Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość załamana młoda żona

czy ktos moze mi pomoc, doradzic co robic?

Polecane posty

Gość załamana młoda żona

za każdym razem jak czytam takie fora załamuje se coraz bardziej. Zaczynam użalać się nad sobą, wydaje mi się, że ja nic już nie mogę zrobić ze swoim życiem. Zastanawiam się dlaczego mi się w życiu nic nie udaje, jestem coraz bardziej zdesperowana, ciągle chodzę zapłakana i próbuje znaleźć jakieś rozwiązanie...i w konsekwencji tylko jedno przychodzi mi do głowy - rozwód! Ale co dalej, boję się, bo myślałam , że wszystko inaczej się poukłada....Przecież dopiero co minął rok od kiedy jesteśmy małżeństwem, a ja już nie wytrzymuje. Zastanawiam się czy to z mojej winy. Mąż ciągle ma do mnie o coś pretensję. Zerwałam ze wszystkimi byłymi znajomymi, przyjaciółmi, teraz mam tylko męża, który okazuje się draniem. Wydaje mi się, że jest to znęcanie psychiczne. Ciągle udowadnia mi jaka jestem głupia, wymyśla, że go okłamuje ( np jak zapomniałam mu powiedzieć, że w ciągu dnia rozmawiałam z mamą), chce być o wszystkim informowany na bieżąco, muszę się ze wszystkiego spowiadać, z całego dnia w pracy...nie wytrzymuje tego. Mam 26, mąż jest ode mnie straszy 12 lat. Kilka miesięcy temu kupiliśmy mieszkanie, na które wzięliśmy kredyt, teraz jesteśmy na etapie urządzania naszego "gniazda", powinien być to piękny okres w naszym życiu, a jest wręcz przeciwnie. Chciałabym żeby to wszystko się nie wydarzyło. Jakiś czas temu myślałam o dziecku...teraz do głowy mi to nie przychodzi ( mój mąż ma dziecko z pierwszego małżeństwa). Kilka razy doszło już do szarpaniny, mąż w nerwach czasami nie potrafi sić kontrolować, szarpie mnie, wyzywa od najgorszych, obraża moich rodziców...nie mogę tego słuchać. Coraz bardziej zamykam się w sobie. Strasznie mi przykro i wstyd, że to tak wygląda. Nie ma tygodnia żeby było dobrze...ostatnio nawet dnia Jeszcze jakiś czas temu mój mąż był dla mnie ideałem, mądry, inteligentny...człowiek, przy z którym można wszystko przeżyć... nie zauważałam tych złych stron jego charakteru...teraz wiem , że związek z tym człowiekiem jest porażką nie chce żeby tak było, ale ile mogę próbować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Komsomolce i pionierzy
wstap do komsomolu, my cie obronimy i poprowadzimy droga do lepszej swietlanej przyszlosci! Wyklety ludu powstan ziemi!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
hmmm reagujesz jakoś na jego zachowanie? czy się na nie godzisz?... jak się godzisz to on pewnie mysli ze jest OK. jest szansa zebys mu sie nie opowiadała z całego dnia? mozesz np powiedziec "nic takiego nie robiłam, ot byłam w pracy i na zakupach" - odpusci czy drązy i wypytuje gdzie byłas na zakupach, z kim, czy kogoś spotkałas?... obawiam się że dałas się zdominować. teraz będzie ciężko wyjsc spod presji, oj ciężko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daliście się nabrać cwaniaki
skończ ten związek dla własnego dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana młoda żona
teraz to ja sie juz zaczynam go bać, nie chce go drażnic, nie chce awantur, nie wiem co robic dalej, czy on sie zmieni czy bedzie jeszcze gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doczytałem do rozwód - i napisze tyle - TRZEBA BYŁO MŁODO SIĘ NIE ZENIĆ! a jak się młodo nie ożeniłaś to : TRZEBABYŁO NIEZENIĆ SIE NA PRĘDKĘ , czyli poznac bardziej partnera bo po to jest chociażby NARZECZEŃSTWO, a jeśli nie pasuje to co wyżej napisałem to - TRZEBA BYŁO SIE NIE WYCHODZIĆ ZA MĄŻ - nie ma to jak spaprać sobie zycie przez nie przemyślane decyzje i niekonsekwentne tzrymanie się ich;) gratuluję - tzreba kiedyś dorosnąc a Ty za późno to zrobiłaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ze sie tak wyraze: spieprzaj od niego! masz 26lat jestes mloda, no chyba ze chcesz spieprzyc sobie zycie - nie daj boze dzieciom jakby sie pojawily - i otrzezwiec po kilkunastu latach ponizania przez pana i wladce. a wtedy to juz kila i mogila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i nie myśl autorko ze na Tobie sie wyżywam - bo winny z tego co piszesz jest ten Twój mąż - ale masz taki los tylko i wyłacznie na własne życzenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
a niby czemu ma się zmieniać? zwłaszcza na lepsze? myslisz ze on nie wie co robi, ze nie jest tego świadomy?... jest. i moze byc tylko gorzej. chyba ze cos nim wstrząsnie - nie wiem, pobije Cię i wyladujesz w szpitalu (nie życże CI!!) - moze wtedy by zrozumiał że zachowuje się wobec Ciebie nie fair. ale nie polecam tej metody. szkoda zdrowia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć chłopaki - no tez dobre podejście - ciekawe jak Ty sobie życie urządzisz? bo ajk Cie zcasem czytam to..... hmmm może 5 rozwodów:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porazka2
ostatni beda pierwszymi a pierwsi ostatnimi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
Vampire, moze jednak doczytaj trochę dalej i dopiero wtedy wyciagaj wnioski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
"Vampire - no tez dobre podejście - ciekawe jak Ty sobie życie urządzisz?" z całą pewnością lepiej niż nie odchodząc od faceta maltretującego fizycznie i psychicznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hollygon
stajesz się powoli ofiarą i więźniem we własnym domu, uciekaj !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana młoda żona
Boze a co z kredytami, jak ja sobie poradzę :-( jak moglam byc taka ślepa :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cicicicici
Nie zmieni się,nie wierz w to. A Ty vampir piszesz jakbyś wszystkie rozumy pozjadał ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli maz zachowuje sie tak jak opisalas to jedynym slusznym rozwiazaniem jest rozwod.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cicicicici
Dasz radę,może początki będą trudne,no,napewno tak będzie,ale uda Ci się,nie daj się tak traktować!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana młoda żona
rozwod to niejest kupno bułki w sklepie :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no cóz przepraszam autorko za cięte słowa - cóż ale nie wierzę w to ze ludzie sie zmieniają z dnia na dzień, więc przejawy agresji może nie fizycznej ale psychicznej musiał przejawiac prędzej - cóż odpuszczam temat i jeszce raz przepraszam... cicośtam - nie pozjadałem wszystkich rozumów - ale mam kilka zasad którymi kieruję się w zyciu i ne zamierzam popełniac takich błedów jak autorka - czyli zwiazac się albo niewłaściwie, albo mieć dylematy że nie daje rady (chociaż tu autorka ma prawo rady nie dawać)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
załamana młoda żona nie mysl o przeszlosci jak moglas byc taka i owaka mysl o przyszlosci i o tym co mozesz zmienic. Jestes mlodziutka i znajdziesz kogos kto Cie pokocha i pomoze Ci zapomniec. Wierze w CIebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Vampire :) załamana młoda żona nie jest to kupno butelki w sklepie, ale jesli jest on potrzebn y ze wzgledu na rozpad malzenski to chyba warto podjac ryzyko poprawy wlasnego zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wampi podaj swoje zasady
jestem ciekawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana młoda żona
ja nie kupuje butelek w sklepie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cicicicici
Vampire,nie każdy ma takie szczęście mieć silny charakter i twarde zasady,których się trzyma... Ja równiez uważam,że nie powinna już mysleć o tym jaki błąd popełniła,tylko juz ich nie popełniać,ale co innego radzić komus,a co innego samemu znaleźć się w takiej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje zasady?! Jak kogoś kocham (kocham nie mylić mi tu z zauroczeniem) To staram sie aby było dobrze tej osobie mam na uwadzę ja - staje sie takim moim oczkiem w głowie - nie wyzywam nie biję, nie zabraniam - gdy mi jest coś nie narękę a zaargumentuje to słusznie to ustąpię, a jeśli jestem toporny do zrozumienia wystarczy powiedziec "dobrze będzie na twoim" a za sprawą tego magicznego zdania ustąpię..Nie wyolbrzymiam kłótni, i nie przywiazuję uwagi do sprzecze, nie wypominam,Nie zdradzam nie opuszczam okazuje miłośc i ciepło - i zeby nie było zem taki ideał to ozcekuje równiez czegoś w zamian! Nie ma nic bezinteresownie - oczekuję miłości, ciepła i wirności! Miłość to bociany - jak pokocham to do końca - chyba że osoba którą kocham mi podziękuję prędzej i zwieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cici ja nie jestem twardy charakter... impulsywny i zmienny ze mnei facet ale w uczuciach stały, chociaz jak sobie coś postanowię i z głębi serca tego będę chciał to potrafię w tym wytrzymać... a co do autorki no sytuacja nie zaciekawa, i rozsądnie było by od męża spływac jak najdalej... współczuję tylko ze ktoś sobie życie tak chrzani no - małżeństwo to nie kaprys jednej osoby do tego potzreba dwojga, szkoda tylko ze autorka nie wyczuła męża wcześniej jak byli narzeczeństwem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×