Czy jeszcze mam szansę u niej?

To wszysko przez moją nieśmiałość. Ciapa ze mnie i koniec... Jestem już od paru lat zakochany w jednej dziewczynie. Jesteśmy w jednej grupie studenckiej, znamy się bardzo dobrze, przyjaźnimy się. Przez ten cały czas nikogo nie miałem, bo tylko ona siedziała mi w głowie. Coś mnie jednak powstrzymywało. Ona miała narzeczonego, gdy z nim zerwała cieszyłem się niesamowicie. Ona też była mną wtedy zainteresowana. Jednak przez moją nieśmiałość byłem bardzo bierny i jakoś nie mogłem się zmusić żeby do niej podbijać - mimo że bardzo chciałem. Potem znalazła sobie innego, jest z nim szczęśliwa - to widać, dotego myślą poważnie o przyszłości. Jednak dla mnie żadna dziewczyna tak bardzo się nie liczy. Chcę ją! W tym roku kończymy studia i nasze drogi się rozejdą. Czy jest jeszcze szansa, żebym mógł ją zdobyć?