Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wero_nick_a

Czy uczestniczycie w uroczystościach ...

Polecane posty

Gość ja nie uczestnicze
na komunie nawet do kościoła nie pójdę. Jakos mojemu męzowi nie przyszło do głowy ze skoro dziecko u nas bywa często, lubimy się to może powinnam byc w kościele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nawet nie wiem
kiedy jest komunia dziecka mojego męża, więc nei mamy takiego problemu :D była się odcina jak może, mąż sobei dał spokój, płaci alimenty i na tym koniec teraz przed komunią była nie odbiera telefonów, niekogo z rodziny męża na komunie nei zaprosiła (męża też nie :-) ) więc nie mamy się nad czym zastanawiać wszystko dla dobra dziecka a za parę miesięcy będą krążyły opowieści jak to ojciec czy babcia się nawet na komunii nei pojawili... ale przynajmniej spokój mamy, bo jak czytam co się dzieje z tymi zaproszeniami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie zapraszam next ...........
Po co??Ona najchetniej wyslalaby moje dzieci na marsa:)To po co mam ja stawiac w niezrecznej sytuacji??Nie znosi dzieci to nie musi przychodzic i sie meczyc:) Myslalam,ze byly tez nie przyjdzie,albo,ze pojawi sie tylko w Kosciele a tu szok!!! Byly dzis potwierdzil swoaja obecnosc i w Kosciele i w moim domu na obiedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie zostałam zaproszona
Mimo, że syn meża przyjeżdża do nas i ma fajny kontakt ze mną i przyrodnim rodzeństwem. Bawi siez naszymi dziećmi, ja sięnim oiekuję itp. Nie pcham się na uroczystość z prostego powodu: Mój małżonek jasno dał mi do zrozumienia, że nie życzy sobie widzieć ani mnie ani naszych dzieci u syna na Komunii. Mniez prostego powodu- że bedzie sztywno, a dzieci dlatego, że na przyjęciunie ma ochoty się nimi zajmować. Prawdę powiedziawszy myśłałam, że nas zabierze. Hmmmm nie rozbiłam ich małżeństwa, zawsze stałam w cieniu, nigdy sięnie wtrącałam więc prawdę mówiąc nie pojmuję jego stanowiska. Nawet zatergów z Ex jego nie miałam poważnych- no NIC. A tutaj tak postawił sprawę. Moja koleżanka sugeruje, że to Ex wymusiłana nim by sam się pojawił, że to dzień ważny dla ich synka i wogóle, że są przecież rodziną. Rozmawiałam z meżem na ten temat- potwierdził fakt, że i tam ma rodzinę i tutaj ma rodzinę i on nie chce tego mieszać. No i cała juz jestem głupia powiem Wam z tego. Myśłałam, że on tam ma syna, i nie musi już grać mężusia Ex na boga, a z tego co mi mówi jest inaczej. Wkur****m się mówiąc delikatnie, bo doszło do mnie, że mój facet to chyba się nas wstydzi albo cuś? No bo Mały nas zna i to bardzo dobrze... tylko Ex nie poznała ani mnei,ani naszych dzieciaków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też by mnie to wkurzyło...
ale Ty sama usunęłaś się w cień, masz czego chciałaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość placuszek leniwy
wiesz, ja tam uważam że rodzinę ma się jedną. jak facet "ma" dwie, znaczy, że tobą manipuluje po prostu i sie zachował niefajnie. też uważam że była na nim wymusiła podobny scenariusz, ale ciekawe co on taki spolegliwy, cholera? bo nawet jeśli była uważa że ty nie jestes rodziną jej syna (chociaż ja uważam że jako żona ojca i matka jego rodzeństwa jesteś, tak samo jak żona wuja i matka jego dzieci jest ciotka i rodziną), to już za nic nie rozumiem jak można uznac że jego rodzeństwo to nie-rodzina. sorry, ale ten twój to dupek. pogadaj z nim szczerze i określ swoje stanowisko. w końcu to on cię uczynił członkiem rodziny biorąc z tobą slub, sama sie nie wepchałaś. a u nas jest tak, że do tej pory wszystko było osobno, czyli imieniny i urodziny. 18-stka chcieliśmy, żeby była wspólna dla obu rodzin, w lokalu, żeby sie powoli przyzwyczajali i na zareczynach czy slubie zgrzytu nie było. ale sie była nie zgodziła, więc też była osobno. ciekawe jak bedzie z weselem...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo tak już jest
że zdziry i padalce zdarzają się i wśród pierwszych i wśród następnych żon a misiek kochany, który podobno jest mężczyzną prześlizguje się po tych problemach mając je wszystkie w zupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rodzice są w trakcie rozwodu
Czy na ślub syna czyli mój zaprosić ich z obecnymi partnerami czy bez?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiście że bez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiście ze z nowymi
Twoi rodzice mają prawo do nowych związków. Odwróć sytuację. Twoja Mama bierze ślub po raz drugi. Jakbyś się czuł, gdybyś po rozstaniu z dotychczasową dziewczyną, narzeczoną, czy żoną, mając nową, został zaproszony na ślub mamy SAM?? Rodzice są dorośli. Jeśli zdecydowali się na rozwód, mają prawo cieszyć się życiem, jakie im zostało. A skoro Ty się żenisz, to znaczy, że są to ludzie w co najmniej średnim wieku... Żałujesz im?? Bez sensu :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm
U NAS SĄ TAKIE JAJA, ŻE CÓRKA MOJEGO MĘŻA CHCE ŻEBYŚMY PRZYJECHALI NA JEJ KOMUNIĘ WSZYSCY:) W TYM JA I MÓJ SYNEK:) TO JEJ KOMUNIA, WIĘC JEST MI BARDZO MIŁO, ŻE MAŁA NAS ZAPRASZA. NIESTETY, JEJ MAMUSIA NIE CHCE MNIE WIDZIEĆ NA OCZY, MIMO, ŻE TAK JAK POPRZEDNIA AUTORKA POSTU NIE ROZBIŁAM JEJ MAŁŻEŃSTWA. ZASTANAWIA MNIE TA ZŁOŚLIWOŚĆ BYŁYCH ŻONEK. A MĘŻUŚ? CÓŻ, JAK ZAWSZE CHOWA GŁOWE W PIASEK I NA RAZIE JESZCZE NIE WIADOMO CO ZROBIMY. JA CHCIAŁABYM POJECHAĆ Z MIŚKIEM WŁAŚNIE DLA KAROLCI:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehe x
\" ZASTANAWIA MNIE TA ZŁOŚLIWOŚĆ BYŁYCH ŻONEK.\" Dowiesz się o co chodzi jak sama już będziesz byłą żonką :-D:-D:-D:-D:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mysle ze to nie jest
złośliwośc ale strach przed konfrotacją. Rożni sa ludzie...ja rozumiem byłe zony, ze nie chca takiego spotkania i rozumiem nowe zony że im przykro:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość albo niechęć
do oglądania obcej osoby na rodzinnej uroczystości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mysle ze to nie jest
niecheć jest wtedy jak jest zazdrość. nie zawsze nowa zona jest obcą osob a dla dziecka. Trzeba zrozumiec dwie strony. Byłe zony dorabiaja ideologoe a przewaznie najzwyczajniej w swiecie przykro im patrzec na nowa kobiete przy boku byłego męza. Nowe zony za ta bardzo chca pokazac jakie to nie są wazne dla swojego męża a skrywa sie za tym niepewność i kompleksy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i im większe kompleksy
tym większa chęć "pokazania" byłej jakie "cudo" facet ma teraz w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mysle ze to nie jest
masz cos z głową kobieto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a im wieksza niechęc
tym wieksza zazdrość o nową zonę, że ładniejdza, mądrzejsza :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm
JA SOBIE MYŚLĘ, ŻE TO DOROŚLINAKRĘCAJĄTAKĄ POTWORNA ATMOFERĘ!!! ZAZDROŚĆ O BYŁĄ, ZAZDROŚĆ O NOWĄ ITP. JESTEM JAKA JESTEM, MOŻE NIE CUD MIÓD I BÓSTWO,ALE NORMALNA KOBIETA = Z GŁOWĄ. NAWET POWIEM, ŻE BYŁA JEST ŁADNIEJSZA ODE MNIE I NIECH BĘDZIE:) ALE TU NIE CHODZI O KONTAKT:BYŁA - NOWA TYLKO O DZIECIAKI!!!! NASZ MISIEK BARDZO KAROLĘ LUBI,DZIECI SĄ ZŻYTE Z SOBĄ. NO I KAROLCIA CHCE NAS GOŚCIĆ, CHCE BYŚMY PRZYJECHALI!!!! CZEMU TAKIE OKROPNE SĄ MATKI,ŻE NIE SZANUJĄ UCZUĆ SWOICH DZIECI???? WIEM, ŻE MĄŻ DOKŁADA SIĘ DO PRZYJĘCIA. JEST TO DLA MNEI NORMALNE, BO JEST OJCEM. WIĘC CZEGOŚ TU NIE ROZUMIE. AAAAA... JAK BĘDĘ "BYŁĄ" TO ZPEWNOŚCIĄ NIE BEDĘ TAKA JADOWICIE ZŁOŚLIWA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Proste jak nie
skrecony drut .Jeżeli dziecko życzy sobie na własnej uroczystości ,obecności Ojca z wszelkimi przyległościami .To tak ma być .Ale napewno dla byłej to nie jest konfortowa sytuacja .Siedziec przy jednym stole przy współwinnej (Mówię tylko o tych ,które były najpierw kochankami ,póżniej żonami )To nie jest przyjemne .To czasami przekracza granice dobrego smaku . Tym bardziej ,że to jest jednak ,katolicka ,chrześcijaska uroczystość .Z zasady powinna być duchowa . Przepraszam ,ale obecne żony (Warunkująć tym że Rodzice dziecka mieli ślub kościelny )Zyją w grzechu .To zaburza percepcje dziecka ,które wierzy ,że dostępuje łaski . Tu chyba nie chodzi o prezenty ,to nie urodziny ,imieniny .To przeżycie duchowe . To jest I Komunia .I nie jestem fanatyczką .Ale myślę że jeżeli Rodzice decyduja sie na taki sakrament .to powinni zachować minimum wiarygodnośći .Inaczej cała rzecz nie ma sensu .Nikogo nie przekonuje do mojej racji .Rozwiedziona jestem ,ale ja nie mam sobie nic do zarzucenia ,w kwestii wiary .Nie. nie jestem z nikim nie dlatego ,że nikt mnie nie chce . Raz przyrzekałam ,to jest moim wyznacznikiem .Rozwiodłam się cywilnie . Jeżeli zmieni mi sie ,nie będe hipokrytką .Odejdę od kościoła .Bo nie wyobrażam sobie ,żyć w grzechu i chodzić do kościoła .Wybierać prawdy .które mi pasują .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sorki ale pokaż mi
dugoklasistę dla którego Komuniajest przeżyciem duchowym???? Dzieciaki są tak rozpuszczone, że chodzi o prezenty i nie mówcie, że jest inaczej!!! Wnioskuję patrząc syna mojego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to a jeszcze rzadsza
"Przepraszam ,ale obecne żony (Warunkująć tym że Rodzice dziecka mieli ślub kościelny )Zyją w grzechu .To zaburza percepcje dziecka ,które wierzy ,że dostępuje łaski" dziewczyno, c Ty piszesz? według ciebei te wszystkie analizy o zyciu w grzechu dzieją sie w umysle 8-latka? to ja ci bardzo współczuję takiej wiary, bo większość dzieci w tym wieku jeszcze nie ma poj.ecia co to sex, nie wspominając juz o tym, że sex jest grzechem i o układqach małżeńsko-niemałżeńskich...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czym skorupka za młodu
nasiąknie, tym na starość trąci. Życie w hipokryzji zaburza dzieciom poczucie dobra i zła. Może dziś tego nie wie, ale się dowie i nie sądź, że zapomni to, jaką hipokryzję wpajali mu rodzice. To, że dzieci podchodzą do takich uroczystości w sposób materialistyczny to TYLKO I WYŁĄCZNIE wina rodziców. W tym twojego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga b.
Mąż był zaproszony sam, ale uparłam się i powiedziałam, że idę z nim, albo i on nie idzie. Ostatecznie się zgodził, zadowolony nie był, przez głupią imrezę jego byłej rodzinki pokłociliśmy się. Ogólnie było drętwo, doszło do zgrzytu, babka siedziała w kuchni, bo nazwała mnie dziwką (niby cicho, ale kto chciał ten usłyszał) i powiedziała, że nie usiądzie do stołu ze mną. Wyszliśmy przed czasem, chyba już bym teraz nie myślała o wyjściu z nim na tę imrezę, bo tylko ciche dni przez to były. Nie wiem jak to kiedyś będzie, gdy będziemy mieć dziecko, bo raczej nie zaproszę jego matki, może zacznie inaczej się zachowywać, to zobaczymy. Owszem byłam z nim zanim się rozwiódł, ale nie czuję się dziwką, ostatecznie to on kłamał, że w tamtym związku już nic nie ma, że dawno myślał o rozwodzie. Ja dowiedziałam się o tym po czasie, gdy byłam już zaangażowana uczuciowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak - kocham go więc
jakie mam wyjście? Że to dziwkarz i kłamca? Ale ja go kocham!!! Że oszust i alkoholik???Ale ja kocham!!!!! Że damski bokser i hazardzista? Ale ja kocham!!!!! Że dzieciorób i nie płaci alimentów?// Ale ja kocham!!! (a to drugie to mi sie nawet podoba ) :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no więc Aga
jednak jesteś dzifffka, i to straszna dzifffka która rozwaliła rodzinę i małżeństwo, a że się nie czujesz dzifffką ..to tylko twój relatywizm wobec samej siebie....nawet sama sobie nie potrafisz przyznać się do prawdy w wcisnięcie się na uroczystość do rodziny którą się tak skrzywdziło...to jest podłośc i brak taktu...brak kindersztuby...widać kto cie rodził...skoro stać cię na takie czyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mojego narzeczonego była żonka siedzi z ich córką za granicą .Małą stara się odseparować od ojca jak tylko może ,także tutaj nie ma mowy o żadnych uroczystościach wspólnych ....Jak była komunia to nawet On nie wiedział w jakim jest miesiącu...A zdjęć do dzisiaj brak...Z jego córka mam dobry kontakt ,lubimy się bardzo -Mała potrafi mi się nawet zwierzać.Tylko co z tego jak widzimy ją może łącznie ok 2 tygodniu w wakacje i to tyle. I to nie ja rozbiłam ich związek .Cztery lata nie byli ze sobą jak go poznałam .Ale cóż widocznie zazdrość i zawiść zwycięża -On kogoś już 5 rok ma a ona dalej sama....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość 1234
Dnia 2.03.2009 o 12:11, Gość MIRRRA napisał:

A ja zgadzam się z LILAaaaa. A te kolejne żony naszych byłych mężów mają nieźle popierniczone w łebkach :-p Kiedy tylko mogą chcą włazic w nasze życie ! Dziecko lepiej będzie się czuło w tak uroczystm dniu jeśli ojciec dziecka przyjdzie sam .

Jesteście takie śmieszne... u nas sytuacja wyglada tak ze my robiliśmy komunie dla dziecka bo matka powiedziała ze olewa temat. Tak: dziecko na co dzień mieszka z matka i jej nowa rodzina. Matka powiedziała ze wg niej mały może nie iść do komunii bo po co. Wiec maz woził na spotkania w kościele, próby, uczył modlitw a ja zrobiłam przyjęcie dla rodziny męża. Matka ze swoją nowa rodzina nie była nawet w kościele. Takiejuz są okropne te drugie żony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Druga pierwsza żona
Dnia 25.04.2009 o 14:39, Gość Proste jak nie napisał:

skrecony drut .Jeżeli dziecko życzy sobie na własnej uroczystości ,obecności Ojca z wszelkimi przyległościami .To tak ma być .Ale napewno dla byłej to nie jest konfortowa sytuacja .Siedziec przy jednym stole przy współwinnej (Mówię tylko o tych ,które były najpierw kochankami ,póżniej żonami )To nie jest przyjemne .To czasami przekracza granice dobrego smaku . Tym bardziej ,że to jest jednak ,katolicka ,chrześcijaska uroczystość .Z zasady powinna być duchowa . Przepraszam ,ale obecne żony (Warunkująć tym że Rodzice dziecka mieli ślub kościelny )Zyją w grzechu .To zaburza percepcje dziecka ,które wierzy ,że dostępuje łaski . Tu chyba nie chodzi o prezenty ,to nie urodziny ,imieniny .To przeżycie duchowe . To jest I Komunia .I nie jestem fanatyczką .Ale myślę że jeżeli Rodzice decyduja sie na taki sakrament .to powinni zachować minimum wiarygodnośći .Inaczej cała rzecz nie ma sensu .Nikogo nie przekonuje do mojej racji .Rozwiedziona jestem ,ale ja nie mam sobie nic do zarzucenia ,w kwestii wiary .Nie. nie jestem z nikim nie dlatego ,że nikt mnie nie chce . Raz przyrzekałam ,to jest moim wyznacznikiem .Rozwiodłam się cywilnie . Jeżeli zmieni mi sie ,nie będe hipokrytką .Odejdę od kościoła .Bo nie wyobrażam sobie ,żyć w grzechu i chodzić do kościoła .Wybierać prawdy .które mi pasują .

A co jeśli to komunijne dziecko jest wpadka bez ślubu a druga żona jest jedyna kościelna? To chyba matka która żyje w grzechu nie powinna przyjść do kościoła? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gościna
Dnia 2.03.2009 o 14:04, Gość apsidaisy napisał:

Ciekae czy ten twoj partner cie poprosil o pomoc??heczy sama za wszelka cene chcesz poakazac jaki aniol z ciebie

Boże jakie wy jesteście głupie. Jak rodzina ojca organizuje komunie bo matka ma dziecko gdzieś i to nowa żona wybiera garniturek i jeździ do kościoła a matka informuje ze się w kościele nie pojawi bo ona jest już niewierząca to rozumiem ze znów jest wina drugiej żony? Ze się zachowuje w porzadku wobec nie swojego dziecka? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×