Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

olenka225

mąż a ciążą-ciężki przypadek-

Polecane posty

Gość naturalna czy photoshop
Ja tez wyobrazam sobie, ze koniec ciazy to duzy stres, jest ciezko bo brzuch sterczy wyzej nosy, ciezko sie ruszac. Widzialam po szwagierce. Mloda, zdrowa, szczupla i zwinna przed ciaza (trudno nie byc jak ma sie rozbrykanego trzylatka w domu) a pod koniec ... doslownie slonica w skladzie porcelany. Rodzila tydzien po nowym roku i pamietak jak na nowy rok przelezala cala impreze na kanapie bo jej za ciezko bylo siedziec na krzesle. Wiec rozumiem, ze nie jest lekko. Ale tez nie rozumiem meza ciezarowki. Dlaczego nie pomaga w domu w ostatnich miesiacach ciazy? Przeciez wiadomo, ze wtedy nie da sie robic wielu rzeczy. Moze zona mu nie mowi, ze w jej stanie nie daje juz rady? Mezczyzni sa niedomyslni i wielu twierzdzi, ze ciaza to nie choroba i to, ze wszystko dalo sie zrobic w pierwszym miesiacu nie oznacza, ze da sie i w ostatnim. Niektorym trzeba to lopatologicznie wlozyc do glowy. Poza tym maz chyba taki zly nie jest skoro umyl ten dywan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niektorzy mezczyzni reaguja na ciaze ze strachem i mysla, ze jak beda ten fakt ignorowac to ciazy nie ma :) moj maz nie byl az tak skrajnym przypadkiem jak twoj ale tez na poczatku nie przyjmowal do wiadomosci, ze niedlugo bedzie nas troje. Dopiero gdzies kolo siodmego miesiaca zaczelo do niego docierac i zaczelismy przygotowywac wyprawke dla dziecka. Nie martw sie, minie mu to! Jak tylko zobaczy malenstwo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znerwicowana ciężarówka
Wrócił z pracy godzinę temu. No i dostałam te tulipany. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojjj ale sie wrzawa zrobila!!!:-) Widze ze nie tylko ja mam tak nieciekawie...Ja osobiscie dalej sie zastanawiam co dalej.Zdania sa podzielone...Dzis maz powiedzial mi ze mnie juz nie kocha i zaluje ze sie ze mna zwiazal...rzeczywiscie ja sobie zdaje sprawe ze upierdliwa jestem czasem.od teraz bede sie starac jak najczesciej z oczu slubnemu schodzic.I jeszcze dylemat czy do kraju wracac.Ale coz...zobaczymy samo sie nic nie rozwiaze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a se napisze
a nie mówiłam:) od razu mówiłam,ze to zadna patologia niedobranie itd tylko hormony i wyolbrzymiłaś problemy ...powodzenia i nie przejmuj sie na przyszłość tak bardzo a męża angazuj czesciej w sprawy domu to i lepiej Wam b ędzie niz jak go wyręczasz ciągle..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No widzisz ciezarowka!super:-)faceci to jednak skomplikowany gatunek...Powolutku i Twojemu mezowi przejda ciazowe nastroje:-)Moj jest niereformowalny chyba...no ale zycie pisze rozne zakonczenia,nawet do podobnych historii...Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a se napisze
ooj u Ciebie Olenko to głębsa sprawa ,jeśli mój mąż powiediałby mi,że zaluje ze sie ze mną zwiazał to sorki ale kazałabym mu się wynieść a nie schodzic z drogi..co innego hormony a co innego bycie z sobą na silę i z poczucia winy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak przez te moje zale wszelkie stwierdzil ze wczesniej nie widzial jaka po...bana jestem, i niestety ale On z psycholką zyl nie bedzie...Jeeej dziewczyny uwierzcie ja Go tu naprawde nie torturuje ani nic w tym stylu.Po prostu jak na mnie wrzeszczy czesciej reaguje placzem,tak jak na proby rozmow o dziecku.Dowiedzialam sie tez ze to ja go do dziecka uprzedzilam przez ta chec gadania o ,,czyms czego przeciez nie ma jeszcze,,.I sie tak meczy biedny juz pol roku bo jestem w szostym miesiacu.A jeszcze sporo zostalo!No i zapowiedzial ze dziecka do rak nie wezmie dopoki nie podrosnie bo po prostu balby sie...Wiec po porodzie jakbym zostala sama bylabym jeszcze bardziej zgryzliwa.I tak sobie mysle...pisze do Was a miedzy czasie przegladam bilety lotnicze.Chcialabym wybrac mniejsze zlo.Wiec zostac samotna matka?Zyc w zwiazku ktory unieszczesliwia meza i ostatnio troszke mnie?a jaka opcja lepsza dla dziecka?Jedno jest pewne:ktos z nas zwariowal tylko kto??:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko
wiesz co, ciężko mi doradzać bo nie jestem w ciąży, ale pomyśl co będzie po porodzie, czy dasz rade zrobić wszystko sama, wiesz oprócz zajmowania się dzieckiem będziesz musiała też zająć się sobą, będziesz musiała odpocząć czy chociażby ugotować sobie coś do jedzenia. Jak nie chcesz wracać, to może ściągnij mamę do siebie na czas porodu i połogu? może to mu da do myślenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moi rodzice - gdy byłam jeszcze mała - nie rozwiedli się właśnie dla mojego dobra, a ja przez całe dzieciństwo liczyłam na to że w końcu podejmą tą decyzję.. Uważam, że to był ich błąd. Lepszy jeden rodzic (lub dwójka, ale osobno) niż patrzenie na ciągłe kłótnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a se napisze
nie rozumiem dlaczego go usprawiedliwiasz Olenko wiem,ze trudno teraz Ci cos zdecydowac ale pomysl co bardziej unieszczesliwi dziecko,mama która spróbuje ułozyc swoje zycie czy rodzice klocący się,płącząca matka ... moze jesli wyprowadzisz sie na jakis czas np do mamy ,zateskni za Tobą? nie wiem co Ci poradzic ale Wasza sytuacja jest chora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość należy zaczekać do urodzenia
Z tego, co piszesz, wygląda że faceta kompletnie sprawa przerosła. Co oczywiście w ogóle go nie usprawiedliwia. Jednak nie wykluczone, że z tym kryzysem sobie poradzi i jeszcze może być najlepszym ojcem. W tej chwili to jest po prostu psychologiczne wypieranie w czystej postaci. On próbuje podświadomie zanegować fakt tej ciąży. Nie chce o niej słyszeć, myśleć, uświadomić jej sobie. Świadczy to, że zupełnie nie był na nią gotowy i popełnił błąd. Myślę, że powinnaś zostawić sprawy swojemu biegowi, zobaczyć, czy facet przejdzie przyspieszony kurs dojrzewania i jednak stanie na wysokości zadania, czy też związek się rozpadnie. Domyślam się, jak Ci psychicznie ciężko. Spróbuj się odciąć od jego zachowań, nie naciskać, nie żalić się, nie zgłaszać pretensji. Skupić się na sobie i dziecku, uspokoić. Dać sobie i jemu czas do urodzenia i tego, co będzie później. Czas pokaże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A uwierzycie jak powiem ze wczesniej taki nie byl?naprawde! Oboje zajeci praca,kazdy robil swoje i jakos to bylo.A teraz ja chcialabym zeby poczul sie ojcem choc troszke...I zebysmy pewne rzeczy robili razem po prostu...Jeszcze kiedy wczoraj probowalam rozmawiac uslyszalam zeby sie odczepic bo dziecko pewnie i tak nie jest jego(GLUPOTA TOTALNA!!!)Ale teraz nawet obiad zrobil,i kwiata jakiegos uwiedlego przyniosl(ale doceniam gest).Co prawda dalej sie nie odzywa za bardzo...i wez tu zrozum faceta!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziaczek
ola chyba najlepsze co mozesz zrobic teraz do wrocic do polski na jakis czas, daj jemu i sobie troche czasu albo sie ułozy i on zateskni za wami albo niestety nie ale chyba lepiej byc szczesliwa samotna mama skoro moze tez pomoc ci twoja rodzina niz zdolowana mezatka na sile w zwiazku który sie wypalil jezeli cie kocha to nie pozwoli co zostac w polsce na dlugo samej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość należy zaczekać do urodzenia
"uslyszalam zeby sie odczepic bo dziecko pewnie i tak nie jest jego" Fiut (wybacz) :O A raczej głupi, mały, niedojrzały chłopczyk, który się złości, bo dostał niechcianą zabawkę i wykrzykuje, co mu ślina na język przyniesie. Wstyd po prostu :O Chciałabyś, żeby poczuł się ojcem? Zapomnij na razie. On najchętniej wymazałby tę ciążę ze świadomości. A tak w ogóle, to wiele można wybaczyć i zrozumieć, ale jak by mi facet - nawet bezmyślnie - powiedział, że dziecko nie jest jego... Nie wiem, autorko, czy ten człowiek zasługuje na Ciebie i dziecko. Jednak bym chyba zaczęła powoli dojrzewać do kopnięcia go w dupę. Poczekała z ostateczną decyzją, może się pokaja i odmieni, ale zaczęłabym już się z tą ewentualnością godzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czemunie1
Znerwicowana- Laski na ciebie tak wjechały, bo większość ludzi w naszym społeczenswteie nie blyszczy inteligencją, nie potrafią analizować. Jesteś naprawdę małowymagającą partnerką, jeśli facet mogłby cię uszczęścliwić takim drobiazgiem jak bukiet tulipanów. Mąż twoj powinien trafić na niezłą heterę, której nigdy nie potrafiłby dogodzić, wtedy błagałby o partnerkę , którą można w tak banalny sposób zadowolić. W Twojej sytuacji- 100% wina meża , że zaszłaś w ciążę. I tu jesteś odpowiedzialnym wyjątkiem, w 90% to laski wkopują mężczyzn w ciążę, wygodnie twoerdzą , ze przecież po stronie faceta jest tez odpowiedzialnosc za seks. Bzdura! Cykl miesięczny zachodzi w ciele kobiety. To ona MA wiedzieć ,kiedy jest ryzyko. W twojej sytuacji facet zrobił cię w chuja, byłaś szczera i konkretna, wiedział od ciebie,ze sobei pofologował i jak to się moze skonczyc. Za swój błąd wyżywa się na tobie. U autorki topicku facet nei chciał ciąży, ale jest szansa, ze dozna metamorfozy po narodzinach. U ciebie myślę, mechanizm jest odwrotny. Macie już dziecko, on wie, ze będzie po narodzinach przejebane. Widocznie nie wspomina dobrze wychowawnia dziecka, nie spełnia się w tym, teraz jest wsciekły,ze czeka go powtórka z rozrywki. Ale usprawiedliwienia dla niego nei mam, bo to nie ty go wrąbałaś w niechcianą ciążę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co z przysięgą małżeńską? w koncu mówi się "na dobre i na złe" moze warto poczekac i dac szanse dziecku na ojca? moze to tylko taki czas i sie zmieni po urodzeniu dziecka? powodzenia! podjęłaś juz decyzje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Ika.Na razie chyba zostane jednak i sprobujemy jeszcze raz.Ale tutaj nie chodzi o nas tylko o zdrowie dziecka przede wszystkim.Boje sie ze jesli zyc bede w takich nerwach to nie donosze tej ciazy po prostu albo dzidzius urodzi sie znerwicowany jakis.Jesli takie sytuacje beda sie powtarzac to pojade do rodziny,tam bede miala cisze az do rozwiazania.Ale poki co chce dac nam szanse,jesli moj maz tez zechce oczywiscie.Ale On coraz czesciej mowi ze nasze malzenstwo bylo pomylka.Na razie bynajmniej zostaje i sprobuje to jakos poukladac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×