Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna bardzo jestem

Nagle przestał się Odzywać

Polecane posty

Gość hania10
heh ja tez nosze się z takim zamiarem by wykasować ten jego numer tel. ale jakoś nie potrafię, a powód jeszcze jest taki że zostawiłam kiedyś coś u niego w domu i teraz pytanie jak ja mam to wziać? nie chce się narzucać i dzwonić bo on doskonale wie że zostawilam coś u niego.... mam czekac czy zapomnieć o tej mojej zgubie by nie być natrętem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam domu, nie mam samochodu ale mam dwa zwoje całkowicie moje i niczego się nie boje :) :O :O :D :) :( :D :O :D :) :( :O :O :O :O :( :D :( :D :O :O to jest moja twórczość Pierwszy z moich pieknych poematów niedługo wszyscy zobaczycie co umiem :) :O :O :D :) :( :D :O :D :) :( :O :O :O :O :( :D :( :D :O :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do hani10
ja tez zostawiłam u swojego eks kilka rzeczy. jakos sie nie kwapi aby mi je oddac a nie chce isc do niego bo nie mam zamiary ogladac jego twarzy wiecej. ale jak nie odda tego do konca roku to chyba bede musiala sie zapytac! albo zeby przez kogos mi podal, he?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@hania10 Wiesz, że zachowujesz się niedojrzale. Skoro już ze sobą skończyliście, to idź do niego, bez zapowiedzi i odbierz te swoje rzeczy. Jakby to był ktoś obcy (a w rzeczy samej jest to już ktoś obcy), to też byś machnęła ręką na swoją własność? Wiem, że będzie kusiło żeby porozmawiać, itp. Weź swoje rzeczy, pousuwaj kontakty do niego i zakończ całkowicie tą znajomość. Będziesz szczęśliwsza nie musząc o nim myśleć, bo została jeszcze jakaś tam sprawa niedokończona, a przy okazji otworzysz się na kontakty z normalnymi ludźmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@black-maggie "ale czy ja mowie o bawieniu sie kims?" Tak. Mówiłem o tym zdaniu: "wychodze z zalozenia ze to mezczyzna powinien zdobywac kobiete bo kiedy podajemy im sie na tacy nie traktuja nas tak jakby nas sami zdobyli" - To jest właśnie taka kobieca gierka. Ja rozumiem, że natura jakoś Was zabezpiecza przed mężczyznami, którzy chcą Was tylko wykorzystać, ale po pierwsze, faceci o tym wiedzą i mogą nawet cały rok udawać zainteresowanie, a jak już dostaną co chcą, to rzucają (albo i nie jak jeszcze planują trochę się pobawić) i się niczym nie przejmują bo od początku tylko taki mieli cel. A po drugie, chłopaki też mają swoje doświadczenia, jak widzą, że jak ktoś udaje niedostępną, albo traktuje ich jak samców-zdobywców, to przecież nie będą się dawać tak wykorzystywać. Wszystko zależy na kogo się trafi i nie rozpozna się tego po kilku miesiącach spotykania. "jestem, bo ciagle wierze ze wkoncu sie zakocham w facecie ktory mnie tez bedzie kochal" No ja też bym tak chciał, ale to brzmi tak, jakbyś czekała na kogoś kto Cię fizycznie zauroczy. Zauroczenie z definicji mija po pewnym czasie, a chyba nie o to Ci chodzi (choć mogę się mylić). Miłość to taka postawa człowieka wobec ludzi, a jak ktoś potrafi, to i wrogów. I jest wyłącznie kwestią wyboru - wolnej woli, a nie tego czy ktoś Ci się spodoba. "bo zycie to nie bajka, a moje stalo sie koszmarem" Przesadzasz. Koszmar będzie jak tamtego rzuci dziewczyna i będzie chciał do Ciebie wrócić, bo zrozumiał swój błąd, a Ty się zgodzisz, bo będzie Ci go żal. P.S. Właśnie dostałem na GG wiadomość: "Kocham Cię, wiesz..." Chwila zamyślenia... no tak, to spam, reklamujący jakąś stronę dla zakochanych. Typowy przykład jak ludzie wykorzystują uczucia innych dla własnych interesów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
S3S kazdy ma prawo do swojego zdania, szanuje to ale nie zgadzam sie z toba, czytasz miedzy wierszami i za dobrze ci to nie wychodzi, nie uwazam zeby w tym co napisalam byla mowa o bawieniu sie plcia przeciwna, chyba ze inaczej rozumiemy to pojecie, dla mnie bawienie sie kims to granie na czyichs uczuciach, rzucanie pustymi slowami, czysty egoizm, mowisz o facetach zdobywcach ktorzy sie takimi staja przez nas, zdobedzie, dostanie co zechce i zostawi, tzn ze jak to my zdobedziemy to bedzie inaczej? jak ktos jest swinia to swinia zostanie niezaleznie od tego czy zdobywa czy tez jest zdobywany, i to sie tyczy obu plci odnosnie tego ze ciagle wierze ze trafie na tego jedynego ktorego pokocham i ktory mnie pokocha, gdzie tu wspomnialam o zauroczeniu? wiem ze zauroczenie to okres przejsciowy, a jesli chodzi o milosc do wrogow, to nie w moim swiecie, i ostatnie, uwazam ze to ty przegiales twierdzac ze przesadzam mowiac o swoim zyciu koszmar, nie znasz mnie w ogole, jedyne co o mnie mozesz wiedziec to to co sam wyniesiesz z tego co pisze, nie masz pojecia jak wyglada moje zycie, nie masz pojecia co mialam na mysli mowiac o moim zyciu, nie masz pojecia jaka jestem osoba, ale wtedy sie najlepiej ocenia prawda? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@black-maggie "nie uwazam zeby w tym co napisalam byla mowa o bawieniu sie plcia przeciwna" Ale osoby, które są tak traktowane tak właśnie uważają. Może i obie płcie inaczej to rozumieją. Chłopacy też nie uważają, że jak przelecą jakąś dziewczynę, to jest zabawa jej uczuciami. Albo tak jak w Twoim przypadku, chłopak nie do końca zerwał poprzedni związek, więc kogoś musiał olać, wybrał Ciebie - nie wiem dlaczego, może uważał, że to go mniej zaboli. Oczywiście, że jak kobieta zdobędzie jakiegoś mężczyznę, to wcale nie będzie lepiej. Ale ile można grać w zdobywanie albo bycie zdobyczą? Napisałem Ci jak to jest interpretowane przez mężczyzn, a Ty i tak nie wierzysz. A jak tylko chłopak się zniechęci, to zaraz reagujecie: "Czemu nic się nie odzywasz?" - i zabawa trwa dalej, tylko role się odwracają. Jest jeszcze coś takiego jak partnerstwo. Polega na wspólnym budowaniu związku, a nie że jedna osoba zdobywa, a druga udaje, że niepotrzebuje miłości. "gdzie tu wspomnialam o zauroczeniu" To ja wspomniałem, że tak to brzmi. Życzę Ci żebyś spotkała kogoś wartego swojej miłości. "uwazam ze to ty przegiales twierdzac ze przesadzam mowiac o swoim zyciu koszmar" Masz rację i przepraszam. Niedawno się rozstałaś, a ja Cię dobijam takimi tekstami. Nie oceniałem Cię, tylko pisałem co Cię może spotkać w przyszłości, ze swojego i innych ludzi doświadczenia, i żebyś była na to przygotowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
S3S po pierwsze nie wiem skad ta mysl ze moj byly nie zakonczyl poprzedniego zwiazku, zakonczyl go pol roku albo i rok przed naszym, ale nieistotne, szkoda gadki na ten temat po drugie o partnerstwie mozemy mowic dopiero jak jest zwiazek, zanim to sie stanie to zawsze jedna osoba jest zdobywca a druga ta zdobywana, zawsze, ale wiadomo role sie odwracaja, w zwiazku takiej sytuacji sobie nie wyobrazam i wkoncu po trzecie, cokolwiek bys nie napisal i tak nie bede przygotowana na to co moze mnie spotkac, nigdy nie wiesz co przyniesie albo kogo przyniesie jutro, niestety pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@black-maggie "nie wiem skad ta mysl ze moj byly nie zakonczyl poprzedniego zwiazku" Pisałaś wcześniej, że zdjęcie na nk jego byłej wróciło do łask, przecież nie bez powodu. Dla mnie to jest właśnie niezakończony związek. Bo nikt mi nie wmówi, że jedna osoba porzuciła drugą i teraz są "przyjaciółmi". "o partnerstwie mozemy mowic dopiero jak jest zwiazek, zanim to sie stanie to zawsze jedna osoba jest zdobywca a druga ta zdobywana" I według mnie to jest zabawa. Nie dziwię się, że kobiety tego nie widzą i uważają to za normalne, bo w końcu one nic na tym nie tracą, przecież to miłe jak ktoś zaprasza je do kina, poświęca im czas i wysłuchuje problemów. A chłopakowi co zostaje? Nadzieja, że może jednak za jakiś czas mu nie powie: "Sorry, nie wyszło". Wiecie jak się wtedy chłopak czuje - jak frajer. Nie mówię, że Ty tak postępujesz, tylko że tak robi więĸszość dziewczyn. Jak komuś zależy na związku, to tworzy związek, a nie robi jakieś podchody i testy wytrzymałości. "nigdy nie wiesz co przyniesie albo kogo przyniesie jutro" Ale potrafię przewidzieć. Skoro uważasz, że nie warto być na to przygotowaną, to nie musisz, ja się tylko podzieliłem informacją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
S3S...jesli chodzi o poczatek związku, to rzeczywiscie tak jest ze zwykle jedna ze stron jest zdobywana, a druga na to albo odpowiada, albo nie. I w tym nie ma żadnej zabawy, ponieważ skąd jakas dziewoja ma wiedzieć, czy chce się z Tobą spotkać, jak Cię nie zna, musi Cię poznać, właśnie spotykając się z Tobą. Nie oczekuj od razu że będzie czarno na białym: ona już będzie wiedziała że chce, bo nie zawsze to wiadomo od razu, a sa i takie przypadki, ze na poczatku nie chciała, a potem chciała bardzo. Troszkę luzu w tych kontaktach z płcią przeciwną i przed wszystkim, chciałabym byś to zobaczył - to żadna słabość zdobywać i nie jest to wcale żadna gorsza pozycja w związku, tylko po prostu aktywna postawa. Postawa MĘŻCZYZNY. I żaden dyshonor - jak nie wyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koralowa widze ze myslimy podobnie ;) dlatego S3S nic dodawac nie bede bo zgadzam sie z kolezanka w 100% pozdrawiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
S3S jeszcze jedno.. zauwazylam ze uwaznie sledzisz forum skoro dstrzegles moje zale dotyczace zdjecia na nk "bylej mojego bylego" ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Nie oczekuj od razu że będzie czarno na białym: ona już będzie wiedziała że chce, bo nie zawsze to wiadomo od razu, a sa i takie przypadki, ze na poczatku nie chciała, a potem chciała bardzo." Tak, wiem, jak Was chłopak zaczyna olewać, to wtedy go dostrzegacie. Są też przypadki odwrotne, najpierw chciała, a potem nie chciała, bo np. nie dostawała w związku tego czego potrzebowała (choć nie potrafi określić czego). Tak samo jest z chłopakami. Przypadki są różne. Nie piszę żebyście od razu rzucały się komuś w ramiona. To normalne, że najpierw trzeba poznać człowieka. Tylko w jakim celu kogoś poznajecie? Żeby przetestować czy jest wytrwały? Ja Wam tylko napisałem jak chłopacy to interpretują. Jak wolicie grać rolę zdobyczy, i dopiero wtedy docenić człowieka, kiedy Was zdobędzie, to przecież Wam tego nie zabronię. I skoro mówicie, że to nie jest zabawa, to co stoi na przeszkodzie żeby na początku znajomości, nieuświadomionego jeszcze amanta, uczciwie poinformować: "Wiesz, aktualnie Ciebie nie kocham, ale jak będziesz przez jakiś czas próbował mnie zdobyć, to wtedy istnieje szansa, że zmienię zdanie. Więc próbuj dalej jak Ci zależy, a ja w tym czasie będę się zastanawiać czy warto Ciebie pokochać." Jak myślicie, jacy chłopacy będą chcieli dalej się z Wami spotykać? Prawdziwi MĘŻCZYŹNI, którzy lubią zdobywać? I im większe mają w tym doświadczenie tym bardziej chcecie z nimi być? A oni mają Was gdzieś, bo na świecie czekają kolejne zdobycze. Jasne, są przypadki, że normalny chłopak weźmie udział w tej grze i dziewczyna go pokocha po jakimś czasie. Bo rozumie, że w ten sposób bronicie się przed wykorzystaniem. Tylko Wy nawet nie jesteście świadome, że po pierwsze: to nie jest skuteczne, bo jak ktoś chce Was wykorzystać, to uda że mu zależy i bez skrupułów będzie codziennie Wam mówił, że kocha i nie może bez Was żyć, a po drugie: chłopacy też spotykają takie dziewczyny, które udają niedostępne, bo mają z tego korzyści. I jak ma potem taki chłopak zareagować na dziewczynę, która robi z siebie osobę do zdobycia? Odpowiecie, że przez jakiś czas grać zdobywcę, a jak nic z tego nie będzie, to żeby ją olał. W takim razie powstaje pytanie, to ile czasu brać udział w tej grze? Albo inaczej, ile czasu chłopak jest w stanie dawać się frajerować, póki zrozumie, że dalej nie warto marnować czasu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna bardzo byłam
S3S, no dobrze, ale... co w sytuacji, gdy kobieta okazuje zainteresowanie mężczyźnie, jednak delikatnie i nie nachalnie, ale za to w sposób jasny (zarówno w rozmowie na żywo jak i powiedzmy wirtualnej). On, zakładając, że nie jest głupi zdaje sobie sprawę z tego. I też okazuje jej zainteresowanie. Ale jakoś nie mogą się zgrać, nie mogą (nie chcą?) pozwolić sobie na nic więcej niż relacje czysto przyjacielskie. Czy to znaczy, że jednak nie chcą siebie nawzajen, że to nie to? Jeśli mężczyzna zapraszam kobietę do siebie na noc, to większość ludzi interpretuje to jednoznacznie. A czasem bywa tak, że mimo tego, że śpią w jednym pokoju, w jednym łóżku, do niczego nie dochodzi. Nikt nie wykona pierwszego kroku. Bo kobieta liczy na faceta, w końcu chce być zdobywana. A facet być może liczy na jej ruch, bo boi się o reakcję, gdy nagle rzuci się na nią z pożądaniem :P I bądź tu mądra/y z facetami i z kobietami! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
S3S....strasznie operujesz tym słowem "gra" odnośnie relacji ludzkich, a to nie jest tak. Jesli spotykam chłopaka który mi się podoba, a ja mu nie - to w moim interesie jest, by go "zdobyć". Co to znaczy? Najprosciej zainteresować sobą. Bede w tym celu tak "rezyserować" naszą znajomość, by to włąsnie się stało. Jak to zrobię? To zalezy. Nie o to teraz chodzi. Ale chodzi o to, że on tak naprawdę nie gra roli zdobywanego, bo nie jego wina, ze mi się spodobał i staram się zaineteresować sobą. Odwracając sytuację jest tak samo - jesli chłopakowi podoba się dziewczyna. Nie rozumiem czego Ty się tak przyczepiłeś do tego hasła, ze my "udając" trudne do zdobycia, bronimy sie przed wykorzystaniem. To jakaś bzdura! Dziewczyna która jest "trudna do zobycia" po prostu chyba nie odwzjamenia zainteresowania, a nie udaje,a my się nie bronimy, tylko zwyczajnie nie ufamy każdemu facetowi jaki podleci i to akurat jest bardzo dobrze. To ile czasu poświęcisz na daną relację zalezy od Ciebie. Zmeczyło Cię, a ona dalej nie jest zainteresowana, to nie działaj! Zalezy Ci nadal, chcesz w to jeszcze włożyć trochę wysiłku - działaj. Widzisz, piszesz o miłości do wrogów - a nie umiesz przyjąć pokornie czyjegoś braku zainteresowania. Pokornie - to znaczy, albo zaprzestać działania w kierunku podtrzymywania czy rozwijania tej relacji, albo działanie w tym kierunku - bez pewności efektów swoich działań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ECH CI FACECI............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziara19
mnie tez facet zostawil bez slowa wyjasnienia. jestem zalamana totalnie, nie chce mi sie zyc nie wychodze z domu tylko ciagle placze. bardzo chce zeby wrocil do mnie ale nie odpisuje na s smy ani nie odbiera telefonow ode mnie :( :( :( :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
minely prawie 2 miesiace jak moj "cudowny mezczyzna marzen" mnie zostawil jak jakiegos smiecia i wiecie co? dzis w nocy o 2 wyslal mi zaproszenie na nk, ma mnie za kretynke? czy sam jest takim kretynem, nie wiem czy on sobie mysli ze ja na niego czekam i jego kretynskie zaproszenie bedzie dla mnie jak gwiazdka z nieba? boze co ja widzialam w tym bezwartosciowym czlowieku.. stracone 9 miesiecy, tak to teraz wspominam, i mam nadzieje ze przez przypadek tu trafi i to przeczyta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna bardzo byłam
black maggie, ze swoim pierwszym ex miałam dość podobnie. Rozstaliśmy się co prawda w tradycyjny sposób (powiedział wprost, że nie może się ze mną dłużej spotykać, bo jest głupi etc). Dopiero później się dowiedziałam, że podczas naszego związku mnie zdradzał, a byliśmy razem rok :/ Trochę to przeżyłam, ale dałam radę. Nie widziałam go pół roku, nie odzywał się do mnie ani też ja do niego. A gdy tylko założyłam konto na nk od razu jako pierwszy wysłał mi zaproszenie (sic!). Tak, jakby nic się nigdy nie stało, jakby mnie nie puszczał kantem nigdy:o Jak widać oni uważają, że nie zrobili nic złego, żadnej krzywyd nie wyrządzili i traktują nas dalej jak dobre koleżanki. Nie rozumieją, że czasu cofnąć się nie da i jeśli znajomi wchodzą w związek, który później się rozpada z czyjejś winy, to nie ma możliwości wrócić do relacji sprzed ich związku:o A szkoda... Bądź silna i nie daj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutna bardzo byłam moze gdyby sytuacja byla inna, gdyby rozstanie wygladalo normalnie, to wtedy moze, moooze bym przyjela to zaproszenie, ale sytuacja jest jaka jestem i powiem ci, pewnie to glupie, ale mialam satysfakcje jak odrzucalam to glupie zaproszenie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GrahamkaZposypką22
Moj przypadek jest inny, to fakt...! Chlopak nie byl tchorzem i powiedzial mi, ze nic dalej nie bedzie miedzy nami, ale tez zachowal sie jak swinia:( Po 3miesiacach spotykania sie (nie-chodzenia!), na ktorych to spotkaniach mnie przytulal, trzymal za reke,mowil mile slowa z wlasnej woli i prosil o spotkania a na koniec stwierdzil ze do siebie nie pasujemy na gg bo: *jestem wesola, a on czasem tylko *jestem optymistka a on racjonalista * duzo mowie, a on lubi milczec itp Wiec pytam sie czego przez te 3m-ce moja osoba i charakter mu jakos pasowaly, a potem stwierdza takie cos... ???!!! :/ NIGDY NIE DAL PO SOBIE POZNAĆ, ŻE COŚ MU U MNIE NIE PASUJE! Nie potrafie o nim zapomniec, ciagle wspominam mile chwile, smiechy, zabawy, spacery, rozmowy, zarty... jestem zakochana! I glupia prawda?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hania10
grahamka mam troche podobnie, bo chociaż na początku przestał sie odzywac totalna cisza i olewka to jednak gdy sie później spotkaliśmy przypadkiem na imprezie to mi wtedy powiedział jasno ze nie bedziemy razem. a podczas naszej znajomości tez byly mile słowa, gesty i nic nie wskazywało na to ze to do niczego nie doprowadzi nas :( tez mi jest cały czas smutno, ale wiem ze jedyne co można zrobić to po prostu sie z tym pogodzić... okrutnie to brzmi, ale tak to juz niestety jest :/ minął juz prawie miesiąc kiedy zaczęło się "psuć" i niby trochę czasu już minęło nadal często o nim myślę chociaż wiem, że tracę czas :( także grahamka głowa do góry i pomyśl że nie jesteś jedyna w takiej sytuacji.. wiem, że to marne pocieszenie, ale mi trochę pomaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hania10
aha i on mi też nigdy nie sugerował, że coś mu we mnie nie pasuje, myślałam że naprawde mnie lubi skoro nasza znajomość wydawało się, że rozkwita... a tu proszę - nic bardziej mylnego ;( !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna bardzo byłam
No tak, faceta trudno rozgryźć. Choć z ich punktu widzenia wygląda to w ten sposób, że są bardzo prości i tego oczekują od kobiet, które często robią z igły widły, dokonują nadinterpretacji ich zachowania etc. etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aska123online
Ale prawda jest taka, że często przesadzamy z naszymi domysłami na wyrost

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna bardzo byłam
Aska123, dokładnie:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zgodze sie z tym ze czesto przesadzamy z domyslami na wyrost, jak facet mowi ze mu zalezy, ze nas kocha, ze cieszy sie ze z nami jest i jestesmy dla niego idealne to gdzie w tym miejscu nasza nadinterpretacja tego co mowi? dla mnie czarne jest czarne biale jest biale, gram w otwarte karty i tego wymagam od drugiej osoby, ale niektorzy tego nie potrafia, rzucaja slowa na wiatr nie liczac sie z konsekwencjami, mowia jedno mysla drugie, i skad wiadomo kiedy wierzyc? skoro ktos jest z druga osoba nie miesiac nie dwa i potrafi caly ten okres klamac prosto w oczy, jedynym rozwiazaniem jest nie ufanie w 100% ale czy zaufanie to nie podstawa zwiazku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna bardzo byłam
black maggie, owszem, w sytuacji kiedy mężczyzna jednoznacznie mówi, że kocha, że wielbi, że mu zależy - tu nie ma miejsca na nadinterpretację. Ale kobiety mają tak, że źle odczytują sygnały od mężczyzn. Najbardziej banalny przykład - idziesz z nim do łóżka, bo się zakochałaś. Myślisz, że dla niego to też znaczy coś więcej, a w praktyce okazuje się, ze to był tylko seks, tylko jedna noc:o A kobieta już myśli o ślubie, wspólnym mieszkaniu i dzieciach:o Rzecz jasna to nie jest generalizacja;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .....ech
:(:(:(:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×