Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Liliana25.

Czy nie denerwują was te Matki Polki w sklepach, w parkach, na ulicach??

Polecane posty

może nie denerwują ale troche irytują :o i trochę jest mi ich żal same sobie kręcą sznur na szyję ..... Ok rozumiem dziecko niegrzeczne ale matka zwraca uwagę tłumaczy , mówi, żeby przeprosiło a nie jeszcze pogłaska po główce lub zacznie się wykłócać. Taki rozpuszczony 4-latek za 10, 15 lat będzie postrachem i w domu i na ulicy brrrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>>>gawiedź z miasta Moim zdaniem, wystarczy odrobina zrozumienia z obu stron. Jeśli małe dziecko zrobiło kupę w autobusie i mocno śmierdzi po prostu, to kultura wymaga, aby wysiąść i np zmienić pieluchę na przystanku czy jakimś ustronnym miejscu. Przewożenie mocno pachnących spraw jest ZAKAZANE przez regulamin, przypominam :) To tak, jakbyś była chora i zwymiotowała na siebie w środku komunikacji miejskiej. Niby nie Twoja wina, że śmierdzisz, ALE... ;) Do sklepu, na dłuugie zakupy, gdy dziecko się nudzi, nie bierze się dziecka, bo TO NIE JEST MIEJSCE DLA DZIECKA. Jeżeli dziecko wepchnie paluch w kontakt pod ladą, to nie możesz miec do nikogo pretensji, bo to miejsce nie jest przystosowane dla dzieci i zabierasz je na własną odpowiedzialnośc. Skoro syty głodnego nie zrozumie, to ja rozumiem, że w sklepie, jak dziecko zniszczy jakiś ciuch czy rozbije butelkę, to bierzesz pociechę pod pachę i spierniczasz, żeby nie płacić? To kto ma płacić? WŁAŚCICIEL?! To doprowadzi do zakazu wpuszczania dziatek do sklepu i będzie ryk, że nietolerancja i bóg wie co :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poważnie? Mnie to opowiadał taki gościu jeden, że widział to i zawsze mi się to przypomina jak w autobusie jedzie jakaś mama z dzieckiem na kolanach:-) On to tak śmiesznie opowiedział.:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja piszę o w miarę normalnych matkach z głową na karku, które prócz miłości do dziecka maja też szacunek do osób postronnych. Oczywiście, że bym uwagę zwróciła, przeprosiła. Ale skoro matka sobie nie radziła, nie zwracała uwagi, to poszkodowana powinna. Ja nie raz miałam dziwne przypadki z dziećmi, a to wylało na mnie sok (jeszcze jak nie miałam własnej), a to biło, a to wchodziło na głowę, ale jak widzę, że matka ma w dupie i traktuje to jako dobrą zabawę dziecka, to ja biorę sprawy w swoje ręce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, że ja za siebie i moje dziecko zawsze płacę. Ostatnio na dosłowną minutę wlazłam do sklepu z ceramiką, bo potrzebowałam prezentu dla teściowej, pech chciał, że córka zbiła filiżankę, mogłam wyjść, ale poprosiłam ekspedientkę, żeby przyniosła mi jakąś szczotkę i szufelkę ja to zmiotę i oczywiście zapłaciłam za filiżankę. Całe 100zł :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liliana25.
włąsnie o to chodzi ze ja ją upomniałam zeby jej dzieci nie wyrywały mi ksiązki, ale ta matka wyglądała mi na upośledzoną bo wydała z siebie tylko głupie hihi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matki polki to specyficzny typ
kobiet wychowujący specyficzny typ potomstwa (dziećmi trudno to nazwać) - właśnie opisany w temacie. Oczywiście są święcie oburzone na każde słowo krytyki. Ja dzieci nie mam. Ale znam parę egzemplarzy (dzieci znajomych) które w ogóle nie przypominają rozwydrzonych i tępych potworków głupich mamusiek z topiku. Chociażby na studiach (st. zaocznie, sporo ludzi jest w starszym wieku) czasami ktoś przychodzi na zajęcia z dziećmi, w wieku ok. 4 lat. Są naprawdę niesamowitymi dzieciakami. Spokojne, ineligentne, zajęte czymś tak żeby nikomu nie przeszkadzały. I nie przeszkadzają. Aż się chce z takimi nawiązać kontakt, mimo że to nie moje. A widok 4-latka z rozdziawioną buzią słuchającego wykładu - jest bezcenny. To jest chyba kwestia nie tylko wychowania ale przede wszystkim genów. Co mogła spłodzić istota która uważa że brudzenie komuś ubrania, darcie ryja i wyrywanie książki jest takie "słodziusieńkie". Dla mnie wasze dzieci nie są słodziusieńkie. Są brzydkimi i głupimi potworkami z których wiadomo co wyrośnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska dostała goraczki
bo dziecko sie w autobusie zesrało!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! hahahah jestes widocznie w ogole do zycia nie przystosowana,dobrze ze nie dostałas zawału

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaska zoska --
jakby mi przy stole przy jedzeniu jakas wywaliła cyca zeby nakarmic dzieciak to chyba bym sie tam zżygała na ten stół a takie historie z zaczepkami np w sklepie tez miałam wystarczyło jednak stanowcze uspokój sie gnoju z mojej strony i maluch uciekal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość de jota madamme
mnie tez nic nie obrzydza tak jak te mamuśki wywalające swoje obwisłe cycki na srodku sklepu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"syty głodnego nie zrozumie. Tak samo, bezdzietna matki nie zrozumie. W waszym mniemaniu, mam zamknąć dziecko do osiągnięcia dojrzałości samoistnego rozumowania i podejmowania decyzji w piwnicy? Czyli na jakieś 5 - 6 lat, żeby się nie darło, skakało i wrzeszczało nad pochłoniętą w lekturze istotą?\" Głupia jesteś czy udajesz? :o🖐️ Chodzi o to, żeby pilnować swoich bachorów, gdy idziesz z nimi w publiczne miejsca, a gdy juz ewentualnie coś nabroi przeprosić, a nie udawać, że nic się nie stało. :o🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzejn
calkowicie zgadzam sie z autorka tematu!!! tak, wkurzaja mnie takie matki, ktore mysla, ze swiat obcych ludzi kreci sie wokol ich dzieci i nie reaguja na bezczelne wybryki swoich maluchow. dzieci jak dzieci- wiadomo, ze nie rozumieja pewnych rzeczy. ale ich rodzice to dorosli ludzie i oni przynajmniej powinni rozumiec, czego nie nalezy robic w miejscach publicznych, reagowac na zachowania dzieci. jesli tego nie robia to dla mnie jest zwykle chamstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajne są te rady żeby
samemu zwracać uwagę takim rozwydrzonym bachorom... tylko że każdy wie że jak się idzie do lasu to się nie drażni lochy z małymi bo taka locha cię rozniesie na strzępy. mniej więcej to samo dzieje się z matkami polkami (nie mylić ze zwykłymi matkami).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość de jota madamme
własnie niektóre matki zareagują normalnie przeprosza i uspokoją małego, a niektóre jeszcze wydrą sie na ciebie ze śmiesz zwrocić uwage jej dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzejn
dokladnie. tyle, ze ten pierwszy typ jest niestety w mniejszosci :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karina3111
powiedzcie mi tylko dlaczego matkom wydaje wszyscy ich dzieci uwazają za najpiękniejsze, najsłodsze i urocze nawet jesli jest wredne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liliana25.
nie no nie przesadzajmy, ja chce miec dziecko, ale bede je wychowywać w odpowiedni sposób

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuska mamuska
nie można dzieci winić że durne matki czy ojców mają ;) dzieci są z natury ciekawskie i będzie je piliło żeby tu czy tam wsadzić palec, choćby w oko pani siedzącej naprzeciwko uważam więc że żadne dziecko na określenie bachor nie zasługuje natomiast inna sprawą jest, że czasami rodzice udają ślepych albo niekumatych moje dziecko wie, że pewnych rzeczy robić nie wolno, ma 6 lat i potrafi się zachować w miejscach publicznych, ale to nie przychodzi samo z siebie, to są lata pracy, owszem ma odchyły czasami, ale to już moja sprawa, żeby je wtedy ustawić do pionu ;) lub wyprowadzić spomiędzy ludzi sama mam dzieciatych przyjaciół, których uwielbiam, znam ponad pół zycia, ale do szału mnie czasem doprowadzają bo ich odwiedziny z dziećmi to po prostu dopust boży,przestałam mieć opory przed zwracaniem uwagi ich dzieciom, więc efekt jest przynajmniej taki, że jak coś powiem, to nawet posłuchają, jak mówi matka czy ojciec, jeśli już w ogóle mówi, to mają to w głębokim poważaniu więc to nie wina dzieci że są rozwydrzone, rozwrzeszczane i nieznośne, to dorośli kształtują w nich takie postawy nie zwracając uwagi na złe zachowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzejn
mamuska- swoja wypowiedzia zgadzasz sie z opinia autorki ;) nikt z nas nie wini dzieci, ze chca poznawac swiat. sa male, ciekawe, nie rozumieja jeszcze wszystkiego. piszemy, ze wkurzaja nas rodzice takich dzieci, ktorzy nie reaguja na nieodpowiednie zachowanie dzieci. mnie osobiscie takie matki ( jak i ojcowie) do szalu doprowadzaja.. a jak osmiele sie zwrocic uwage to od razu krzyk, ze bezczelna jestem.. z tego co piszesz wychowujesz ty swoje maluchy na normalnych ludzi i chwala ci za to ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klerosław
wezcie pod uwage to, ze majac liczna gromadke taka matka idzie do parku i rowniez jest zmeczona, czasem tez nie ma sily sie drzec i ich upilnowac. Nie jestem po niczyjej stronie, dzieci nie mialam, moze kiedys bede miec, w sumie nie przepadam za nimi, fakt opisane sytuacje przez Ciebie sa denerwujace, ja na szczescie zawsze spotykam takie matki ktore zaraz mnei przepraszaja i odciagaja pociechy, ale w obecnych czasach chyba w ogole do wszystkiego mozna sie przyczepic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liliana25.
wezcie pod uwage to, ze majac liczna gromadke taka matka idzie do parku i rowniez jest zmeczona, czasem tez nie ma sily sie drzec i ich upilnowac. tak tylko ze tych dzici nikt jej nie podrzucił.to są jej dzieci urodziła je, wychowuje, bierze za nie odpowiedzialnosć i chocby nie wiadomo jak była zmęczona musi je pilnować, bo nikt za nią tego nie zrobi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzejn
dokladnie- decydujac sie na dziecko wypadaloby zdawac sobie sprawe, jakie to pociaga za soba konsekwencje. a wracajac do tematu- wkurzaja mnie jeszcze mamuski z wozkami, ktore zajmuja caly chodnik idac po dwie, trzy w rzadku.. no fajnie, ciesze sie, ze idac na spacer z dzieckiem moga rowniez spotkac sie z kolezankami, ale wierzcie mi, ominac taka gromadke to czasem jest problem. nie mowie juz o tym, zeby przejechala inna matka z wozkiem, czy osoba na wozku inwalidzkim, bo taka to musi prosic o przepuszczenie. to samo w komunikacji miejskiej- jesli jest duzy tlok, to czasem po prostu nie ma miejsca zeby wsiedli kolejni "piesi" pasazerowie, nie mowiac juz o wozku. ale taka matka nie rozumie tego i leci z wozkiem do autobusu, krzyczac na pasazerow ze "to miejsce na wozki, prosze sie przesunac".. tylko gdzie do cholery oni maja sie przesunac? najlepiej to wysiasc, zeby zrobic miejsce..brr.. kolejna sytuacja- "rodzinne" weekendy w centrach handlowych.. wg mnie to nie miejsce dla malego dziecka- glosno, tloczno, nieprzyjemnie. ale ok, dopoki rodzice pilnuja dziecka- ich sprawa. gorzej jak takie dziecko juz biega ( oczywiscie nie jest pilnowane) i wbiega na obce osoby, przeszkadza itp. gorzej jak sie przewroci- wtedy mamusia zjawia sie spod ziemi z pyskiem- czemu nie uwazamy (sic!) do cholery- mam patrzec non stop pod nogi bo moze jakies dziecko sie nawinie? to w koncu rodzice maja obowiazek pilnowac swoich pociech, czy wszyscy obcy ludzie? brrrr... sorka za dlugi post, ale czesto jestem swiadkiem w/w sytuacji i naprawde mnie to wkurza..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liliana25.
opowiem wam jeszcze cos co pisałam juz w innym temacie. byłam z moim chlopakiem na weselu. od strony młodej było małzeństwo z dwojgiem dzieci. starsze miało moze 3,4 latka. za to młodsze miało nie wiele ponad roczek. wyglądało jakby dopiero co zaczeło chodZic. rodzice dzieci poszli na parkiet z małymi, sami zaczeli tanczyć, a dziciaki biegały pod nogami tanczących par. matka co jakiś czas odwracała sie zobaczyć gdzie są i bawiła sie w najlepsze, i chyba tylko ona bo reszta gości musiała tanczyć w miejscu i uwazac na tego drepczącego rocznego malucha. ja tencząc z moim chłopakiem co jakies czas tez odwracalam sie zobaczyc czy nie ma tego dziecka, no i tancząc mój chłopak mnie obrócił, ten mały przyplatał mi sie pod nogi i mało go nie przewróciłam. oczywiście dopiero wtedy matka przyleciała zabrac dziecko obrzuciła mnie srogim wzrokiem i poszła. wyobrazacie sobie co by było gdybym naprawde przewrócila to dzicko, uderzyła je ręką, nogą, stanęła mu obcasem na nózke. oczywiście kto byłby winny? ja!!! ta matka dla mnie jest nienormalna i nieodpowidzialna puszczajac tak małe dzicko naparkiet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k5
autorko przy założeniu, że to nie temat-prowokacja... zgoda, że wiele matek niewłaściwie obchodzi się z dziećmi, nieodpowiednio je wychowuje, doprowadzając do ich "rozpapraństwa", ale masz jakiegoś pecha, że wszędzie trafiasz na nieznośne, źle ułożone dzieci... Jednak STANOWCZO PRZESADZASZ z krytyką wszystkiego, co związane z dziećmi - bez jaj! jeśli kobieta wyjmie "cyca" przy stole w rodzinnym gronie - nie ma w tym niczego aż tak zdrożnego, żeby nie móc jeść - w końcu niemowlę też chce zjeść - a to jego obiad...karmienie w tej formie jest czymś naturalnym i dziwię ci się jako kobiecie, że aż tak cię to razi. Obawiam się, że sama jesteś rozpapraną wygodnisią, której przeszkadza wszystko, co z dziećmi związane. Nie usprawiedliwiając autentycznie nieznośnego zachowania dziecka, przy braku należytej reakcji matki trzeba jednak rozumieć - jak tu ktoś już pisał - że dzieci też mają swoje prawa, bywają w różnym wieku - także takim, który trzeba "przetrwać", bo żadna reakcja nie pomoże. Myślę, że dzieci wyczuwają w tobie niechęć do nich i lgną do ciebie w taki sposób, żeby cię za to ukarać (i...dobrze ci tak!). Nie wierzę, że w normalnym sklepie ktokolwiek z obsługi pozwoli, aby dziecko brudnymi rączkami:) (bo one nie mają "łap") dotykało wszystkiego wokół - chyba zmyślasz. Szczerze? wolę dzieci z tymi "brudnymi łapami" niż takie zasr ane, sztywne pseudoelegantki, dla których jedynym celem jest ładnie wyglądać. Chyba jesteś po prostu głupia. :( Na marginesie - jakoś mnie nigdy nie zdarzają się takie sytuacje (..no nie jeżdżę autobusami, fakt), albo...ich nie widzę, bo po prostu lubię dzieci i one mnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k5
dokladnie- decydujac sie na dziecko wypadaloby zdawac sobie sprawe, jakie to pociaga za soba konsekwencje. co za nadęte brednie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×