Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lupus

CHUDNIEMY!! W KOŃCU!!! OD 75 WZWYŻ ZAPRASZAM

Polecane posty

duza ja :) zaczernij sobie nick. No niestety u mnie jest tak samo... jest? No nie wiem, ale jak chadzałam gdzieś z moim tż i chodziły dziewczyny czy kobiety, których figury przypominały mi swoją to mnie mój pukał w głowę, że chyba coś mi się pomyliło. I zastanawia mnie to w jakim stopniu ja sobie dodaję, a on mi odejmuje.... :D Swoją drogą to on uważa, że ważę jakieś 60kg :-) Miłe to a ja go nie wyprowadzam z błędu, bo jakoś tak wstyd, że się zapuściłam aż tak. Ale z drugiej strony patrząc na swoje zdjęcia z czasów młodszych to powiem Wam, że gdybym się tak nie zapuściła, nie poznałabym cudów fitnessu, nie oszalałabym na punkcie gotowania i pewnie nie poznałabym Was :* Pewnie byłabym kolejną przeciętną kobietą, której nie podoba się ciało, ale jakoś je akceptuje. Każda moja walka z tłuszczem zbliża mnie do idealnej sylwetki i powiem Wam, że wierzę, że mogę być jedną z tych ślicznych kobiet, które czasami można gdzieś zobaczyć :-) Buziaki!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duża ja :)
kiedys pisalam tu na forum i mialam zaczerniony nick. musze odszukac hasło :) shaneeya, osiagniemy i my sukces! :) a jesli chodzi o naszych facetow, to ja staram sie nie poruszac tematu z mezem :) wiem jakie jest jego zdanie. kiedys mi powiedzial, ze oczywiscie cala jestem piekna i taka mnie kocha, ale tez lekko powiedzial, ze te 5 kg max moglabym zrzucic. ale zaraz glupio mu sie zrobilo i jakos wybrnął mówiąc ze to dlatego ze czuje ze mi byloby z tym lepiej. Ale dla niego tak czy inaczej wygladam pieknie. a chudych nie lubi. No tak czy inaczej, ja czuje ze maz wolalby mnie widziec te pare kg szczuplejsza. Musze to zrobic bo ja naprawde popadlam w dola wielkiego. a najgorszaw rzecz jaka zrobilam (a moze i najlepsza) to taka ze keidys pobawilam sie na kompie i zrobilam takie zdjecie before/after. co prawda samej twarzy. Ale kurcze jest różnica. te 13 kg temu bylam taka promienna, cera lepsza, skora napieta. a teraz z tymi 83 kg buzia stalam sie wielka, okrągła, no taka BABA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
duża ja :) ja Cię kompletnie rozumiem :-) Zdrowa dieta + ćwiczenia na prawdę podnoszą samoocenę - bez względu na wyniki. Ja jestem pewna, że nam się uda - trzeba tylko być wytrwałym i uparcie dążyć do celu. Każdy kolejny dzień może nas albo zbliżać do mety albo od niej oddalać - wybór należy do każdej z nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duza ja :)
dzis 3 dzien mojej diety :) w sumie to nie wiem jaka dokładnie byla waga poczatkowa, bo dopiero wczoraj kupiłam wage. Wczoraj wieczorem, po kolacji ujrzalam na wadze 83,7 kg (OMG!). Rano natomiast 82,6. NIE PODDAM sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shaneeya: " Każdy kolejny dzień może nas albo zbliżać do mety albo od niej oddalać - wybór należy do każdej z nas." - bardzo ładnie napisane i bardzo motywujące:) duza ja :) : skoro to 3 dzień to teraz pójdzie z górki:) U mnie zaczął się dzień 6. Wczoraj zjadłam na obiad 10 pierogów , ale za to głodowałam bez użalania się nad sobą już do nocy. W sumie chyba dla mnie lepiej się na coś skusić, a nie cały dzień o tym myśleć:D Na razie nie mam się jak zważyć, bo waga tu nie mam, więc dopiero w przyszłym tygodniu poznam 'suche cyferki', ale za to widzę różnicę już nieco na sobie - brzuch już nie jest wydęty jak balon i zniknęły worki spod oczu:) więc jestem jak najbardziej nastawiona pozytywnie:) śniadanie: musli z mlekiem, nektarynka i jabłuszko;) UDA NAM SIĘ! ps. wczoraj obejrzałam "Och Karol 2" i zmotywowały mnie te chude aktorki:D one mogą, to ja nie?!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc :) UDA NAM SIE UDA :) i UDA tez nam zmaleja :D hihi :) pisze w przelocie, zagladam ale ciagle jestem w biegu. Dzis niestety znow nocna praca bez krztyny snu wiec musze sie skupic porzadnie i przygotowac zdrowe jadelko pod postacia kanapek a nie batonow, zelkow i ciastek :D trzymajcie kciuki! cmokam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o północy, dziękuję za dobre słowo :-) Mam nadzieję, że się nie głodzisz, bo wiesz że nie jedzenie odnosi odwrotny efekt od zamierzonego. Nie powinno się wprowadzać w stan głodowy. duża ja, gratuluję podjęcia decyzji o diecie i trwaniu w tym postanowieniu! Uda Ci się na pewno, tylko pamiętaj o swoich celach! :D Lupus, ja cały czas trzymam kciuki za to, byś miała siłę i byś wyrobiła w sobie nową rutynę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duza ja :)
ale łapie sie natym, ze np ide sobie korytarzem po biurze i mysle, ooo moze jakis batonik? a tu 'o matko, przeciez jest dieta'. mam ochote na cos porzadnego, jakis makaron dopachany na koncu czekolada z nadzieniem truskawkowym :) hihi ale nie nie nie. dopiero w poniedzialek, po tygodniu sie skusze na cos. ja jestem na diecie kapuscianej i pisza ze po tygodniu trzeba zrobic sobie 24 godz przerwy. i pozniej znow mozna kontynuowac. wiec juz mysle co zrobie do jedzonka w poniedzialek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shaneeya: głodzeniem się tego na pewno nie można nazwać:) po prostu spełniłam swoją zachciankę (pierożki) i potem jakoś nawet nie myślałam o jedzeniu:) właśnie skończyłam 4. dzień szóstki Weidera. Daje popalić to cholerstwo... ale jestem dumna, że nawet mimo @ nie przestałam, mimo, że nie było komfortowo... w silnej woli siła:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o północy, ho ho! Gratuluję A6W! Tak trzymać! :D Po prostu odniosłam wrażenie, pewnie mylne, że jesz rzadko i głodujesz. duża ja, od kapuścianej specem jest Kaja :-) Mam nadzieję, że szybko do nas wróci łobuziara ;> ja nigdy nie byłam na tej diecie, raz postanowiłam zrobić sobie zupkę kapuścianą na oczyszczanie- nawet moje psiaki nie chciały jej tknąć i cała była do wyrzucenia ;D Ale to byłam taka małolata, mogłam coś pokręcić w przepisie ;-) Takie myśli mnie nachodziły jak rzuciłam palenie, że wchodziłam do sklepu i przypominałam sobie, że przecież nie palę... to tak na pięcie się odwracałam, że ludzie się dziwnie patrzyli. Na szczęście nawyk kupowania papierosów szybko minął, więc i te Twoje myśli miną, tylko potrzeba troszkę cierpliwości i wytrwałości :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HELOŁ, wlasnie nadrabiam zaległosci w czytaniu i widze ze tu ruch.tak,łobuziara poszalała na wczasach,to teraz boi sie twojej krytyki:( a sprzydałoby sie.na razie pranie, sprzątanie domku, zakupy i odsypianie podrózy. dzieciaki zostały z dziadkami na wczasach to troszke figlujemy z mezusiem:) i niestety ciągle chodze nie wyspana czyli ciąg dalszy lenistwa:) :) :) musze wrócic na odpowiednie tory diety i ruchu. co do waszych wpisów o wyglądzie , to ja kurcze "widze sie" w myslach jako 54 kg nastolatka, a w lusterko jak zerkne to o , zgrozo!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jejku, Kaja piszesz jakbym ja straszna jakaś była ;D Weź nie strasz dziewczyn bo pouciekają nam z topicu ;P Wracaj do nas Figlaro jedna ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mmmm.... najadłam się właśnie super pysznym jogurtem naturalnym wymieszanym z 2 nektarynkami i mandarynką, oczywiście pokrojonymi, żeby wszystkie słodziutki soki zrównoważyły kwaśny smak jogurtu:) Polecam, jak ma się ochotę na coś słodkiego, tak jak np. dziś ja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
shann, dziewczyny nie są znowu takie strachliwe:) ja nie moge dojsc do siebie po tych wczasach.roboty masa, a dieta poszła w las, organizm sie poprzestawiał i szybciutko musze to ukrócic:) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kaja, nie smutaj się :-) Najtrudniejszy jest pierwszy krok :D Ja od jutra wznawiam ćwiczenia. Ponieważ tydzień opuściłam, postanowiłam, że wznowię od punktu przerwania i dokończę mój 90-dniowy program po tym jak skończę robić wszystkie ćwiczenia. Bieganie wznowię od poniedziałku, bo jeszcze nie czuję się na tyle zdrowa, by biegać, także na wyniki jeszcze poczekam :-) Dziś idę na kolację firmową do indyjskiej restauracji. Nie cierpię indyjskiego żarcia, macie może jakieś pomysły na coś smacznego i zdrowszego, co mogłabym zamówić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duża ja :)
shanneya, ja nie znam indyjskiej kuchni wiec nie pomoge. A nawet jakbym chciala to i tak juz za pozno, bo juz po kolacji jestes :) ja wpadlam zeby sie pochwalic, ze dzis dzien 5 a ja jeszcze na nic pozaprogramowego sie nie skusilam :) fajnie. a dzisiejsza waga to 81.6 (wiec jakies 1.5 kg mniej). nie wiem czy to duzo czy malo... Kurcze prztytyc kilogram to taka prosta rzecz, w jeden dzien mozna dokonac. A weź to i zrzuc. ile to meczarni!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
duża ja :) tak to prawda z tymi kilogramami - tak łatwo jest przytyć, a potem 30x trudniej się tego człowiek pozbywa. Gratuluję spadku! 1,5kg to super wynik! :D Jeżeli chodzi o kolację, dzięki za zainteresowanie Kochana :-) - towarzystwo lubi pojeść, więc było w cholerę jedzenia - kuchnia tak pikantna, że niewiele zjadłam, a i przed wyjściem najadłam się do syta, żeby nie kusiło, więc popróbowałam ale bez żadnych ekscesów. Największy grzech to mnóstwo kolorowych drinków. Dziś się zważyłam- po tym tygodniu bez ćwiczeń i po kolacji na wadze +1kg. Szybko go zrzucę, także luzik :-) Rano taki kac, że nie wstałam wcześniej żeby poćwiczyć, ale dziś wznawiam swój program i bez dyskusji ;-) Kaja, patrzyłam na tą dietę z programu, który ćwiczę, ale się zniechęciłam - po pierwsze bilans dzienny to 700kcal (już wiadomo czemu ludzie mają takie wyniki), ponadto menu jest ułożone dla ludzi, którzy dopiero co rzucili fast foody - ja sałatek z sosami typu vinegret nie jadam i nie zamierzam się cofać, także muszę wymyślić coś innego. Gdyby nie choroba w niedzielę miałabym finał :D Buziaki!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duza ja :)
ja mam jakis kryzys. tak bardzo mam ochote zjesc cos słodkiego. jakies ciasto albho czekolade. naparwde. jestem na tej kapuscianej niedobrej zupie. zjadlam przed chwila miseczke, ale co z tego. teraz dopiero zjadlaby, cos dobrego... :) ja tez wlasnie szukam jakiejs dietki fajnej tak wiec jezeli cos znajdziesz to daj znac. w poniedzialek robie sobie dziec rozpusty i jem wszystko, a od wtorku bede musiala zaczac cos nowego, bo kapusty kolejny tydzien nie zniose. ale zdecydowalam ze po kazdym tygodniu diety bede sobie robila dzien wolny. A to miedzy innymi dlatego, zeby pozniej kiedy juz uzyskam wymarzony efekt i zaczne nieco lepiej jesc, zeby zoładek nie zwariowal i zeby jojo nie wyskoczylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SHANN,wiem ze ten twój kg to nic i mam nadzieje ze podeslesz mi fotke po tym etapie, bo pewnie juz masz fajny zarys figurki:) u mnie chyba zaczyna sie stabilizacja ,ze tak powiem naturalna, bo mimo braku diety i ruchu juz prawie kg mniej od powrotu. duza, ja schudlam na kapuscianej zupce koło 10kg,ale ci powiem ze zupka mi smakowała i dla mnie zgubne były te dni swawoli, gdzie sobie dokazywałam. ale ja taka jestem. mam słomiany zapał i czesto sie poddawałam. teraz bede sie starac jesc racjonalnie, ale wygląda na to ze mż i ruch to podstawa kazdej diety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kaja, chyba właśnie o to chodzi - bilans o sumie zerowej musi być, nie ma nic za darmo. Duża, nie wiem co Ci poradzić, jesteś na restrykcyjnej diecie i takie smaki są do przewidzenia, polecałabym może zmianę diety i wprowadzenie do niej nie całego dnia swawoli a może jakiś małych smakowitych porcji czegoś co będzie Ci smakować codziennie? Na przykład drugie śniadanie może być posiłkiem nie do końca dietetycznym, ważne by to było w pierwszej połowie dnia, masz wtedy szansę to spalić. Ja wolę zjeść kostkę czekolady jak mnie ciągnie, aniżeli za tydzień zjeść pół tabliczki. Kaja ma rację, takie dni swawoli bywają zabójcze. Ostatnio mój tż kupił takie orzeszki w polewie - pikantne no i co tu dużo mówić niezdrowe oraz tuczące. No i tak do filmu zaczęliśmy je jeść, ale jak przeczytałam na opakowaniu, że jedna (tak jedna) torebka zawiera... uwaga... 7500kcal to mnie cofnęło. Są na mojej czarnej liście. A nietrudno taką paczkę we dwójkę wszamać przy filmie. Dziś pomimo mojego ostrego zakazu tż przyniósł do domu duży napój energetyczny, no niereformowalny ;-) Poćwiczyłam dziś i ciężko było po tej przerwie. Ale dałam radę i machnęłam też ćwiczenia na brzuch. Będą jutro "zakwasy" oj będą ;D Buziaki Kochane!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, u mnie dzień 9 kontrolowania spożywanego jedzenia:) Jeżeli chodzi o pokusy...:D no to ja się muszę przyznać, że pozwalam sobie okazjonalnie na rzeczy średnio dietetyczne, ale zawsze w małej ilości i za jakąś cenę. Wczoraj np. na spacerze zjadłam 2 gałki lodów, ale za to nie jadłam już kolacji. Dla mnie ten sposób "coś za coś" jest dobry, bo nigdy sobie na więcej nie pozwolę:) Dodatkowo dziś wykonałam 7 dzień A6W, nie cierpię tych ćwiczeń wyjątkowo...;/ Za to inne, jakieś na uda, nogi lubię, więc z tym nie mam problemu i nie odpuszczam ani dnia:) Chyba powoli zaczyna coś ruszać, jakoś tak mniej ten cały tłuszcz na udach miękki a brzuch smuklejszy. Ale do wymarzonej sylwetki jeszcze sporo. Nie mogę się doczekać ważenia (pewnie jakoś w piątek - czyli po dwóch tygodniach). Trzymam kciuki za siebie i oczywiście za WAS:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o północy, gratuluję sukcesów!!! :D Oby tak dalej! Ciało będzie coraz bardziej się zmieniało - pierwszy tłuszczyk jaki spada to otrzewny, co jest dobre, bo otłuszczone organy są zagrożone. Dlatego na efekty wizualne czasami trzeba poczekać. Ale struktura na pewno ulega poprawie z czego się bardzo cieszę :-) Ja dziś poćwiczyłam kardio, ale mam po wczorajszym mam straszne zakwasy :-) W niedzielę lajcik - stretching. Jutro u mnie w mieście jest pierwszy etap tour de pologne, więc w planach podglądanie kolaży ;-) Buziaki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shaneeya: cieszę się, że też stawiasz na ćwiczenia:) to chyba jest niezawodna broń o fajnie wyrzeźbione, a nie szczupłe ale wiotkie ciałko:) widzę, że masz zaplanowaną aktywność na każdy dzień, czego także gratuluję;) ja właśnie wróciłam z grilla, i nie powiem żebym miała jakieś straszne wyrzuty sumienia po kiełbasce, skrzydełku i winku:D jutro się nadrobi, ważne żeby nie tracić pogody ducha:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o północy, masz rację - nie ma co się zadręczać, trzeba też pożyć :D Ja dziś miałam gości - górowały wykałaczki z warzywami, ale zgrzeszyłam też pizzą zamiast obiadu oraz %, ale także nie żałuję. Grunt to nie przesadzać. Podglądnęłam kolarzy, mmmm ciasteczka ;-) A tak na serio, to tak szybko śmignęli, że aż szok, ale było fajnie! Ludzie klaskali i to było takie pozytywne, że miałam ochotę wskoczyć na rower i im potowarzyszyć przez te kilka metrów jakie bym dałam radę ;D Kochana, ja ćwiczę codziennie i tak mi jest najlepiej, ponieważ nie wypadam z rytmu i każdego dnia pracuję nad inną częścią ciała. Od jutra bieganie, tak mi się bynajmniej wydaje - jutro albo we wtorek, choć sama nie wiem jak będzie z moimi "zakwasami". Ten tydzień mam zaplanowany na odpoczynek, czyli głównie praca kardio, mało siłowych - w niedzielę 90. dzień i finał. Od przyszłego tygodnia nowa runda, nie będę robić przerwy - od razu wskoczę w następną. Muszę tylko skołować cięższe ciężarki. Miłej nocy, nie lubię poniedziałków :-[

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej,miło ze macie chęci i czas na cwiczenia. my synka mamy jeszcze na wczasach, wiec dom stoi otworem i tylko sie gościmy.wczoraj sie troche odprasowałam, bo masakra normalnie.u mnie strasznie leje, nic tylko poleżec w łózeczku.pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kaja, u mnie też deszczowo i nieładnie :-( Nie wiem za bardzo co mam zrobić z bieganiem, bo moje ostatnie pląsanie w deszczu zamiast mnie wzmocnić, rozłożyło mnie na tydzień :-/ Biegam jutro, dziś pogoda jest totalnie fatalna. Buziaki Dziewczyny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Kochane! Ale się zeźliłam, wyobraźcie sobie, że reklamacja mojego biustonosza sportowego skończyła się niepomyślnie - nie dość, że nie rozpatrzyli mojej reklamacji w czasie to na dodatek musiałam się do nich pofatygować osobiście w sprawie odpowiedzi. Oddali mi kasę bo "pani nie chce dłużej czekać" - 25 dni to chyba wystarczający czas, chociaż preferowałam wymianę na nowy lub naprawę. Po ilości reklamacji, które widziałam w teczce i sposobie załatwienia mojej sprawy z pełną odpowiedzialnością napiszę Wam nazwę sklepu, żebyście się tak nie nacięły jak ja. Sklep nazywa się Li Parie. No nic to, zostałam bez podstawowego oprzyrządowania do biegania, bo ani w Reebooku, ani w Adidas nie znalazłam żadnego. W Nike'u są takie niezbyt solidne, więc zrezygnowałam, w Triumph nie ma mojego rozmiaru. Może znacie jakieś inne sklepy? Mam nadzieję, że u Was lepiej :-) Pogoda przynajmniej wypiękniała :-) Buziaki!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, nie denerwuj sie:) dobrze ze kase chociaz oddali.ja widziałam u nas w decathlonie, cos koło 300zł, ale tez na jakis solidny nie wyglądał. ja nie mam duzych piersi, wiec sie nie znam. chociaz cos mi sie wydaje ze z powrotem urosły. mam nadzieje ze to efekt odpowiedniego masazu przez męza, a nie wracających kg:) u mnie POWOLUTKU wszystko wraca do normy,słoneczko wreszcie wyszło zza chmur, ale ja w pracy:(odrabiam zaległosci to chociaz czas szybko leci. pozdrawiam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kaja, łatwo powiedzieć... mam problem co zrobić z tym fantem... Jejku, zaczęłam się zastanawiać co to za masaże ;-) Zrobiłam dziś kardio, wczoraj pobiegałam - było ciężko po tak długiej przerwie, także czuję, że spełniłam swój obowiązek :-) Mięśnie są zmęczone a ja przy okazji również, wkrótce jednak wszystko się unormuje. Miłego popołudnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny:) Jejku, jejku, dziś było ważenie i nawet się nie spodziewałam: 74.8 kg:):) Czyli 5 kg w dwa tygodnie:) Wydaje mi się, że wpłynął też na to fakt, że wtedy byłam przed okresem, ale wolę się głębiej nad tym nie zastanawiać tylko cieszyć:D Super by było spaść niżej 70 do końca sierpnia. A najważniejsze, że nie czuję się jakbym była na drakońskiej diecie. Wiadomo, ograniczam się ale ogólnie mam siłę nawet na ćwiczenia. Tym optymistycznym akcentem życzę Wam też sukcesów a pogoda do tego zachęca:) Buziaki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×