Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lkaaa

jakie robiłyście/robiliście błedy ucząc sie jeżdzić autem....

Polecane posty

ja najpierw miałem prawko na ciągnik i kombajn, a jak uczyłem się na samochód to jeździłem 30 km na godz, max 40 , czym do rozpaczy doprowadzałem instruktora, że mu zajeżdż samochód

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cococc
moj znajomy instruktor załatwil mi za 1000zł u swojego znajomego egzaminatora:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy mogeee
tez znam taka osobe co sie bez krepacji przyznala do kupienia prawa jazdy, bylam w szoku bo dla mnie to byloby dno, zero honoru , dla mnie wyznacznikiem godnosci bylo zdac ten egzamin samodzielnie, udalo sie za 5 razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cococc
mnie sie 3 razy nie udało, no a za 4 kupiłam:P co z tego ze bez krepacji sie przyznałam? przeciez to anonimowe forum:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfsfdsd
Nie swiruj. Nie trzeba mieć żadnych predyspozycji, przestań sobie wmawiać, że sie nie nadajesz. Moze potrzebujesz wiecej pocwiczyc, ale w końcu sie nauczysz. Ja bym na twoim miejscu przełożyła ten egzamin, bo pewnie go nie zdasz, skoro tak jesteś negatywnie nastawiona. Wex jeszcze pare godzin, a jak tylko masz czas, to wsiadaj z jakims dobrym kierowcą do samochodu i przy każdym skrzyżowaniu mów, kogo ma przepuscić, a on niech ci mówi, czy dobrze. I przeanalizuj jeszcze raz te wszystkie przepisy. To naprawdę nie są zadne mecyje, jak to raz zrozumiesz tak za zdrowy rozum, to nie bedziesz miała problemów. To jest wszystko bardzo logiczne. Daj sobie czas, zajmij sie tym i nie panikuj. Dasz radę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie umiem ruszać pod górkę, totalnie gubię się na skrzyżowaniach, nie umiem nadążyć za zmianą biegów przed skrzyżowaniem, zapomninam o kierunkowskazach, nie umiem parkować. Porażka :O aha nie rozróżniam świateł i kontrolek, bo nikt mi nigdy tego nie wytłumaczył, a nie pisze tego w książkach przecież :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialam problem
z jednokierunkowymi zeby ustawic sie po lewej jak skrecalam w lewo. Acha i ZAWSZE bylam pewna, ze sie do tego nie nadaje, ze bede beznadziejnym kierowca i nie powinni mi dac prawa jazdy. Zdalam za pierwszym razem, mam prawo jazdy od dwoch lat a juz kilka razy slyszalam ze prowadze swietnie. Szybko, pewnie i bezpiecznie. Sama siebie tak nie oceniam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w czasie gdy robiłam kurs rozbiłam mojemu bratu malucha, bo myślałam, że jeździć trzeba szybko:D Na zakręcie wpadłam na taki słup, który się nie poddał. A brat stał i jęczał, że przód skasowałam, a przecież tył ma o wiele gorszy...Tego właśnie nie mógł mi wybaczyć :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialam problem
Acha a jazda po miescie jest skomplikowana :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cococc
ja tez mam prawko juz dwa lata i nikt mi nigdy nie zwrócił uwagi ze zle jezdze czy cos takiego kupiłam po prostu dlatego ze nie moglam zdac przez egzaminatorów bo zawsze natrafiałam na jakichs capów:O kazdy mi mowił na samym poczatku, juz na wejsciu na plac jak mnie zobaczyl ze nie powinnam zdawac bo sie do tego nie nadaje, ze jestem za młoda i wygladam dziecinnie:) a mam 24 lata i 160cm wzrostu i KAZDY egzaminator mi tak mowił:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lkaaa
ojej.... czyli nie jestem jedyna???? ufffff.... tez mam problem z tymi cholernymi jednokierunkowymi pzry skręcaniu w lewo ( wjechałam w trawnik)! albo czesto na hasło skręcaj w lewo, mam problem z jednoczesnym ustawieniem się pzry osi i redukcja biegów, wjezdzam z impetem i.... szkoda gadac. czyli co? nie poddawac sie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja juz jezdze autem, w niedziele jechalam z moim to dojezdzajac do ronda dodalam gazu, a włączając się do ruchu na obwodnicę zwolniłam do 20km/h:D:D:D prawko mam dopiero niecałe dwa tygodnie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a poza tym np co do pierszenstwa to polecam patrzec na znaki:P to naprawde pomaga:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lkaaa
wszystko i tak zależy od losu.... jutro mam kolejną jazdę, no zobaczę jak tym razem, pewnie siara jak zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jduhyg
do tej pory nie uwazalam sie za dobrego kierowce ale jak tu czytam to jestem naprawde niezla :) moze raz skrecilam kierownice za mocno i najechalam na kraweznik, a tak to nie robilam zadnych bledow opisywanych tutaj, nie znac znakow? przed rondem dodac gazu? :O kwestia pierwszenstwa jest banalna, omijajcie z daleka lublin kierowcy od siedmiu bolesci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasobiemoli
no i odezwała sie kierownica z siedmiu boleści boje sie takich śmiałych kobiet za kierownicą to debilki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasobiemoli
a jak najeżdżasz na krawężnik i nie uszkodziłaś jeszcze auta no (chyba ze to traktor) którym sie poruszasz bo u mnie już by próg był do wymiany po najechaniu na krawężnik a po lublinie to ty sie chyba poruszasz wózkiem spacerowym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jduhyg
:) a dodam ze egzamin zdalam SAMA bez lapowek, nie za 1 razem to prawda nie uszkodzilam samochodu, to byl elka i nawet jakbym uszkodzila to nie moj problem :P fakt faktem ze mialam ZAJEBISTEGO instruktora, on uczyl glownie jak jezdzic a nie jak zdac egzamin, nie bylo bezmysnego walkowania tras egzaminacyjnych tylko po prostu jazda, dzieki niemu uwielbiam ronda, smigam po nich bez stresu, ze jestem jakas smiala? nie szaleje, uwazam ze jeszcze duuuo km musze zrobic by nazwac siebie dobrym kierowca, ale fakt ze ja kocham jezdzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dwudziestka
Ja zdałam za drugim razem bez przepłacania i czekam teraz az się wyrobi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lkaaa
kierowca od siedmiu boleści.....? hmmmm..... no tylko ciekawa jestem jak sie ma lublin np. do Poznania w trudności w poruszaniu sie po mieście. A trasy egzaminacyjne u nas.... sa makabryczne. Pełno zakamarów gdzie tylko czekają by ulać niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jduhyg
nie bylam w Pozaniu wiec nie powiem nic na ten temat, ale jak ktos ma prawo jazdy to musi sobie poradzic w kazdym miescie, no w lublinie nie ma tramwajow wlasciwie to u nas nie ma czegos takiego jak trasy egzaminacyjne, egzaminator moze jechac gdzie chce, oczywscie sa miejsca gdzie jezdza najczesciej i je sie zawsze na kursie objezdza, ale... jak trasa egzaminacyjna jest towim zdaniem makabryczna to rozumiem ze po zdaniu egzaminu nie bedziesz juz wcale tamtedy jezdzic? to przeciez kawalek miasta, miliony kierowcow tamtedy jezdza i zyja, nie demonizuj tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie.jestem.jedyna
a myslalam ze tylko ze mna jest cos nie tak :( ale widze ze kolezanki tez takie bledy robia a czy wy nie macie wrazenia ze wymaga sie od kursantow aby juz umieli jezdzic???????? bo nie wiem jak wy... ale ja po to robie kurs aby sie nauczyc... aby byc dobrym kierowca ja np,tez mam problem z peirwszenstwiem;/ na teori wszystko ladnie pieknie wyglada ale jak juz sie jest na skrzyzowaniu i trzeba sie polapac z biegami, hamulcem,sprzeglem,kierunkowskazem i z tym kto ma jechac pierwszy to masakra no i scinam tez zakrety;/ i albo za bardzo prawej strony albo lewej sie trzymam mam za soba 9 h (ale 4h to placyk,bo instruktor mnie tam zostawial i szedl na pogaduszki a ja luku sie "uczylam"ktory umialam na 2 godz;/) pozdrawiam uczace sie kobitki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie.jestem.jedyna
no i dodam ze mam 155cm wzrostu;/ i ledwo co siegam do sprzegla;/ i tez nie mam takiego pkt widzenia co osoby wyzsze... eh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lkaaa
A wiec... moje samopoczucie wraca do normy, dzis było ok, mam wrazenie,że wiedza mi sie powoli układa... pokumałam lewoskręty i to perwszeństwo.... prawie. Ale juz wiem, moi pierwsi instruktorzy byli do d....! ech szkoda gadac. Teraz mam solidne godziny. Co do pzredmówczyni.... tak wymaga się od kursantow by umieli jeździć! no cóż, a co do tras egz. no nie bez powodu one są... to mocna zaprawa i te haczyki na nich co krok... egzaminatorzy to inna para kaloszy, sa wredni i niespzryjają atmosferze. W poczekalni ludzie sie tak nakrecają ze szkoda gadac, jak pzred rozstrzelaniem. Panowie egz są niemili, chamscy i robią z człowieka nic nie wartego smiecia, nie egzaminują tylko udowodniają,że nie jestes nic warta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lkaaa
jest superrrrrrrrrrr, coraz lepiej!!!! moje zmysły sie wyostrzają i koncentrują na wszystkim dookoła. Jednak to w dużej mierze INSTRUKTORZY zawalają sprawę, nie ucząc jak należy. DO WSZYSTKICH ZAŁAMANYCH: ZANIM STRACICIE WIARĘ W SIEBIE- ZMIENCIE INSTRUKTORA!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lkaaa
tak dobrze szło i znowu zdechło..... mam już chyba dość nauki. CZuję,że już nic sie nie uczę.... i że wraz ze wzrostem napięcia pzred egzaminem jest coraz gorzej. Egzamin mam za 5 dni. i nie wiem czy jest sens kolejnych lekcji skoro mnie juz nerwy rozwalaja. Pomóżcie!!! jak sadzicie? walczyć do konca? czy dac na luz i isc z tym co się ma? umiem jeżdzic, troche szlifu by sie przydało...ale.... jak mam partolić wszystko i przez to stracic wiarę w siebie to chyba nie bedzie dobre na egzamin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lkaaa
co byście zrobili? zrobiły? czy ktoś miał spadek tuż pzred egzaminem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frytka z keczapem
kochana u mnie w pracy na prawko poszly 4 babki w tym ja 2 zdaly za pierwszym razem 2 czekaja na 1 egz. one twierdza ze na egz. dostaly olsnienia i pojechaly najlepiej w zyciu. wiec glowa do gory bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za pierwszym
razem zdałam, bez problemu. Jak widziałam co inni ludzie robią w samochodach na placu (zdawałam w 2002) to wiedziałam już, że dla mnie to będzie bułka z masłem. Moja rada: jeździć jak najwięcej. Ja miałam możliwość jeżdżenia bez prawa jazdy, z 2000 km zrobiłam "na lewo" zanim do egzaminu podeszłam. Druga rada, tym razem zgodna z prawem: siadaj w autobusie na miejscu blisko kierowcy i patrz co on robi; tak samo jak jedziesz samochodem jako pasażer, obserwuj drogę i poczynania kierowcy, pytaj, pytaj i jeszcze raz pytaj. Ja mam "talent" po tatusiu, ale jak zaczynałam kurs było ze mną bardzo źle, też myślałam, że nigdy się nie nauczę. Teraz jak bączki kręcę to śmiać mi się chce z tamtych schizów. Trzeba po prostu jeździć i obserwować innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×