Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość matka 6-cio latka

Maluchy do szkoły tak czy nie ????

Polecane posty

Gość Ja mam to szczescie ze moje ma
teraz 6 lat i pójdzie normalnie do szkoły w wieku 7 lat BO JESZCZE MAM WYBOR...ale te młodsze to faktycznie rodzice mają zgryza... Nasza szkoła tez nie jest absolutnie przygotowana na taką ewentualność nawet łazienki są okropne :O :O nie wierzę w to ze cos sie zmieni jak znam życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie w poczatkowych klasach
nawet w 1 klasie nie bylo zadnej zabawy... No to widac juz dlaczego takie glaby szkole koncza, jak ida tam, zeby sie bawic :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uczenie w domu
jest kiepskim pomysłem - dziecku do prawidłowego rozwoju potrzeba kontaktu z rówiesnikami (nie tylko na placu zabaw), poza tym szkoła uczy też radzenia sobie w róznych sytuacjach a nauka w domu to raczej próba chronienia dziecka przed tym "złym, okrutnym swiatem". potem w dorosłym zyciu będzie miało problemy z dostosowaniem się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rennataac
zazwyczaj na nie są przewrażliwione mamuśki, ale my wychowujemy dzieci nie dla siebie tylko po to,żeby umiały później funkcjonować w społeczeństwie, a szkoła nie tylko uczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe, z tym stopniem doktora, to chyba lekka przesada. niby czego się uczy kilkuletnie dzieci - czytania, pisania, liczenia, dodawania i odejmowania? do tego niepotrzebny stoppień doktora. już prędzej - jeśli chodzi o wymagania - jakieś przygotowanie pedagogiczne, kurs chociażby w tym zakresie, aby rodzic wiedział, JAK się zabrać do nauczania dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzisiejsze pokolenie
6-latków jest nadzwyczaj wygadane i pyskate wiec spokojnie sobie poradzą.:P tylko rodzice przesadzają z tą nadopiekuńczością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokładnie przecież nie bedziem
dzieci cały czas chronić pod skrzydłami, one musza nauczyć sie radzic sobie w różnych sytuacjach by potem móc sie odnaleźć i dobrze radzic w zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ... przedszkole nigdy ni
nie wiesz to nie wypisuj bzdur !!!:O W całej polsce we wszystkich szkołach odbyły sie specjalne pogadanki z rodzicami 6-latków i odczytane nam zostały wyrażne wytyczne i zalecenia ! 5 latki muszą isc do przedszkola zeby w wieku 6 lat móc isć do szkoły ... wiec tak faktycznie juz 5-latek zaczyna obowiązek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie bawić, a uczyć się poprzez zabawę. Jest to różnicą, nie sądzisz? Trudno, żeby 7latkowi na dzień dobry zadać: interpretację twórczości Wyspiańskiego i wypracowanie na temat wizji świata na podstawie utworów barokowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez jestem przeciwna
ja akurat z tym doktorem zartowalam ;) Znaczy nie zartowalam, ze mam. Ale nie uwazam, ze to powinno byc kryterium ;) I nauka jak najbardziej w szkole. Ale nie wczesniej, tylko tak jak jest teraz. Wczesniej jest czas na zabawe i nauke przez zabawe, z rodzicami, czy dziadkami. Ktos powie, ze jak rodzice luje, to sie nie zajma wlasciwie. Ale jak rodzice luje to i wczesniejsze pojscie dziecka do szkoly mu nie pomoze... szkola do nauki, nie do zabawy ;) I nie od 6 lat ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uczenie w domu - dlatego pisałem o uczeniu w grupkach, po np. 10 osób z sąsiedztwa - uczeń przestaje być anonimowy, nauczyciel ma bezpośredni autorytet bo pozostaje w ścisłym kontakcie z rodzicami, etc. anyżówka - stopień doktora to takie dodatkowe zabezpieczenie ;) dużo magistrów po prywatnych uczelniach guzik wie i by z tego zrobiło użytek dla wygody ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziecko nalezy tak wychowywac
by umiało sobie poradzić w dorosłym życiu a nie chronić przed wszystkim, nawet wyimaginowanymi zagorzeniami typu szkoła dla 6-latka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pierwsza klasa to głównie rysowanie szlaczków, albo rysowanie całych linijek jednej literki i takie tam rzeczy. oczywiście, że nauczanie wczesnoszkolne, to bardziej zabawa niż nauka. inna sprawa, że już wtedy zaczyna się wymaganie dyscypliny, odpowiedniego zachowania się w klasie i wobec nauczycielki. moim zdaniem to wyjdzie dzieciom tylko na dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez jestem przeciwna
w 1 klasie nie przerabialam Wyspianskiego... jest odpowiedni program nauczania. Ale wierszykow na pamiec sie uczylam, pisac, czytac liczyc itp... Gdzie tu widzisz zabawe? ;) Zabawa byla na przerwie. Ale to taka sama (albo podobna :P ) jak w pozniejszym wieku, we wlasnym zakresie, hehehe ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Straszny obowiązek, nauczyć dziecko odpowiedzialności, kontaktu z rówieśnikami i oderwania się od cyca mamusi. Tragedia, koszmar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez jestem przeciwna
nie rysowalam szlaczkow w 1 klasie :P a cala linikje jednej literki to tak. Wiesz, tego to nawet na studiach sie uczylam :D Bo pismo techniczne u mnie troche kulalo :P Na nauke nigdy nie jest za pozno ;) Dalej uwazam, ze to nie zabawa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak bo przecież
dzieciaki juz od pierwszego dnia będą sie uczyć logarytmiki, interpretacji utworów Gombrowicza itp.:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fetyszysta - ale taki doktor np. budownictwa lądowego może nie być wcale lepszy w nauczaniu dzieci, niż przeciętny magister. do tego niepotrzebna jest specjalistyczna wiedza w dziedzinach, o których dzieci i tak nie mają zielonego pojęcia, ale odpowiednie podejście i umiejętność przekazania dzieciom potrzebnych informacji. do tego potrzebne jest przynajmniej podstawowe wykształcenie PEDAGOGICZNE, a nie stopień doktorski z czegokolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez jestem przeciwna - a kiedy kończyłaś pierwszą klasę? Moje dziecko kończyło w zeszłym roku i nie było nic na przymus. Miła atmosfera. Jak się mieli nauczyć wierszyka, to wspólnie, poprzez piosenkę, taniec czy rysunki. Żeby nie zniechęcić suchym stwierdzeniem: naucz się. Poza tym nie widzę nic złego w ćwiczeniu pamięci w tak młodym wieku. Z jednej skrajności w drugą popadacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez jestem przeciwna
poza tym w szkole nawet na plastyce jest temat lekcji i wszystkie dzieci rysuja drzewa. A jak ktores akurat nie ma ochoty na to i narysuje dom to juz nie jest ok przeciez ;) A w domu zanim nie pojdzie do szkoly moze robic co chce ;) A jak dziecko zacznie sie uczyc dyscypliny dopiero w szkole to ja wspolczuje rodzicom :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja powiem ze tez jestem na nie
sama poszłam wczesniej i nie wiem po co....ja chciałam sie jeszcze bawic latac po płotach a rodzice wysłali mnie do szkoły :O i nigdy nie byłam trzymana pod kloszem :O :O co to za durne gadanie?!?! Moje tez nie pójdzie dobrze ze ja tez mam wybór !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym puściła
przymnajmniej bedzie rok do przodu w porównaniu do innych.:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też miałam pismo techniczne na studiach :D i nawet wtedy uważałam, że to pisanie całych linijek jednej literki, to bardziej zabawa manualna, a nie jakaś ciężka nauka, czy praca :P nie przesadzajcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez jestem przeciwna
ale ja sie uczylam wierszykow i piosenek ;) W domu! Z prababcia ;) I to byla dla mnie zabawa. A jak poszlam do szkoly to bylo wlasnie: naucz sie. Ja tyu zadnej zabawy nie widze :P I nie mowie, ze to zle!!! Ale nie widze sensu zmieniania tego trybu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co to spedzaliscie
24 godziny na dobe w szkole ze nie mieliście czasu już sie bawić, latac po płotach czy cos tam jeszcze? no nie rozśmieszajcie ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem jak najbardziej za

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez jestem przeciwna
nigdzie nie napisalam, ze to ciezka praca ;) nauka moze byc przyjemna ;) Ale przyjdzie na nia czas... A pod koszem napewno nie bylam trzymana ;) Przeciez poza szkola i domem to jeszcze czas sie spedzalo w roznych innych miejscach, nie? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz jest inny tryb nauczania takich dzieciaków. Ja jak kończyłam I klasą nic nie było dla mnie zabawą i tez były suche formułki, zero rozluźnienia, ale to było ponad 30 lat temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez jestem przeciwna
mielismy czas przeciezs ;) Ale wracalas po szkole i najpierw lekcje, potem zabawa :P A sporo bywalo czasem ;) A zanim sie poszlo do szkoly to zadnych owowiazkow. Widzicie roznice? Mysle, ze dzieci maja prawo do takiego okresu w zyciu ;) Zupelnie beztroskiego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×