Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Alkreni

Problem z teściową

Polecane posty

Gość Alkreni

Wyszłam za mąż 4 lata temu. Rok przed ślubem zamieszkaliśmy razem w domu męża, który odziedziczył po swoim nieżyjącym tacie. Jest to budynek dwu piętrowy, więc mąż w zasadzie sam postanowił, że zamieszkamy w nim razem z jego rodzicami(jego mama powtórnie wyszła za mąż). Zgodziłam się bo zależało mi na mężu, chociaż teściowa od początku była do mnie negatywnie nastawiona. Miałam nadzieję, że może z czasem jakoś się ułoży. Jednak, jak to mówią nadzieja matką głupich do dnia dzisiejszego się nie ułożyło. My w zasadzie byliśmy zgodnym małżeństwem, jedynie do kłótni dochodziło między nami o teściową. Wystarczy,że na nią inaczej się popatrzę, a ona skarży się mężowi, że mam do niej o coś pretensję. Mamy dwa i pół letnią córeczkę. Teściowa nie przychodzi do niej wtedy kiedy ja jestem, bo poskarżyła się mojemu mężowi, że ją kiedyś wygoniłam. Nigdy nic takiego nie powiedziałam, bo pomimo mojej urazy do niej to nie chciałabym aby dziecko o to cierpiało, bo to jest jej babcia. W zasadzie na dzień dzisiejszy moje uczucie do męża wypaliło się. Mogę nawet już powiedzieć, że go nie kocham. Jestem z nim tylko dlatego, że jest córeczka. Tylko z biegiem czasu zastanawiam się czy to jest naprawdę mocny powód do tego by nadal trwać w tym małżeństwie. Chciałabym zamieszkać gdziekolwiek byle nie z teściową, ale mąż tego nie rozumie. Nie wiem już naprawdę co mam robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reactiva
Rozumiem Cie.Natrafiłas na ta zła tesciową ktora jest zapewne zlosliwa i zazdrosna o swoich mężczyzn(syna rowniez).Jezeli chodzi o milosc do meza.To nie jest tak.Ja mysle, ze jezeli zamieszkalibyscie razem wszystko wrociloby do normy...Troche Twoj mąż zle robi ze nie stara cie zrozumiec.Jedna rada to taka ze powinnas mowic co myslisz , mowic o swojej zlosci.Nie trzymaj tego ale nie denerwuj, spokojnie.Traktuj tesciowa jak chorą osobe.MOw spokojnie a zasadniczo.Twoj maz musi to widziec jak ona cie traktuje , powinien Cie wspierac i bronic.Pewnie nie potrafi sie jej sprzeciwic, jest słaby.Jezeli sytuacja nie bedzie sie poprawiac zrob jak czujesz , wyprowadz sie na jakis czas. moze wtedy maz przejzy na oczy i zobaczy ze cierpialas.Ale mow zawsze co czujesz, mow ze jest ci zle.Jezeli Cie kocha to zachowa sie jak prawdziwy i dojrzaly mąż i ojciec a nie jak mamy synek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bogumiła
Jedyne rozwiązanie to wyprowadzka z tego domu,bo skończy się rozwodem i Twoją nerwicą.ŻYCZĘ DUŻO SIŁY I ODWAGI.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bogumiła
Jeśli macie oddzielne wejścia to pół biedy.Nie daj się teściowej bo Cię zniszczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alkreni
Niestety nie mamy oddzielnych wejść, a mój mąż nie chce słyszeć o przeprowadzce. Niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozowa magnolia
Jeśli nie widzisz żadnego wyjścia,mąż nie chce o tym rozmawiać,nie broni Cię to.....niestety,wyprowadź się sama!!! Nie chcę Cię straszyć ale z teściową może być coraz gorzej....omg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam. A ja sadziłam,że tylko ja bede miała zła teściowa jak widac nie jestem osamotniona. Za miesiac wychodzę poraz drugi za maż,oboje jestesmy po przejsciach. Małzenstwo mojego partnera nie układało sie dobrze wiec zeby uciec od zony zabierał dzieci i odwiedzał mamę.Po 17 latach małzenstwa rozwiodł się i zamieszkał tymczasowo u mamy. Potem poznał mnie i zaczeły sie schody.Pracuje w zasadzie cały czas za granica w kraju jest w weekendy od naszego poznania generalnie te weekendy spedzaliśmy razeem,ale mamusia zawsze była odwiedzona.Nie powiem zeby mnie to nie wkurzało,ale nie mówiłam zbyt wiele w koncu za krótko sie znaliśmy. Po roku zamieszkaliśmy razem,wprowadził sie do mnie.Mamusia stale dzwoniła ,ja zasugerowałam zeby moze mnie przedstawił ale okazało sie ze ona nie ma na to ochoty,uznała ze jeszcze nie czas.Poznałam ja z okazji swiat po 1,5 roku znajomosci.Ojciec okazał sie ciepłym człowiek zdominowanym przez zonę.Przyjeła mnie tak sobie,ale postanowiłam nie przejmowac sie tym za bardzo. W dniu moich urodzin zadzwoniła rano i poprosiła go o przyjazd do siebie.Mieszkamy 1,5h jazdy autem od niej,wiec mielismy pierwsze wielkie starcie.Spodziewałam sie gosci oczekiwałam pomocy a mój luby obiecuje mamusi odwiedziny. Moj gniew był wielki wykrzyczałam wszystko łacznie z tym,ze matka kocha go jak faceta a nie jak syna ,zagroziłam ze jezeli pojedzie to nie ma po co wracac...nie pojechał. Od tej kłotni mineło ponad pól roku R zaczał inaczej widziec pewne rzeczy,i zrozumiał ze relacje z matka sa chorobliwe.tydzien temu pojechalismy tam z zaproszeniem slubnym jej pierwsze słowa brzmiały: a obiecałeś ze wiecej sie zenic nie bedziesz..Mówiła to siedzac koło mnie a drugie zdanie to:my i tak nie przyjedziemy bo daleko itp..czekała na reakcję a mój R (jestem z tego bardzo dumna) powiedział : to nie.szczena jej opadła. Potem wzieła mnie na bok i zapytała gdzie on bedzie po slubie mieszkał w tym momencie to szczena mi opadła.. Walczcie z tymi matkami,bo wejda wam na głowę,ja narazie prowadzę w tej rozgrywce a mój R wie,ze w tej kwestii nie pójdę na kompromis

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja nie30
Bardzo dobrze, Dla mnie sposob prosty- zerwać kontakty. Mąż powinien słuchac sie żony a nie mamusi. Tak jest i trzeba się z tym pogodzić, jak chce się mieć dłuzsze relacje z dzieckiem to trzeba wstrzelić się w córkę, Relacje mamusi z synkiem są obrzydliwe. Znam wiel takich przypadków, Matki krzywdzą swoich synów. Nawet mam przykład mojego brata. Chociaż moja matka nigdy nie wtrąca sie w nasze życie, absolutnie, ona z każdej dziewczyny mojego brata bardzo się cieszyła, to neistety- brat jest ciotą i wymaga, żeby laski mu pobłazały i poświecały sie dla neigo tak jak moja matka. Ona nauczyła go tego, że chocby przechlał całą jej kase to wyśle mu następną a nawet moją..nauczyła go szantażu emocjonalnego, na ktory zawsze dała się łapac. Z tego wszystkiego mój brat to taki frajer i ciota, każda dziewczyna po czasie widzi że zero w nim męzczyzny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tajcia
Mam bardzo podobny problem z teściową tylko na szczęście nie mieszkamy razem z nią,bo wymyśla dokładnie takie same historyjki jak Twoja, kłócimy się z mężem dość często z jej powodu,bo też go buntuje. Czasem jest mi męża szkoda,bo on jest w trudnej sytuacji,ale nie pozwolę na to by się wtrącała!!! Mężowie nie lubią,gdy się o ich mamusiach źle mówi,bo wtedy oni jeszcze bardziej ich bronią.Ja ostatnio przyjęłam taką strategię,że jestem w stosunku do niej służbowa i celowo daje jej to odczuć(wierzcie mi sama sobie na to zasłużyła,bo kiedyś byłam dla niej naprawdę miła a ona to zepsuła)Staram się jednocześnie trzymać język za zębami i jak najmniej źle o niej mówić w obecności męża,niestety nie zawsze mi się to udaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość danusian
oj te teściowe, u mnie jest problem utajniony(tzn. z pozoru teściowa to "do rany przyłóż" i tak o sobie również opowiada - szczególnie,jak to się do niczego nie wtrąca, a co gorsze mój mąż w to wierzy), ale właśnie zbliżaja sie Święta, więc za chwile napięcie wzrośnie. i tak jest zawsze, od początku - problem tkwi w tym, że my sami nie potrafimy się dogadać, niby ustalilismy, że na Świeta jeździmy naprzemiennie, ale mimo to zawsze jest konflikt. Dziewczyny, jak wy sobie radzicie? Czekam na podpowiedzi Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krissla
Dziewczyny ja myślę,że najważniejsze to abyśmy dbały o dobre relacje z naszymi mężami a teściowe miejmy w d.... Wiem,że to nie jest takie proste,gdy teściowe się wtrącają,buntują przeciwko nam naszych mężów,ale najbardziej im dokuczymy właśnie tym,że będziemy szczęśliwe w naszych związkach(tak mi kedyś poradziła pewna znajoma p.psycholog)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewella102
Hej Krissla, serdeczne dzięki za twoje zdanie na ten temat ja próbuję być z mężem szczęśliwa tzn jestem i chyba mojej teściowej nic nie zmieni lepiej traktować ją na duuuuży dystans. Tylko mi czasem żal męża bo jest przez własną matkę zaniedbywany choćby np.jego obrona pracy mgr. od mojej mamy dostał gratulację jakiś prezent a ONA nic...??????to mnie wkurza że jej drugi synalek ma wszystko (wąsne autko ciuchy super itp)a mój mąz "resztki".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość holahola
dziewczyny przystopujcie A postawcie się w roli teściowej , ruszcie wyobraźnie , jakbyście się czuły gdyby wasz syn , któremu poświęciłyście życie olał was nagle bo ma żone . Jej rady synowa uważa za wtrącanie , a ona po prostu chce dobrze. Przerabiałam to . 4 lata darłam koty z teściową , małżeństwo już wisiało na włosku , mąż trzymał strone mamusi , na każde święta teściowa lądowała u nas , choć tego nie chciałam. Aż pewnego razu w święta wpadł znajomy z reklamówą wódy bo mu się córka urodziła. Teściowa i ja również wypiłyśmy chyba za dużo i przekadałyśmy szczerze całą noc . Dużo zrozumiałam wtedy i ona również , od tego czasu jest moją przyjaciółką nie wrogiem. Uwielbiam jej wizyty , jak mam problemy z mężem jade do niej . Teraz mam syna dorosłego , ma dziewczyne całe święta chciał spędzić w jej domu , poczułam żal i zniechęciłam się do Oli i właśnie teściowa mi uzmysłowiła ,że ona czuła to samo. Porozmawiałam z młodzieżą, powiedziałam co czuje i jeden dzień u nas drugi tam. Teściowa były wróg teraz przyjaciel

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewella102
do holahola!!!!! ok jestem w stanie zrozumieć może tak ale my się z mężem od niej nie odcinaliśmy wręcz przeciwnie ciągłe telefony, zaproszenia a może mama zost. na noc????było tak ale ona musiała jechać dorosłemu synowi obiad gotować ok? Ja sama też mam syna nie wiem jaka będę teściową? trudno powiedzieć ale nie chciałabym faworyzować dzieci ten lepszy ten gorszy,dodam że moja teściowa zostawiłam mojego meża jak miał 3 m-ce z powodu swojego chłopa...mój mąz był w zasadzie wychowywany przez babcię jego,,,wiele razy go porzucała potem wracała takie g..wno. więc nie pisz o przyjaźni z kimś kto ma go głęboko w d..pie. Jej słowa jak się pobrał "on sobie radzi" albo "mam go z głowy" Uważasz że jest to SUPER???? pOZDRAWIAM BUZIAKI :-))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krissla
Do ewella102 Skoro Twoja teściowa zaniedbuje swojego syna a Twojego męża to Ty mu to przynajmniej wynagradzaj i spraw aby czuł się kochany i doceniany a wtedy nie będzie mu aż tak przykro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ewella 102 Szkoda czasu na zmianę teściowej w człowieka, ona nie zobaczy nic oprócz ukochanego syna. OLAĆ i żyć swoim życiem!! Starania i zabiegi nie zostana zauważone, albo może odbiera to jako starania o znajomość o osobę pracującą za granicą - ludzie mają różne podejście... Dobrze, że mąż jest z Tobą, masz dużo szczęścia, mogę tylko pozazdrościć... Zajmuj się dzieckiem, dbaj o męża, o siebie i bądź szczęśliwa, stwórz trochę dystansu. Jeśli Cię nie lubi i tak Ci d**ę obrobi, to niech gada, a Ty się uśmiechaj... Dodam, że od mojej teściówki usłyszałam:\"ale masz grubą dupę\", mówiła to gdy mąż nie słyszał. O dziciach biegle mówiących po niemiecku między sobą mówiła: szkopy, a mó mąż nie reagował!! W tym momencie zareagowałam, że to chamstwo tak powiedzieć do wnuków. Jej starszy syn stwierdził, że to chamstwo przyjść do kogos i tak mu powiedzieć. Odparłam, że tu nie ma się z kim liczyć, skoro tak mówi do dzieci... Smród! Dwa lata temu mężuś zostawił dzieciaki same, gdy ja byłam na studiach i pojechał na spotkanie towarzyskie z kumplami. Moja mama dowiedziała się o tym od dzieci i mu powiedziała co sądzi, on był bezczelny w stosunku do niej... Obraził się i widocznie opowiedział swojej mamusi, a ta ... obraziła się na mnie, o czym zoriętowałam się po trzech tygodniach bo w głowie miałam sesję itp. Obraziła się o to co powiedziała moja mama i że ja go nie broniłam! No to będzie musiała się przeprosić stwierdziłam. Tylko, że ona zaczęła zapraszać męża samego, no ewentualnie z dziećmi. I kiedyś córka zerwała na jej działce kwiatek i spytała, czy może go dać mamie (mnie nie zaproszono). Teściówka nie wiedząc co powiedzięć, stwierdziła, że \"mama wyrzuca takie prezenty\". A co odpowiedziało moje 9 -cioletnie dziecię? : Mama? Mama bardzo lubi kwiaty, a jak tata jej nie daje, to sama sobie kupuje! No i zamknęła im usta! Od tego czasu nie dzwonię, nie piszę kartek, nie przypominam mężowi, jak zaprosi - idę jeśli mi pasuje, siedzę i obserwuję i kiwam głową. Dla mnie temat nie istnieje, nie warto. Jak na gwazdke okazalo się, że prezent który kupiliśmy nie pasuje, mąż stwierdzil, że wymienimy - czytaj: ja wymienię. Jeździł ten prezent w bagażniku, oddałam biednej rodzinie, a męża poprosiłam aby załatwil tę sprawe. A jak do dziś nie załatwił, zrobiłam zdziwiona minę: jak to? myślałam że to już załatwione. Moja zasada: na luz i do przodu! Żadna s**ka mnie nie złamie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewella102
cześć krissla, serdecznie dziękuję za odpowiedź, robię tak jak mówisz ale mimo to jak przyjechała Jego mama na Święta i się przywitała tylko właściwie z jej 2 synem a z moim mężem nie to miał ochotę się rozpłakać....dorosły człowiek z własną rodziną. Na szczęście zadzwoniła do Niego i sobie pogadali i nawet mnie niby pochwaliła chyba PIERWSZY RAZ OD POCZ. MAŁŻ.szok!!!!!ale może jeszcze to jakoś będzie normalnie choćby poprawnie.Dziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimo
JA MAM TAKĄ TEŚCIOWĄ ŻE OD JAKIEGOŚ CZASU NIE CHCE MI SIĘ PRZEZ NIĄ JUŻ ŻYĆ!!!NIESTETY MOJA MAMA BYŁA ZE ZŁOTA,NIESTETY BO JUŻ JEJ NIE MA:(JEST MI BARDZO ŻLE,BO STRACIŁAM MAMĘ KTÓRĄ KOCHAŁAM NAD ŻYCIE,A DOSTAŁĄM W ZAMIAN TESCIOWĄ KTÓRA RUJNUJE MI ŻYCIE I OTOCZNIE .NIE MAM JUŻ SIŁ,ALE PODDAC SIE NIE CHCĘ BO ZE ZŁEM TRZEBA WYGRAĆ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny ja też mam problem z teściową jestem po ślubie miesiąc i dwa tygodnie ale już teściowa dała mi się we znaki , a dodam że mieszkam z mężem i teściową u nich w domu rodzinnym i że mąż jest jedynakiem , u mnie też jest niby miła sympatyczna itp... ale gdy tylko się odezwę krzyczy na mnie jak na jakieś dziecko i nie da mi dojść do głosu za zwyczaj takie akcje są przy moim mężu a jej synu zaraz wymyśla że ją traktuję jak śmiecia i wroga na dodatek twierdzi że sobie za dużo pozwalam straszy mnie bratem ciotecznym męża że jak będzie coś nie tak czy jak się nie stosownie odezwę to zadzwoni po niego żeby przyjechał i mnie pobił już raz była taka akcja i nie chcę więcej bo on jest silniejszy od mojego męża i lepiej zbudowany bo jedzie na sterydach i dużo siedzi na siłowni po za tym warzy 140 kg a mój mąż tylko 70 kg więc i jemu by się oberwało jak by mnie bronił teściowa potrafi tak nim zmanipulować i twierdzić że taka jej się krzywda dzieje przeze mnie że ten gotów mnie połamać bo to jego kochana ciocia jest , masakra.......Na dzień dzisiejszy ja nie mam prawa głosu tylko obowiązki zrobiła sobie ze mnie służącą traktuje jak śmiecia jakieś popychle a mąż jak to mąż w pracy 10h to tego nie widzi gdy mąż wraca z pracy mamusia idzie do niego z kawką obiadkiem i twierdzi że to ona zrobiła a przecież to ja cale dnie zap...dalam jak wół , wcale mnie nie toleruje ostatnio coś się do nie odezwałam bo kazała mi mężowi skarpetki zacerować a ja mówię że jako zona nie pozwolę na to żeby mój mąż chodził w zacerowanych skarpetkach że kupię mu nowe a teściowa jak nie ryknie jak nie bryknie myślałam że mnie uderzy bo powiedziała że ja żoną jestem normalnie chyba wezmę rozwód jak tak dalej będzie szło bo to jest nie do wytrzymania czuję się jak niewolnica która nic nie może zrobić nawet telefon mi chowa żebym nie mogła do męża zadzwonić w ciągu dnia jestem zastraszona i wykorzystywana przez teściową !!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kucrcze nie mozecie sie jakoś dogadac?:P w koncu kochacie obie tego samego faceta:classic_cool: Te chłopy sa jak w potrzasku :P Mam teściową różnie mi sie z nią układało, bywały nawet ostre spięcia ale w koncu to matka mojego faceta :P Dzis jest bardzo cięzko chora, okazało sie ze mam do niej wiecej cierpliwości i serca niż jej własny syn. Zawsze uznawałam że mądrzejszy jako pierwszy wychodzi z dialogiem ;) Moze warto wyhamować i spróbowac znaleźć kompromis ?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzdurne preteksty
kobieto..to co piszesz to żenada. takie problemy to nie powód braku miłości do męża. Zastanów się czy ty go w ogóle kochałaś. Jeśli teraz wyszukujesz bzdurnych pretekstów do tłumaczenia braku miłości. Mieszkacie przecież w sumie osobno, możesz tygodniami teściowej nie widywać...zajmij się sobą znajdz sobie zajęcie bo z nudów szukasz sobie problemów. Co mają powiedzieć kobiety, które żyją z teściami na jednym garnku a ona we wszystko się wtrąca. Ty masz luz nikt nie patrzy co ugotujesz, jak sprzątasz bo masz osobne mieszkanie, a babcia w domu nawet najgorsza to skarb. Jesli siedzie w domu to moze idz do pracy....ona zajmie sie dzieckiem i poczuje sie potrzebna, chociaz na poł etatu. Ty wyjdziesz z domu i przestaniesz wymyslać, a wtedy realcje z mezem powinny sie tez poprawic. Nie win tesciowej za kryzys w malzeństwie poszukaj faktycznych przyczyn, coś cie w końcu z tym facetem kiedyś łączyło....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agussieeek
Widzę że dużo mężatek ma problem z teściowymi. Ja też mam problem.. Moja "kochana" teściowa obgaduje mnie za plecami do swoich szwagierek , siostry... A jeszcze jakby było tego mało to jej tata a dziadek mojego męża gdy tylko wychodzę z pomieszczenia w którym jest mruczy coś pod nosem obrażając mnie... (wiem bo kiedyś specjalnie podsłuchałam..) Mieszkamy razem niestety... i mamy niestety jedną kuchnię... Czasami już po prostu nie mam sił do tego wszystkiego.. a na dodatek ostatnio się dowiedziałam że mam nerwicę serca.. Mężowi jeszcze nie mówiłam co się dzieje w domu.. ( jego praktycznie nie ma w domu bo pracuje) Co mam robić? POMÓŻCIE MI!!! Proszę..! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa777
kochane! jestem i synową i teściową zarazem. Moja pierwsza teściowa (po nieżyjącym mężu) jest bardzo dobrym i mądrym człowiekiem, kochała syna nad życie, ale nigdy nie manipulowała jego uczuciami, kochała w cichości i w sercu (teren: galicja). Druga teściowa (mazowsze) wychowała sobie syna na własność, szantażowała go, wprowadzała w poczucie winy itd., mnie uważała za zło konieczne, które odebrało jej syna. Mój mąż przez dwa lata próbował z nią rozmawiać, tłumaczyć - skończyło się wielką obrazą i nie było wyjścia - skończyły się relacje rodzinne. Teraz po pięciu latach jest ciężko, utrzymujemy z nią kontakt telefoniczny + kilka wizyt w roku i uwierzcie, nie da się nic więcej - ona się nie zmieniła, tylko my dojrzeliśmy do rozmów z nią na temat: pogoda, tanie sklepy, muzeum (żadne więcej, bo mamy skrajne poglądy na wszystko). Ale to była jedyna metoda na uratowanie małżeństwa. ALKRENI!!! spróbuj porozmawiać z mężem, on jest ubezwłasnowolniony przez toksyczną matkę, idzcie do psychoterapeuty razem, uratuj swoją rodzinę, pokaż mężowi, że jego rodzina teraz to ty i dziecko, a nie matka. On przejrzy na oczy za 10 czy 20 lat, a wtedy już będzie za późno. To twoje zadanie... powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa777
ach, dodam, że jako teściowa staram się być jak moja mama i mama mojego pierwszego męża, mam nadzieję, że moje dzieci nigdy nie będą pisały takich strzasznych listów>..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amajaka ja
moja tesciowa jest ok a to tylko dla tego ze mieszkamy oddzielnie :P a tak na serio nawet ze swoją mamą bym niechciała mieszakc młodzi powinni mieszkac sami!!! a jak nie ma takiej możliwości to powinno sie ustalic zasady wspołżycia po potem sa cyrki a najgorsze jak mąż zamiast za żona jest za matką mam taki przykład w rodzinie kuzyn mieszka z żona i swoimi rodzicami moja ciotka po prostu jest okropna wszystkim rządzi !!! młoda nie mogła kupić sama pieluch i ciuszków dla malego bo teściowa jezdziala do miasta i wszystko kupowała ogólnie ciotka robi jej wielka łaskę ze ja utrzymuje i ciagle jej rzyga ze to jej dom jej podwórko jej wszystko !!!! ja bym nie wytrzymała a najlepsze ze ciotka jeżdzi na zakupy z synem a synowa siedzi w domu z dzieckiem zamisat jechac ze swoim mężem na zakupy i ciagle jej dogryza ze ma duża pupe jest taka i owaka ze nie ma szkoły itp. ja młodej juz mówiłam ze powinna isc do pracy i zrobić sobie szkołę ale co??1!!! teściowa sie nie zgodziła aby ona pracowała bo kto sie dzieckiem zajmie już 4 letnim i ze nie opłaca sie aby ona pracowała i takie tam a co na to maz ??? popiera matkę !!!! wrrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Denisse
Chętnie dołączę się do dyskusji, ponieważ także i moja teściowa uprzykrza mi życie na każdym kroku. Sytuacja wygląda tak: Teściowa rozwiodła się bardzo wcześnie mając dwóch synów ze swoim [już ex] mężem. Mój mąż, a także jego starszy brat nie utrzymują żadnych kontaktów ze swoim ojcem - z przyczyn znanych jedynie sobie. Brat mojego męża jest starym kawalerem i nic nie wskazuje na to, że miałoby się to kiedykolwiek zmienić. To człowiek wychowany przez mamuśkę, która traktuje go jak inwalidę nie zdolnego samemu oddychać. Mój mąż jest przeciwieństwem swojego brata, ale teściowa i w tym przypadku zachowuje się jak opętana. W wolne dni od pracy przychodzi wcześnie rano do mojej i męża sypialni opowiadając np o tym, że jej pies nie mógł zrobić w nocy kupy!!! Jak każdy pies, i ten wącha sobie zadek, a ona to widząc natychmiast sprawdza czy nie wychodzi mu kupka, albo czy nie pościł bąka... LITOŚCI! Następnie dodam, że teściowa od dawien dawna zażywa psychotropy na nerwy, a wieczorami drink musi być. Gdy zapraszamy z mężem przyjaciół, jego mamuśka zawsze przypałęta się i siedzi jak ze swoimi rówieśnikami wznosząc toast, by mój mąż a jej syn stanął na wysokości zadania w nocy. To poniżej krytyki!!! I najciekawsze - dzień w dzień mój mąż jeździ z matką na zakupy. Nie ma dnia, chyba że sklepy zamknięte, by teściowa nie umyślała sobie czegoś do jedzenia, czego akurat w domu nie ma. Brat męża oczywiście z matką swoją nie pojedzie, bo to idiota a teściowa zawsze mówi, że ma jechać mój mąż, na co on zawsze się godzi - choć wie jak bardzo mnie to wku*wia. Ja z mężem oboje pracujemy, teściowa na wcześniejszej emeryturze. I wierzcie mnie, cokolwiek nie powiem, jest źle. Nie wytrzymuje już w tym domu... Kocham swojego męża, ale żyć tak się nie da. PORADŹCIE COŚ, PROSZĘ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Denisse
Z rozmachu zapomniałam opisać jeszcze jednej, najcięższej sytuacji. Kilka tygodni temu mój mąż miał gorączkę i wszystko wyglądało na zwykłe przeziębienie. Wziął tabletkę przeciw gorączce ale w nocy dostał bóli w klatce piersiowej [ma 29 lat dla jasności]. Pojechaliśmy na pogotowie i po wielogodzinnych badaniach, nic złego się nie okazało, prócz tego, że to nieporządna reakcja na zażyte lekarstwo z dodatkiem ostatnio wszędzie dodawanego "MAX". Teściowa po naszym powrocie powiedziała: "należało mu się to" - ponieważ ona całe życie się odchudza, zmusza wszystkich w okół by także się odchudzali, szczególnie mojego męża, który jest grubokościstym facetem, nie ma nadwagi. Dodała także, że ona już załatwi ze swoją psycholog receptę dla mojego męża na nadciśnienie, którego nie zdiagnozowali lekarze!!! Nie wiem czy rozumiecie ten obłęd, ale ona zdrowego człowieka chce zrobić chorym. Naprawdę błagam o pomoc i słowa, które wpłyną na to, że przestanę ja sama zachowywać spokój i w końcu coś się zmieni na lepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnesagnes
Hej. Ciężko mi strasznie dlatego muszę napisać o tym, o czym piszą praktycznie wszystkie Synowe mieszkające z Teściami. Jestem z chłopakiem cztery lata. jesteśmy zaręczeni i mieszkamy rok razem u Niego w domu za rok mamy ślub.. Mieszkamy tam ponieważ ma gospodarstwo i wynajęcie mieszkania nie wchodzi w grę. Mój narzeczony jest jedynakiem . Jego Ojciec jest wporzadku tylko czasami. jak sobie wypije siedzi na mnie. a Jego Matka?? nikomu nie życzę mieć takiej teściowej. Wchodzi rano do pokoju, buszuje po szafach, korespondecje mojego Narzeczonego chowa przed Nami, a ma na niego zaciągniete straszne długi. doczepia sie do wszystkiego. ze kwiat ma stac tam ni tam, zle sprzatam, umyję okna a ona zaraz wszystkie poprawia choć są czyste. jak gdzies wychodze jedzie za mna i sprawdza albo pod byle pretekstem dzwoni. a Narzeczonemu mowi ze mam kochanka przeciez to jakas paranoja. i co mam wziac z Nim slub i co dalej? urodze dziecko i Ona bedzie mi dzieckiem rzadzila? probowalam to jakos przetrzymac ale nie dam rady dluzej. Narzeczonemu mowie jak jest i wiem ze mu ciezko, jest miedzy mlotem a kowadlem. jak bedzie tak dalej orzeprowadze sie do rodzicow i odwolam slub. nie mogę zyc pod jedna osoba ktora miesza Nam w zyciu :( chcialabym miec wreszcie spokoj :( tak mi zależy na moim zwiazku, a przez kogos takiego wszystko sie rozpadnie:( i co bedzie jej syn wtedy szczesliwy> gdy straci sobę na której mu najbardziej zależy?? dzieki tej sytuacji gdy bede miala w przyszlosci dzieci, nigdy nie bede taka dla ich wybranków życia, bo sama to przeszlam i bede dazyc do tego zeby Oni nie mieli takiej teściowej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do agnesagnes
uciekaj jak najdalej... jeśli masz teraz takie przejścia z teściową, nie zmieni się to NIGDY... Głupia mentalność głupich mamusiek, co wychowały sobie synków dla siebie, a nie dla świata i innej kobiety... Takie baby jak bluszcz oplatają swych synów, chcąc zrobić z nich niepełnosprawnych społecznie osobników, co bez mamusi nie potrafią nawet herbaty sobie zrobić. Nie daj namówić się na taki układ, zapewniam cię, że jak pojawi się dziecko, to dopiero przeżyjesz swoje. "Mamusia" będzie wiedziała WSZYSTKO lepiej, ciągle cię krytykowała, a jak przyjdzie co do czego to ci nawet z rąk wydrze, bo ona z pewnością lepiej potrafi zaopiekować się małym...Zastanów się dobrze. Niby miłość jest ważna, ale przy toksycznych mamusiach może okazać się niewystarczająca...Nie niszcz sobie życia, zwąłszcza, że masz jeszcze szansę odwrotu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do agnesagnes
i współczuję twojemu narzeczonemu, ale to co twoja teściowa robi jest rodzajem toksycznej relacji, w którą wplątała swojego syna (zapewne daje mu też w kość, a równocześnie wzbudza poczucie winy gdy syn postępuję nie po jej myśli). W przyszłości w takie chore relacje będzie próbowała też wciągnąć wasze dzieci. Zastanów się nad tym, czego chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×