Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość To taka krótka historia

Panowie wypowiedzcie sie.Panie

Polecane posty

Gość gem_ma
hm, nie wiem, czy kompleksy tu mają coś do rzeczy - mnie się wydaje, że zaczepił się tam, gdzie mu najwygodniej i tak sobie żyje na luziku nie dając nic z siebie i nie starając się, bo po co - jak wszystko ma pod ręką. To zwykłe lenistwo i pasożytnictwo według mnie, a nie kompleksy. natomiast uważam, ze on wyśmienicie umie odgrywać rolę ofiary losu - i na to powinnaś się jak najszybciej uodpornić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gem_ma rozmowa,rozmowa ale ja będę tego wymagała.I od razu mu powiem,że jak myśli,że ustąpię to już szkoda naszego czasu Chce się ustabilizować a nie mimoże się zabezpieczam na 2 sposoby panika ogarnia mnie na myśl o ciąży.Kto by zarabiał pieniążki?1000 by nie wystarczyło A kiedyś byłam normalną,wesoła dziewczyną:( Dziękuję Ci,że mnie utwierdziłaś w decyzji.Napiszę na pewno co i jak:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gem_ma
nie dziękuj, coś ty :-) uważaj lepiej na siebie i rób tak, aby TOBIE było dobrze ;-) czekam na wiadomości - pozdrawiam cieplutko i miłych snów!!:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie tego nie umiem.Zawsze się marwiłam o nas jak kiedyś było ciężko.Teraz muszę być egoistką i zadbać o własne szczęście:0 Miłych snów życzliwa osóbko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gem_ma
nauczysz się :-) zdrowy egoizm zawsze jest przydatny w życiu ;-) do usłyszenia jutro :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gem_ma
hm, mambo czarna..no i jak tam? coś cichutko u ciebie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dopiero dzisiaj mam dostęp do sieci.Wczoraj była rozmowa.O dziwo przyznał mi rację.Trochę odwracał kota ogonem.Powiedział,że nieporozumienia wynikają z braku rozmowy między nami.No tak jakby odkrył coś zaskakującego.Jak będzie w praktyce to się okarze.Na pewno nie ustąpię.Słowa i zobowiązania o niczym nie świadczą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gem_ma
witaj ;-) no, skoro rozmowa już za wami - teraz najwyższy czas czekać na jej faktyczne rezultaty..słowa rzeczywiście niewiele znaczą. Zobaczymy, może wziął sobie do serca, co mówiłaś...:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gem_ma nawet boję się teraz zaufać:(.Trochę za pięknie ta rozmowa wyglądała i na wszystko się zgadzał a to nie ten typ.On nie jest facetem do ułożenia:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gem_ma
wiesz, ja bym sie bardzo zdziwiła, gdybyś mu zaufała po jednej rozmowie. Takie zaufanie to strasznie trudno odbudować, tak samo, jak i poczucie bezpieczenstwa. Pomyśl, że on prawdopodobnie zauważył, że tym razem nie żartujesz i dla świętego spokoju - przytakiwał ci. Po prostu musisz być czujna i uważnie obserwować, czy się zmienił jego stosunek do waszego związku, czy też nie..wtedy zobaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem krotko: z punktu widzenia faceta on takze ma racje. Dlugosc trwania zwiazku to jedno, ale kiedy mieszkanie nalezy do jednej osoby to moga w kazdej chwili wyjsc na tym tle nieporozumienia. Te "nierowne "szanse rozwalily juz niejeden zwiazek. Wspolne dorabianie sie zaciesnia wiez. On faktycznie trzyma dystans i otwarte mozliwosci w obydwie strony. Stawianie pod sciana moze sie roznie skonczyc. Zastanow sie najpierw, co bys zrobila na jego miejscu, gdybys to ty mieszkala w jego mieszkaniu. Tak chetnie bralabys kredyt? Najlepsze wyjscie to chyba zastanowic sie, zczy wy faktycznie chcecie byc razem. Mieszkanie nie jest najwazniejsze. Wazne, ale to nie glowna przeszkoda. Wy nie zyjecie z soba jak prawdziwi partnerzy. I czy to tylko wina.....faceta? Naprawde?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie gdybym sobie nie miała nic do zarzucenia to już tego związku dawno by nie było.Co do mieszkania-na pewno jest to trochę łatwiejszy start.Ewentualny kredyt to nie jakaś olbrzymia suma. Szukanie dziury tak ten niby związek mozemy ciągnąć w nieskończoność.On obawiający się,że zostanie na lodzie ja tego samego.Powiedziałam jemu,żeby kupił mieszkanie swoje i ja pójdę mieszkac do niego.Dam mu na utrzymanie 1000zł(do niedawna było to dużo mniej)i luz.Zapytałam też jak się czuje wiedząc,że ja dużo więcej dokładam niż te 1000zł.Przecież ciągle coś się kupuje-wazonik,garnki,pościel,ręczniki,doniczki.Każda kobieta wie o co chodzi.Niby drobiazgi ale razem z tego korzystamy.Jeżeli on się obawia to ja też mam obawy ale myślę,że jesteśmy po tylu latach rodziną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam sie. Te "drobiazgi tez kosztuja, i to wcale niemalo. On chyba nie uwaza, ze korzysta z tego w podobnym stopniu, bo to wszystko w razie czego...TWOJE! Jest jedno wyjscie, ktore wydaje sie byc troche absurdalne w takiej sytuacji, ale... moze podczas rozmowy,odrzucajac je wspolnie dojdziecie do jeszcze innego rozwiazania. Kupcie inne WSPOLNE mieszkanie. Po polowie. Skad kto wezmie na swoja czesc, to juz sprawa kazdego z was. Ty mozesz np. dostac kredyt pod zastaw swojego mieszkania, a dodatkowo go jeszcze wynajac. Placcie raty na biezaco, wspolnie. A jego stac takze na takie rozwiazanie. I wspolnie to nowe, wspolne mieszkanie utrzymujcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lineczka ...
Eh ... i tak to właśnie wygląda, jak każdy jest na własnym "koncie" ... To ani do związku prawdziwego spieszno, ani rodziny .... Teraz ma raj, bo za 1000 zł mieszka, ma jedzenie, ma sprzątaczkę i kucharkę ... a jak zechce, to zawinie ogon i po nim ... :O Raj ... sama sprzątaczka wzięłaby ten tysiąc, a gdzie reszta? Marnie to wygląda .... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gem_ma a co Ty myślisz o kupnie nowego mieszkania.Pytam bo myślimy podobnie:) Ja raczej nie chciałabym ładować się w nowy kredyt.Wiadomo jak jest z kredytem.Pózniej człowiek się buja.Będzie jeszcze gorzej bo dwa kredyty do spłacenia.W tej chwili potrzebujemy ok.100 000 na zamiane i urządzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×