Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ghfghgfhghgf

Mój ojciec i jego nowa rodzina

Polecane posty

Gość Do ...aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Żal mi ciebie, módl się o zdrowie, bo na rozum już za późno. Radzę idź do dobrego lekarza psychiatry ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do ...mi mała
Nie rozśmieszaj mnie dziecinko, pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez odbioru
Mi mała, jeśli ktoś w życiu kieruje się jakimiś zasadami, podziwiam go, ale jeśli ktoś twierdzi, że ci, którzy nie kierują się tymi samymi zasadami to "dno i rynsztok", uważam, że to ograniczony osobnik ze skłonnością do fanatyzmu. obrażasz w sposób bezczelny i grubiański ludzi, których nie znasz, o których sytuacji życiowej nie masz bladego pojęcia. przykład: mieliśmy ślub kościelny. mąż mnie zdradził. najpierw psychicznie (zostawił samą z potężnym problemem), potem fizycznie (znalazł sobie pocieszenie w postaci kochanki, której machnął bejbika). odeszłam. dno i rynsztok? mój obecny facet miał cywilny. rozwiódł się z żoną i zabrał dzieci. dno i rynsztok? jestem rozwódką. dno i rynsztok? niebawem będę drugą żoną. dno i rynsztok? wspólnie wychowujemy Jego dzieci. dno i rynsztok? no wg Ciebie tak, bo a) ja nie powinnam męża wykopywać, bo mu przed ołtarzem przysięgałam, b) mój facet nie powinien dzieciom rodziny "rozbijać", booo... nie przysięgał przed ołtarzem, ale na pewno coś znajdziesz :P weź się dziewczyno w łeb walnij! jaką masz GWARANCJĘ, że mąż Cię nigdy nie zdradzi? albo Ty jego? że się nie rozwiedziecie? albo że on nie umrze, a Ty nie spotkasz rozwodnika, w którym się zakochasz? bo TERAZ tak myślisz? też kiedyś miałam pewność, że z moim pierwszym mężem będę szczęśliwa do końca życia i co? się wzięło i zesrało. już kiedyś padło hasło na temat faryzejstwa Twojej postawy. podtrzymuję. dno i rynsztok to Twoja postawa, która nie wynika bynajmniej z zasad chrześcijańskich, ale z buty, arogancji i zatwardziałości serca. Ty oceniasz, moja miła, widzisz źdźbła w oczach bliźnich, a swoich belek nie dostrzegasz i nie dostrzeżesz, choćbyś się o nie potknęła, bo sama siebie widzisz tak wspaniałą, prawą i szlachetną, że już bardziej nie można. mam nadzieję, że życie oszczędzi Ci kopniaka w tę porcelanową dupę, bo upadek z piedestału wyobrażeń o sobie samej będzie zaaaajebiście bolesny :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Do ...aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa Żal mi ciebie, módl się o zdrowie , bo na rozum już za późno. Radzę idź do dobrego lekarza psychiatry ...czemu to mam isc do psychiatry?nie zaluj mnie!nie ma czego!przeszkadza ci ze sa tacy ktorzy mysla inaczej niz TY akurat?dziwne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ktoś tam wyżej pieprznął(sorry , ale inaczej nie można tego określić) o tym , że w przypadku rozwodu winę ponoszą zawsze 2 strony - hahahaha ogarnij się człowieku - to bzdura jest - jak np. mąż mojej koleżanki zdradził ją po 2 m-cach od ślubi i robi to ciągle to to jest jej wina , że on jest jakimś notorycznym erotomanem tak?? A jak facet bije swoją kobietę to też jej wina w tym jest tak?? A jak fecet jest hazardzistą albo ma problem z alkoholem i żona nie wytrzymuje psychicznie to jej wina też jest tak?? MASAKRA :O I przestańcie wkółko pisać o tym , że miał prawo bo ślub nie jest gwarantem i , że odszedł od jej matki i , że ona powinna być dojrzała i umieć się zachować bla bla bla - co za stek bzdur - skoro jej ojciec zdradził matkę i ma nową dupę i dziecko to on namieszał dziewczynia w życiu i to on powinien wyciągnąć do niej rękę i zapewnić jakieś normalne warunki , żeby dziewczyna mogła z nim normalnie pogadać a nie ona - bo ona jest skrzywdzona, zła, zdradzona - tak, tak - ona też jest zdradzona i możesz sobie La Firyndo pisać te głodne kawałki wyczytane w \"Pani domu\" czy innym badziewiu, że odszedł od matki a nie od niej wsadzić bo mają się nijak do uczuć - takie suche teksty nic nie znaczą gdy w grę wchodzą silne emocje - ona się czuje zdradzona i pitolenie takich farmazonów tego nie zmieni - a jeszcze pretensje starego , że córka nie chce się zajmować jego nowym dzieckiem sugeruje , że facet ma coś z garem nie tak - i darujcie sobie teksty , że jest dorosła - ja też jestem dorosła a cały czas potrzebuję ojca bo daje mi poczucie bezpieczństwa, bo mu ufam i jest ostoją mojej rodziny - ojca się potrezbuje w każdym wieku w różnym stopniu , ale jednaj zawsze jest on potrzebny - autorko - nie musisz kochać swojej macochy i nowego brata, nic nie musisz - możesz dla własnego dobra , ale nie musisz- to twój ojciec namieszał i nie ma prawa do niczego cię zmuszać - powinien zrozumieć , że nie chcesz zajmować się tym bachem bo cię to boli i ma prawo boleć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
niuniaa masz racje!brawo dziewczyno!na reszcie napisal tutaj ktos madry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez odbioru
Mi mała, doprawdy wzruszyło mnie Twoje poświęcenie :P Ja powiem tylko jedno zdanie : "tyle o sobie wiemy, ile nas sprawdzono". Dziś zarzekasz się IDENTYCZNIE jak ja zarzekałam się jakieś... 10 lat temu. Wierzyłam bezgranicznie, bo znałam (tak myślałam) faceta, jego rodzinę, jego poglądy, bla bla bla. Wszystko niby (!) przegadane, przemyślane, sprawdzone. Cóż... Dopóki nie staniesz przed czymś, nie dotkniesz, nie sprawdzisz, Twoje przypuszczenia to jedynie przypuszczenia. Owszem, możesz je potwierdzić, możesz też nie mieć na to okazji, a możesz sama siebie zaskoczyć :P A co do mojej RODZINY (hamuj się panienko w ocenie!!! ja po Twojej rodzinie nie jeżdżę, więc Ty o mojej RODZINIE bądź łaskawa wyrażać się z szacunkiem 😡 czy może zbyt wiele kultury od Ciebie wymagam?), to zaręczam Ci, że jest w niej 100 razy więcej miłości i szczęścia, niż w wielu tzw "normalnych", "sakramentalnych". Odnośnie sytuacji autorki - pozwól sobie powiedzieć, że nie znamy sytuacji, a jedynie widoczny żal, być może (sic!) uzasadniony, tej dziewczyny. Uważam, że ojcem (matką) jest się do końca swojego życia i obowiązki troszczenia się o swoje dzieci ma się zawsze, niezależnie ile te dzieci mają lat. Dlatego zgadzam się, że autorka może mieć pretensje do ojca za to, że odsunął Ją na dalszy plan. ALE rodzice to nadal ludzie. A ludzie MAJĄ prawo kochać i przestać kochać swoich partnerów (niestety, taka jest ludzka natura). Czasem ludzie trafiają na właściwą osobę, a czasem po latach okazuje się, że w tym momencie już nie jest im po drodze. Życie ze sobą "dla dzieci" nikomu nie służy - ani dorosłym, ani dzieciom, które wtedy żyją w kłamstwie. Poza tym dzieci dorastają i odchodzą z domu zakładając własne rodziny. I co wtedy? Życie z kimś, kto jest nam obcy? Niestety, ludzie popełniają błędy... Ty też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do ..................
17:37 [zgłoś do usunięcia] niuniaaaaa ale ktoś tam wyżej pieprznął(sorry , ale inaczej nie można tego określić) o tym , że w przypadku rozwodu winę ponoszą zawsze 2 strony - hahahaha ogarnij się człowieku Tak dziewczyno, rozwód to wina własnie tych 2-ch osób, malo wiesz o życiu i malo na ten temat czytałaś. Rozwód to zło na pewno, to na pewno trauma i straszne przeżycie dla dzieci ... porownywalne jak twierdzą psychologowie ze śmiercią najbliższej osoby ... Przyczyny zdrady sa różne i nie będę tutaj pisac na ten temat bo nie o to chodzi ... powiem tylko o czym tutaj niektórzy nie wiedzą, że na poziomie instynktu czyli biologii KAŻDY jest poligamiczny, kobiety także. Na poziomie kulturowym jesteśmy monogamiczni również mężczyźni bo każdy człowiek potrzebuje pewnej intymności, wylączności, zaufania ... CZŁOWIEK SZCZĘŚLIWY TO TEN, KTÓRY DOBRZE LOKUJE SWOJE UCZUCIA, a w życiu rożnie to bywa Maz twojej koleżanki po 2-ch miesiącach ją zdradził ... przepraszam, ale już ten sam fakt nie zastanowił ciebie ? Ktoś się żeni i ot tak po 2-ch m-cach od razu się odkochuje ? Popatrz sobie chociaz na topiki na tym forum, co piszą dziewczyny ... Np. on mnie zdradza, ale kocham go i mu wybaczyłam ... on pije, ale po slubie mam nadzieję, że się zmieni bo wiem, że mnie kocha ... on mnie bije, wyzywa od najgorszej, ubliża mi, ale potem przeprasza, wiem na pewno, że mnie kocha i daje mi dowody na każdym kroku, jest cudowny, ja go kocham i nie moge bez niego żyć ... itd. itp. ... Cos jest wynikiem czegoś moja droga ... Ale temat jest inny więc zostawmy temat zdrady ... nie o to przecież chodzi Niektórzy tutaj dziewczynie dobrze radzą jak np. czarny kot czy la firynda ... rownież inni Jak chce niech sobie przemyśli sprawę i zdecyduje ... Świat niestety nie jest beztroskim rajem i jak wiemy wszyscy chcieliby tutaj na ziemi dostąpic bram raju tylko ... nasze pragnienia nie raz się nie spełniają ... musimy dokonywac wyborów i żyć niekoniecznie tak jak sobie wymarzyliśmy ... Jest takie powiedzenie ... jeżeli się nie ma się tego co by się chcialo mieć, należy polubić i pokochac to co się ma ... nie dla kogoś, ale dla naszego dobra ... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do ..................
mi mała Głupoty piszesz Ojciec NIE ZDRADZIŁ CÓRKI i nie rozstał się z córką tylko z jej matką Nie opowiadaj takich andronów, bo to tylko świadczy o twojej kompletnej niewiedzy w tym temacie Córkę kocha tak jak kochał i rozstanie z poprzednią rodzina nie ma nic wspólnego z jego miłością do córki Jak można takie brednie pisac i mącić w głowie dziewczynie, która jak widać i tak ma problemy ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez odbioru
Mi mała, I znowu oceniasz nie znając sytuacji. Jakie kochanie na próbę? To znaczy, że Twój mąż jest JEDYNYM mężczyzną jakiego kochałaś? Nigdy wcześniej nie potykałaś się z innym facetem z przekonaniem, że go kochasz? Mi, zrozum jedną rzecz - nie jesteś w stanie przewidzieć co Ci życie przyniesie, nie jesteś (niestety) w stanie przewidzieć jak Ty się zachowasz w naprawdę trudnych sytuacjach, a już na pewno nie jesteś w stanie przewidzieć jak zachowają się inni ludzie. Sytuacja hipotetyczna, ale realna. Umiera Wam dziecko. Powiedzmy, że ginie w wypadku samochodowym, prowadzi Twój mąż. Masz pewność co do tego, jak się zachowasz? Że nie będziesz czuła do niego żalu, złości, może nienawiści? Jesteś przekonana, że będziesz potrafiła spać z nim w jednym łóżku, tulić go, całować jak przedtem? Inaczej - to Ty prowadzisz. Jesteś przekonana, że Twój mąż nie będzie Cię winił? Że Ty sama będziesz potrafiła normalnie żyć? To drastyczne przypadki, ale one się zdarzają. I niesłychanie rzadko ludzie są w stanie utrzymać małżeństwo. Co wtedy? Teraz o tym nie myślisz. Albo wydaje Ci się, że przejdziecie taką próbę zwycięsko. Tjaaa... ja też tak myślałam :( Nie kochałam na próbę, Mi mała, kochałam całym sercem. Ale po prostu nie wyszło... Teraz też nie kocham na próbę. I na próbę nie jestem kochana. Moja rodzina nie jest doskonała, na pewno daleko jej do Twojej :P Ale to wspaniała rodzina, stworzona z mocno pokiereszowanych ludzi, którzy pomimo to potrafią kochać i dawać tę miłość całymi garściami, i razem zbudować coś wspaniałego - Dom. Taki Dom, w którym 4 osoby, po latach bezsenności śpią spokojnie. Dla Ciebie to dziwny i chory układ. Cóż, Ty swój Dom zbudowałaś na czystym polu, no, może jakieś kamyki się trafiły. Żadna sztuka. A jesteś pewna, że Ty potrafiłabyś wybudować Dom na gruzach? Twoje poczucie wyższości mnie rozbraja :) Miłego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poranna kawa 666
Powiem tak, jezeli przed zdrada nie bylo zadnych,,znakow,, ze cos sie zlego dzieje w malzenstwie (facet to dobze ukrywal) i nagle bum ,zachochuje sie w innej i ma z nia dziecko , to rodzina (kobieta i jej dzieci )sa sparalizowane strachem,bolem .Nastaje taka pustka ze czlowiek nie wie co ma z soba zrobic,Potem dochodzi nienawisc i milosc, zazdrosc, brak pieniedzy itd. Moje dzieciaki mialy wtedy 12 i 5 lat ,jak myslicie ,pozbieralam sie po takim przezyciu na drugi dzien ,nie ,,5 lat minelo zanim stanelam na nogi.Strszy syn go nie nawidzi i nie chce znac , za moj bol i cierpienie za placz brata ktory po nocach wolal ojca a tamten nianczyl nowe dziecko.Nie oceniajcie dziewczyny 18 letniej ze nie chce ,,przwijac dziecka,, a co ma myslec patrzac na to dziecko? ze gdyby go nie bylo ona by miala tate dla siebie i wszystko by bylo dobze. Nowe zony sa bardzo zazdrosne o stara rodzine bo jak inaczej mozna wytlumaczyc fakt ze ojciec nie mze z corka wyjsc sam na sam; Teraz sama mam nowa rodzine a stosunek moich dzieci do ,,starego ojca,, sie nie zmienil , nienawisc zostala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stare żony również są bardzo zazdrosne o nowe żony (może nawet bardziej, niż te nowe). Jak inaczej tłumaczyć fakt, że nowa kobieta nie może pomagać dziecku swojego mężczyzny w szatni na pływalni a nowy partner starej żony ma wszelkie prawa do tego, żeby na tej pływalni przebywać? Czym oni się różnią? Jedynie płcią. Stara żona jest wręcz chora z tej zazdrości, dołączyły się jeszcze kłamstwa, które można było udowodnić jednym słowem. Tylko po co? Najważniejsze jest dziecko. I jego dobro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poranna kawa 666
ODPOWIEM W 3 WERSJACH 1 Bo to jest juz pozniej na zasadzie ,,mojego dziecka nie tykaj,, ale nie ma tutaj zazdrosci, raczej ma satysfakcje ze podtym wzgledem jest gora ;)) 2 LUB nie pozwolila nowej zonie pomagac PRZY mojemu dziecku ( na zasadzie matke ma sie tylko jedna) a ty postaraj sie o swoje. 3 A jak chcesz uowodnic obecnemu mezowi ze bylabys lepsza matka od niej - brzydko. mozna by wymienic 100% powodow Ja trzymalam dzieci daleko od kochanki exa i jiego i jej szykanow i zdrowsza jestem. wszystko zalezy od powodow rozstania. Ale teraz po 8 latach ex chce wrocic i zostawic (kochanke) nowa zone bo to zauroczenie bylo heh jhee;)) spadowaaaaaaaaaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak na marginesie - nie ta matka, co urodzi ale co wychowa. Przy okazji - nie jestem ani kochanką, ani drugą żoną. I, skoro tak chętna jesteś do udzielania odpowiedzi, to odpowiedz mi, proszę, na pytanie postawione przez mnie, a które najwyraźniej przeoczyłaś: nowa kobieta nie może pomagać dziecku swojego mężczyzny w szatni na pływalni a nowy partner starej żony ma wszelkie prawa do tego, żeby na tej pływalni przebywać? Nie oczekuję mądrej ani tez treściwej odpowiedzi. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak tak czytam
To mysle ze nie che miec dzieci. Z ich postawą roszczeniową, że wszystko im sie należy, że wszystko dla nich poświecamy to mi się rzygać che. A cztając tu zbulwersowane córki to balabym się, że na stariośc wtrącą mnie do domu starcow. Dzoekuje bardzo za takie dzieci. Boże uchowaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejbisi
La Firynda - idealnie pasuje ci nick do twoich wypowiedzi. Bardziej agresywnej osoby, która probuje wszystkim wcisnac swoje zdanie, dawno nie widzialam. Od razu widac ze jestes kochanicą faceta ktory ma dziecko i dlatego cie tak ten topic boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ejbisi, z nas dwóch, to Ty jesteś zaślepiona gniewem. Jak już wspominałam, nie jestem ani kochanką, ani tą drugą ani też trzecią :) Nie jestem też matką. A czepiając się mojego nicka pokazujesz jedynie, że tak naprawdę nie masz się do czegoś innego przyczepić :) Pozdrawiam mimo wszystko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejbisi
A ja nie pozdrawiam bo nie lubie przemadrzalych idiotek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przeraziło mnie
to zdanie [Ja trzymalam dzieci daleko od kochanki exa i jiego i jej szykanow i zdrowsza jestem. wszystko zalezy od powodow rozstania.] Powtarzam rozwodzą się rodzice, ojciec czy matka odchodząc nie rozstają się z dziećmi tylko wspołmałżonkiem ... W tym konkretnym przypadku bardzo, bardzo współczuję dzieciom Mało tego, że spotkało dzieci takie nieszczęście jak rozwód rodziców to matka jeszcze świadomie krzywdzi swoje dzieci ograniczając im kontakt z ojcem ... to niedopuszczalne, TAKIE MATKI POWINNY BYĆ KARANE Dzieci beda całe zycie swoje mieć skazę psychiczną ... bo to pozostanie do końca ich życia w psychice, jak juz nie mówiąc o problemach w okresie dojrzewania czy wchodzenia we własne dorosłe życie ... [Ja trzymalam dzieci daleko od kochanki exa i jiego i jej szykanow i zdrowsza jestem] Czyli dzieci są dla ciebie narzędziem zemsty na byłym mężu. Współczuję takiej matki. To, że ty jesteś "zdrowsza " jak piszesz nie ma znaczenia ważne natomiast jest to , że twoje dzieci cierpią i cierpi ich psychika, a ty zadajesz im ten ból. BÓL ZADAJE IM MATKA czyli osoba którą kochają i na którą powinny zawsze liczyć i ufać Znęcasz się na dzieciach psychicznie za swoj błąd zyciowy ... Zastanów się co robisz, jak krzywdzisz swoje dzieci i może idź do psychologa na terapię bo potrzebujesz na pewno pomocy, a to nie wstyd poprosić kogoś o pomoc PS Do ...ejbisi Jeżeli chodzi o La Firynda to nie odnoszę takiego wrażenia jak ty :) Poza tym jeżeli nie ma się argumentów to wg ciebie najlepiej zaatakowac dyskutanta Czy na tym polega dyskusja ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam wiele lat wypowiedzi przeróżnych ludzi i naprawdę zdarza mi się wstydzic, ze nalezę do gatunku - człowiek. Wiele razy mnie skrzywdzono. Począwszy od istoty, która powinna mnie chronic, skończywszy na partnerze ... i ja... nie czuje nienawiści do żadnego z nich. Pewnie, na to trzeba było czasu - ktory leczy rany. Ale z doświadczenia i z autopsji wiem, że nie ma nic czarno białe, nic, i tyle o sobie wiemy ile nas sprawdzono... Na zło nie odpowidam złem, lecz staram się dobrem. Co nie oznacza, ze daję sobie na głowę wchodzic, co to to nie;) Ja poprostu zawsze qurcze, nie wiem - no byłam pozytywnie nastawiona do ludzi mimo zła, które doświadczyłam. a w skrócie:) miałam macoche i ojczyma:) matkę alkoholiczkę:) partnera, ktory zdradzał:) i qurcze, nie rozumiem, jak mozna samemu sobie robic krzywdę, nakręcac się i czuc nienawiść, która i jak bumerang wraca i to uczucie krzywdzi ale tylko samego siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poranna kawa666
Powtarzam rozwodzą się rodzice, ojciec czy matka odchodząc nie rozstają się z dziećmi tylko wspołmałżonkiem ... W tym konkretnym przypadku bardzo, bardzo współczuję dzieciom Mało tego, że spotkało dzieci takie nieszczęście jak rozwód rodziców to matka jeszcze świadomie krzywdzi swoje dzieci ograniczając im kontakt z ojcem ... to niedopuszczalne, TAKIE MATKI POWINNY BYĆ KARANE Dzieci beda całe zycie swoje mieć skazę psychiczną ... bo to pozostanie do końca ich życia w psychice, jak juz nie mówiąc o problemach w okresie dojrzewania czy wchodzenia we własne dorosłe życie ... [Ja trzymalam dzieci daleko od kochanki exa i jiego i jej szykanow i zdrowsza jestem] Czyli dzieci są dla ciebie narzędziem zemsty na byłym mężu. Współczuję takiej matki. To, że ty jesteś "zdrowsza " jak piszesz nie ma znaczenia ważne natomiast jest to , że twoje dzieci cierpią i cierpi ich psychika, a ty zadajesz im ten ból. BÓL ZADAJE IM MATKA czyli osoba którą kochają i na którą powinny zawsze liczyć i ufać Znęcasz się na dzieciach psychicznie za swoj błąd zyciowy ... Zastanów się co robisz, jak krzywdzisz swoje dzieci i może idź do psychologa na terapię bo potrzebujesz na pewno pomocy, a to nie wstyd poprosić kogoś o pomoc PS Do ...ejbisi Jeżeli chodzi o La Firynda to nie odnoszę takiego wrażenia jak ty Poza tym jeżeli nie ma się argumentów to wg ciebie najlepiej zaatakowac dyskutanta A , dawno w takim szoku nie bylam jak te bredie czytam;)) Nie ,lepiej zeby tatus spotykal sie z ,,kochanka,, i moimi dziecmi i wyzywal matke od kurewek, idiotek a dzieci mialy tego sluchac !!!nie moja droga tak jak napisalam wszystko zalezy od ,,OKOLICZNOSCI,, i charakteru czlowieka. Tak wiec spadaj .....z twoimi wywodami. A moje dzieci sa zdrowsze , nie paplaja sie w gownie jakim sa nowe malzenstwa ich niedoszlych tatusciow i przybranego rodzenstwa, maja nowy dom , zdrowy z podstawa bezpieczenstwa i zaufania,Zreszta ich tatus ostatni raz widzial ich 4 lata temu;)) tak ich kocha ... zegnam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdyby moje dziecko zachowywało się w ten spsób wobec przyrodniego rodzeństwa i żony ojca, odbierałabym to jako moją porażkę wychowawczą. Po pierwsze - rozwód to jednak sprawa głównie między mną a moim mężem. Jeśli ojciec dalej normalnie, często kontaktuje się z dzieckiem i jest wobec niego w porządku, to ono nie powinno go "karac" za to, że rozstał się ze mną, czy ja z nim. Tutaj w pełni zgadzam się z La Firyndą, że rozwód jest ze wspólmałżonkiem a nie z dzieckiem (pod warunkiem, że jak pisalam, dzieci mają kontakt z ojcecm. Częsty, nie dwa razy w miesiącu) Gdyby nasze dziecko odmawiało ojcu lub mnie prawa do związania się z kimś innym, byłoby mi smutno, że wychowałam kogoś nastawionego do życia egoistycznie, kto sam założy rodzinę i "pójdzie w świat" a rodziców chcialby skazac na samotnosc, bo takie ma widzimisię jako nastolatek/nastolatka. Gdyby pałało nienawiścią do przyrodniego rodzeństwa, też byłoby mi przykro bo przecież to brat lub siostra, dziecko tego samego ojca a ja uczę moje dziecko szacaunku dla więzów rodzinnych. Poza tym - co tu komukolwiek zawinilo to dziecko? Gdybym się dowiedziała, że mój ex pozwala dziecku na obrzucanie kogoś epitetmi (któraś panna pisała, że nazywa żonę ojca lafiryndą przy tym ojcu i on nie reaguje) to miałby ciężką rozmowę na temat psucia mojej pracy wychowawczej przez tolerowanie złych zachowań. Wiem, co mówię. Jestem byłą żoną, matką dziecka, którego ojciec założył rodzinę z inną kobietą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest chore podejscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"A moje dzieci sa zdrowsze , nie paplaja sie w gownie jakim sa nowe malzenstwa ich niedoszlych tatusciow i przybranego rodzenstwa, maja nowy dom, zdrowy z podstawa bezpieczenstwa i zaufania, Zreszta ich tatus ostatni raz widzial ich 4 lata temu tak ich kocha ...\" - Zdrowsze? Żyjąc pod jednym dachem z matką dyszącą nienawiścią, pogardą, złością i gniewem mają być zdrowsze? To Ty tak to widzisz, prawda może być zupełnie inna. Szczerze współczuję Twoim dzieciom. Być może na \"stare lata\" zostaniesz sama, jak palec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczesliwa mezatka666
jestes glupia lafiryndo! i czytasz toco dla ciebie wygodne!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CoraLina - dokładnie jest jak piszesz. Miałam macoche - naprawdę nie wnikłam co, kiedy i dlaczego - była dla mnie bardzo dobra... Wystarczyło. Odpokutowała, jesli cokolwiek złego zrobiła. Bardzo mi jej brakuje... Teraz sama mam byłego, który załozył rodzinę - maja malutka córeczkę - a siostrę dla naszego syna. Niech sobie zyją, nigdy nie wciągałam w nasze sprawy dziecko - i mimo, ze syn widzi i słyszy i czuje dzieki naszej postawie - ucierpiał napewno mniej,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może najpierw słownik do ręki, szczęśliwa mężatko :) A czytam to, co jest napisane :) Miłego wieczoru :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dddddrt54
Lafirynda ,to druga zona i chce sie popisywac przed mezem;)) zenada,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×