Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pytanie Jedno Skromne

Co do noszenia czarnych ubrań po śmierci krewnego...

Polecane posty

Gość nikt nie mówi ze łatwe
ale trzeba jakoś sie z tym pogodzić i żyć dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po śmierci brata chodziłam na czarno jakiś miesiąc chyba... Ale nie dlatego, że tak trzeba! Chodziłam generalnie byle jak ubrana, bo byłam tak masakrycznie załamana, tak niewiarygodnie smutna i przybita, że było mi wszystko jedno, co mam na sobie. Do tego miałam \"czarno\" w sercu, w głowie...więc i na sobie nie miałam ochoty mieć radosnych kolorów... Jakoś tak stopniowo i naturalnie zmieniało się to potem. Ale zasadniczo nadal tak mam, że jak mi źle, to wybieram ciemniejsze kolory. Nie żeby pokazać coś. Po prostu nie cuzję się dobrze w kolorach \"radosnych\"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chodzenie na czarno nie jest obowiazkiem tylko pokazówką dla sąsiadów i znajomych, tak naprawde żałobę ma sie w sercu i dla samego siebie, samemu trzeba to przezyc, a sąsiedzi i tak cie bedą obgadywac, bez wzgledu na to co by czlowiek nie zrobil, niestety:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nosi ten kto chce, kto ma potrzebe uzewnetrznienia żałoby, albo ktos kto jest po stracie kogos w rozpoaczy i nie chce inaczej sie ubierac tylko na czarno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale to
to prawda, trzeba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lojejkuuuuuuuuuuuuuuuuuu
madzieeek Po śmierci brata chodziłam na czarno jakiś miesiąc chyba... Ale nie dlatego, że tak trzeba! Chodziłam generalnie byle jak ubrana, bo byłam tak masakrycznie załamana, tak niewiarygodnie smutna i przybita, że było mi wszystko jedno, co mam na sobie. Do tego miałam "czarno" w sercu, w głowie...więc i na sobie nie miałam ochoty mieć radosnych kolorów ... Jakoś tak stopniowo i naturalnie zmieniało się to potem. Ale zasadniczo nadal tak mam, że jak mi źle, to wybieram ciemniejsze kolory. Nie żeby pokazać coś. Po prostu nie cuzję się dobrze w kolorach "radosnych"... ja mialam tak samo.i mam tak do tej pory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lojejku tyle lat
a ty dalej nie mozesz sie z tym pogodzić? to może przejdź sie do psychologa bo to nie jest normalne.:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to dobrze że są tacy
co wiedzą co jest normalne, a co nie jest normalne :-O :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy normalne
jest bycie w żałobie przez lata? idąc tym tropem to człowiek powinien nieustannie być w żałobie przez całe życie bo co jakiś czas umiera ktoś z krewnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na czarno to najczesciej
chodza ubrani starsi luczie a i to nie zawsze...wsród młodszych jakoś tego nie zaobserwowałam. Sama też nie chodziłam w czerni po śmierci taty. popisówki przez innymi ludźmi to nie dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to dobrze że są tacy
co wiedzą co jest normalne, a co nie jest normalne ci sami ludzie zawsze uważają, że człowiek coś POWINIEN :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na czarno to najczesciej
nawet na pogrzebie nie byłam ubrana na czarno bo najzwyczajniej w swiecie nie miałam czarnej kurtki:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wokół nas
jest coraz więcej niedojrzałych dorosłych, wiecznych dzieci, którym się zdaje, że jak szybko zapomną o śmierci to ona ich ominie :-( MEMENTO MORIS

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na czarno to najczesciej
a tam zapomną...śmierć po prostu trzeba zaakceptowac bo przed nią nie ma ucieczki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brak szacunku dla +ojca
"nawet na pogrzebie nie byłam ubrana na czarno bo najzwyczajniej w swiecie nie miałam czarnej kurtki" :-O przynajmniej czarną opaskę powinnaś mieć to kwestia zwykłego szacunku dla zmarłego własnego ojca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na czarno to najczesciej
ty mi nie bedziesz mówić czy mam szacunek czy nie bo ja sama to wiem najlepiej...kolejna moralizatorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na czarno to najczesciej
poza tym w mojej okolicy nie ma zwyczaj noszenia czarnych opasek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na czarno to najczesciej
a jak napisze, że nie płakałam na pogrzebie to uznasz mnie za wyrodną córkę panno "idealna"? 😴

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dreams on fire
Ja nosiłam się na czarno przez chyba 40 dni po śmierci babci. U nas jest taki zwyczaj czy się chce czy nie :o Szczerze powiedziawszy było mi obojętne w co się ubieram,może żadnych jaskrawych ubrań by nie założyła,ale stonowane tak. Ludzię są niestety okrutni i często potrafią ,,zagryźć\" za ich zdaniem nie przestrzeganie ,,reguł\". Pokazówka Każdy niech się ubiera tak, jak chce. Nie mam nic przeciwko noszeniu czarnych ubrań w żałobie lub ich nie noszeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lojejkuuuuuuuuuuuuuuuuuu
wokół nas jest coraz więcej niedojrzałych dorosłych, wiecznych dzieci , którym się zdaje, że jak szybko zapomną o śmierci to ona ich ominie MEMENTO MORIS no i wlasnie wiekszosc tych niedojrzalych osob wypowiada sie w tym temacie.a do tej osoby co mi wypomina moj bol po stracie babci...chyb a nikogo jeszcze bliskiego nie straciles/nie stracilas ze takl lekko o tym piszesz.moj bol jest moim bolem i nie tobie to oceniac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też w czerni nie chodziłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też w czerni nie chodziłam
lojejkuuuuuu...ja np. straciłam babcię i tatę w odstępstwie kilku lat ale jakoś sie z tym pogodziłam bo co innego można zrobić? nie masz na to wpływu a śmierć czeka każdego z nas, taka jest kolej rzeczy. trzeba żyć dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też w czerni nie chodziłam
pewnie ja też zostanę nazwana przez ciebie niedojrzałą bo się nie umartwiam itp. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lojejkuuuuuuuuuuuuuuuuuu
kazdy robi jak uwaza ale celowo nie ubrac sie w nieco bardziej stonowane kolory idac na pogrzeb to wedlug mnie z lekka dziwne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na czarno to najczesciej
jojejkuuuuuuuuu do mnie pijesz? to że nie byłam w czerni nie znaczy, że ubrałam sie pstrokato czy coś? gdzie coś takiego wyczytałaś? nie ma to jak snuc fantazje, zajmij się wlasnym zyciem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na czarno to najczesciej
a z lekka dziwne jest to, ze do tej pory nie potrafisz pogodzić się ze śmiercią bliskiej osoby a jeśli dobrze wyczytałam to jej smierć miała miejsce w 2003 roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A w Indiach
kolorem żałoby jest biel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubię czarny kolor
uważam, że jest elegancki i do wszystkiego pasuje, mam mnóstwo czarnych rzeczy i chodzę w nich na co dzień, więc pogrzebie taty nie byłam ubrana inaczej niż przeciętnie, na co dzień.... ubrałam po prostu to co miałam pod reką i w ogóle o tym nie myślałam....i uważam, ze to nie miało kompletnie żadnego znaczenia... ...dla mnie BRAKIEM SZACUNKU dla zmarłego, byłoby by BIEGANIE PO SKLEPACH za czarnymi ciuchami, jesli bym takich nie miała - zamiast skupienie się na właściwym przeżyciu, pożegnaniu z osobą która odchodzi.... lojejkuuuuuuuuuuuuuuuuuu>>>...uważam, ze zaczymałaś się w pierwszej fazie żałoby, czyli ROZPACZY.....na pewno nie jest to dobre przez długi czas, jeżeli sama nie umiesz sobie z tym poradzic, może spróbuj poprosić o pomoc psychologa.... bo żałobę trzeba przezyc do końca, aby móc normalnie zyc dalej! ....ja to pierwsza fazę "rozpaczy" przeżyłam jeszcze za życia taty, bo agonia trwała 3 tygodnie, to był bardzo trudny czas, takiego zawieszenia, bólu, żalu do Boga, że tak szybko to nastapiło, pytań dlaczego itp wtedy bardzo pomagały mi długie spacery....i puszczanie latawca.... sam moment smierci, to była po prostu ulga, że się to już skończyło....pogrzeb potraktowałam zadaniowo, skupiłam się na organizacji- nie na uczuciach, w ogóle w tamtym czasie większość rzeczy wykonywałam mechanicznie, poźniej powoli przyszła refleksja, z czasem spokój.... ...26 czerwca minie 4 lata, choć fizycznie nigdy nie nosiłam żałoby uważam, że przeżyłam ją w pełni, świat już nigdy nie będzie taki sam, ale to nie znaczy, że jest gorszy, wręcz przeciwnie, jest bogatszy o to doświadczenie... które cały czas noszę przy sobie w swoim sercu. Życie to podróż...a to był trudny.... ale bardzo ważny przystanek przystanek, dał mi siłę aby iść dalej.... bo ŻYCIE JEST PIĘKNE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do lubię czarny kolor
pięknie napisane :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lojejkuuuuuuuuuuuuuuuuuu
raczej pieknie dowalone!nie pilam do nikogo.poprostu znam kogos kto ubral sie niestosownie na pogrzeb i jak to zobaczylam zrobilo mi sie smutno i przykro...zacznijcie szanowac ludzi ktorzy maja inne zdanie,dobrze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×