Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Alkreni

Problem z teściową

Polecane posty

Gość gość
jest rozwiązanie problemu....trutka na szczury dla kochanej teściowej :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja teściowa to dopiero jędza. Jestem 22 lata po ślubie, ani dnia nie mieszkałam z nią , bo po poprzedniej synowej został jej taki uraz, że oświadczyła mojemu mężowi iż nigdy więcej żadnej synowej za próg nie wpuści! Słowna jest , nie wpuściła; nawet w dniu kiedy z kilkumiesięczną córką na rękach , w ciąży przeprowadzałam się do innego domu, zaproponowała nocleg....tylko mojemu mężowi. Obiadem częstowała tylko synka mnie mówiąć, iż mogłam zjeść w domu( i co z tego, że wówczas byłam w ciąży?), kiedy ukochane wnuki miały np. urodziny babcia ( wówczas młoda 52 letnia emerytka) dzwoniła i nakazywała dzieciom by przyszły sobie po prezenty......Nie wspomnę już o takim banale jak wieczne pretensje, krytyka, złośliwości.....Nigdy, przenigdy nie byliśmy od nich zależni, ani finansowo( obecnie moje dzieci studiują poza miastem, babcia wypłaciła synowi zapomogę 5 zł, gdzie bilet na uczelnię to 20 zł, dodam, że biedna nie jest) ani w jakikolwiek inny sposób. Wiecznie jest krytyka , odnoszę wrażenie że ją cieszą niepowodzenia, głównie najbliższych natomiast sukces okupiony ciężką pracą wyszydza. Obecnie po otwartym konflikcie z moim mężem ( wyrzekła się go jako syna, bo mąż wreszcie po latach powiedział jej parę słów) nie mamy z nią kontaktu, to już 9 m-cy , oddycham powietrzem nieskażonym jadem......nawet dzieci a jej wnuki nie mają ochoty na kontakty z tak toksyczną i złośliwą babcią. Straciła syna, wnuki dla swojej dumy. Dla mnie to głupota, straszna porażka....ona jest dla siebie największym wrogiem. Czas leci a nikomu z nas nie zależy by ten stan zmienić. Oto co osiągnęła......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem prawie każdy narzeka na teściową czy teścia, z kąd to się bierze może to wasza wina że teściowa zwraca wam uwagę, najlepiej siedzieć w domu nic nie robić i czekać na mannę z nieba, chciały byście żeby teściowa posprzątała poprała ugotowała i jeszcze dziecko popilnowała, uważacie że musi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Synowa1234
Danusik jeszcze jak ktoś ma takie wymagania to też się zastanawiam o co chodzi?! Ja z moją teściową mam okropny problem:/ zacznijmy od tego ze przed ślubem obydwoje dali mi popalić tesciowa i tesc ile wlazlo wieczne obrażanie mnie, czepianie się o wszystko, otwieranie listów które przychodziły do jeszcze wtedy mojego chłopaka(już wtedy był zaplanowany slub), sprzątanie mu pokoju, mycie okien,zmieniane pościeli gdzie problem był w tym ze ja przyjezdzalam do męża przed ślubem ponieważ mieszka kilkanaście km ode mnie i żeby zaoszczędzić kasy i spędzić trochę czasu razem. Chcieliśmy odciążyć tesciowa i sami sprzatalismy i mylismy okna rodzenstwu męża nadal sprząta matka wszyscy są dorośli i sprawni ale tesciowa po zwroceniu jej kilka razy uwagi nie chciała przestać aż wkoncu Maz musiał raz a dosadnie otworzyć buzie co oczywiscie bylo moim rozkazem i wina. Potrafiła przestawiac nam wszystko podczas sprzątania wiedząc ze nie milosiernie mnie to wkurzalo. przed ślubem duży szum robiła moja szwagierke chciala zrobic wszystko żebyśmy się rozstali przychodziła do nas do pokoju udawała naszą przyjaciółkę a poznie leciała do mamusi wszystko przekrecala i opowiadała. Więc z góry byłam zła i nie dobra chociaż połowa to klamstwa:D o czym oczywiście się dowiadywalismy z czasem i na słowa mojego męża ze to klamstwa rodzice twierdzili ze to on kłamie (i tak jest po dziś dzień a na chwilę obecną jesteśmy 2lata po slubie) więc kiedy przestał z nimi rozmawiać wyszło ze ja mu nie pozwalam z nimi gadac! A po ślubie wszystko pięknie ładnie przychodzimy z pracy a ja co czuję ze pościel wywietrzona wkurzalo mnie to ale się nie odzywalam bo wiedziałam ze chce dobrze (ale już przed ślubem zaczelam walczyć o naszą prywatność i udało mi się zdziałać co kolwiek)nigdy nie wymagalam od teściowej pomocy i więc po kilku zwróconych jej uwagach przestała.Ale problem tu jest raczej w psychicznym wkurzaniu mnie niż fizycznym. Mąż na szczęście stoi za mną i robi wiecznie awantury o to jak się matka zachowuje i jej dzieci w stosunku do nas ale ona twierdzi ze ja mu kazalam z nikim w domu nie rozmawiać i ze się uwzial na dwójkę rodzeństwa kolejna bzdura która tesciowa wyssala sobie z palca zresztą jak milion innych rzeczy:) ostatnio podczas kłótni zwróciłam mezowi uwagę żeby się nie odzywal chamsko do matki a ona z fochem wyszła z pokoju mówiąc ze tak masz rację nie odzywaj sie w ogole! Wiecznie slyszy tylko to co chce slyszec! No byłam w szoku co babka gada. Byłam miła chciałam zyc z nia w zgodzie przychodzkla do mnie pytala co u nas po czym szla do corki i wszystko jej opowiadala ale olewalam to i za kazdym razem grzecznie odpowiadalam na pytania ale juz mam jej serdecznie dość zachowuje się jak dziecko z przedszkola widzę ze lepiej będzie jak nie będę się do niej odzywać to nie będzie miała o czym gadac z córecZką, zdążyło się ze obrabialy mi tyłek a ja słyszałam przez drzwi co gadają. Mieszkanie tam to koszmar kiedyś usłyszałam ze jej syn był inny niczym mnie poznal (mówimy o latach 17-21lat) tak pił, chodził po dyskotekach nie wracał do domu miał ich daleko w d***e a teraz dobrze ze pozwalam mu oddycha bo biedny by się udusil :/ Maz jest dla mnie bardzo dobry pracuje jak najwięcej żeby zarobic na dom, traktuje mnie jak księżniczkę, jest odpowiedzialny, mądry i zrobi wszystko dla swojej rodziny (czyli mnie i dziecka) ale to i tak jest zle. Nie chce z nimi mieszkać ale nie Mam wyjścia. Tylko najgorzej znalesc złoty środek na tesciowa oczywiście nie ma mowy o trutce hehe :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam straszny problem... który nie daje mi spokoju. Po krótce... Moje teściowa chyba nie może dać sobie rady z tym że jej dzieci dorosły i mają swoje rodziny! Nigdy nie przepadałam za swoją teściową , ona za mną chyba też. Jakiś czas mieszkałam z narzeczonym u nich w domu , później zaszłam w ciążę i zdecydowaliśmy się spróbować 'na swoim' od tamtej pory zaczęły się jakieś nie miłe akcje. Będąc na urodzinach u dobrego znajomego wtedy mój narzeczony a teraźniejszy mąż otrzymał sms-a od swojej mamusi o treści: naiwnemu chłopakowi można wszystko wmówić. Myślałam że szlag mnie trafi bo jak można się domyśleć dla ciężarnej to strzał w policzek. Poczułam się jak śmieć. Zerwaliśmy z nimi kontakt bo nawet nie raczyła odebrać telefonu. Kiedy urodziłam coreczkę nagle pojawili się z wielkim misiem i uśmieszkami na twarzy odwiedzić wnusię. Zapomniałam o złych chwilach lecz nie na długo. Kolejne 3 miesiące nie znali wnuczki ani dzieci. Po prostu nawet nie raczyli nas odwiedzić ani mi w niczym pomóc. W końcu chyba mąż ich zaprosił żeby z łaski swojej odwiedzili wnuczkę. Państwo chyba potrzebowało odpowiedniego zaproszenia do dzieci.... Ja jestem wychowana w ten sposób że najbliższe osoby zawsze mają drzwi otwarte. Później nie mogę narzekać nasze relacje się poprawiły.... Chodziłyśmy razem jak przyjaciółki an zakupy , dobrze się dogadywałyśmy , córka też rosła z dziadkami przy boku. Teściowie mają duży dom , 140m a mieszkają sami. Wiem że to głupota.... ale po długich namowach i zapewnianiu nas ze od razu pójdziemy do notariusza że dom jest dla nich za duży i w ogóle.... z tym że ja nie chciałam tam za nic pójść . Niestety sytuacja nas zmusiła , maż zapewniał że bedziemy mieć swój kąt i ze moze kiedys sie to sprzeda i powoli będziemy się budować. Teściowie mieli cały czas dom na sprzedaż . Kiedy zaczęliśmy się wprowadzać teściowa powiedziała że dom jest na sprzedać i ze jak sie sprzeda postawi dwa drewniaczki. Jeden dla nas , drugi dla nich. Z biegiem czasu zdecydowaliśmy się jednak że wyremontujemy sobie górę i tesciowie tez na to przystali. Zrobiliśmy bramę drugą , wysypaliśmy kamieniem , zamówiliśmy meble kuchenne , zrobilismy hydraulikę , elektrykę , ściany , podłogi w kuchni.... w sumie ok 15 tysięcy. Dni mijały a bilbord SPRZEDAM DOM nie znikał... kłóciłam się z mężem okrutnie że coś mi tu brzydko pachnie , ze wrzucamy kasę w dom który cały czas jest do sprzedania i od kiedy tu mieszkamy nie ma juz tematu o notariuszu. Z teściową dni były na zmianę.... raz była do rany przyłóż matką a raz portafiła grzebać mi w koszu na pranie , prać moje gacie , grzebać nam po pokojach pod naszą nie obecność a nawet SPRAWDZAĆ MI TELEFON ! Mąż ją kiedys przyłapał jak patrzyła mu w smsy a później ja zostawiłam telefon w domu i zorientowałam się wchodząc w smsy że wiadomości były czytane na ich połowie. Jak mozna się domysleć było w nich troche smsów do mamy Emotikon wink typu: ta stara rura grzebie nam w koszu!!! albo kładzie się na naszym lozku bez pytania. Z mężem kłócilismy się codziennie , przez jego pracoholizm musiałam całymi dniami siedzieć z jego mamusią która miała jeszcze pokój na dole i z czasem mieli juz iśc na dół(remont trwał) mówiłam mężowi codziennie zeby porozmawiał o tym notariuszu bo wkładamy ciezko zarobione pieniadze a coś mi nie pasuje. Ten znowu olewając rodzine , wpadł w wir pracy i na odczepke mowiac : przeciez przepiszą.... olał temat. Któregos dnia mówie dość ! Starczy ! ze mam dosc tego ze nie ma go przy rodzinie , ze olewa dziecko , ze z kolegom ciagle siedzi przy autach, ze wstaje o 8 , przychodzi o 2 w nocy! zwierzałam sie tesciowej.... ze miedzy nami sie psuje. Postawiła się za mną. Powiedziałam ze wracam do rodziców z dzieckiem. Nagle mąż nie wiem czy pod wpływem stresu czy wcześniej rozmawiał z ojcem wykrzyczał że więcej tu nic nie zrobi dopóki góra nie bedzie przepisana na niego! Nagle tesciowa powiedziala ze oni nic nie przepisują ze mielismy sobie mieszkać i ze jak czuje sie oszukany to moze sie wyprowadzac. Zadzwoniła do tescia ze jednak nie przenoszą sypialni na dół(remont robilismy my i na dole i na gorze ) zeby ich przenieść.... ) . Mąż poszedł na dwór , ja zostałam z tesciową i po jakimś czasie stawiająć się za mężem mówie delikatnie że w sumie to byla inna umowa , ze namawiali nas zebysmy przyszli ze notariusz i w ogole... a ona na to : a ja pamietam jak Paweł mówił jak byliscie nad morzem (bylam przy tej rozmowie ) ze sobie bedzie szykowal gore a Milena jak chce to niech sobie idzie do rodzicow.... (wymyslila to sobie na szybko) rozpłakałam się.... wróciłam i mówie ze sie pakuje z Laurą na co ona z takim wrednym wyrazem twarzy ze mnie akceptowała ze wzgledu na Pawla i ze jak chce to sie moge stad wyprowadzac i ze jestem wredna , ze Paweł jej kiedys powiedział jak ją wyzywałam od starych rur ( czytała w smsach) i zebym sie wynosiła.... na co wybuchłam że po co mi wiskała smsy i wszystko co tylko miałąm na jezyku... ze olewali dziecko a ona do mnie dalej jak oszalała zebym sie wynosiła a ja ze z checia i ze przynajmniej nie bede mieszkała z Jehowymi!( tak.... są Świadkami) tak zaczęła mi sie wydzierać przy dziecku i wyzywać mnie od żmij że to szok. Spakowałam manaty i wyszłam z dzieckiem do rodziców przy okazji opowiadając na dwórzu mężowi o sytuacji. Załamał się .... żal mi się go zrobiło bo w koncu ślubowaliśmy sobie w dobrych i złych chwilach... siedział kilka godzin w samochodzie , płakał że zostaliśmy oszukani , zaczął mieć myśli samobójcze. Spalismy u rodziców , na drugi dzien zdecydowalismy się pójsc po rzeczy. Teściowa wpadła do pokoju. Nigdy w zyciu nie widziałam w takim stanie człowieka ! Była biała jak śmierć i zaczęła sie wydzierać po co tu przylazłam i wygadywać takie rzeczy że aż ją teść musiał trzymać za obie ręce zeby sie na mnie nie rzuciła. Zaczęła wrzeszczeć że jestem kur*ą , szmat* , zdzirą... ze sie puszczam , zeby mi maz sprawdzil smsy ze sie puszczam ze ma małego , odwórocila sie do męża i zaczęła się drzeć : CO JUŻ CI D*PY dała !!!??? i to kilka razy , zaczęła mówic ze nasłałam swojego ojca zeby mu zeby powybijał że mówiłam że ma małego. MASAKRA... zaczela sie zachowywać jak niepoczytalna. Leczyła się psychiatrycznie wiele lat , bierze leki psychotropowe. Bardzo podobnie zachowywała się jak jej córka wyprowadzała się z domu i jak mąż mąż się wyprowadzał jak zaszła w ciąże. Próbowała jeszcze nas na koniec skłócić, Mąż wziął mnie za ręke , wyszlismy . Spakował nas i od tamtej pory nie mamy kontaktu. Teściowa to człowiek dziwny , nie rozmawia tez ze swoja corka ani zieciem , z nami tez juz nie. Zdążylismy się wypodzic a na drugi dzien dom zostal wystawiony do internetu na sprzedać. Czasem mysle ze chcieli nas naciągnąć, Mąz w koncu otworzył oczy , zrozumiał jak zostalismy z niczym.... teraz powoli stajemy na nogi. Wiem że nie chce mieć z tymi ludzmi juz nic wspolnego ale dreczy mnie jednak jedna rzecz. Nasza 1,5 córka jest za nimi.. oni za nią. Nie wiem czy powinnam też zabronić jej z nimi kontaktu. Tak jak wcześniej pisałam są Świadkami Jehowy , my nie. Kiedys puszczała jej bajki religijne , zwróciłam jej uwagę i wyłączyła. Po naszej nieobecności pytała się córki : niunia a gdzie jest Bóg? i stwierdzilismy z mezem ze porusza z nią tematy religijne i boje się żeby jej nie zmanipulowała , po za tym to chory człowiek psychicznie. Boję się żeby córka nie miała do mnie żalu w przyszłości ze nie znała swojej babci ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie tam po nią iść. Kobietki proszę Was o pomoc...Nie wiem juz sama co mam robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nataliatv665
Dzień dobry! Poszukuję do programu telewizyjnego sytuacji, w których będziemy chcieli złagodzić relacje małżeństwo/para - teściowie/rodzice. Poszukujemy osób, które borykają się z zbyt mocnym angażowaniem się teściów w sprawy swoich dzieci, częstych odwiedzin, kontroli i krytyki. Jeśli wśród Waszych znajomych znajdują się takie osoby, bądź sami jesteście w takiej sytuacji - proszę o kontakt na nataliatv665@gmail.com Za każdą pomoc będę zobowiązana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zanim kupi się mieszkanie lub dom, warto pomyśleć o dofinansowaniu MDM, dzięki któremu można otrzymać nawet 100.000 dofinansowania. To są spore pieniądze, zwłaszcza przy tak dużym wydatku, kredycie związanym z kupnem domu. Warto zapoznać się z wszystkimi benefitami, jakie oferuje program: http://mieszkaniedlamlodych.com/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja rowniez mam problem z tesciową zreszta ona uwaza sie za swieta i do niczego sie nie wtranaca ale to ona tak o sobie mysli ciagle mi dopiernicza ze jestem ze wsi a ona z miasta i ma wszystko na miejscu a tak naprawde mysle ze mi zazdrosci i ja to wiem buntuje mojego meza a jak dziecko bylo w szpitalu czyli jej wnuczka nie raczyla nawet zadzwonic i zapytac jak sie czuje czy wszystko w porzadku ale przeciez kocha ja nad zycie tak przynajemej opwiada ja mam juz naprawde dosc jej falszywosci przy mezu dla mnie jest milutka ale jak go nie ma dopiero sie zaczyna uwazam ze jest dwulicowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam mam tak samo w domu jestem juz z narzeczonym o 8 lat od 2 zareczeni mieszkamy z jego rodzicami i mamy 2letniego synka. Z tesciowa nie mozna sie dogadac o wszystko sie czepia ze zle zamiotla kuchnie zle wytarty plat itp mam juz tego doac ale moj facet tego nie romumnie. Jego mamusia zawsze mnie sie czepia jak nie ma go w domu. Jest mila tylko wtedy gdy czegos chce albo potrzebuje pomocy. Nawet kiedys przy klotni powiedziala ze nie mieszkam w swoim domu i jak mi sie cos nie podoba to wiem gdzie sa drzwi a na dodatek powiedziala ze nie mam jej traktowac jako babci do naszego syna wtedy nie wytrzymalam i powiedzialam co o niej mysle., to sie poryczala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja muszę opisać swoją historię, bo powoli już sobie z tym nie radzę. 3 lata temu poznałam mężczyznę z USA (który z pochodzenia jest rosjaninem) i teraz już jesteśmy świeżo upieczonym małżeństwem. Ja przeprowadziłam się do Stanów i narazie mieszkamy z jego rodzicami. Zaznaczę, że jest to bardzo dobra rodzina, dobrze mnie przyjęli, dbają o mnie i relację są jak narazie dobre. Męża też kocham i wiem, że mogę na niego liczyć. Niestety coraz bardziej teśknię za rodziną i mi ich tutaj brakuje. Ostatnio też zaczęłam się tutaj czuć osaczona..Obecnie jestem w 6 tygodniu ciaży i martwi mnie zachowanie teściowej... Jak tylko dowiedziała się o ciaży to od razu zaczęła snuć plany, że musi kupić to, tamto, że jak będzie córka to na balet trzeba zapisać, już szuka wózka w internecie, czyta jaki kupic itd. Już zapowiedziałą że trzeba dziecko od małęgo uczyć rosyjskiego i przy dziecku wszyscy mają mówić tylko po rosyjsku! Ja chcę uczyć dziecka polskiego, bo nie wyobrażam sobie żeby nie moglą się porozumieć z drugimi dziadkami, czyli moimi rodzicami, którzy nie znają angielskiego. Ja rosyjskiego nie znam (z mężem i jego rodziną porozumiewamy się po angielsku). Jestem przerażona tym co ona opowiada. Chce sprowadzić jakąs kobietę z Rosji żeby byla nianią. Ja się nigdy na to nie zgodzę. Juz zapowiedziała, że trzeba kupić dwa foteliki, bo ona musi też mieć w swoim samochodzie bo będzie dziecko wszędzie zabierać. Problem jest w tym, że oni mają bardzo dużo rosyjskich znajomych tutaj. I jak tylko jest jakiś obiad, czy przyjecie to zazwyczaj wszyscy mówią po rosyjsku. Boję się, że jak tylko ja mówię tutaj po polsku to będę zdominowana..Oni wszyscy będą mówić po rosyjsku i dziecko nie nauczy się polskiego..może będzie rozumiało co do niego mówię, ale będzie odpowiadać po rosyjsku..Jest mi przykro, że ona jest taka zaborcza i boję się jak to będzie. Boję się że będzie się wtrącała do wszystkiego i już traktuje to przyszłe dziecko jak swoje.. Jest mi przykro tym bardziej że moi rodzice i rodzina są w Polsce i praktycznie będą widywać wnuka raz w roku nie wiem jak stworzyć więź z nimi i jak tą sytuację rozwiązać. Maż mnie wspiera i powiedział, że nie pozwoli żeby było niesprawiedliwie, ale widzę jak jego mama się zachowuje..Obiecał mi rówienież, że jak bedę bardzo teskniła i źle się tutaj czuła to przeprowadzimy się na jakiś czas do Europy..Na co jego mamie aż się włos zjerzył na głowie! Niestety, ale ja będę do tego dążyć, bo chce zeby i moj maz i dziecko zbudowali wieź też z moja rodziną. Chce być blisko nich, tym bardziej, że moja bratowa też spodziewa się dziecka i chcialabym zeby maluchy mialy kontakt i sie znaly i kochaly. Proszę pomożcie, co robic? Wiem, że pierwszym krokiem musi być wyprowadzenie się od nich z domu..bo nie wyobrazam sobie byc tam z malym dzieckiem. Najgorsze jest, że juz kiedys mieszkalismy osobno i jak przez dwa dni ich nie odwiedzilismy to juz pisala co u nas i kiedy przyjdziemy bo teskni. Wtrąca się też w inne rzeczy..jak ostatnio robiłam pierogi z kapustą i grzybami (ona ich nigdy nie robiła), to zaczęła mi nadawać, że inaczej kapustę powinnam gotować, za mało grzybów itd.. Gada i gada, choć na końcu i tak powie ‘no ale i tak rób jak uważasz’, ale to jest takie wkurzające!...Ja nie wiem co robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ważne czy w Polsce, czy na wsi, czy w mieście, czy w USA - młodzi nie powinni mieszkać z rodzicami. Mam koleżankę, która wyszła za mąż za Sardyńczyka i też ma podobny problem z teściami, wręcz identyczny jak Ty, zdecydowali się przeprowadzić do swojego domu, jest nieco lepiej, chociaż jest tęsknota za domem... Tęsknota za rodziną jest kolejnym problemem u Ciebie, ale tu trochę sama jesteś sobie winna. Przecież wiedziałaś, że wychodzisz za mąż za Rosjanina mieszkającego w USA. Chyba nie oczekiwałaś, że mąż nauczy dziecko polskiego albo że będziecie mieszkać w Polsce. W sumie to USA to inny świat, inny poziom życia, start w życie. W Polsce nie ma czego szukać, on nie będzie miał raczej czego tutaj szukać. Moim zdaniem możesz z mężem pomyśleć o własnym domu, wyprowadzić się od rodziców. Na nianię czy inne wymysły teściowej nie musisz się godzić, to Twoje dziecko, pamiętaj. A jeżeli uznasz jej pomysł za niezły to rozważ, czasem taka niania z Rosji może okazać się lepsza niż pierwsza lepsza...no chyba, że zatrudnisz kogoś z Polski, rozwiążesz problem języka po części chociaż... Poczekaj na poważne decyzje, może oprócz przeprowadzki, do porodu. W ciąży kobieta bywa smutna, nerwowa, za sprawą hormonów czasami wręcz ma skrajne emocje. Fajnie, że masz męża który wspiera. Teściowa to obca kobieta, jak polubisz to fajnie, jak nie to nie, z czasem ograniczysz kontakt. Trzymaj się i nie przejmuj. Ciesz się ciążą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziekuję, że mi ktoś odpisał. Masz rację, że sama jestem sobie winna i wiedziałam na co się piszę. A może nie do końca, bo co innego sobie coś wyobrażać jak to będzie a co innego znaleźć się w tym świecie. Usa nie jest takie super hiper jak się większości wydaje. Może było kiedyś. Sama na początku myslałam, że będzie się tutaj lepiej żyło, ale im dłużej tu jestem to tym więcej rzeczy mi przeszkadza. Służba zdrowia beznadziejna, za wszystko trzeba dopłacać nawet jak się ma ubezpieczenie. Na rodzinnego lekarza 3 miesiące trzeba czekać, no chyba, że się pojdzie na emergeny. Szkoły i university płatne dla dzieci i to jakie kwoty! Duże podatkiitd. No, ale zboczyłam z tematu. Dziekuję, za Twoje słowa i wiem , że musimy się wyprowadzić od teściów za jakiś czas i się odseparować od nich żeby mieć prywatność. Narazie to teściowa robi takie wrazenie ze bedzie wiecej czasu z tym dzieckiem spedzała niż my..Mysle że nawet jak się wyprowadzimy to bedzie codziennie przyjezdac albo narzekać ze ich nie odwiuedzamy i nie widzi wnuka..Naprawde nie spodziewalam się ze bedzie taka zaborcza, bo ogolnie to dobra kobieta i duzo nam pomaga. Mam nadzieje, że te relacje nie zepsują się jak pojawi się dzidzia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam znajomych w Chicago, fakt że już tam są 15 lat, ale super im siwe wiedzie, przylatuja do Polski co roku na dłużej w wakacje i nikomu nawet przez myśl nie przychodzi żeby do Polski wracać i paczki przesyłają ciągle bo twierdzą, że u nas drogie wszystko, więc ten obraz USA to pewnie zależy od perspektywy. Myślę, że i tak lepiej Wam tam niż w Polsce. Z rodziną na miejscu pewnie i tak nie spotykalabys się za często, każdy zajęty, zabiegany. Są komunikatory, telefony, nie jest źle. Będziesz miała dziecko, to też wiele zmieni, nie będziesz samotna. Teściowa trochę zdystansuj, jak nie umiesz to męża poproś już teraz żeby jej powiedział, że to Ty się spodziewasz dziecka i wapolnie z mężem chcesz je wychować a jak czegoś będziesz potrzebować to poprosisz, podobnie na bieżąco w kwestii gotowania itp. Najlepiej się wyprowadzić i pewne sprawy wyjaśnić, żeby nie było zdziwienia ani złości. Myślę że jak mądrze to rozegracie to będzie dobrze. A język rosyjski jest piękny, sama się z przyjemnością nauczyłam i dzieci prywatnie uczę, bo uważam, że powinny znać język sąsiadów tym bardziej że mieszkam we wschodniej Polsce, więc dziecko niech uczą jak chcą, nie zaszkodzi. Sprobuj podejść do tego bez emocji, wszystko się ułoży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję, tego mi było trzeba, tochę otuchy! Osobiście uważam że super by było jakby dziecko mówiło od małego płynnie 3 językami. To w ogólne inny start w życie. Czytałam różne fora i porady, że jest to mozliwe, tylko trzeba być konsekwentnym i mowic do dziecka tylko w swoim jezyku. O to się najbardziej boje bo ja jestem tutaj w mniejszości, sama jedyna. Oni mowią po rosyjsku i po angielsku. Ja z nimi po angielsku a rosyjski troche rozumiem. Boję się, że to będzie tak dziwnie jak ja mam sama mowic do dziecka po polsku w obecności innych..oni beda mowic po roisyjsku, bo angielskiego sie nauczy w szkole albo w przedszkolu..istny cyrk bedzie i pomieszanie z poplątaniem. Ale na pewno zamieszkanie oddzielnie pomoże, bo dziecko nie bedzie w kontakcie z dziadakami mowiącymi po rosyjsku caly dzień. Ja będę miała większe szanse, żeby mowić po polsku. Dziękuję Ci bardzo, nie liczylam, że ktos na to odpisze, chyba musialam sie wygadac. Za wczesnie na te rozterki bo to dopiero 6 tydzien ciąży. Ale nie zaczęłabym o tym mysleć gdyby teściowa nie zaczęła bombardować mnie swoimi pomysłami..Ostatnio powiedziała też że bedzie zabierala dziecko ze soba do Rosji jak bedzie jechala na wakacje odwiedzic rodzine. Tez nie wiem jak do tego podejsc i w jakim wieku mozna poscic dziecko same bez rodzicow na pare tygodni.. Nie wyobrazam sobie tego narazie..No ale, przyjdzie czas na takie rozterki. Masz rację, że mam się cieszyć ciążą i nie przejmować, a dziecko jest moje i mimo, że nie jestem kłótliwą osobą i wolę przemilczeć co mnie boli, to czuję, że przy dziecku nie pozwolę na wtrącanie się. W końcu ona już wychowała dwojkę, kupowała wozki itd. Nie powinna się wtrącać i być zaborcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mieszkam z teściową od 2-mscy. To najgorszy okres dla mnie. Powinno być bajkowo na początku a nie jest. Otóż moja teściowa do wszystkiego musi powiedzieć jakiś komentarz, wściubia nos w nasze życie, interesuje się za bardzo tym co robimy, gdzie jestesmy, gdzie bylismy czy gdzie bedziemy. Mam już dość takiej inwigilacji! Ostatnio to wogóle folguje sobie bo szpieguje nas z okna ( przyłapałam ją ostatnio, ledwo zdazyła na krzesło usiąść), mamy góre dla siebie ale korytarz na dole dzielimy, muszę przejść by wyjść czy z psem czy do pracy, ona zawsze jest - ZAWSZE. Ostatnio to nawet do okna przyleciała jak z psem o 6 rano wyszłam w bluzie męża i usłyszałam komentarz "w co ona się ubrała", to nasze podwórko więc suknie balową mam dla niej zakładać?! Lubiłam teściowa do czasu aż po 2 tygodniach od naszej wprowadzki usłyszałam jak nie zostawia na mnie suchej nitki, gdy ktos mnie komplementuje to gada jej ulubiony tekst "ze nogi ma grube, ale Ona ma szczupłe", udaje kochaną mamusie przynosi ogóreczki z ogródka by za chwile złajac gównem oczywiście nie w twarz ale do kogoś. Słyszłam już ze po 3-msc mnie mąż zostawi, ze jestem głupia i poje...na, że jak to zupe jesc tydzien. Oczywiście wszystko mowie Męzowi, ale on nic z tym nie robi, mówi nawet ze ona taka jest, może nie potrzebnie szukam pomocy u niego a powinnam sama sie tym zajać? Czy to ze jest stara i "taka jest" mam tłumaczyć za jej takie zachowanie? Mam już dość, bycia na wiecznym świeczniku, wpadlam w nerwice przez to wszystko, nie moge zniesc ze ktos o mnie cos gada!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skąd wiesz co o tobie mówi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo słyszałam. Nie raz nadziałam się na rozmowę, poza tym mówi tak donośnie że nie muszę się wysilać by słyszeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To wysil się żeby nie słyszeć :) Ludzi naprawdę mówią nie zawsze to, co myślą, tylko tak paplają bez zastanowienia. Nie słuchaj, co mówi, będziesz zdrowszą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki, uczę się tego każdego dnia :) Słuchawki na uszy i luz. Ale czasami to nie jest takie proste. Czasami to narasta i tyle. Obie omijamy się szerokim łukiem - "cicha wojna".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justi66gość
Witam.Jestem 30 lat po ślubie.Nie da rady zmienić teściowej która urodziła sobie dziecko dla siebie.Na ślubie mój tata się dowiedział że ukradłam jej syna.Mnie tolerowała,nawet starała się być miła.Ja robiłam to samo.Ale gdy zamieszkaliśmy u teściów to wielkie oczy zrobiłam.Do 24 siedzieliśmy z nią i teściem w pokoju.Tylko jej wolno było mówić,ewentualnie nam odpowiadać.Teść wogle nie miał prawa głosu.Często miał "wcięte",więc jak się odezwał,to mąż z teściową na niego wyzywali.Nie podobało mi się to,ale bałam się odezwać.W nocy musieliśmy spać przy otwartych dzwiach.Przez 6 miesięcy słowa z mężem nie miałam możliwości zamienić.Nie wspominając o innej intymności.Aż w końcu zamknęłam na noc dzwi.Rano gdy mąż do pracy poszedł a ja do swojej się szykowałam teściowa z pięściami na mnie poszła wyzywając mnie od różnych.Na 3 dni do moich rodziców poszłam i znajoma załatwiła mi domek gospodarczy.Teściowa nakłamała mojemu że wyjechałam do koleżanki[nigdy tego nie robiłam].Po 3 dniach zadzwoniłam do niego"albo ja,albo mama".Wybrał mnie.Po miesiącu "mamusia"zaczęła wydzwaniać że mamy ją do siebie zabrać.Głupota.To zaczęła mieszkanie swoje zadłużać.Sami paląc w piecu,z brakiem łazienki,ubikacja na zewnątrz z 2 dzieci małych spłacaliśmy jej długi.A oni m-4.Poprosiłam o zamianę na 2 mniejsze-nie zgodziła się.Po cichu zamieniła na jedno.Bo to jej!Ciągłe telefony,mąż po takiej wizycie był rozdygotany.Po latach kupiliśmy mieszkanie,znów chciała do nas.Kolejne zadłużyła.Chcieliśmy odkupić,znów się nie zgodziła.Sprzedała obcym ludziom za 50 tyś.I w grudniu mają się wynieść.Na urodziny jedynego syna wysyła smsa,na ślubie jedynego wnuka nie przyszła-krzyżówki rozwiązywała.Mieszka 2 bloki dalej!Na przyjęcia,18-stki,urodziny-płaciliśmy jej aby przyszła.Teść pije już teraz na umór.2 razy w miesiącu przeżywamy horror[10 i 25-emerytury].Ona wtedy 'umiera'.gotuje i nosze obiady,bo jak teść trzeżwy to on gotuje i robi zakupy.Ona tylko siedzi i papierochy pali jeden za drugim i czeka aż ktoś przyjdzie,aby na teścia moc nawyzywać.Chore!A co na koniec roku będzie to nie wiem.Chyba dopieła swego,zostanie bez dachu nad głowa i synek ja do siebie weżmie.Czemu o teściu mowy nie ma?Bo wg.niej on ma iść pod most.A ja? Po 30 latach małżeństwa się rozwiodę.Nie widzę innego wyjścia.Może macie inny pomysł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Justi66gość , Ty i maz jesteście berdzo nieasertywni. Po tych numerach teściowej to ja bym się od niej odwrocila i pwoiedziala żeby się w d**e pocalowala z tym zadluzaniem itd. Ludzie ! Przeciez oni nie sa małoletnimi dziecmi a wy nie jesteście ich rodzicami. Ale się dajecie wykorzysttywac. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gJusti66ość
Tak pozwoliłam na to aby ona nas wykorzystywała.Bo mąż nic nie robił aby to zmienić,a ja bardzo go kochałam i bałam się,współczułam i z mojego domu wyniosłam że rodziców się kocha i szanuje.Przez wiele lat chciałam to zmienić.święta,zapraszałam ich,podwójne prezenty robiliśmy dla dzieci-od nas i od dziadków.Drobiazgi.Bo gdy raz byliśmy u nich,to tylko nasze dla nich były prezenty i dzieci je ze zdziwieniem rozpakowywały.Przykre to było,ciężko mi było to wyłlumaczyć.Zawsze mówiłam" lizaczek'a radość wielka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gJusti66ość
Tak pozwoliłam na to aby ona nas wykorzystywała.Bo mąż nic nie robił aby to zmienić,a ja bardzo go kochałam i bałam się,współczułam i z mojego domu wyniosłam że rodziców się kocha i szanuje.Przez wiele lat chciałam to zmienić.święta,zapraszałam ich,podwójne prezenty robiliśmy dla dzieci-od nas i od dziadków.Drobiazgi.Bo gdy raz byliśmy u nich,to tylko nasze dla nich były prezenty i dzieci je ze zdziwieniem rozpakowywały.Przykre to było,ciężko mi było to wyłlumaczyć.Zawsze mówiłam" lizaczek'a radość wielka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ze swoja mamusią nie moglas zamieszkac,tylko kazda pcha się do tej zlej teściowej? Nie wspomnę,ze jak się zakłada rodzinę,to maż i żona a nie ogon w postaci choćby tych teściów.Życ osobno i po kłopocie,brac za siebie odpowiedzialność a nie pchac się komus w życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym się wyprowadziłą od teściów jak najszybciej. Sama teraz u nich mieszkam i naprawdę dobrze nam się mieszkało dopóki nie zaszłam w ciążę. Już pisałam parę postów wyżej. Jestem teraz w USA, gdzie wyszłam za mąż. Mieszkamy tymczasowo u teściów, ale szukamy mieszkania żeby się wyprowadzić. W weekend znowu byłam przerażona. Teściowa za dużo drinków wypiła bo mieli gości i znowu zaczęła o dziecku mówić. Jak to się ona nie może doczekać. I mówi do mnie: nie wiem jak Ty, ale ja się nie mogę doczekać. To będzie moje dziecko, Ty będziesz miała drugie, ale pierwsze będzie moje. Czy rozumiecie coś takiego? Ja oczy w słup postawiłam i obróciłam to w żart bo z ludźmi pod wpływem alkoholu się nie dyskutuje. Potem zaczęła dalej: że za rok jak będzie uroczystośc ślubna to ona będzie cały czas wnuka trzymałą. nikomu nie da, tylko ona. Już się we mnie gotować zaczęło, bo pomyślałam o moich rodzicach, którzy przylatując na ślub po raz pierwszy zobaczą wnuka i może oni będą chcieli go trzymać przez 2 tygodnie które tutaj będą..Potem ja zaczęłam mowić że chce żeby dziecko miało tez obywatelstwo polskie, bo może zdecyduje studiować w POlsce lub w Europie i wtedy będzie miało uczelnie za darmo, a nie tak jak tutaj w USA. To ona na to, że nie mogę jej wnuka zabierać, że ona nie pozwoli żeby wyjechał..ja na to że dziecko będzie miało też drugich dziadków, którzy chcą mieć z nim kontakt. To ona na to: niech się tutaj przeprowadzą..ręce mi opadły po prostu..I jeszcze inny tektst: ze po porodzie, po paru miesiącach jak będziemy chcieli odwiedzić moich rodziców to ona się może zająć dzieckiem przez dwa tygodnie itd. A ja wtedy na to, że na pewno dziecka nie zostawie, a jak pojedziemy gdziekolwiek to z nim, żeby moja rodzina też go poznała. Naprawdę lubiłąm tą kobietę i sznowałąm i byłą zawsze miłą i pomocna, ale jak tylko się dowiedziałą, że jestem w ciąży to nie mogę słuchac tych tekstów, jestem przerażona. Na sczzeście mąż mnie wspiera i rozumie i obiecał, że nie pozwoli żeby nam na głowę wlazła..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anty tesciowa
Moja tesciowa upila sie i zlamala reke na urodzonach wnuczki i pdtad muj monz przylatuje na jej kazde zawolanie ja jestem miewazna curka jest niewarzma tylko ona czsem czuje im przeszkadzamy z curka czuje sie niekochana coraz czesciej mysle o rozwodzie i walce o curke niechce by ona wyszla z alozenia ze tesciowa jest warzniejsza niz rodzina nie zycze jej takiej tesciowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anty tesciowa
Chcialam nym zeby dzoecko i ja bylo tatksamo wazne jak jego matka ona zachowuje sie jak jego partnerka a nie matka a my przesto cierpimy moze poszulac jej faceta to wtedy sie odpiepszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×