Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość palwmka

z kim wolicie wchodzic do kosciola? z narzeczonym czy z tata?

Polecane posty

Gość palwmka

wolicie tak jak to ociec prowadzil panne mloda do oltarza czy moze ze swoim narzeczonym zeby nie musial tak kwitnac pod oltarzem i czekac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bgnhgn
U mnie będzie prowadził mnie brat... Tata nie żyję od kilku lat więc chciałabym, żeby brat mnie poprowadził :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgdnie z polską tradycją nie Ojciec a Narzeczony prowadzi Narzeczoną do ołtarza i ja chciałabym tą tradycję podtrzymać, więc mnie będzie prowadził Mąż.Tak jak polską tradycją jest na oczepinach rzucać welonem a nie wiązanka. Oczywiście nie widze nic złego w rzucaniuwiązanką czy też prowadzeniu Panny Młodej do ołtarza przez Ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jussaa
ja sie jeszcze zastanawiam ale chyba poprowadzi mnie tata.Podoba mi sie ta tradycja,zreszta czytalam ze ona w Polsce tez byla dawno temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak dla mnie osobiście...
nie chciałabym być za żadne skarby świata ciągnięta przez jednego faceta do ołtarza i przekazywana innemu jak bezwolna owca... wejście u boku mężczyzny którego się kocha i którego wybrało się na swego towarzysza życia jest dużo logiczniejsze - ale ja od zawsze byłam feministką :-p "Tradycja" prowadzenia narzeczonej do ołtarza przez ojca wywodzi się z czasów, gdy dziewczynę wydawali za mąż "starsi i mądrzejsi" nie pytając jej bynajmniej i zdanie. I jeszcze ci starsi pilnowali, by im panna młoda = owieczka bezwolna przeypadkiem nie zwiała sprzed kościoła ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem ze gdybym poprosila mojego ojca o to,to by sie ucieszyl,ale zdecydowalam ze wejde do kociola z mezem... wyjdzie za to po nas ksiadz-ktory jest naszym wujkiem i to on udzieli nam slubu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No własnie. Czasem para Młoda wchodzi idzie do oltarza z księdzem czasem bez. Ja poproszę żeby nas poprowadził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jussaa
oj przesadzacie,ten "facet" to mój ojciec przeciez :) (to chyba tez zalezy od kontaktu z ojcem) i nie prowadzi mnie jak bezbronna owieczke bo kazdy wie ze nia nie jestem i ide do slubu dobrowolnie.Tak samo mozemy powiedziec ze jakis facet zaklada nam obraczke,przejmujemy jego nazwisko i stajemy sie jego wlasnoscia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też jestem zdania że to zależy jaki stosunek ma sie do ojca i w jakim kontakcie sie z nim jest. Mnie prowadził tata. Oboje z mężem tak zadecydowaliśmy bo tak chcielismy i nie twierdze żeby to wyglądało jakby mnie przekazywał jak jakąś owcę. Dla mnie była to bardzo ważna chwila, choćby dlatego że tata mężczyzna który mnie wychowywał poprowadził mnie do ołtarza do mężczyzny z którym pragnę być do końca życia i z którym pragnę stworzyć własną rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie też do ślubu prowadził tata, i też nie uważam, żebym była przekazana jak owca. prowadził mnie tata, który przez tyle lat prowadził mnie przez życie.. mój mąż wszedł wczesniej ze swiadkami i goscmi a my doszlismy, wem, ze dla taty bylo to niesamowite przezycie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaciekawiona.ona
Ja wejdę z narzeczonym, bo nie mam ojca:) ale nawet jakbym miała to i tak weszłabym z narzeczonym/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja rowniez wejde z narzeczonym. jest facetem ktorego wybralam na mezczyzne mojego zycia i dlatego kroki do oltarza chcialabym skierowac u jego boku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurkawodnaa
i jedna i druga strona ma rację.Już sama nie wiem..szkoda że nie można iść z obydwoma :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakby moj maz mial cos przeciwko to napewno weszłabym z nim :) ale jemu sie ten pomysl spodobal :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nam ksiąd zpodpowiedział, że po nas wyjdzie przed kościół żebyśmy sami nie szli, oraz żebyśmy się trzymali ZA ręce (jako jeszcze narzeczeni). Po zawarciu Sakramentu mamy podczas wychodzenia z kościoła wziąć się POD ręce, jako symbol dorosłości i wejścia w nowy etap. Poza tym ja nie miałam aż tka wielkiego związku z Tatą (którego kocham wiadomo, ale jakoś nie czulam potrzeby, żeby to on mnie prowadzil i przekazywał)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek_85
Ja nie wyobrażam sobie tego by do ślubu nie prowadził mnie tata - bardzo mi na tym zalezy, a mój narzeczony nie ma nic przeciwko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadi86
Mnie zaprowadzi do ołtarza tata To też jedna z tradycji Poza tym w tym szczególnym dniu chce aby tatus którego bardzo kocham też czuł się wyróżniony Jakby nie było wychowywał mnie i prowadził przez życie tyle lat A teraz bedzie to robił mąż Wchodzenie z narzeczonym jest troche oklepane a ja jednak chce aby ten dzien byl wyjatkowy I nie ma tu nic do rzeczy ze moj ukochany zobaczy mnie przy błogosławieństwie Ważne jest ze i on jest szczesliwy ze tata przy wszystkich i przed Bogiem oficjalnie powierzy mnie jemu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po pierwsze nei mam juz ojca
a po drugie nie jestem jakąś rzeczą, żebym była przekazywana przez jednego mężczyznę drugiemu! tylko z narzeczonym!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niektorzy slepo
papugują to co "hamerykańskie" nie wiedząc nawet co to oznacza...a podobno tyle niezależnych, pewnych siebie kobiet.:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A u nikogo nie ma zwyczaju, że do ołtarza idzie się z drużbami? U mnie drużba prowadzi pannę młodą, a zaraz za nim drużka pana młodego. Odprowadzają ich na miejsce i tam młodzi są już razem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wedlug mnie udane badz nieudane kontakty z rodzicami,nie maja tu nic do rzeczy.Ja mam fantastyczny kontakt z tata (z mama zreszta tez),ale zdecydowanie chce isc w strone oltarza z narzeczonym.To jedyna szansa,zeby isc przez kosciol razem w tak waznym dniu!Poza tym,dlaczego mialabym sie stresowac tym wejsciem w pojedynke?:P Chce miec mojego mezczyzne przy sobie,takze nie bralabym innej opcji pod uwage.Poza tym znajac mojego ojca,pewnie nie moglabym powstrzymac sie ze smiechu,bo on zawsze w takich oficjalnych sytuacjach potrafi 'zabic' mnie jakims tekstem:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja chcę by do ołtarza poprowadził mnie tata i nie ważne jest to, czy to jest polska tradycja czy też nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdf
mnie prowadzil tata,mlody nie mial nic przeciwko.bylo pieknie,tata sie czul wyrozniony,z mezem wychodzilam z kosciola i bylo ok.chodzi o symbolizm-niejako odcinanie pepowiny od rodzicow.. z mezem bedzie sie zawsze szlo a z tata juz niekoniecznie ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi osobiście wprowadzanie młodej przez ojca do kościola się nie podoba. Wszystko jest teraz kradzione z USA, nawet te wydziwiane pierwsze tańce. Jedna para sobie jaja zrobiła i teraz cały świat to powtarza. Byłam ostatnio na ślubie znajomych, ktorzy mają już dziecko, mieszkają ze sobą 1,5 roku. i jak zobaczyłam, że do ołtarza prowadzi ją ojciec ... :O nie bardzo to sie kleiło.. wszyscy patrzyli zdziwieni i zniesmaczeni..ale cóż..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×