Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Karaoke87

Dlaczego co druga kobieta nie chce się godzić na poród czy na obchód....

Polecane posty

... w którym ma uczestniczyć praktykant? Sama jestem praktykantką i dla mnie jest to trochę głupie rozumowanie \"bo ona się wstydzi\" i inne pierdoły. Nie rozumiecie, ze ci praktykanci za parę lat będą się wami opiekowac, lub waszymi dziećmi? W jaki sposób mamy nauczyć się zawodu, skoro co druga kobieta wydziwia. Myślicie, ze patrzenie na poród czy wasze krocza przy obchodzie jest dla nas źródłem ekstazy? Musimy na to patrzeć bo takiego zawodu się uczymy, na koniec czeka nas egzamin od którego zalezy czy dostaniemy dyplom czy nie. Wiec kochane kobietki, trochę zrozumienia i nie wypraszajcie praktykantów z sal, bo za kilka lat to my będziemy się wami opiekować, a chyba nie chcecie, żeby wasz poród przyjmowala młoda położna bez żadnego doświadczenia. itp. Troszkę wyobraźni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poeksperymentowac
na tobie?? może się uda a może nie? jak ci dupsko rozerwie przy porodzie , jak się zesrasz na połozna to wtedy ciekawe czy chciałabyś ,z eby jakas praktykantka przy tym była

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zygmunta
po tak napisanm tekście- wyrzucie- och sama bym cię za dzrzwi wywaliła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rozumiem że właśnie lekarze itd muszą się na kimś uczyć ale cóż ciężarna ma swoje prawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chciałam zauważyć
a czy uczą was np o zachowaniu intymności? mnie uczyli....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochana, my przy tym MUSIMY być, od wiedzy jaką wyniesiemy z praktyk zalezy jak się tobą zajmiemy w przyszłosci. Sama rodzę latem i jeśli jakies praktykantki będą chcialy być przy porodzie to się zgodze. i nie jest to zadne eksperymentowanie, bo my tylko sie przygladamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlatego ze
zwykle ppraktykantow jest tlum - nie jeden, dwoje troje, ale bywa i kilkanascie osob . Porod jest czynnoscia intymna (kazda rodzaca ssacza samica czyni to na osobnosci) - trudno jest rodzic w towarzystwie innych poloznic w tej samej sali, a co tu mowic o tlumie osob, ktore jeszcze nie zawsze zachowuja sie profesjonalnie, ze nie wspomne o czestym braku zainteresowania tematem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyjasnijcie mi zatem jak sobie wyobrazacie rodzic przy położnej która podczas praktyk była za kazdym razem wywalana za drzwi. intymnośc? ok, ale przeciez my nie przychodzimiy z ulicy gapic sie na ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 666 djpeja rosiaktotti 997 777
ludzi za dużo na swiecie, przeludnienia, głów aids, hiv a Wy mnożycie sie jak bezwstydne króliki i karaluchy hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o matko no
Zgadzam się, nie wiem co będzie się działo z moim ciałem i nie chce z siebie robić widowislka i świecić cipka przed większą ilościa osób niż trzeba. Nie zgodziłabym się w życiu na to, w dupie mam to na kim sie praktykanci uczą nie moja sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla mnie to było obojętne czy byli praktykanci czy nie. jak leżałam w szpitalu przed porodem to podczas badań ginekologicznych z 10 ich stało przed fotelem, do tego 3 lekarzy i położna. jakieś takie naturalne to było. potem zmieniłam szpital (była ewakuacja) i tam praktykantów nie było, ale jakby byli to nie sprzeciwiłabym się. ale ja tam do różnych studentów nic nie mam :) np do dentysty do grup studenckich chodzę, jest taniej a oni na kimś uczyc się muszą, więc skoro dentysty się nie boję to dlaczego nie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mozesz zaznaczyc ze zgadzasz sie na obecnosc jednego lub dwóch praktykantów przy porodzie a nie całej grupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chciałam zauważyć
a jeśli będzie tak kilka osób np z twojego akademika, z którymi na niejedne tematy gadałas i niejedno piwo razem wypiliście,, to też będziesz taka "otwarta" na studentów i praktykantów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antidotumm
dokładnie..praktykanta JEDNEGO jestem w stanie wytrzymać ale kiedy po porodzie miało mnie ich obejrzec 10 nie zgodziłam sie ...wystarczy ,ze jest kilku lekarzy na obchodzie a tu nagle tłum ok 15 osob

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja dupa moja sprawa - sory - rozumiem o czym piszesz...ale dla mnie im miej osób "gapiacych "sie tym lepszy komfort psychiczny dla mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlatego ze
"przygladanie sie" poiwinno byc przeprowadzane w znacznie mniejszych grupach - bylo by to z pozytkiem i dla poloznic i dla praktykantow, ze nie wspomne o lekarzach i poloznych, ktorzy musza sie przeciskac przes tlum obserwatorow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do samego porodu to w czasie parcia na sali było 3 lekarzy, 3 położne, 4 pielęgniarki, mąż i ja oczywiście! a miałam salę pojedynczą, do porodu rodzinnego. więc i tak o żadnej intymności mówic nie można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lekarz jest jeden a praktykantow jest kilka czasem kilkanasie dla mnie jest to krępujące tym bardziej ze jak juz tu ktoś napisał większosc w ogole nie jest zainteresowana stoją bo muszą i tyle! ale rozumiem tez ze gdzies musicie się tego wszystkiego uczyc ale zachowujcie się jak nalezy i z szacunkiem dla pacjenta o ktory teraz bardzo ciężko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ironicusssssssssssss
:O e no, sorry, ale ja sobie nie zycze, zeby ktos moje powiekszone wary ogladal :/ jeden lekarz to juz koszmar, a co dopiero grupa 10 studentow!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chciałam zauważyć
o jeny, agatko, to ty miałas jakieś komplikacje przy porodzie? u mnie na zwykłej sali, były dwie położne, a na czas finału przyszła położna z oddziału noworodków, a lekarka przyszła po fakcie założyć szwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sama końcówka tragiczna, zanikające skurcze, przedłużające się parcie, wypychanie dziecka przez lekarza łokciami, decyzja o kleszczach ale w ostatniej chwili wypchnęłam małego bez nich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja napisze tylko ze dzieki PRAKTYKANTOWI 34 lata temu urodzil sie w karetce moj maz-gdyby nie ten praktykant maz udusiłby sie bo lekarz twierdzil ze tesciowa zdziwia i ze to jeszcze nie czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elle22
Az polowa sie godzi? Jesli tak, to chyba macie duzo "materialu" do badania. Ja bym sie w zyciu nie zgodzila, aby paru obcych facetow gapilo mi sie w krocze, obojetnie czy sa lekarzami czy nie. Mam znajomego lekarza i jak byl jeszcze studentem, to czesto opowiadal historyjki o pacjentach. Jesli myslicie, ze wszyscy studenci medycyni sa powazni i skupiaja sie tylko na nauce nie komentujac np. wygladu rozkraczonej kobiety, to malo wiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak ja rodzilam to nie bylo zadnych praktykantow/ek zgodzilabym sie na 1 osobe bo jak patrzy 10 to co sie nauczy? a 1 dodatkowa moze pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chciałam zauważyć
afobamko, czy twój nick ma coś współnego z lekiem o nazwie Afobam? tak tylko pytam :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli chodzi o obecność studentów, to jakoś nie przeszkadzali mi. Myślałam że będą, byłam tym przerażona, że będą studenci, że będą się gapić, ale jak doszło co do czego to mi nie przeszkadzali, a nawet pomagali. Jeżeli chodzi o studentów lekarzy to oni chodzili 3. Byli tylko apaczami. Stali i patrzyli. Nie byli jakoś szczególnie uciążliwi. I widziałam ich tylko 2 razy przez 3 tyg. jak leżałam w klinice. Natomiast studentki pielęgniarstwa i położnictwa to złote dziewczyny. Zawsze miłe i chętne do pomocy. I złego słowa o nich nie powiem. Pomagały, robiły zastrzyki, zmieniały kroplówki, opróżniały worek od cewnika. Nawet stawiały mnie na nogi po operacji. Przez 3 dni pod rząd bo wstać nie mogłam. Pomagały się umyć po operacji, nawet we 4 zaprowadziły mnie na USG trzymając bo chodzić nie miałam siły i pionu otrzymać nie mogłam. Były na każde wezwanie dzwonka. Normalnie w sekundę się zjawiały. Chciały być pomocne. Chciały się uczyć. A ja pozwalałam. Doszłam do wniosku że d­upa nie szklanka, a one muszą się nauczyć. Natomiast jak rodziłam, nie było studentów. Mieli wakacje. I już nie było tak fajnie. Siostry owszem, miłe i pomocne, ale nie wyrabiały na zakrętach. Tak więc ja akurat nie narzekam na studentki. pomogły mi bardzo. I zawsze będę im za to wdzięczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tu nasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×