Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

sama_mama_73

mama poszukuje

Polecane posty

Mamo ------------wiem ,że samo randkowanie może cieszyć na krótką metę :) Ale bez tego, nie poznasz mężczyzny swojego życia ;) Powoli , drogą eliminacji w końcu na niego trafisz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Samotna ale nie mama ------------nie szukaj na siłę;) Sam Cię znajdzie :) Powodzenia 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Samotna - u mnie z 80% panow z którymi się spotkałam, chciało stałego związku. Ale ja dosyć długo jednak staram sie rozmawiać na necie ( to najczęsciej zniechęca tych którzy liczą na przygodę ). Ta wczorajsza randka była, że tak powiem "szybka" ;) ale akurat trafiło na pana który chyba rzeczywiście mysli o stałym zwiazku . Choć to jeszcze ciężko przewidzieć ;) Ja myślę ,że mimo wszystko trzeba próbować czy w necie czy realnie .To nie jest tak ,że zamarzy nam sie miłość ,pstryk i juz ją mamy ;)Pewnie można spotkać gdzieś ją i w necie ale też być może sąsiad z ulicy obok daje nam jakieś sygnały tylko tego jeszcze nie widzimy :) Awe cholerka gorzej bedzie jak wyeliminuję wszystkich panów mną zainteresowanych ;) Ale dostałam fajnego maila od "mojego" pana :)Buuuuu nawet napisał,ze jest stęskniony a ja sobie już coś wkręcam :O;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamo ------------tak też może być ;) Fajnie ,że dostałaś radosnego maila .Takie wiadomości dodają skrzydeł :) Miłego dnia i do wirtualnego zobaczenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna ale nie mama
zwykle nie umawialam sie pod 2 dniach pisania, bylo to najczesciej 2-3 tygodnie, niektorzy z tych desperatow gotowi są poswiecic sporo czasu zeby dostac to czego szukają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
samotna-ja czasami dłużej nawet pisałam . A może to też kwestia szczęścia, wyczulenia na niektóre sprawy, że szybciej takich co liczą na przygody wyczuwałam :) Awe ale to Twoje wsparcie jest dla mnie ważne:) Ryzykuję ale wiem,że warto, najwyżej troszkę znowu będę poobijana;) Do miłego🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witamciebiekobieto
jetem młodym ogrem chetnym na zabawe :) 21 lat, kobiety dojrzałe mnie kochaja.. do tego jak widac skromnis ze mnie:) wiec jak dziewczynki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witamciebiekobieto - marny z Ciebie podszyw;) Miniam - co taka złośliwa jesteś od rana ? ;) Witaj Wesoła:) - oczywiście milej widziany jest tutaj jednak czarny kolor ;) Zreszą w czranym kolorze bardziej Ci do twarzy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja złośliwa??:( jakie rano ja od 6 w pracy:P po prostu się przywitałam:D przeczytałam Twój Topik i mi się spodobał więc postanowiłam pozostawić po zobie ślad poza tym myslę ze niedlugo sama będę szukać, no może nie na kafe:P ale każdy sposób dobry:P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miniam- ja też nie szukam na kafe ;) W sumie to znalazłam tutaj interesujacego pana ale topik powstał raczej z nudów niż próby znalezienia faceta ;) Też jesteś samotną mamą ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no niby nie jestem, mam kogos, tzn jestem z ojcem mojego dziecka, aczkolwiek jestesmy od dawna bardziej razem niz osobno,chcialabym miec spokojne zycie z kims normalnym u mego boku a nie z psycholem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fionka- mi sie wydaje,że każdy sposob jest dobry . Moja przyjaciółka znalazła na portalu swojego partera,więc ten sposób nie jest taki zły. Chociaż na pewno bardziej trzeba się naszukać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miniam - dlatego ja też odeszłam od męża. I powiem Ci ja odżyłam i dzieci razem ze mną. Nie warto czegoś ciągnąć w imie źle pojętego dobra dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie ja chyba mam takie źle pojęte dobro dziecka:/ na szczęście małżeństwem nei jestesmy, ale moje dziecko nie ma jeszcze 2lat nawet a my jestesmy razem 4lata ale to jest masakra a nie związek. Jaka ja głupia bylam naiwna a teraz za bardzo nie mam dokąd pojsc ani gdzie sie podziac bo dom jest jego a my nie mamy tam nawet meldunku. i jedno szczescie:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Im młodsze dziecko tym łagodniej przechodzi rozstanie rodziców. Ale z doświadczenia Ci powiem , że jeśli nie widzisz możliwosci zmian na leprse, zrobiłaś wszystko co mogłaś , to szkoda tracić czasu na walkę z wiatrakami . Ja też za długo ciągnęłam swoje małżeństwo i tego żałuję teraz bardzo. Tym bardziej, że miałam swoje mieszkanie , mam fajną pracę więc bez problemu mogłam spakować swojego eksa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no widzisz ja jakbym miala swoje mieszkanie tez bym dawno go odeslala z kwitkiem, niestety jak wspomnialam mieszkamy u niego wiec codzien jak wraca z pracy to drżę czy znow mi powei spakuj sie i wypierdalaj. Ot zycie z "ukochanym", ktoremu pragnelam urodzic dziecko. I urodzilam. Dziecko kocham nad zycie jest dla mnie najwazniejsze na swiecie ale nie ten chlop powinien byc jej ojcem i moim partnerem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A nie masz rodziców , przyjaciół którzy mogli by Ci pomóc ? A może stać by Cię było na wynajęcie mieszkania ? Ja rzeczywiscie miałam konfortową sytuację ale wiem , że nie każdej kobiecie jest łatwo zakończyć chory związek. Nasza polska rzeczywistość niestety jest trudna. Muszę chwilkę popracować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mialam tak samo, co jakis czas slyszlam pakuj sie i spadaj. Wiec ktoregos dnia spakowalam siebie i malego i na razie. Bedac sama zmobilizowalam sie do wielu rzeczy ktorych zrobic nie moglam bedac z nim:) Od roku statam sie byc szczesliwa i pomaga mi w tym swiadomosc ze jest jeszcze tak wiele wspanialych osob na swiecie, z ktorymi mozna nawiazac normalny kontakt. Stad ten pomysl pisania tutaj:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no rodziców mam:)ale u nich nie ma warunkow na mnie z malym dzieckiem, ja to powiem Wam jestem notorycznie "wyrzucana" z "domu" ehh slysze to conajmniej raz w tygodniu. Kilka razy nawet to zrobil, pierwszy raz jak mala miala niecale 3miesiace:( ale wrocilam, nastepny raz w pazdzierniku zeszlego roku coz znow wrocilam.Czy stac mnie na wynajecie, stac.ale juz na zalatwienie nianki na pelen etet niestety nie, teraz z mala siedzi jego mama i opiekunka dorywczo kiedy ta nie moze, ale to sa wydatki rzedu 100zl mies a nie 1500 bo tyle biora za caly etat. Poza tym brak mi jakos sily kurcze zeby sie ogarnac i pojsc na powaznie, bo juz sobie wyobrazam ze znow po jakims czase ok 2tyg bedzie blagal bym wrocila i co wtedy pewnie znow wroce.poza tym on potrafi mnie szpiegowac, sledzic, jezdzic za mna, straszyc, wydzwaniac do pracy itp.i niedosc ze sam jest ledwo po zawodowce mnie sprowadzil do poziomu nizej niz parter choc mam wyzsze wyksztalcenie, pracę i wciąz studiuję. Wmówił mi ze do niczego sie nie nadaje i z czasem zaczelam w to wierzyc wiem to jest okropne ale po prostu chowam sie po katach w "domu" by tylko uniknac z nim klotni, jego wyzwisk, wyrzucania i szrpaniny:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoła:)- ja też zmobilizowałam się do wielu rzeczy ,ktorych nie mogłam zrobić będąc mężatką .Życie w ciągłych nerwach powodowały ,że straciłam zapał do wszystkiego . Teraz wiem,że spokój tak na prawdę jest bezcenny . I na prawdę warto odejść , żeby zacząć panować nad swoim życiem i odnaleść z powrotem siebie :) Miniam - ja bym jednak zaryzykowała z odejściem do rodziców . Może tylko na początek , zanim sama nie staniesz na nogi . Zresztą nie długo Mała będzie kwalifikowała się do przedszkola ,wiec opiekę nad nią za względnie małe pieniądze będziesz miała zapewnioną . Ale też i Ty musisz dojrzeć do tej decyzji , ona nie jest łatwa ale żyć na takiej huśtawce też się długo nie da . A jeśli juz ją podejmiesz , to bądź konsekwentna, zobaczysz potem jaki lżej sie żyje gdy ma sie ciszę w domu . U mnie podobnie było, też wierzyłam,że do niczego się nie nadaję , że mam go całować po rękach,że w ogóle ze mna jest , bo przecież nikt inny by mnie nie chciał ;) Zaliczyłam parter ale odbiłam się i mój eks bardzo zdziwił sie na co mnie stać ;) I nie muszę juz schodzić nikomu z drogi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wiem ze masz racje ale to nie jest takie proste tak ja mowie u moich rodzicow nie mam szans na mieszkanie z nimi.wczesniej pomieszkiwalam u kuzyna w jego mieszkaniu ale teraz ma swoje kobiete ktora tam mieszka i to sa dwa male pokoje wiec gdzie ja tam z malym dzieckiem:/.generalnie najbardziej brakuje mi tylko motywacji do dzialania, choc na pewno nie jedna z Was powiedzialaby ze cio ja jeszcze przy nim robie.ja sama nie wiem, tam jest gorzej jak w wiezieniu, ciagle wypominanie ze gdyby nie on bylabym pod mostem itp ze jego dom jego kredyt jego wszystko a ja nie robie nic.no tak bo ja sie chce uczyc jeszcze pracuje i wychowuje dziecko i huj wiec co jeszcze zajmuje sie domem ale dla niego i dla jego rodzicow i reszty rodziny zreszta tez powiennam tylko pracowac i byc po zawodowce najwyzej zeby sie do nich dopasowac. a tu zonk trafil na taka co ma jakiesplany na przyszlosc poza skonczeniem zawodowki. kurwa mac:(:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem co Ci poradzić. Sama decyzja od odejsciu jest ciężka a u Ciebie jeszcze dodatkowo są problemy z mieszkaniem . Można też na początek wynająć pokój , co zawsze bedzie tańsze niż całe mieszkanie. Wiem tylko tyle, że w któryms momencie dochodzi się do takiego momentu, że zaczyna się walczyć o swoją godność i życie w spokoju. Przynajmniej ja tak miałam a uwierz mi, że ja też miałam z rozejściem sie eksem pod górkę .Tyle ,że z innych powodów. Ale nie dałam się , dwa lata to trwało ale odzyskałam spokój .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×