Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

płatek o

Czy mąż naprawdę chce wrócić?

Polecane posty

Mąż wyprowadził się rok temu ode mnie. bez przyczyny. Ot tak. Przed ślubem byliśmy 8 lta. Cudownie. Po ślubie wszystko się zmieniło. Koledzy,imprezy. Zabrał swoje rzeczy i poszedł. Nawet nie umiał mi wytłumaczyć dlaczego. Przez ten rok,odzywał się do mnie od czasu do czasu. Na początku miała etap tzw \"wycieraczki\",ale jakoś z pomocą życzliwych osób mi przeszło (chociaż dalej kocham). Mam już za sobą jedną sprawę,zaraz druga. Złożyłam pozew. A on 2 tygodnie temu dzwonil,plakał w słuchawkę. Pisał smsy,ze chce wrócić,ze wie,ze popłnił błąd nieodwracalny. Byłam sciekła,ale spotkałam się z nim. On chce,zebyśmy spróbowali. Na poczatku się pospotykać. Widzieliśmy się już 2 razy. Dawać mu szansę? Dawać mu czas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakoś nie przemawia do mnie, że mąż nagle wstał i wyszedł na rok z domu, ot tak, bez przyczyny :o wybacz, ale zawsze jest jakaś przyczyna i to trochę naiwne spierać się, że wszystko było cudownie aż pewnego pięknego dnia mu poprostu odbiło fakt, że Ty byłaś szczęśliwa i niczego nie zauważyłaś, albo, że do tej pory nie wiesz dlaczego on się właściwie wyprowadził, świadczy wyłącznie o Twoim niedoinformowaniu, nie świadczy o tym, że nie było żadnego powodu i zanim podejmiesz jakąkolwiek decyzję, ja bym na Twoim miejscu zrobiła wszystko, żeby tę przyczynę odkryć może była inna kobieta? może było ich wiele? może było coś co Ci nawet nie przyszło do głowy - raczej istotna informacja co się z nim działo przez ten rok, może zmienić zupełnie jego wizerunek w Twoich oczach i zadecydować o tym, czy chcesz z nim być, czy potrafisz wybaczyć - bo może jest co wybaczać, nie pomyślałaś o tym? zastanów się dobrze co do niego czujesz i czy chcesz z nim być, bo to są dwa podstawowe pytania, które powinnaś sobie zadać podejmując taką decyzję jeśli kochasz i mimo wszystko wciąż widzisz przyszłość z tym człowiekiem to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby spróbować - ludzie dają sobie szansę w rozmaitych okolicznościach a na razie nie wydarzyło się nic, co mogłoby go na zawsze skreślić a przynajmniej nic o czym byś wiedziała ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasne,że nigdy nie ma czegoś ot tak bez przyczyny. A tego próbowałam się dowiedzieć od samego początku i to non stop. A cały czas łyszałam,że poprostu \"NIE WIE\". Rozmawiałam z nim na spokojnie,ale nie potrafił przez ten cały okres tego powiedzieć. A moze nie chciał? Jak na nim mam to \"wymusić\"? Jak mam odkryć przyczynę? Co do niego czuję? Wiem,że nadalk go kocham,ale... nie ufam mu. Hciałabym,żeby nam wyszło,ale boję się,że on znów zrobi to samo. Jaką mam pewność? On narazie jest ostrożny. Jedyne,co zauważyłam,to to,że on chce się spotykać,ale nie \"nagabuje\" mnie swoimi telefonami. Dzwoni tylko,jak ze spotkaniem. Pracuje kilka dni w tygodniu po kilkanaście godizn,a potem ma kilka wolnych. Jak mam się zachowywac wobec powyższedj sytuacji? Sądzę,ze taki człowiek sie nie zmieni,ale bardzo bym chciała,żeby w końcu się obudził. Dam mu czas do rozprawy (miesiąc)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie jakas panna
go rzucila, koledzy nie maja juz czasu i sie debil obudzil z reka w nocniku wiec czym predzej wykonal zalosny telefonik do starej zonki liczac na to, ze bedzie mial gdzie wrocic :D NIE GODZ SIE NA TO!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waniliaPyszna
dokladnie zgadzam sie z przedmowczynaimi - stac cie na lepszego faceta. a co za rok, dwa znow mu odbije, spakuje sie i se pojdzie?? wezze przestan jak juz nauczylas sie zyc bez niego to niech spada:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem juz lata w małzeństw
-ie i powiem tez ,ze nie ma nic bez przyczyny...mi to sie wydaje ,ze on sie juz po prostu znudził .... A wyobraż sobie ,ze nawet jak pozwolisz mu wrócić to jakie będziesz miała zaufanie do niego ?!?! Przecież to podstawa takiego związku ! Ja nie zaufałabym 2 raz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doprowadz ten rozwód do finału
A ppotem ew sie z nim spotkaj i zwyczajnie zazadaj wyjaśnień ... bo mi to pachnie inną babą :O Przenigdy nie wpuściłabym go do swego życia na nowo!!!! Mam już takie doświadczenie za sobą -3 razy odchodził ode mnie facet i potem pozwalałam mu wrócić ...bo zawsze płakał,ze popełnił bład itp itd a ja idiotka wierzyłam a po kilku miesiącach powtórka :O :O Jak odszedł 3 raz spakowałam sie i wyjechałam do przyjaciół na koniec polski-akurak miałam tam dostac prace - Mieszkam tam do dzis juz 10 lat poznałam cudownego faceta jesteśmy 8 lat po ślubie -2 dzieci JESTEM BAAARDZO SZCZESLIWA a tamte czasy wspominam jak zły sen ....🖐️ wierz mi ,ze każdy zasługuje na szczęście ...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meaaaaaa
a ja Ci powiem z perspektywy drugiej strony: odeszłam od męża na dwa lata. Nie będę tu rozmawiać o przyczynach, bo nie jest to sednem sprawy, oboje zawaliliśmy różne rzeczy i ja po prostu odeszłam. Po czasie zrozumiałam, że on jest i był dla mnie najlepszym partnerem, że to z nim chcę żyć, że go kocham. Poprosiłam, żebyśmy dali sobie szansę. Nie umiał mi zaufać, długo trwało \"sklejanie\" naszego małżeństwa na nowo ale udało się :) Jesteśmy oboje innymi ludźmi, inaczej patrzymy na nasz związek, wiemy, co robiliśmy źle... Myślę, że dopiero teraz dojrzeliśmy, by być razem. Jeśli mogę coś poradzić, to weź pod uwagę, że ludzie się zmieniają, dojrzewają... Nie odrzucaj żadnej możliwości, po prostu przemyśl wszystko na spokojnie, obserwuj co czujesz. Nie kieruj się sloganami typu \"raz odszedł to znów odejdzie\", człowiek nie jest automatem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprytny facet
masz jedną szansę na sto, że będzie się starał o ten związek, że coś zrozumiał, że dojrzał, a pamiętaj, że Ty też nie zapomnisz, ten rok, jego oddalenia będzie Cię uwierało i niszczyło zaufanie szasa 1 na 100... Twój wybór!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie,co dziewczyny? Ja to wszystko dokładnie wiem! Może kilka miesięcy temu byłam jeszcze jak w amoku,ale teraz patrzę na to troszkę inaczej. Inaczej,ale nie znaczy,ze całkiem zdrowo i bez emocji... Jasne,że mu nie ufam i ne wiem,czy zaufam znowu. Na zaufanie się pracuje latami. Czasem sama sobie zaprzeczam,ale ja tak w to wierzę... To jest chore! I doprowadze ten rozwód do finału. Jak zaczęłam ,to doprowadzę. Różne rzeczy w życiu się dzieją. Ludzie schodza się po jakimś czasie,ale niedojrzały człowiek nie dojrzeje z dnia na dzień. czasem wcale... \"Meaaaa\"- kurczę,ale jak wygladało to \"sklejanie\"? Jutro sie widzimy. Co ja mam robić? Czuję się bezradna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szansa 1 na 100? Podjąć tą ostatnią próbę? Olewać,a jednoczesnie byc trochę zainteresowaną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meaaaaaa
goździk, każda sytuacja jest zupełnie inna! Ty nie jesteś mną, Twój mąż jest sobą. Sklejanie - Najważniejsze było to, że oboje czuliśmy, że jest co naprawiać i że warto podjąć ten trud i to ryzyko. Przede wszystkim zaczęliśmy ze sobą szczerze rozmawiać. O tym wszystkim, co bolało, o przeszłości, o naszych uczuciach i oczekiwaniach. Trwało to wszystko naprawdę miesiącami, zanim wygasły wzajemne pretensje. Zaufanie łatwo stracić, trudno odzyskać.... Nie mam pojęcia, czy twój mąż jest wart jeszcze Twojego zainteresowania. Wiem tylko jedno, o miłość warto walczyć, bo to rzadka rzecz na tym świecie. Dopiero w małżeństwie niektórzy mają okazję pozbyć się egoizmu, nauczyć dostrzegać potrzeby innych, iść na kompromis. NIe każdy to umie od kołyski, dlatego uważam, że warto dać szansę ale tylko wtedy jak CZUJESZ ŻE WARTO. Nic na siłę.... Przed spotkaniem z mężem po prostu bądź spokojna, wycisz się, obserwuj jego i swoje uczucia, wsłuchaj się w siebie, twoje odczucia... Tylko Ty możesz wiedzieć czego chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tam myślę że on chce
byś wycofała pozew. Bo w razie czego będzie Ci później trudno uzyskać rozwód z jego wyłącznej winy. On doskonale wie czemu odszedł. "nie wiem" oznacza zwykle, że ma dużo do ukrycia i jego kochanka dużo do stracenia. Wszystko co robi ten facet jest w tym momencie oparte na kłamstwie. Chce niby próbować, ale na jego warunkach, a Ty dalej nic nie wiesz. Masz tylko jego słowo. Mysdlisz, że to wystarczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie z tym wyżej
facet robi w pory bo rozwód pewnie z jego winy -raczej!:O Nie wiem jak ty ale ja nie dalabym sie na to nabrac ... Ja równiez to przerabiałam tylko z chłopakiem byliśmy razem 5 lat i kiedys powiedział,ze on sie dusi ,nie czuje sie wolny itp pierdoły :O No jakie idiotyczne tłumaczenie 😡 Ja wyjeżdzałam do pracy o 5.20 rano on spał ,wracałm 0 18 to jego nie było bo gdzies tam był jak spytałam gdzie i dlaczego nie tknął nic palcem w domu. to na mnie z dziobem ze tylko sie go czepiam .... Aż raz sie dowiedziałam co robił -uczył jakies laski grac w bilard :) Zrobiłam małą afere i potem on sie wyprowadził -jak spytałam dlaczego albo dla kogo -nie potrafił mi odpowiedziec .Za 5 m-cy wisi mi na telefonie i płacze ,ze to właśnie ja jestem ta jedyna ,ze mnie kocha i takie tam ... powiem wam ,ze nie jestem z żelaza o mały włos sie nie ugiełam ! Ale moja intuicja nigdy mnie jeszcze nie zawiodła !Powiedziałam ,ze ok ale nie wracamy jeszcze do wspólnego mieszkania .Możemy sie spotykać Strasznie był urażony ale okazało sie ,ze miałam nosa ...Płakałam prawie rok bo jednak kilka lat nie można wyrzucic ot tak . Powiedziałam wreszcie dośc -zaczełam wychodzić z domu do ludzi spotykac sie z przyjaciółmi .Spotkałam wreszcie tego jedynego znamy sie już kilka lat a od 2 lat jesteśmy małzeństwem:) a ja jestem w 5 m-cu ciaży,własnie wprowadziliśmy sie do własnego domu ....jest wprost wspaniale ... Bo w gruncie rzeczy każda z nas szuka jakiegoś oparcia w partnerze i poczucia bezpieczeństwa w życiu . Nie wiem co teraz robiłabym gdybym pozwoliła wtedy aby były na powrót ze mną zamieszkał .Aż boje sie pomyślec . Co teraz sie z nim dzieje? Daje rade:D ożenił sie spłodził dziewczynie kolejne chyba 4 dziecko i biedula siedzi w domu z tą gromadką a on dalej bieba po pubach :) matko jednak opatrznosć czuwa nade mną 🖐️ co kolwiek postanowisz -bądż czujna też uważam ,ze rozwód powinnas dokończyć a potem dac mu ew jakąś szanse ale na twoich warunkach ....a ktos kiedyś powiedział : " Nie wchodzi sie dwa razy do tej samej wody".. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zunie
DO MEAAAAAA "Przede wszystkim zaczęliśmy ze sobą szczerze rozmawiać. O tym wszystkim, co bolało, o przeszłości, o naszych uczuciach i oczekiwaniach. " Nie masz nawet pojęcia jak bardzo chciałabym o tym wszystkim porozmawiać z moim byłym mężem. Po rozwodzie jesteśmy 5 lat. Pomimo, że ja, podobnie jak Ty, odeszłam od męża i pomimo, że nie było osób trzecich..... potem.... nieważne... Fakt pozostaje faktem, tak jak u Ciebie, z tą różnicą jedynie, że po dwudziestu ponad latach małżeństwa mąż nadal nie chce ze mną o tym rozmawiać. Szkoda gadać. Zazdroszczę Ci. Ileż bym dała, abym mogła napisać gdzieś takiego e-maila jak Ty....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech... Mieliśmy już jedną rozprawę. Złożyłam rozwód bez orzekania o winie,żeby mieć to szybko za sobą i wziąć się za stwierdzenie nieważności małżeńśtwa... W niedzielę się widzieliśmy. On pracuje teraz kilka dni. Widzimy się we czwartek. Nie zabiegam sama pierwsza o kontakt. Czy dobrze byłoby wypróbowac to wszystko na wspólnym zamieszakniu (spotkalismy się dopiero 3 razy pod rząd z zamiarem drugiej szansy) czy lepiej widzieć się w każdej wolnej chwili?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seks w razie czego
jak zachowywal sie na rozprawie? jak twoje zaufanie do niego? kochasz go jeszcze? jaki byl jak byliscie razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na rozprawie był bardzo zdenerwowany. Mało nie płakał. Patrzył na mnie non stop. Kocham go cały czas. Tyle lat nie pójdzie w zapomnienie,a i obawiam się,że nikogo nie pokocham już... Zaufania narazie nie mam. Zero. On musi się starać,zeby to odbudować. Czy ja mam tez wykazywac inicjatywę? Czy tylko pokazywać,ze nie jestem obojętna,ale nie robić za dużo? Jak byliśmy razem (przed slubem) było super (był co prawda bardzo zazdrosny i stał z kolegami "na klatce"). Po ślubie zatęsknił znowu do kolegów. Ja nie broniłam mu kontaktu,ale on za bardzo się rozluźnił... Do nocy,do rana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seks w razie czego
mam troche podobna sytuacje... a on powiedzial, ze nie chce rozwodu a Ty, ze chcesz czy jak to wygladalo? myslisz, ze naprawde dojrzal? chodzi jeszcze teraz po imprezach? On powinien wykazywac inicjatywe jak mu naprawde zalezy (nie tylko slowa ale tez czyny!), bo to on zawinil i powinien Ci udowodnic, ze zrozumial i ze taka sytuacja sie nie powtorzy! zachowywal sie nieodpowiedzialnie i sam powinien byc tego swiadomy... a oprocz tego bylo miedzy Wami ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja powiedziałam,że podtrzymuję decyzję o rozwodzie. Potem zapytali jego. Spojrzał na mnie. Potem popatrzył w podłogę i wydukał: "Tak". Nie wiem,czy dojrzał. Musze to zobaczyć. Ale jak się przekonać? Cały czas myślę o tym zamieszkaniu... Kiedy wyprowadził się do rodziców dalej to robił (ale tylko na początku). Od jakiegoś pół roku siedzi w domu w każdy wolny dzień (na komputerze) i czasem spotka się z kolegą. Oprócz tego miał wady (np. nie był rodzinny-> długa historia),ale tak,to było ok. A jak u Ciebie to wyglądało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wracając do rozprawy,to na moje pytanie,dlaczego się zgodizł,odpowiedział,że sam nie wiedział co mówić. Inteligencją to on nigdy nie grzeszył...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seks w razie czego
u mnie tez chodzil po imprezach, znajomi byli wazniejsi, ale doszly do tego tez inne sprawy, bo stal sie bardzo zaborczy, zaczal mnie kontrolowac, myslal glownie o sobie, zauroczyl sie w jakiejs lasce, ale sie wypieral, jak byly te problemy, to je ciagle bagtelizowal i wmawial mi, ze to moja wina, ze potrzebuje olnosci i ze to ja przesadzam:o teraz niby twierdzi, ze sie zmienil, ale w ogole mu nie ufam, a oprocz tego mocno watpie w jego uczucia... spawa tez w toku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seks w razie czego
wlasnie, moze to nie inteligencja, ale jak dorosly mezczyzna moze nie wiedziec co zrobic... mi powiedzial cos takiego jak sie go zapytalam dlaczego teraz znow sie bardziej stara, to mi powiedzial, ze wczesniej nie wiedzial co robic:o jak male dziecko... ale jak byliscie oboje w sumie zgodni, to dlaczego nie ma jeszcze wyroku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może preferujesz inną formę kontaktu niż na forum? Może byłoby łatwiej razem pomyśleć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seks w razie czego
chetnie:-) moglabys podac jakis kontakt o Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A można wysyłać tutaj jakieś wiadomości prywatne? Żeby inni nie widzieli? Chodzi mi o kontakt? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zresztą,nie wiem,czym ja się tak ekscytuję. Chodzę poddenerwowana. Rozmyślam. Jestem zła na cały świat.A było już w miarę dobrze,kiedy się nie odzywał. A tu ciach! Do tej pory właściciwe nie zrobił nic. Nie zaproponował niczego. Jedyne co,to,że chce się widywac przy każdej okazji,utrzymuje kontakt. Widzieliśmy się 3 razy dotychczas. To tak mało,a ja już gotowa układać jakiś scenariusz. Drugi pozew w sądzie... Dałam mu czas do końca maja. Chociaż moze to za krótko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jessy28
kobieto, nie histeryzuj, zostaw dziada, odszedl raz? odejdzie w kazdej chwili znowu jak tylko mu sie spodoba. Taka jest prawda. Masz dzieci? Nie masz zapewne- i to jedyne twoje szczęście w całej tej sytuacji.Wolalabym sie powiesic nicz z takim dupkiem miec dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie cieszyłam się,że nie mam z nim dziecka. Nie histeryzuję. Znowu przemyślam,zastanawiam się. Skąd mam pewność,że nie odejdzie? Nie mam też pewności,że zostanie. Chyba zostało mi poczekać na rozwój wypadków. Tylko zachować godność...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×