Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jaaa12

dziwny związek, nie związek

Polecane posty

Gość jaaa12
mas111 nie wiem co na to jego żona, w zasadzie o niej nie rozmawiamy bo to też jest temat tabu. Wiem tylko tyle że mają tylko kontakt ze sobą w sprawie ich dziecka. Są to kontakty poprawne bez zbędnych kłótni i innych niepotrzebnych sytuacji. Dziś stwierdzam, że mądra z niej kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kot z wibratorem
Jaaa jak wybraas milosc? Bzdury, skoro wybralas zonatego oi dzieciatego faceta to nie wybalas milosc, pamitaj ze dzieci wiaza ludzi na cale zycie czy tego chcesz czy nnie! Rozumiesz?! Sa w zyciu takie rzeczy nad ktorymi nie mamy wladzy i ni ma sie co mazgac i rzucac tylko trzeba pochylic glowe i posypac popiolem. To jst wlasnie religia i wiara, ale jak ktos jest zapatrzony w niewiadomo co to potem tak jest. I nie opowiadajbajek ze on cie kocha, dorosly zonaty dzieciaty facet. Szukaj sobie takiego ktory dzieci nie ma. NIkt niepowiedzial ze skoro zostawilas tego co go nie kochalas to teraz juz jest to TEN, zreszta skoro tkwilas z kims kogo niekochalas w ziwaku 7 lat!>!!!< to siwadczy ze cos jest z toba nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margeritaperez
Piszesz, że żona jego przełknęła to że pojawiłaś się w ich życiu nie dziwię jej się, być może poczuła nawet ulgę że ten człowiek, z którym teraz ty się męczysz dał jej spokój. Gdyby cię cię kochał stanął by na głowie żeby się rozwieść, nie robi tego więc coś tu nie pasuje. Nie piszesz poza tym czy ma dzieci, może ma z żoną jakieś wspólne zobowiązania z żoną typu kredy bądź inne rzeczy. Ja na twoim miejscu starałabym się jeszcze raz spokojnie, rzeczowo z nim porozmawiać. Ja go nie bronię bo rozwalając swoje małżeństwo już jest godny potępienia no ale cóż czasem dopadają nas w życiu rzeczy o których nigdy wcześniej byśmy się nie podejrzewali typu miłość do kogoś nowego. Może to że ciśniesz go do założenia na szybko rodziny działa na niego jak płachta na byka. Ja na twoim miejscu po upewnieniu się o co w tym wszystkim chodzi, raczej byłabym skłonna do odejścia dla własnego dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaa12
tak łatwo jest oceniać innych :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wysoka 177 cm laska yin
jeszcze nie jest za poźno, zostaw go masz dopiero 27 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaa12
Albo aż 27 lat, czuję się stara. Żebym jeszcze umiała go zostawić, wiecie jak serce pęka jak osoba którą się kocha mówi tyle przykrych słów a jednak nadal tkwi w tym związku? Pytam się po co? z wygodnictwa? chyba nie bo skoro mu tak ze mną żle to po co ze mną siedzi? z tchórzostwa tez chyba raczej nie, odszedł od żony to może i ode mnie więc dlaczego tego nie robi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mas111
A może nie chce sie rozwieść z żoną bo w gre wchodzą jakieś sprawy majątkowe, nie wiadomo czego jego żona od niego żada być może postawiła mu ultimatum. Dziwne, że nie rozmawia z Tobą no takie tematy i chyba nie do końca jest szczery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaa12
Wiem, że na własne zyczenie spieprzyłam sobie życie, ale naprawde pokochałam i to pokochałam dojrzałą miłością, a nie szczeniacką w wieku 18 lat, kiedy człowiek tak naprawdę nie wie czego w życiu chce i czego oczekuje od innych jak i od samego siebie. Tamtem chłopak całe szczęście układa sobie życie z inna kobietą, niebawem biorą ślub i życzę im dużo szczescia, I wiem tez ze bardzo dobrze zrobilam odchodzac od niego, dobrze rowniez dla niego, szkoda ze tak pozno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaa12
mas111 Tego nie wiem, czy postawiła mu ultimatum, mają wspólny samochód, którym on jeździ, ona natomiast mieszka z dzieckiem w jego mieszkaniu. Właśnie najgorsze jest to że on nie chce szczerze porozmawiać, zaraz ucina rozmowe i obraza sie na mnie na kilka dni, a ja chodze struta..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to zależy
Po co pytasz się co masz zrobić, jak sama czujesz, ze nie chcesz go zostawić. Nasze rady są guzik warte do Ciebie. Ciągnij dalej ten niby-związek na siłę, może się kiedyś opamiętasz. Oby nie było dla Ciebie za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaa12
Tak naprawde to chcialabym zeby sie zmienil. Duzo serca wlozylam w ten związek, dlatego tak ciezko mi jest. A piszę tu poniewaz nie mam nawet z kim o tym pogadac, malo kto wie jak sytuacja tak naprawde się przedstawia. Jestem tu sama w tym wielkim miescie, nie mam z kim szczerze pogadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mas111
Najlepiej byłoby gdybyś to Ty postawiła mu ultimatum i powiedziała, że albo szczerze z Toba porozmawia o tym co zamierza, albo Ty odchodzisz bo masz dosyć życia w niepewości wtedy jego reakcja pokazałaby czy jesteś dla niego ważna i czy naprawde Cię kocha!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to zależy
Faceta nie zmienisz na siłę, nikogo nie zmienisz. Chciałabyś, żeby ktoś Cie zmienił na swoje widzimisie. Skąd wiesz, ze wtedy będzie lepiej ?? Nie bądz naiwna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaa12
mass111 myślisz że nie stawiałam ultimatum? że nie chciałam wiedzieć jak widzi naszą wspólną przyszlość? na początku ją widział, planowal a teraz jak tylko zaczynam temat to on sie zamyka w sobie i już po rozmowie, bo z tego wszystkiego moze wyniknac jedynie awanturai jego grozby. teraz gdybym mu powiedziala ze odchodze albo niech sie zdeklaruje co dalej z nami to pewnie powiedzial by zebym robila co chce. Na moje prosby aby sie zmienil, aby przestal zle mnie traktowac, odpowiada zebym sobie zmienila jak mi zle. Pochlastac sie mozna. I to ma byc dojrzaly facet...porazka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaa12
Ale ja się zmieniłam na jego widzimisie, byłam kontrolowana, inwigilowana i wiele innych. Buntowalam sie, bo nigdy tak nie zylam ale przelknelam, teraz on mi mowi ze czuje sie jak na smyczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mas111
Tak myślałam, ze pewnie się boisz, że on Ci powie jak Ci sie nie podoba to do widzenia. Trudna sprawa. Kochasz go i musisz sama wiedzieć czy chcesz się tak dalej męczyć czy chcesz odejść co nie gwarantuje szczęścia. Bo może być tak, że teraz jest Ci źle a po rozstaniu będzie jeszcze gorzej. Wierz mi, że ja byłabym w stanie żyć z facetem którym byłam i nie musiałby sie rozwodzić i mogłabym sie całe życie ukrywać i być obrzucana błotem przez wszystkich bo to oczywiste kiedy sie jest z żonatym. Bo tak starsznie go KOCHAM! Zniosłabym wszystko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaa12
mass111 uwierz mi że ja tez tak myslałam, że wystarczy że będzie ze mną mieszkał, chociaz zawsze liczylam na rozwod i nigdy tego nie ukrywałam. Grałam w otwarte karty od samego poczatku. Ale z czasem zaczynasz myslec o przyszlosci, nie o tym co tu i teraz, i wtedy jest naprawde zle. Od tych wahań nastroju z tym związanym mozna zwariować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mas111
Wiem jak to jest od depresji po euforie i tak non stop. Nie wiem co masz robić ja bym nie miała odwagi spotkać się z żoną wiec Tobie też nie bede tego radzić poza tym nie wiadomo jaka byłaby jego reakcja gdyby sie dowiedział. Musisz jakoś wyczuć moment i spokojnie z nim pogadać nawet jeśli on zacznie krzyczeć Ty musisz być spokojna i robić swoje nie dać sie ponieść emoją przecież jakoś musicie dojść do porozumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez zyję z
facetem, ktory nie ma rozwodu, mieszkamy razem, nie moge pojeąc dziwnych układów z jego zoną, on placi nadal wszystkie rachunki, na razie wyceniaja majatek do podziału, nalezy jej się polowa ich niemalego majtku i ona skutecznie to egzekfuje, rzeczoznawcy adwokaci etc....nie wiem co tak naopawde się tam dzieje bo on moiw mi tylko tyle ile chce, ale znam jego rodzinę, brata mamę, pracowników firmy, znajomych i wszyscy wiedzą ze jestemy razem jednak cos mi w tym wszystkim nie gra...sama nie umiem powiedziec co. Niby mieszkamy razem, razem zyjemy...ale np ja place swoje rachunki sama mimo z e znim zyję, a on placi rachunki zony :-), super prawda? Tez bardzo go kocham, ale ta niepewnosc mnie dobija, jego dzieci sa juz duze jedno prawie pelnoletnie ale za zadna skraby swiata nie chca zakceptowac mnie jako jego partnerki nie chca nawet słyszec o wspolnym spotkaniu i wiecznie obrzucaja mnie błotem, wprawdzie nigdy sie nie klocilismy o to, jednak ja tez, tak jak ty nie ejstem pewnea swojej sytuacji , nie wiem na czym stoje, czy nie mieszka z emna no dlatego, ze placi zonie 12 tys alimentow i chwilowo ulatwia mu sparwe to ze nie musi wynajmowac mieszkania...to wygodne prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak to zwykle bywa, jak panna łasi się na żonatego i dzieciatego mężczyznę i rozbija małżeństwo. A nie myślałaś wcześniej, że krzywdzisz poprzednią rodzinę? On skrzywdził własne dzieci, zostawił je, oszukał, a ty sie dziwisz, że krzywdzi i Ciebie? Naobiecywał Ci tyle, bo chciał byś mu była przychylna, byś robiła dla niego wszystko. Wyczuł, że go kochasz i wykorzystał to. Dopóki sex był szalony i bez zobowiązań, kręciło go to. Ale gdy coraz bardziej naciskasz na niego... miłość jakoś odfrunęła??? Dziewczyno, spakuj mu manatki, albo sama się spakuj i odejdź! Będziesz wiedziała, że to Ty podjęłaś pierwszy krok i odeszłaś i będzie Ci lżej. Zobaczysz wtedy jak on się zachowa. A może wcale nie będzie próbował nawet Cie przekonać byś wróciła??? ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak to zwykle bywa, jak panna łasi się na żonatego i dzieciatego mężczyznę i rozbija małżeństwo. A nie myślałaś wcześniej, że krzywdzisz poprzednią rodzinę? On skrzywdził własne dzieci, zostawił je, oszukał, a ty sie dziwisz, że krzywdzi i Ciebie? Naobiecywał Ci tyle, bo chciał byś mu była przychylna, byś robiła dla niego wszystko. Wyczuł, że go kochasz i wykorzystał to. Dopóki sex był szalony i bez zobowiązań, kręciło go to. Ale gdy coraz bardziej naciskasz na niego... miłość jakoś odfrunęła??? Dziewczyno, spakuj mu manatki, albo sama się spakuj i odejdź! Będziesz wiedziała, że to Ty podjęłaś pierwszy krok i odeszłaś i będzie Ci lżej. Zobaczysz wtedy jak on się zachowa. A może wcale nie będzie próbował nawet Cie przekonać byś wróciła??? ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaa12
On nie chce abym poznawała jego rodzinę, raz mówi, że przyjdzie na to odpowiedni moment a i tak będę tego żałować, uważa że jego rodzice mają do w .... wiec i mnie beda miec. Co do rozwodu i slubu, twierdzi ze to nic miedzy nami nie powinno zmieniac, ze to jest tylko papier. Ze zyje ze mna i to powinno mi wystarczyc na chwile obecna :( Ale jak go pytam czy chce tak zyc, to mowi ze nie chce, i ja juz wtedy nic z tego nie rozumiem. Najbardziej boli mnie to ze on we wszystkim ma decydujace zdanie, zyjemy tak jak on chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietoooooooooooooo
otrząsnij się. jestes niewolnicą? nie masz swojego zdania? zaczeło ci to przeszkadzać co? skoro widzisz ze nie masz nic do gadania i on tu jest panem sytuacji. a wiesz co? moim zdaniem to popapraniec jest z toba bo robisz mu za słuzącą i za materac. nie musi płacić za sprzątanie i żarełko, ma ciebie, ugotujesz mu, popierzesz, wysprzątasz kibelek i obciągniesz laske. dobrze mu co? oprócz tego gada ci ze sie zepsułaś, ze to twoja wina, ze masz robic jak on chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najwyraźniej on robi wszystko pod siebie, układa sobie życie tak, aby mu wszystko pasowało, bez względu na to czy Ty sie z tym dobrze czujesz czy nie. Rani cię i ma to daleko w d.. Wreszcie Ty mu pokaż, że masz tego serdecznie dość, i albo zrozumie to, albo będzie mu na rękę, że nie jesteście już razem, a Ty zaczniesz nowe, szczęśliwsze życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaa12
Dzieki za te wszystkie rady. Chyba było mi to potrzebne. Tylko jak przetrwac te kolejne dni? z nim w jednym mieszkaniu, bez slow, to bardzo trudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaa12
Przetrwałam jakoś wczorajszy dzień ale było ciężko. Nie odzywamy się do siebie, choć on jak wychodzi do pracy to mówi "PA" i daje buziaka. Po tym wszystkim co przykrego mi powiedział, nie rozumiem jego zachowania. Skręca mnie od środka od tego wszystkiego. Jak na razie nie zrobił nic w związku z zapowiedzianą wyprowadzką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaa12
Strasznie korci mnie żeby się do niego odezwać, normalnie pogadać. Ale boję się że znowu usłyszę, że on ma dość. Co lepsze, odzywać się jakby nic się nie stało i czekać na rozwój sytuacji czy nie odzywać się i zrobić to czego on chciał czyli "opier... się od niego"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skad wy bierzecie takich dziad
dziadow pomylenców, robicie za niewolnice i mowicie ze to milosc :O nie pojmuje tego, facet sie nie rozwiedzie, ciebie zaraz zostawi jak bedziesz niewygodna dla niego i pozna kolejną naiwniaczke ktorej bedzie na poczatku chrzanił o dzieciach i slubie :O jak to trzeba nie miec rozumu i przed wszystkim poczucia wlasnej wartosci zeby dać się wkrecic w takie bagno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaa12
skąd bierzemy? trudno wytłumaczyć to, że pokochało się takiego a nie innego człowieka. Ja naprawdę widziałam to inaczej. Tak, że rozwiedzie się z żoną, że poznam jego rodzinę, jego dziecko, że te kontakty będą ciepłe. Czy ja aż tak dużo chciałam? Czuję się teraz jak zabawka, która nie ma, i chyba tak naprawdę nie miała za wiele do powiedzenia w tym "związku".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×