Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość szukam granicccccccccc

tesciowa a wasze dziecko - gdzie postawic granice???????????

Polecane posty

Gość szukam granicccccccccc

Chodzi mi o granice wplywow tesciowej na wnuka i kontakty jej z nim... nie ukrywam: nie lubie baby, wszystko mnie w niej denerwuje, mamy inne poglady... ona jest osoba strasznie lubiaca sie szarogesic, juz widze, jak by dorwala w swoje lapska moje dziecko i dom i poprowadzila wszystko po swojemu... ostatnio aczela nawiedzac nasz bez uprzedzenia, ze niby za wnukiem sie stesknila, aledo cholery, mozna zadzwonic, prawda? zwlaszcza, ze komore ze soba nosi... czuje sie przez nia osaczona, mam poczucie, ze ona coraz wiecej wlazi z buciorami w nasze zycie.... juz widze, jak zechce zabierac malego na wycieczki, na wakacje.... dziecko ma na razie ponad 2 latka.... ja tego nie chce, nie chce, by ONA zajmowala sie moim dzieckiem.... jest babka, owszem, moze je odwiedzic, ale chyba ostateczna decyzja, jak maly ma spedzac weekendy czy wakacje nalezy do rodzicow... kuzwa, boje sie, ze juz zawsze beda o to konflikty w moim domu... przez te pozbawiona pokory, lagodnosci, subtelnosci babe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja tesciowa na pocztku tez była dziwna lubia rzadzic albo ignorowac ograniczlismy kontakty z dzieckiem naszym i sie zmieniało bardzo powoli i dzis jest fajnie maly jest za nią a ona robi tak bym była zadowlona i jak ma cos dac dziecku do jedzenia to mówi co i o której planuje podac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja raczej nie będe mieć tego problemu, narazie jestem w ciąży, ale tesciowa wogóle się nie interesuje jak ją znoszę, czy ciąża prawidłowo przebiega, czy z dzieckiem wszystko ok. itd. nie wymagam tego od niej ale wydaje mi się, ze gdyby ja to obchodzilo to choćby z grzecznosci by zapytała. Wydaje mi się, że jak dziecko się urodzi to tez nie bedzie okazywac wiekszego zainteresowania. Jej wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a przedewszytkimmaz coi musi pomóc !! masz jego wsparcie ?? pogadj z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ze swoja po prostu nie gada
maz jezdzi z dziecmi raz na 2 miechy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja trochę tego nie rozumiem. To że Ty nie lubisz kobiety i prawdopodobnie ona Ciebie to dlaczego chcesz karać ją w ograniczeniu jej kontaktów do dziecka.Dziecko też każesz że babcia to już nie ma do niego prawa. I już na wstępie dodam że mam diabła nie teściową ale co to ma do tego?! Chcę by moje dziecko miało obie babcie niezależnie od tego czy mam z nimi dobry kontakt czy też nie! Po co mieszać dziecko w sprawy dorosłych? Ja to bym się cieszyła gdyby babcia mojego dziecka zechciała poświęcić jemu 10 minut a już nie mówiąc osparze4rze,wakacjach. Nie bój się nie zabierze Tobie dziecka! I nie ma co się obrzucać że nie zadzwoniła.Toż rodzice to rodzina!!! dla mnie śmieszne jest to że muszą odpowiednio się meldować przed przyjściem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż ...
ja też nie mam najlepszych stosunków z teściową, nawet nie to, że coś mi ta kobieta zrobiła, tylko mamy tak oddmienny sposób patrzenia na świat i światopoglądy, że trudno nam się dogadać. Jest typowym "moherem" ;) który zawsze musi wtrącić swoje trzy grosze (jej typowy tekst: nie chcę się wtrącać, ale ..... bla bla bla) Nie lubię jeździć do teściowej i nie lubię, gdy ona nas odwiedza ale dla mojej córki jest wspaniałą babcią i kiedy przekracza próg naszego domu staram się patrzeć na nią jak na babcię, a nie na zołzowatą teściową. I cieszę się, że moja córka ma taką babcię, jakiej ja nigdy nie miałam, o jakiej mogłam sobie tylko pomarzyć. I ta myśł pozwala mi jakoś przetrwać najazdy teściowej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blominek
ech te teściowe:)powiem tak jestem w ciąży moja teściowa do tej pory sie nie wtrącała owszem czasmi pomaga nawet jednakże juz zaczynają sie jej wtrącania i to coraz bardziej nachalne jednakże stram sie stawiać sprawe jasno i otwarcie aczkowliek w miare delikatnie:)(nie zawsze sie da) Powiem tak jeśli chodzi o wizyty porozmawiaj że prosisz o usatalenie wczesniej wizyty nie zawsze masz ochote na gości:)logiczne że to rodzina nie ma nic do żeczy:) Ustal spokojnie co i jak zamiast sie stresować i dziecko też ono to widzi a to jednak babcia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolllka
w stosunku do swoich mamus tez stawiacie granice?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolllka
tez bedziecie kiedys tesciowymi hahahahahahahahahhahahahahahaha w przyrodzie nic nie ginie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja rozumiem
autorke topiku, moja teściowa jest podobna, niby wszystko cacy a tylko patrzy z której strony dowalić. Mieszka od nas 200 m a dziecko widzi raz na 2 tyg na 5 minut bo oczywiście ma milion innych spraw na głowie a potem głosi jaką to ona jest super babcią, poza tym przed każdą wizytą pali fajkę a potem bierze się za całowanie małej, mąż zwrócił uwagę ale to jak grochem o ścianę. Już teraz wiem, że nigdy nie zostawię u niej dziecka choćby na 5 minut (a często o tym gada ha ha świetna babcia), bo wiem że napoi małą wodą z cukrem (radzi mi tak przy każdej wizycie), napakuje ją słodyczami (dziecko ma kilka miesiecy ale zrobiła już tak przy dziecku drugiego syna i wielce była oburzona, gdy synowa zwróciła jej uwagę) i i masę innych rzeczy na które szkoda tu miejsca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak jolllka
swoją mamę łatwiej jest ochrzanić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja rozumiem
Aha, moja teściowa mimo iż wie że może wpaść do nas kiedy tylko ma ochotę ostatnio tłumaczy się tak: nie przychodzę, bo albo mała śpi albo ją karmisz (piersią i nie przeszkadza mi jej towarzystwo)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszła teściowa
wiecie co, a ja czekam aby moje dzieci się pożeniły i wyniosły z domu. Nie mam zamiaru zarówno jak wtrącać tak i opiekować się wnukami. Nie chcę aby mieszkali z nami. To dla mnie tez byłoby uciążliwe, lubię spokój, ciszę i nie mam zamiaru ograniczać się z czymś we własnym domu bo będzie synowa albo tak rozkładać czas bo trzeba się wnukami zająć. Uważam, że jak każdy założy rodzinę to niech się o nią sam martwi. Owszem raz na 3-4 m-sa wspólny obiad i tyle. Nawet jak młodzi będą musieli mieszkać na stancji to napewno ich nie wezmę do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja uważam że
powinnaś dać jej się wykazać. Najnormalniej w świecie wykorzystać ją. Niech gotuje Ci obiady, niech prowadzi dziecko na spacer (krzywdy jemu nie da zrobic) a Ty w tym czasie zajmij się sobą lub mężem. Niech się troche poszarogęsi.....potem i tak jej się znudzi a Tobie duzo pomoże. Wyobraź sobie, że Ty w tym czasie mogłabyś polecieć na fitnes albo do koleżanki albo zrobić cokolwiek innego. Jak tak strasznie chce to niech się wszystkim zajmie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukam granicccccccccc
Moi rodzice mieszkaja kilka minut od nas. I absolutnie nie maja zwyczaju nas nachodzic, po prostu tacy sa, sami tez nie lubia niezapowiedzianych wizyt.... I ja to rozumiem, mimo ze jestem osoba towarzyska, to jednak w domu chce se czuc swobodnie, jak nie mam ochoty sprzatac, mam bajzel, jak nie chce pizamy zdjac, to tak chodze.... oczywiscie prawie nigdy mi sie to nie zdarza, bo zyjemy raczej aktywnie i malo siedzimy w domu, ale wlasnie jak juz decydujemy sie spedzic ten czas w 4 scianach, to nie po to, by ktos nas nalazil.... jak chcemy gosci, to ich zapraszamy, logiczne chyba.... tesciowa byla 3 tygodnie wczesniej, do siebie nie zaprasza, ale sama sie laduje.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co Ty z tym zaproszeniem :) Toż idzie do syna i wnuka :D Może sama nie zaprasza bo uważa że jej syn może zawsze przyjść i bez tygodniowego zaproszenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie zgadzam sie z toba
PRINCPOLO..... przychodzi do syna i wnuka... a synowa to powietrze??? poza tym syn jest dorosly, ma wlasna rodzine i nikt nie ma prawa bez zapowiedzi nalazic kogos w domu.....nie nie i jeszcze raz nie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A moi tesciowie spedzaja pol roku za granica, wiec gdy sa na miejscu jezdzimy do nich w kazdy weekend, tesciowa gotuje obiadki i jest milo. Ale gdy chce dac mojej corci cos, czego ona jeszcze nie je (ma 8 miesiecy) wtedy mowie stanowcze nie. I tesciowa to rozumie. A moze i nie rozumie, bo za jej czasow niemowleta mialy inna diete ale przynajmniej szanuje moje zdanie A ja szanuje jej, choc mozemy sie nie zgadzac. Wiec chyba odrobina zrozumienia dla tesciowych sie nalezy. One tez sa matkami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cóż...Ja stawiam granice wtrącania się... własnej mamie, bo Ona niby je zna ale z wielką ochotą je łamie, bo wie wszystko najlepiej. Zaczęło się od "kupie wam wózek - ale to ja wybiorę model i kolor". Podziękowaliśmy za tę wątpliwą pomoc, bo z wózkiem to ja bym się codziennie szarpała na schodach, gdyby wybrała mi ciężką krowę. Taki malusi przykład. potem przebierała mi dziecko, gdy tylko nie patrzyłam, przegrzewała, wszystko wiedział lepiej. Zaczęły się konflikty między mną Połówkiem - oczywiście o moją mamę, która mnie wkurała - ale jednak pozostawała moją matką (przez 3 tygodnie po porodzie mieszkaliśmy u mojej mamy). Spieprzyliśmy stosunkowo szybko, żeby sprawy nie zaszły za daleko :DNie ograniczam kontaktów, broń boże - uważam jak Princpolo - ograniczanie kontaktów dziecka z babcią przez niesnaski synowa - teściowa, czy córka/syn - matka to idiotyczna, egoistyczna zagrywka KOSZTEM DZIECKA.Jeżdżę do mamy na 2 dni, nie dłużej - co kilka tygodni. Do teściowej tak samo.Obie są mile widziane u mnie, byle nie za często. Teściowa, jak kiedyś nie dałam Jej granicy czasowej, siedziała.. do północy. Chciałam sprawdzić, czy sama wyczuje sytuację. Nie wyczuła :D Od tamtej pory dziękowaliśmy jej soczyście za pomoc jakoś kilka minut po uśpieniu młodej (koło 20:30) i się zmywała.Natomiast.. moja mama obraziła się śmiertelnie, gdy poprosiłam, by dzwoniła zanim przyjedzie, żeby nie kolidować z naszymi planami. Ale był foch!Cóż.. przeszedł. uważam, że warto mówić szczerze, żeby potem nie było narastającego konfliktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zgadzam sie z toba ------Widać że synowa ewidentnie nie lubi teściowej.Teściowa pewnie synowej również.Inaczej by miały inne relacje. Więc skoro synowa nie życzy sobie przyjścia teściowej to teściowa niech przychodzi do syna i wnuka! I co z tego że syn jest dorosły !? -toż to jego matka.Chyba ma jeszcze prawo odwiedzić syna!!! Ciekawe czy autorka stawia takie granice swoim rodzicom.Pewnie nie bo przecież rodzice są zawsze naj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I zauważ że często piszecie o teściowej że jest to obca osoba.Że to tylko matka maże bla bla.... Ale jak już dochodzi do odwiedzin to również musi być wymienione przychodzi do syna,wnuków i synowej.Same sobie przeczycie :D :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Princpolo nadal sie z toba
nie zgadzam..... Nie dlatego, ze tesciowa to tesciowa, i ze odwieczny jest konflikt tesciowa-synowa, ale dlatego, ze wiele nerwow przez nia zjadlam, ze mimo ze mam wielu znajomych, kontakty z szerokim gronem ludzi to tylko z TESCIAMI mam problemy, z nikim wiecej.... Tesciowa ma tylko jedna siostre i jest z nia sklocona, nie odzywaja sie od lat do siebie, tesc mial brata, brat nie zyje, ale oczywiscie z bratowa i bratankiem tez sa kloceni i zero kontaktow.... wiec sory, ale nie powiesz mi, ze to tacy cudowni ludzie a ja jestem zolzowata, wredna synowa..... Tak, przyznaje bez bicia, nie lubie jej, dziala mi na nerwy jak malo kto, jest despotka, mysli, ze wszystkie rozumy pozjadala, najchetniej porozstawialaby nas po katach i przejela rzady w naszym domu..... Jej syn jest nadal jej synem, owszem, ale jej syn ma juz swoja rodzine, swoje mieszkanie, ktore nie jest jej mieszkaniem tylko mieszkaniem jej syna, synowej i wnuka i NIE POWINNA PRZYCHODZIC do niego jak do swego, kiedy jej sie podoba i bez zapowiedzi, i sie szarogesic. Moi rodzice mieszkaja niedaleko nas i sa bardzo delikatnymi, taktownymi ludzmi, przez kilka lat mieszkalismy z nimi, nie bylo zadnych konfliktow, odnosilam wrazenie, ze moj maz czul sie swobodniej w domu moich rodzicow niz we wlasnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rodzice sa zazwyczaj naj
bo inaczej ich odbieramy -wiemy,ze nie patrzą tylko kiedy nam sie potknie noga i czy czasem nie ma kurzu na komodzie.Ja tez nie uwazam za mądre ograniczanie kontaktów miedzy tesciami a dzieckiem.Moja tesciowa i tesc sa uwielbiani przez małą .Córka bardzo lubi do nich jezdzic i nawet jest mi niekiedy przykro bo gdy na horyzoncie pojawia sie babcia to o rodzicach zapomina.Ale moje relacje z tesciowa to moja sprawa...nie lubię gdy ona sie wymądrza a robi to przy każdej okazji.Normalnie taka "sowa przemądrzała"...wszystko wie najlepiej.I wkurzaja mnie jej pouczenia,że 2letnie dziecko "ma jeszcze czas nauczyc się sikac do nocnika" albo,że wybierając sie na morfologię dziecko nie musi być na czczo(lekarz za to twierdzi,ze badanie po posiłku traci sens).Oststnio tesciowa pojawia się 2-3 razy w tygodniu i jesli zapowie się kolejny raz(a jej wizyty trwają 2-3 godziny) to będę udawać ,że mnie nie ma w domu a komórkę wyłączę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem ciekawa..
szukam granicccccccccc - możesz mi powiedzieć jaka twoim zdaniem powinna być idealna teściowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 25-latkaaa
ja napisze w ten sposob: wiekszosc tesciowych robi jeden podstawowy blad-gdy pojawia sie dziecko w rodzinie syna, zaczynaja narzucac swoje zdanie, wtracaja sie-robia to czasem nieswiadomie, poniewaz chca pomoc. ale synowa w tym momencie czuje sie niekomfortowo-jako ta gorsza, mniej doswiadczona... tesciowe powinny moim zdaniem zrozumiec, ze ich rady stana sie doiero przydatne i chciane, jesli synowa naprawde o pomoc poprosi. co do odwiedzin niezapowiedzianych-tez bym sie na nie nie zgodzila-co z tego, ze to syn i wnuk/wnuczka tesciowej? prawo do prywatnosci i rozporzadzania dowolnie swoim czasem nalezy sie kazdemu -wypadaloby wczesniej zadzwonic, jesli sie ma zamiar wpasc w odwiedziny-ja tak zawsze robie, choc moja tesciowa twierdzi, ze nie musze, ze dla nas ich drzwi sa zawsze szeroko otwarte. bo z nia jest taka kwestia, ze nie pracuje, calymi dniami siedzi w domu i wielka radosc jej sprawia pomoc nam i dawanie rad-a jak robie po swojemu, bo to przeciez moja rodzina-obraza sie. moja mama taka nie jest-sa z ojcem nadal bardzo zakochani w sobie, nie wtracaja sie niepytani, zawsze umawiam sie do nich na kawke czy obiad. i rozumiem, ze maja swoje zajecia, ze chca ze soba spedzac czas i nie beda na moje zawolanie nianczyc mojego dziecka-popieram to, bo przeciez wychowali juz swoje dzieci, moim nie maja obowiazku sie zajmowac. oczywiscie pomagaja nam jak zajdzie taka potrzeba. tesciowa jednak wrecz przeciwnie-najchetniej zabralaby mi dziecko-naciskala juz kilka razy, zebysmy jej mala zaotawili na tydzien i ze na pewno dziecko nie bedzie za nami tesknic. zdaje sobie doskonale sprawe z tego, ze tesciowe czasm potrafia przegiac, bo matka mojego meza zachowuje sie podobnie-nikt mnie nie przekona, ze rozmowa cos da... wiele razy probowalam tlumaczyc swojej tesciowej, ze ja postepuje z dzieckiem inaczej, dokladnie wyjasnialam jej swoje stanowisko na wiele tematow-a ona... coz-niby slucha a na koniec i tak trzyma sie swojego zdania.... co do tego, ze jest to babcia mojego dziecka i nie powinnam jej utrudniac kontaktow... zgadzam sie, ale uwazam ze granice trzeba wyznaczyc. moja tesciowa juz podwaza moje zdanie-prosze ja, zeby nie ladowala w dziecko slodyczy, tlumacze, ze mala i tak wiele slodkiego je-chocby budyn, czy herbate pije lekko slodzona-ale jej nie da sie przetlumaczyc-dla niej dziecko szczesliwe to dziecko jedzace czekoladowe ciasteczko. teraz to jeszcze pol biedy, gdyz moje dziecko na razie tego nie rozumie i nie domaga sie slodyczy. ale jak troche podrosnie, to do kogo chetniej pojdzie-do mamy, ktora czegos zabrania, czy do babci, ktora mu pozwoli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem ciekawa.. -> idealna teściowa? taka na sto dwa - 100 metrów od domu i 2 pod ziemią :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Princpolo nadal sie z toba-----Ale nie musisz się zgadzać :) Nie jesteśmy na targu by licytować kto ma racje a kto nie.Szanuje Twoje zdanie bo przecież każdy ma prawo mieć i inne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tesciowa, mama czy tata siostra, brat - tak to prawda ze to rodzina. ale to nie oznacza ze bez uzgodnienia maja w kazdej swojej wolej chwili wpadac do mnie bo oni tak chca. takie sprawy sie uzgadnia.bo ja moge byc zajeta, moge byc umowiona z kims innym moge nie miec ochoty z nimi gadac czy sie spotykac. kazdy powinien szanowac innych wraz z ich czasem i wyborem. zwalanie sie bez zaproszenia lub uzgodnienia swiadczy o tym ze takie osoby licza sie ale tyko ze soba samym.czas i potrzeby innych maja w dupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukam granicccccccccc
yeez... swiete slowa!!!!! ja juz sobie obiecalam, ze jak jeszcze raz tak postapi, to jej powiem wprost, co o tym mysle.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×