam rady! od dziesieciu lat mecze sie z sukowata teściowa ktora ma ogromny wpływ na swojego syna a mojego faceta! ta chora kobieta rujnuje mnie moje dzieci mój związek wszystko!jestem wyczerpana psychicznie! zbudowałam dom z moim partnerem jak tego babska nie ma w naszym zyciu a sa takie CHWILE zyjemy sobie w sielance wrecz w bajce! wszystkiego nam zazdrości nakazuje partnerowi aby przepisał częśc NASZEGO domu jej mój partner po śmierci swojego taty wspaniałego człowieka zrzekł sie na mamusie wszystkiego teraz ona doprowadza do tego że nie pozwala mu sie ze mna ożenić chce zagarnąć wszystko co budujemy obraz mnie oskarza o jakies głupoty, zaznaczam że nie utrzymuje z nia kontaktu!! potrafi wydzwaniac do mojego faceta po kilkanaście razy dziennie i tam przez telefon robi mu pranie mózgu! on słabeusz jej sie boi przeciwstawic i ztego powodu pije! czasam na krótko opamięta sie i wtedy jest dobrze i za jakis czas spowrotem! ta wiedxma stroi się do niego całuje go wusta i mówi mu że jest jej synkiem najpiekniejszym na swiecie i nikomu go nie odda! horror! duzo i długo by opisywać sceny jakie wyczynia! kocham mojego partnera mamy 43 lat chciałabym sie z nim zestarzec ! co robic pomóżcie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz problem z teściową, ale dużo większy z partnerem. Gdyby zachowywał się jak na 43letniego mężczyznę przystało, a nie jak jakaś mamin - ciota, to wasze życie byłoby zupełnie inne, a wpływ teściowej byłby znikomy. Zenada ... Proponuję postawienie mu jakiegoś konkretnego ultimatum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
strasznie współczuje tym wszystkim kobietom które mają problem z teściową bo to naprawde moze zniszczyć życie i zdrowie...ja też niestety wraz z mężem dostałam jego nadopiekuńczą matkę.5lat spotykałam się z moim mężem i nigdy nie zauwazyłąm że jest tak kontrolowany i wyręczany we wszystkim,owszem czasami były dziwne sytuacje ale nigdy nie pomyślałam że może to być coś takiego.Juz po ślubie mój mąż stracił w moich oczach miano prawdziwego mężczyzny,przestał popierac moje zdanie i stać za mną murem...nigdy nie chciałąm mieszkać z tesciami i tak też było,zamieszkalismy osobno w tesciów kawalerce niestety zbyt blisko,teściowa nie mogłą pogodzić się z tym i wpadałą zawsze po mojej pracy bo wczesniej kończyłąm niż maz.Dla niej zona to jeszcze zadna rodzina,mąz nauczony codziennie opowiadał jej o naszym życiu,planach,myślach i o naszych sekretach.Bardzo dużo sił kosztowało mnie tłumaczenie że tak nie wolno że ja tak nie chce...on tego nie mógł zrozumieć i załąpac,czesto chciał odwiedzać ojców wiec się godziłąm i tak jak mi nigdy nie miał co do powiedzenia tak w bramie u mamy przypominało mu się mnóstwo różnych ciekawych spraw.Strasznie przeszkadzało mi to że stawia mnie na drugim miejscu,próbowałam czasami nie zwracac uwagi na co niktóre rzeczy,odpuszczałąm...i tak tesciów mieliśmy kilka razy w tygodniu łacznie z niedziela przed 9 rano bo po drodze do kościoła zawsze wpadali przed msza i zaraz po niej.Moje życie zaczęło być nerwowe,stałąm się płączliwa i choc ciągle o wszystkim mówiłąm mężowi prosiłam żeby wziął sprawy w swoje rece ze nie chce ich tyle,że nie chcę ich porad,ze czasami jestem zmęczona ze chce czasami czas spędzić tylko z nim...nie pomagało,on nie potrafił jej nic powiedziec,stał przy niej jak wryty i nic,bał się jej urazić...po narodzinach dziecka skupiłam się bardziej na małej i zlekka odpusciłąm,weszął rutyna.Kiedy małą miałą 2 lata wyjechalismy za granice i dopiero wtedy widziałąm że wkońcu zaczynamy zyć...nikt nic nie chciał wiedziec,nikt nie zwracał uwagi że jest nie posprzątane,a mój mąz zmuszony brakiem kontaktu z mamą zaczał znów w moich oczach być mężczyzną.Nistety po powrocie do Polski wszystko spadło na nas jakby z nawiązka za całe 3 lata i dopiero teraz zaczał sie koszmar...Za mało przyjezdzamy,nic nie mówimy ona nic nie wie...jacy to my jestesmy,choć nadal przychodzi czesto i my prawie co tydzień u niej jesteśmy to wygaduje rózne bzdury,czepia się ze dzieciom kontakt z nią ograniczamy,że żle wychowujemy dzieci bo tylko wszytkiego zabraniamy,ze bijemy dzieci bo ona widziałą jakiegoś siniaka gdzieś tam...obgaduje nas po całej rodzinie zwłąszcza do córki która mieszka 100km dalej i jeszcze ona nas atakuje ze jak my traktujemy jej matkę.Obrazona przychodzi do nas i na nas nie patrzy tylko mówi że do dziec**przyszłą...poprostu chora,a w kościele w pierwszym rzędzie stoi.Ciesze się ze mój mąz tym razem widzi problem i walczy ze mna ale to i tak nic nie daje co by jej nie mówił to ona i tak wie swoje i robi dalej swoje...a ja już nie wytrzymuje czuję ze moje zdrowie wysiada,jeść nie mogę,spac i jestem jedem wielki kłębek nerwów z kołaczącym sercem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maarrtuchaaaa
Może to głupie co napiszę ale dziękuję Wam za te historie. Teraz wiem, że nie jestem sama i sobie z tym poradzę :) Ja mam problem z obojgiem, z teściem i teściową. Teść - despota, który uważa siebie za najmądrzejszego, uważa wszystkich ludzi za "zezwierzęcone gnoje"..... Snuje teorie i intrygi na mój temat, jest strasznie fałszywy. gdybym opisała dokładnie ciężko byłoby uwierzyć. Teściowa natomiast, z pozoru miła, a jednak fałszywa, matka chorobliwie zazdrosna o swojego syna. Potrafiła w mojej obecnośc***owiedzieć do niego "Widzisz synu? Nie ma to jak matka!" Mój facet jest jednak całym sercem za mną i wiem, że nie pozwoli mnie w jakikolwiek sposób skrzywdzić ....gdyby tak nie było już dawno nie bylibyśmy razem.. trzymajcie się i powodzenia w tej "nierównej walce"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Większość par, które mieszkają z teściowa rozpada się. Moja mama całe życie mieszka z teściowa, ojciec jest jedynakiem i był dom, więc "po co marnować pieniądze na następny". Ojciec jest uzależniony od swojej matki, co ona nie powie to jest świętość, a gdy czasem jeździł za granice, a my byliśmy mali to moja babka atakowała moją mamę, np. bijąc ją po twarzy - byłam tego świadkiem, albo wyrzucała nasze (moje i brata)ubranka z domu na podwórko, kiedy nie było mojego ojca. Potem mama uciekała z nami do swojej siostry, kiedy ojciec wyjeżdżał. Powiem Ci tak - postaw ultimatum mężowi, albo matka albo rodzina, wyprowadźcie się na stancję, jeśli on Cię nie poprze to po małżeństwie - wiem to z obserwacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam jeszcze, że babka całe życie była "chora" i straszyła mojego ojca (zagubiony człowiek), że umrze i on do tej pory się tego boi, a ma 47 lat... Uciekaj kobieto, ratuj siebie i dziecko, bo zostaniesz psychicznym wrakiem. Moja matka brała psychotropy, leki uspokajające... Zawijajcie manatki i skirzajcie na stancję z dala od teściowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikdmeoifoeiwfjew
Niektórzy ludzie płci męskiej, to c***y- niestety. Miałam kiedyś chłopaka, który mnie kochał, ja jego także. Był 1 problem. Jego matka, która uzależniła synalka od siebie tak, że on nawet o tym nie wiedział. Też było straszenie, że "babcia niedługo umrze" (on kochał bardzo swoją babcię, która z nimi mieszkała). Fakt, że i babka i matka miały raka..... ale tu już dochodziło do paranoi. W momencie kiedy byliśmy razem, te 2 kobiety były zdrowe, po przejściach. Babcia umarła niedawno ale straszony był przez lata..... Finał jest taki, że nie jesteśmy razem, ja mam super męża, który kiedyś swojej schorowanej mamie, która się wtrącała i próbowała zmusić do tego, żeby mąż nigdzie ze mną nie wychodził (nie wynikało to z tego, że byla złą osobą, tylko z faktu, że była chora i bała się zostawać sama w domu), że jeśli nie da mu żyć normalnie, to on wyprowadza się z domu, by móc zamieszkać ze mną. No cóż, a mój były......mając 31 lat ciągle mieszka z mamusią, sam. I pewnie dalej twierdzi, ze jego mama chciała tylko dobrze dla nas :/ MASAKRA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jest sobota a ja siedze sobie sama bo mój facet jest na wycieczce z mamusią. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt że więcej matce poświęca swojego czasu , a ze mną widuje się raz na tydzień lub raz na dwa tygodnie. To nic że ma 30 lat , że matka jest chorobliwie zazdrosna o syna i że jego byłe ( a miał ich dwie ) ułożyły sobie dawno życie , a on dalej z mamusią na wycieczki chodzi. Matka go wyśmiewa, nie ma prawa głosu lub swego zdania. Dziś mu oznajmiłam że to koniec .... nie mam sił to usłyszałam że jestem o nią zazdrosna. No tak zazdrosna o 50 - letnią kobietę , zaniedbaną , otyłą , lubiącą żyć w totalnym brudzie i która jest pokłócona z całą rodziną...i wszyscy to ch....je i ku...wy , a ona jest cudowna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka 47 latka
Znam malzenstwo ktore rozbila nadopiekuncza matka, dla mnie jedyna rada...zmykać gdzie pieprz rośnie. Jesli facet przedklada matkę nad partnerkę nigdy nic z tego nie wyjdzie. Kobieta w takim zwiazku jest z góry na przegranej pozycji. Syndrom włoski...jedyna rada zakończyć związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka 47 latka
Żeby nie było, że nie wiem co mówię...sama jestem teściową już. Nigdy nie wtrącałam się w związki moich dzieci. Ja po prostu mam swoje życie. Dzieci kocham, ale w końcu zaczynam cieszyc sie wolnością, kiedy zaczeły swoje zycie, a ja mam czas na realizacje swoich marzeń. Myślę, że tu własnie tkwi prblem, większość tego typu matek, nie widzi świata poza swoimi dziećmi w momwncie kiedy odchodzą, ich świat sie kończy, bo poza nim nie mają nic innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie czytam wszystkich wpisow ale c***owie, mozesz powalczyc o malzenstwo ,albo jak masz gdzie i dokad stac cie na wynajecie mieszkania to uciekaj z tamtad, moze maz wtedy zrozumie i za toba pojdzie i sie ulozy a teraz moja historia, tak samo mieszkam na 1 pietrze w domu rodzinnym meza, dol tesciowa i brat meza, wiecznie klotnie awantury, tesciowa wiecznie mnie krytykuje i obgaduje, mam zszarpane nerwy, ja nie odeszlam bo nie pracuje nie mam kasy ,3 dzieci i kocham meza, i inie jestem jakas przebojowa czy do celu po trupach, jesli ty sie czujesz na sile to odejdz bo dorobisz sie nerwicy tak jak ja, corka bedzie swiadkiem wiecznych kotni jak u mnie, mam narwice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magnolia33333333
Matka mojego całe życie nie pracowała bo jest tego zdania że nie po to wychodzi się za mąż żeby pracować. Syna , a mojego faceta owinęła sobie wokół palca. Ma też córkę z którą wiecznie rywalizuje , wiem to jest chore! Postawiłam mu ultimatum. Albo to będzie relacja matka - syn , albo matka -chłopak ,a wtedy ja odchodzę. Trochę żyję na tym świecie i to mój pierwszy tego typu przypadek....:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po co wpieprzacie obcym babom do ich własnych domów??? nie macie warunków to nie zakładajcie rodzin!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×