Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Karaoke87

Dlaczego co druga kobieta nie chce się godzić na poród czy na obchód....

Polecane posty

Gość oxanna
podbijam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martu 9
Niech lepiej pisze autorka topioku .. Karaoke -nie przejmuj się i napisz coś !!/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedy rodziłam, w nocy, była przy mnie praktykantka i rzeczywiście bardzo dużo jej zawdzięczam :) Mojego męża nie wpuszczono na salę porodową, więc ona wzięła na barki takie czynnosci jak pomoc w wyjciu do ubikacji, podanie nowego prześcieradła, podanie wody itp. Cały czas ze mną romawiała i czułam się z nią fantastycznie. Zanim jednak weszła, poprosiła o zgodę pisemną. Rano nastapiła zmiana. Nie udało mi się urodzic i przyszła młoda dziewucha... Starała się jak mogła, tylko jej nie wychodziło. Do kogo miałam mieć pretensje? Do niej? NIe, do wykwalifikowanych położnych, które zostawiły ją same ze mną, a później opierdzielały, ze coś zle zrobiła. Najwięcej cierpiałam na tym ja, bo 2 razy musiałam zwlekać się z łóżka, bo zapomniałay "wyciśnąc" ze mnie krew :O Opis może i straszny, ale mimo wszystko nie żałuję. Z drugiej strony rozumiem kobiety, które sobie tego nie życzą. Aaaaa, i na obchód przy bólach partych też trafiłam :D Trzeba mieć to szczęście!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie do was...
pamietam jak kolezanka była w szpitalu nikt niewiedział co jest jest mdlała itd niewazne w kazdym razie byla badana na wsyztskie mozliwe choroby w tym roznie badali jej piersi itd. niektorzy studenci podlaczali sie pod inne grupy i macali ja 2 razy dziennie:p dlatego ja studentom na porodowce mowie NIE:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martu9
Serio tak było ?? Oj chyba jacyś niedojrzali szczyle to byli ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikeeee
nie dziwię się ani trochę, że kobiety nie chcą studentów... są koszmarni, niedojrzali i nieustająco opowiadają co ciekawsze "kawałki" z ginekologii i położnictwa, nic nie potrafią i nie mają w ogóle podejścia do pacjenta. Lekarze położnicy... niewiele lepsi, doświadczenie medyczne zdobywają już na pacjentkach ale nadal nie mają podejścia psychologicznego. poród jest okropnie upokarzający a oni traktują cie jak "krowe". Jeśli chodzi o Polske to jesteśmy jak buszmeni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martu9
A może dziewczyny praktyjantki są poważniejsze ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tutaj trzeba
dokonac podziału na studentow położnictwa, pielęgniarstwa oraz lekarskiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem jak inne praktykantki, ale akurat w mojej grupie (pięciosoosbowej) z która zawsze jestem na praktykach, nie wpieprzamy się na salę tam gdzie nas nie chcą, chętnie służymy pomoca, tym kobietom, które sobie tego życzą. Nie mam zamiaru się z nikim tutaj kłócić, ze należy zgadzac sie na studentów przy porodzie bo każda jest inna. Dużo kobiet po prostu sie krępuje. Ja bym się zgodziła na obecnośc jednego czy dwóch studentów przy porodzie, ale to moje zdanie. Gdzies musza sie nauczyc. Niestety studia to nie tylko teoria, ale tez praktyka i my musimy sie czegos nauczyc i cos zobaczyc by móc pozniej pracowac w tym zawodzie. miałam kontakt ze studentami medycyny i widze ze maja całkiem inne podejscie do praktyk niz my. My stawiamy na kontakt z pacjentem. Oni maja kontakt z pacjentami tylko podczas obchodu i raczej tylko stoja z boku i obserwuja. Najczesciej jest tak, ze oni po studiach nie potrafia dac zastrzyku. Fakt faktem lekarz robi to rzadko ale zdarzaja sie sytuacje ze trzeba to zrobic a oni tego nie potrafia. nie wiem jacy sa wzgledem pacjentek, wiem jacy studenci medycyny sa wzgledem studentów pielegniarstwa bo miałam watpliwa przyjemnosc odbywania praktyk w tym samym terminie co oni na jednym z oddziałow i mysla, ze wszystkie rozumy pozjadali, a tak naprawde poza wiedza ksiazkowa nie wiedza absolutnie nic bo nie maja zadnego kontaktu z chorymi. Lekarze patrza na pacjenta i widza kolejny "przypadek czegoś", pielegniarka musi widziec całego czlowieka, który się czegoś boi, czegoś nie rozumie i który liczy na wsparcie. nie kazda pielegniarka ma powołanie i lepiej zeby takie osoby w zawodzie nie pracowały, bo potem wynikaja nieprzyjemne sytuacje. nie kazdy pacjent jest łatwy w opiece, niektórzy sa upierdliwi i niemili, a trzeba być cierpliwym chociaz czasem człowieka krew zalewa :) nie generalizujcie ze wszyscy praktykanci sa zli bo tak nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja przed porodem długo leżałam w szpitalu i zawsze godzilam sie na obecnosc studentow.jestem mloda osoba-troche dziwnie poczatkowo czulam sie \"obcujac\" tak z rowiesnikami.ale tlumaczylam sobie ze sa to prawie lekarze i na kims oni musza sie uczyc.jesli Wy dzisiaj nie dacie im sie nauczyc zawodu za pare lt beda Was leczyc niedouczeni lekarze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i studenci wielokrotnie oazywali sie pomocni, kiedy pomogli wstac, usiasc, podejsc gdzies...zalezy tez pewnie na kogo sie trafi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie, nie przeczę, że jedni idą na praktyki i nic nie robią, chodza bo muszą, ale jest wiele osób takich jak ja, które chcą się czegoś nauczyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edziowa 22
na 2 czy 3 to ok ale wiecej nie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzeba odróżnić dziewczyny praktykantki od chłopaków praktykantów. Dziewczyny - ok. Chłopaczki - NIE. Kiedy ja będę rodziła zgodzę się na obcność 1 dzieczyny. Takiej która będzie MI pomocna. Która zechce się czegoś PRAKTYCZNEGO nauczyć a nie tylko gapić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiczka**
Hm a mnie wtedy nikt nie pytał .... Wprawdzie sporo czasu mineło już od porodu .. Ale ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w 31 tc
A ja popieram Karaoke i naprawde uwazam, ze masz racje, ale na jedna rzecz podcazs porodu nie pozwole: aby praktykantka lub jakis asystent kiedy bedzie taka potrzeba mnie zszyl...:) Uwazam, ze do tego potrzeba jest wprawna i wycwiczona reka. Jednak co do reszty to po pieram.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm no tak -szycie to dla fachowca -chociaż i lekarz może spartaczyć .. A czy zgodziłybyście się na badanie gin. podczas porodu (przez studentów czy praktykantki ) ?. Czy tylko na asystowanie przez nich przy waszym porodzie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w 31 tc
Ja zgodzilabym sie i na obecnosc przy porodzie i na obenosc przy badaniu. Zreszta bylam wczoraj na badaniu i byla obecna praktykantka. Oczywiscie spytala sie mnie czy nie bedzie mi przeszkadzac, ze jest. Ja na to, ze nie. Najpierw zbadala mnie polozna, zbadala tez jak synus lezy, posluchalismy jego serduszka (maz byl takze obecny), a pozniej zbadala mnie praktykantka. I fakt, ze szycie i lekarz moze spartaczyc, ale przynajmniej z zalozenia powinien byc kims bardzie zrecznym i przede wszystkim doswiadczonym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm czyli rozumiem byłaś badana wewnętrznie czyli ginekologicznie ? . Bo co innego -obecność przy badaniu -choć sama w sobie bardzo krępująca -a co innego wykonywanie przez nich badań wewnętrznych czyli gin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w 31 tc
Tak, mam na mysli normalne badanie. I uwazam to za rzecz naturalna. Przeciez tak jak mowi Karaoke, ci praktykanci musza sie przeciez gdzies uczyc, ale lepiej nich to robia w praktce pod okiem juz fachowca niz cala wiedza maja bazowac tylko na ksiazkach, ktora jest czysto teoretyczna i w praktce czasem sie nie do konca sprawdza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja się nie zgodzę -nie
ma mowy...pracowałam kiedyś w szkole sredniej -uczyłam b.wiele osób.Nie chcę trafić na swojego byłego ucznia czy uczennicę na porodówce.I nie mam zamiaru tłumaczyć się dlaczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bemben bez dna
dobrze mówisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammamionnb
ale jest różnica czy jest obecne kilka osób czy też cała np 10 osobowa grupa. nie wiem czy któraś z was chciała by być badana po kolei przez 10 osób. mała frajda okej muszą się uczyć ale nauka w tak licznych grupach nic nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy przy jednej
kobiecie musi być od razu 10 praktykantów? Nie ona jedna będzie rodzić tego dnia i w dniach najbliższych, więc można ich rozdzielać po 1 do każdego porodu, ci którzy nie asystowali dziś, bedą asystować jutro. Ja czuję różnicę między 1-2 osobami gapiacymi mi się w tyłek, a 10 osobową grupą, kiedy w dodatku, kobieta leży ze wszystkim na wierzchu, a lekarz robi im wykład co i jak, i może jeszcze kazdy może dotknąć i pomacać:)). To tak jakby rodząca była eksponatem muzealnym:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uwazajcie na swoich facetow
a ja bede rodzic w domu i nikt nie bedzie mojej dupy ogladal!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość peech
ja tez w domu i chuj ze studentami i lekarzami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalinka3
Hm co do studentów .. Otóż sądziłam że na praktyki chodzą ci z 5-6 roku . Tacy byli jak siostra rodziła . Ale ostatnio rozmawiałam z sympatią mojego młodszego brata . Laska ma niecałe 20 lat właśnie skończyła 1 rok medycznego i teraz w ramach praktyk wakacyjnych odbywa praktyki na oddziale gin-poł . Chwaliła się ze już widziała i cesarkę i poród naturalny z cięciem krocza . Tak sobie myślę że przecież jeszcze mają 5 lat studiów a większość jak i ona sama nie wie jeszcze w czym się będą specjalizować ... Ta panna nie jest zla chociaż w nosie kolczyk a w głowie to jeszcze laseczka .. . O tych porodach opowiadała jak o przygodzie . Ale tak myślę że niestety niektórzy jej koledzy z roku to na pewno jeszcze nie dorośli do asystowania rodzącym .. jak sobie pomyśle o co poniektórych to -jejku toż to jeszcze szczyle .. Jeżeli praktykują na położniczym to współczuję tym kobietom .. Dodam jeszcze że z tego co mówiła to jakoś specjalnie nie prosi się rodzących o zgodę na studentów . hm studenci z 5-6 roku, zwłaszcza przyszli ginekolodzy -to rozu miem że uczyć się muszą . Ale łebki z pierwszego ?? Niektórzy nie zaliczyli przecież jeszcze 1-go roku i pewnie nigdy nie zaliczą ... . Ich obecność na porodówce jest dla mnie dziwna .. A jeszcze ta laska ma na roku dwoje znajomych ,którzy rok wcześniej poszli do szkoły . Czyli obydwoje mają po 19 ;latek .. Nie za młode to towarzystwo .. ? Tym bardziej że coś mi się wydaje większość z nich porody odbiera raczej jako ciekawostkę -do pochwalenia się przed kumplami z liceum ! . W stylu " ja już mam stetoskop -prawie znaczy lekarz " Albo "a kurcze w zeszłym tygodniu to na porodzie byłam (em )- wiecie jaka masakra ?! " lub "Ale siara ,jejku jak jej p*** rozwalili " A kumple (kumpele ) rozdziawiają buzie -.. tym to można zaszpanować ....!! A co wy o tym myślicie -może któraś na swoim porodzie też miała takich początkujących studentów ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rybkuchna
podnosze ja takze nie chciałabym przy porodzie praktykantów bo przed 15 laty rodzac dziecko miałam watpliwa przyjemnosc trafic na praktykantów i to wspomnienie do dzis jest zródłem zazenowania i wstydu .gdybym chciała udostepniac publicznie widok swojego krocza czy waginy zostałabym aktorka porno.Moze jakas ekshibicjonistka przeszłaby nad tym zawstydzeniem do porzadku dziennego ale ja mimo 15 lat cholernie dobrze pamietam ten wstyd, ale nikt mnie nie zapytał o zgode na obecnosc praktykantów w trakcie badania i kilka dni óżniej porodu.Byłam młoda nie wiedziałam ze moge sie temu atakowi na mą intymnosc sprzeciwic a wskutek tego poród do dzis jest dla mnie zenujacym wspomnieniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×