Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość matka 6-cio latka

Maluchy do szkoły tak czy nie ????

Polecane posty

też jestem przeciwna - a może po prostu miałas pecha i trafiłaś na kiepskich nauczycieli od nauczania początkowego? skoro nie potrafili obudzić w dzieciach (czyli w Tobie) zainteresowania, to znaczy, że kiepsko wykonywali swoją pracę, a nie, że nauka szkolna 6-latków to zły pomysł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anyżowka: po pierwsze oczywistym dla mnie jest, że nie przedstawię tutaj pełnego mojego wyobrażenia na ten temat, bo bym musiał ze 3 strony min. napisać. Wydaje mi się, że każdy nauczyciel musi mieć na chwilę obecną ukończone kursy pedagogiczne i psychologiczne. Tak samo każda osoba decydująca się na homeschooling powinna przejść jakieś szkolenia zwieńczone testem(co więcej, nie uważam, żeby takie szkolenie wystarczyło na zawsze, powiedzmy egzamin raz na 5 lat). A doktor, jak mówiłem, to dla mnie tylko dodatkowe zabezpieczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rennataac
przecież dzieci w pierwszej klasie spędzają góra 6 godzin dziennie, jeszcze będą miały czas na skakanie po płotach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co wy jestescie tak przeciwni
wczesniejszemu pójściu do szkoły? pewnie sie boicie, ze dzieciak szybciej się usamodzielni i już nie będzie potrzebna mu tylko mamina spódnica.:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez jestem przeciwna
ale jakiego zainteresowania? ;) Dobrze sie uczylam ;) Jedne przedmioty lubilam, innych nie. Zaswsze jest tak, ze jedni nauczyciele sa fajni, a inni nie. normalka ;) Tylko, ze w szkole nie bylo zadnej zabawy wtedy ;) I nie uwazam wcale, ze to zle ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zupełna beztroska to jest do 18 roku życia. A odpowiedzialności powinno uczyć się od najmłodszych lat, żeby później super niania nie musiała ingerować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurcze i jeszcze
te poworoty ze szkoły z kolegami i kolezankami. zawsze jakieś głupie pomysły przychodizły nam do głowy. i pewnie padniecie z wrażenia nadopiekuńcze mamuśki ale nikt nas nie odprowadzał do szkoły ani przyprowadzał do domu.:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez jestem przeciwna
poza tym jak napisalam. Jestem przeciwna temu pomyslowi ale on i tak wejdzie w zycie ;) Pogadac sobie moge, prawda? Akurat zarowno ja jak i moje rodzenstwo, a teraz moje dzieci nie sa trzymane pod kloszem i same tez sie maminej spodnicy nie trzymaja. Sama chodzilam do szkoly majac 7 lat. raz zostalam odprowadzona i raz przyprowadzona. Teraz mamy raczej chodza z dziecmi ;) Wiec to czy dziecko pojdzie wczesniej do szkoly nie ma zwiazku z usamodzielnianiem sie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko, że to Twoje dodatkowe zabezpieczenie nic moim zdaniem skoro dureń potrafi zrobić magistra, to i dureń zrobi doktora, a z drugiej strony bardzo wiele jest osób inteligentnych i dobrze nadających się o tej roli, które zwyczajnie nie poszły na studia doktoranckie, bo inaczej sobie życie zaplanowały - wolą np. pracę zawodową od ciągłego studiowania. naprawdę nie widzę, w czym niby tytuł doktora robi z kogoś bardziej kompetentną osobę - dziś w szczególnośći przeważnie doktoraty robią ludzie, którym życie zawodowe nie wypaliło i nie mają nic lepszego do roboty :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez jestem przeciwna
beztroska do 18 roku zycia? Oj, pamietam jak w LO siedzialam do 3 czasem 4 rano, bo 3 wypracowania z polskiego byly do napisania albo cos tam jeszcze. pamietam jak mame poprosilam o przepisanie jednego wiersza (Tukaja), bo sie wyrobic nie moglam. To byly 4 lata wyjete z mojego zyciorysu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez jestem przeciwna
zgadzam sie z anyzowka w kwestii doktora! ;) :classic_cool: Jestem swietnym tego przykladem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem za
dobrze, ze uchwalili taką ustawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yez mieliśmy w przedszkolu
u syna takie zebranie z dyrektorem szkoły i powiem ,ze u nas prawie wszyscy nauczyciele sceptycznie do tego podchodzą :O A oni przecież beda uczyc te dzieci wiec co...? Skoro sami uczą i mają jakies doswiadczenie to chyba o czymś swiadczy ze nie sa zachwyceni tym pomysłem ....i o tym tez mówiono,ze 5 latki bedą musiały iść do przedszkola aby potem za rok móc iśc do szkoły i nowy kłopot bo na miejsce sie czeka więc ...:O :O JESTEM NA NIEEE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez jestem przeciwna
fixum dyrdum---> U mnie nie bylo, u mojego rodzenstwa nie bylo (do innej szkoly chodzilismy), u moich znajomych tez nie bylo. Wiec nie znam szkoly gdzie by bylo :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja oczywiście jestem na tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
NIE !!!!!!!!!!!!! jesli bede miała taka mopzliwośc puszcze córke jako 7 latke nie 6

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anyżówka, tylko pozostaje sobie zadać pytanie, czy więcej będzie takich doktorantów, czy magistrów po wyższej szkole turystyki w żywcu, którzy dzieci będą uczyć jak ugościć gorola a testy dostaną od kogoś z komisji, kto mieszka wioskę obok, w przeddzień egzaminów ;) Poza tym rodzicom zawsze zależy na dobrze dzieci i jeżeli prawdą jest to, co mówisz o doktorach, to może kilka bystrych osób, które nie chcą wysyłać dzieci do nie zawsze kompetentnych nauczycieli, zrobi doktorat w dwa lata i ożywi stan akademicki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja córka jest w III kl a syn
w 5-latkach i nie pamietam aby u mojej córki w I klasie były jakies zabawy😡!!! Gdzie te wasze dzieci chodzą i do jakich szkół ?! Dzieciaka plecak był tak ciezki ze wozilismy ja do szkoły sami choć nie jest daleko !!! Zabawa to jest w domu albo na placu a nie w szkole przynajmniej u nas tak jest .Mój nie idzie !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale to jest jedyne czym masz się przejmować i za co wziąć odpowiedzialność. Nauka. Jeżeli nie chcesz, bo przecież i takie dzieciaki się zdarzają, nikt cię nie zmusi. To twój problem. \"Jak sobie pościelesz tak się wyśpisz\". Mam córkę w wieku 15 lat i od razu jej powiedziałam, że ja jej zmuszać do niczego nie będę. Nauka jest jedyną odpowiedzialnością, którą musi udźwignąć do 18 roku życia, a później jak sobie chce. Jeżeli nie podoła temu zadaniu, to będzie to tylko jej winą, bo cóż za sztuka odrobić lekcje czy przygotować się na zajęcia? Jak masz problem, to przyjdź, pomogę, ewentualnie dam jakieś dodatkowe lekcje czy zapiszę na korepetycje, ale tylko tyle mogę zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izka111
ja mojego chłopaczka posłałam rok wczesniej,od wrzesnia jako 6 latek zaczyna 1 klase,maja 5 godzin dziennie w szkole z tego czasu tylko 1 godzine maja nauki a reszta to zabawa.nasza szkoła jest nowa,sa ładne sale,oddzielone sa klasy 1-3 od reszty uczniow wiec miałam prosty wybor,gorzej maja ci co szkoły sa stare i wszystkie dzieci sa wymieszane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez jestem przeciwna
O! wlasnie! te plecaki ;) Kiedys jak pakowalam swoj plecak to byl to znosny ciezar, mimo, ze sam plecak byl ciezszy ;) Do tego kapcie w worek i heja! A jak moje dzieci pakuja sie do szkoly, to sa to nieziemskie ciezary moim zdaniem :O Po pare ksiazek do jednego przedmiotu, zeszyt, inne pierdoly :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
te jestem przeciwna - ale nie wiem, czy dobrze sięrozumiemy z tą "zabawą" w szkole. przecież nie chodzi o to, że dzieci podczas lekcji mają się w chowanego bawić. chodzi o to, że jednak lekcje powinny być prowadzone na luzie, nauka poprzez właśnie jakieś śpiewanie piosenek, rysowanie obrazków, czytanie wierszyków itd. i co do tego, co ktoś tam narzekał, że na lekcji jest temat, który trzeba rysować, a nie to, co się chce - otóż właśnie uważam, że małe dzieci właśnie lubią jak im się zadaje temat do rysowania, wtedy każde się porównuje - " ja to tak narysowałem, a ty jak?", to też jest dla nich forma zabawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez jestem przeciwna
ale "doktorant" to tez dobre okreslenie. Ktos kto robi ;0 A jakby sie uparl taki doktorant to dluuuugo moze nim byc :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja córka jest w III kl a syn
...że tak zapytam ANYZOWKA -czy ty masz dzieci wogóle?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izka111
dodam jeszcze ze dopiero od tego roku jest podzielony czas w pierwszej klasie (nauka zabawa) i dzieci nie beda nosiły tornistrow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak. Odnośnie ciężaru codziennie przenoszonego na plecach moi dzieci też mnie krew zalewa. Starsza się wycwaniła i nosi tylko to, co jest niezbędne, a nie po 20 książek z jednego przedmiotu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez jestem przeciwna
anyzowka ---> chyba dobrze sie rozumiemy ;) U nas spiewanie piosenek bylo - na muzyce. malowanie obrazkow - na plastyce. I nja nie mowie, ze zle ze wszyscy jedno maluja. Tylko, ze to wlsanie odroznia nauke od zabawy. Nie ma dowolnosci obiektu do narysowania ;) Wierszyki recytowalismy na polskim. Po wczesniejszym nauczeniu sie w domu. Nie wiem, nawet jak robilam w szkole podobne rzeczy jak w domu, to w domu dla mnie to byla zabawa, a w szkole nauka ;) Bo w domu nie musialam tego robic. Tylko moglam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×