Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wandela

rozmawiam z nim przez internet od 3 lat

Polecane posty

Gość de.molka
Przeczytal "S@motnosc w sieci" i dlatego ma na imie Kuba (Jakub) - bardzo dla mnie prawdopodobe. Wierze ci, ze znasz wiele rzeczy na pamiec, ze przestudiowalas w przod i w tyl, Bialystok, tyle, ze to nie posunelo cie nawet o krok do przodu. Bialystok nie ma chyba az tak duzej uczelni a wydzial gdzie mozna by wykladac cos zblizonego do automatyki pewnie tez jest tylko jeden. Trzeba by z kims prywatnie zlapac tam kontakt i sie wypytac. To jest mozliwe. Czy wiesz kiedy dokladnie on tam wykladal i jak dlugo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm jesli jeden element ...
jest klamstwem to cala piramida domyslow lezy w gruzach.... problem w tym zakladamy ze ten mezczyzna nie klamal w tych szczatkowych informacjach o sobie. Podejrzewam ze lekko podkoloryzowal swoja biografie ( czesto tak bywa nawet w realu, wiec co sie dziwic wirtualnej znajomosci) i byc moze nie byl wykladowca nigdy. Jezeli chociazby jedna z informacji byla falszywa nie ma najmniejszych szans na odnalezienie go. Jezeli tak bardzo sie pilnowal zeby nie wydac swojego nazwiska czy jakiegokolwiek innego detalu mam duze podejrzenia co do jego sytuacji spoleczno zawodowej... i byc moze dlatego unikal spotkania czy zdjec. Wyobraz sobie ze podaje ci swoje nazwisko a ty go wyszukujesz w internecie i sie okazuje ze nie jest wykladowca ale np sprzedawca w miesnym... ALbo spotykasz go i sie okazuje ze ma liczne braki w uzebieniu i jakos sytuacja finansowa ktora okreslil nie bardzo do niego pasuje. Mysle ze nie ma sensu go szukac, chociaz historia bardzo interesujaca. Sama przezylam kilka wirtualnych znajomosci i musze powiedziec, ze tak owszem spotkalam sie ale ludzie zupelnie odbiegali od tego co o sobie pisali, w internecie latwiej jest byc wygadanym, oczytanym, obeznanym ( jest google ;) i kopiuj , wklej). Zgrywac sie na pewnego siebie, rzucac cytatami, wykazywac sie nieslychana wiedza... Pozniej sie okazywalo, ze np taki pan inzynier pracuje na placu budowy jako robotnik i nie za bardzo pamieta kto to jest- ten autor ( ktorego sam mi cytowal!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
de.molka - chodzi mi o to, że własnie mimo iż przejrzałam tule stron, to nie posunełam się o krok do przudu! skoro tak długo badałam tę kwestię, to ywaga typu: w wawie to zapomnij, łatwiej w białymstoku - jest zbyt oczywstym dla mnie stwierdzeniem - tylko o to mi chodziło (bez urazy oczywiście:) ) a co do wydziałoów na politechnice bialostockiej - wszystko prawda - są dwa takie wydziały, gdzie mógłby ew. wykładać. myslałam o tym, by tam zadzwonić, udać głupka czy tam kogoś z rodzuny, blondynkę czy oboętnie kogo, studenta itd - i udać że apomniałam nazwiska... w sumie mogłabym to zrobic... i bym się dowiediziała, czy ktos taki tam pracował. jeśli tak - to bym wiedziała, że nie kłamie. ale na początku jak z nim gadałam, to on jeszcze pracował w tym białymstoku, na samym początrku. I na stronie yej uczelni wśród pracowników nie było żadnego jakuba. pytałam go o to, to powiedział mi, że nie chciał, by jego nazwisko tam się pojawiło, bo coś tam, bo on tylk owspołpracuje i w ogóle (teraz widze, że to była ściema jakaś wielka), ale wtedy jakoś na to nie zwróciłam uwagi, bo to był początke znajomosci i fascynacja. i teraz jak na to patrzę, to potem już jak się przeprowadził do wawy, to się już pilnował, by nie podawać żadnyc hszczegołów. jestem teraz prawie pewna, że albo nie pracował wcale na tej uczelni w białymstoku, albo nie ma na imie kuba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm jesli jeden element ... - z zainteresowaniem przeczytałam twoją wypowiedź :) generalnie masz rację, zdraję sobie sprawę z tego wszystkiego. ale przez trzya lata nie mozna będąc głupkiem udawać mądrzejszego dzięki google :) tu nawet nie chodziło i jego wiedzę czy cytaty - bo nie na tym polegay nasze rozmowy, broń boże. chodzi o błyskotliwość ogolną, w konwersacji itd. poczucie humowu - no tego udać się nie da. czy myslisz, że gdyby on okazał się robotnikiem z budowy (tak superdowcipnym, inteligenntnym i kochanym, jakim wydawał mi się cały czas, to bym go olała?). A on już na pewno by znalazł sposób, by tak mi wytłumaczyć ,dlaczego mnie okłamal, że łyknęłabym to jak mlody pelikan ;) uwierz mi. to nie o to chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość de.molka
Tez zajrzalam na strone PB, i mam wrazenie, ze nawet do wiecej niz dwu wydzialow mozna by go "przypisac". Jesli on jeszcze na poczatku waszego kontaktu niby tam pracowal, to calkiem niedawno. Ale z tego co piszesz dalej, robi sie to coraz bardziej podejrzane, to jego "wykladanie". W sumie jest to jakis zaszczyt czy nawet powod to mini dumy, a nie zeby to ukrywac i sie z tym chowac. Moze poprzedniczka faktycznie ma racje, ze nie do konca mowil prawde. Wandela, zdarza sie, ze ktos calkiem elokwetny i blyskotliwy nie zajdzie zawodowo tam gdzie by chcial...bo zostanie na przyklad bosem mafii (!), moze u niego tez w myslach sie duzo wiecej dzialo niz w rzeczywistosci - w kazdym razie tlumaczyloby to po czesci jego "dziwne i tajemne" zachowanie. (wiem, ze to musztarda po obiedzie, ale jak ty dopuscilas do tego, zeby tyle czasu zyc w kompletnej niewiedzy, jestes chyba jakas wyjatkowa bo jeszcze nikt a nikt nie pisal aby przezyl cos podobnego chocby)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość de.molka
i jeszcze mam pytanie: czy on nadal tak samo zachowuje sie na gg jak w czasie kontaktu z toba, czy cos sie zmienilo? chodzi mi o pokazywanie sie na dostepny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość de.molka
powiedz mi jeszcze, czy w czasie waszego kontaktu proponowalas mu kiedys (albo on tobie), zeby ci dal numer tel. to do niego zadzwonisz na pogaduszki? i jesli tak, to jaka byla jego wymowka? (bo przeciez przez tel. nie widac, ze ma krzywy zgryz)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
usunęłam go z listy gg, ale zanim to zrobiłam, zachowywał się tak samo - czyli był ciągle niedostępny, tylko czasem robił się widoczny - zresztą podobnie jak ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja proponowałam, że zadzownię albo nalegałam, by on zadzwonił - kilka razy. zawsze było: kiedyś na pewno, co to zmieni, żarciki ,zmiana tematu, srutu tutu. jak mogłam tak żyć i gadać z nim w całkowitej niewiedzy tak długo? - i to jest najważniejsze pytanie, na które chciałabym teraz znaleźć odpowiedź. Bo on - swoja drogą - może chciałabym się dowiedzieć, kim jest, dlaczego się ukrywa przede mną, tak. Ale on już mnie nie obchodzi tak właściwie, chodzi mi o mnie - jaki mechanizm sprawia, że postępowałam tak a nie inaczej. I - skoro raz tak zrobiłam i nie zdawałam sobie sprawy, że brnę w ślepą uliczkę, to może znów tak zrobię - może w realnym życi stracę czujność i dam się oszukać ,zwieść itd!! to mnie martwi. to chcę rowikłać, tego uniknąć, nauczyć się siebie. chodzi mi o mój obecny związek, jego cudowny początek - czy znów będę slepa? czegoś nie zauważę? czy jestem bezwolną istotą dającą sobą manipulowac? i nie mówcie, że nie - bo dałam się tak wmiksować już raz. Może w normalnym świecie też! Boże - to jest problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość de.molka
Zastanowilo mnie to, co napisalas w swoim ostatnim poscie, ale chyba twoje obawy nie sa calkiem uzasadnione. Anonimowy kontakt w necie to jednak nie to samo, co facet z krwi i kosci, ktory stoi obok i na ciebie patrzy. Z facetami na zywo masz zdecydowanie wieksze doswiadczenie niz w kontaktach internetowych i to jest chyba decydujace. Nie drecz sie takimi myslami, bo to nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli informacji
Tez mialam znajomego, ktory ciagle byl na gg na niewidocznym albo mignal czasem tak na 2 sekundy i znowu zniknal, a ja glupia na poczatku ciagle czekalam, ze sie pokaze, zebym mogla go zagadac. W miare naszego wspolnego "zauroczenia" sie soba, zapytalam go kiedys, czy moglby w koncu zaczac sie pokazywac bo mnie ta sytuacja juz meczy. Odpowiedzial: nie moge...bo nie dadza nam rozmawiac. He? pomyslalam. Teraz wiem ze takich jak ja to on mial wiecej i to on decydowal kiedy i z ktora bedzie rozmawial. Dla mnie zrobil wyjatek (moja naiwnosc!) i zalozyl sobie ekstra gg tylko dla mnie...ale tez za czesto sie tam nie pokazywal bo chyba nie nadazal ze wszystkimi gadac. Wandela, ten facet nie ma w sobie nic "wyjatkowego". Uwierz w to w koncu. Schematyczne zachowania, charakterystyczne dla wielu gosci z netu. Ty tego nie wiesz bo masz za malo doswiadczenia w tego typu kontaktach. Dlaczego ty tu wczesniej nie napisalas? Szkoda tych 3 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w sumie to jest tak: jestem teraz trochę skołowana tym wszystkim - nowym związkiem, jestem w jakimś emocjonalnym amoku :) i to co napisałam, że znowu mnie ktoś oszuka itd., to tylko częściowo związane jest z kubą. to dotyczy też mojego związku z kolesiem zza morza - obietnice, jego plany, wyznania - nie byłam czujna? nie dostrzegłam w porę, że to dupek? a to moja cecha własnie, że jestem łatwowierna czy coś - miała wpływ na to, że dałam się tak wciągnąć w znajomosc z kubą. więc - chodzi o to, żebym się może czegoś w końcu nauczyła na stare lata :) o matko bosko - piszę jego imię! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gwoli informacji - teraz żałuję, że tu wcześniej nie napisałam, no ale lepiej późno... a co do widoczności na GG, to ja też jestem zwykle niewidoczna, jak domu mam włączone, tylko w pracy widoczna. A mignięcie na 2 sek. jest takze wówczas, gdy masz ustawione na startowanie programu od razu na niewidcozne, ale jeśli przełączasz z innego gg (np. ktoś inny ma na tym samym kompie i na tym samym gg profil, lbo ty masz drugi) to się robisz widoczny i musisz przełączyć na niewidoczny! No własnie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! olśniło mnie - zobaczcie - na początku naszej znajomosći on był ciągle niewidoczny, podczas rozmów ani razu się nie uwidocznił. po jakimś czasie czasem był widoczny na chwilę i pisał do mnie, potem robił się niewodoczny i gadaliśmy dalej. On po prostu ma kilka GG! i się przełączał. skubaniec :) ale ja głupia Ania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaki mechanizm dluga wyp
jaki mechanizm nie sadze zeby ta historia decydowala o kolejnych porazkach i o tym ze dasz sie znowu nabrac... Bedziesz odrobinke ostrozniejsza :. Jestes na pewno idealistka, ufajaca ludziom. Czy to zle? Natomiast w zyciu realnym latwiej jest wytropic ze cos sie dzieje nie tak. Po pierwsze masz wieksze szanse zobaczyc w jakim srodowisku dany czlowiek sie obraca, natknac sie na jego znajomych, jak sie zachowuje, jego gesty , mimika moga go zdradzic ( przy klamstwie np zaczerwienia itd). Poza tym jesli zapytasz sie mezczyzne ktorego masz na wprost siebie o numer telefonu albo nazwisko nie wykreci sie tak latwo, nie zmieni tematu. Majac na przeciwko siebie osobe zachowujemy sie bardziej naturalnie (wychodzi niesmialosc np, czy egzaltacja, skrepowanie itd) - tego nie widac w pismie. Nie widzisz czy usmiechnieta ikonka w kompie usmiecha sie szczerze, nie wyczujesz w zwyklym pisanym zdaniu intonacji, zajakniecia sie. Wiesz ze wiekszosc komunikacji jest poza werbalna ( az 55 procent) a w 7 tylko procentach to tresc wypowiedzi wplywa na wiarygodnosc komunikacji. Na wiarygodnosc i skutecznosc przekazu i komunikacji wplywa tez intonacja, glos ( az 38 procent komunikatu). Dlatego tak latwo oszukac na gg i tak latwo dac sie nabrac... Dysponujesz tylko malutkim 7 procent komunikacji gdzie mozesz cos sprawdzic a raczej domyslic sie. Dlaczego wiec uwierzylas w to slowo pisane? Jak podejrzewam jestes idealistka, byc moze brakowalo ci czegos a ten glod sprawial ze odczytywalas jego slowa wg wlasnej interpretacji ( bo tylko nia mozesz dopleniac reszte komunikatu). Slowo pisane zostaje dluzej w pamieci, mozna je zarchiwizowac , odczytywac w nieskonczonosc i w nieskonczonosc doszukiwac sie w nim niesamowitego przekazu. Ma sie tez wiecej czasu do namysly zeby budowac interesujace, wywazone zdania na kazdy temat. W rzeczywistosci te kilka sekund namyslu na gg maja istotne znaczenie. Nikt nie bedzie edytowal zdania w komunikacie werbalnym i czesto jest natlok mysli, pospiech, ekspresja. Ile razy czytalam bardzo madre ksiazki roznych doktorow a rozmawiajac z nimi... juz nie wydawali mi sie tacy nadzwyczajni i nadludzcy jak moje wyobrazenie o nich jako autorow tych ksiazek. Rozumiesz? :) Dlatego tak latwo dac sie zafascynowac. Zycze ci powodzenia i tych realnych rozmow z nienadzwyczajnymi ludzmi, ktorych spotykasz w pracy czy w autobusie a ktorzy, pomysl sobie, wieczorami moze pisza piekne elaboraty na gg o ktorych nawet w zyciu ci sie nie snilo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może po prostu ja byłam jedn a z pierwszych jego "ofiar" i tak mu się sposobało wkręcanie mnie, że zaczął gadać z innymi, założył kilka gg i proszę - myślał: "ale naiwniaczki, a taki boss, a ta ania to już w ogóle rekordzistak, twardzielka, ciągle za mną tęskni, a co tam pogada, skoro mnie tak wielbi" taaaaaaaaaaaaaaaaa - śmieszne nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dluga wypowiedz
hmm nie sadze wandela podejrzewam ze rozmowy z toba byly mu potrzebne , ze w jakiejs dziedzinie czy jakiejs sferze swojego zycia czul sie samotny, ze czegos mu brakowalo ale... jest duze 'ale' - nie szukal parnerstwa. On nie szukal ciebie jako kobiety do zwiazku czy do prawdziwej przyjazni ale do budowania albo swojego ego, poczucia wlasnej wartosci, wypelnienia pustki- powodow moga byc tysiace. Rozmowa z toba cos sobie zalatwial, tak troszke egoistycznie i samolubnie - bez checi prawdziwej interakcji gdzie jest ryzyko rozczarowania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a poza tym wiesz tak latwo podac komus wirtualna chusteczke , ikonke poklepujaca po ramieniu kiedy cos jest nie tak a o wiele trudniej zrobic zakupy i podac kubek herbaty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może i tak - ja po prostu nie wiem. to znaczy dziś wiem o nim i jego intencjach tyle samo, ile wiedziałam zakładając ten topik. może dzięki waszym wypowiedziom pojawiło się więcej opcji, więcej znaków zapytania, ale to tylko zaciemniło mi obraz. tyle w tej sprawie. ale, jak już wiele razy pisałam, topik ten pomógł mi wyrwać się z tego i będę wam dozgonnie za to wdzięczna. wiesz - wolałabym, aby było tak, jak piszesz, że czegoś mu brakowało i dlatego ze mną rozmawiał, a nie że byłam jedną z wielu ofiar jakiegoś palanta. co nie zmieniłoby faktu, że mnie wykorzystał, oszukał i jest palantem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy szuka innych ofiar - teraz byc moze tak kiedy stracil z toba kontakt Warto sobie postawic takie logiczne pytanie dlaczego ludzie oszukuja? Najczesciej nie dlatego zeby kogos zranic z cala premedytacja... robia to we wlasnym interesie. Boja sie ujawnic swojej prawdziwej twarzy, zobowiazan, porazki. Co takiego moze byc w prawdzie, ze druga osoba obawia sie jej ujawnienia? Nie masz czego zalowac, bo osoba z ktora rozmawialas nie byla soba, tym za kogo sie podawala. Nie poznalas JEGO tylko JEGO MIt, ktory stworzyl zeby sobie podreperowac jakas wlasna zyciowa dysfunkcje. A mity i bajki jak wiadomo, fajnie sie je czyta ale zupelnie sie nie sprawdzaja w rzeczywistosci ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skadi
...a to kubus, Kuba Rozpruwacz kobiecych serc. dluga wypowiedz Bardzo ladnie to napisalas i chyba w tym przypadku, trafilas w dziesiatke. Wandela To ja tez mam pytanie: Czy on zna twoje nazwisko, czy nawet wiecej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość creme nivea
Tez własnie o tym pomyslałam, ze jesli facet zna nazwisko wandeli, to moze on sobie ja "przeswietlił" np na NK i powiedzmy, ze mu nie przypadła do gustu, w koncu tez tak moze byc.. Ale ja bardziej stawiam na to, iz facet ma rodzine, a w ten sposób urozmaica sobie zycie lub jest baaaardzo brzydki;) i boi sie pokazac, bo wie ze nie mialby szans... no dupek straszny :) Zazwyczaj jest bywa tez tak, ze im piekniej mowi do kobiety, tym wiekszy podrywacz;) takze i tak by z tego nic nie było wiec dobrze, ze otworzyłas sie nowy, normalny zwiazek :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość de.molka
Wandela Pewnie jestes dzis jeszcze bardziej roztrzesiona po tym wczorajszym pisaniu. Piszac, wracasz do tematu, a czytajac sama siebie, pewnie uswiadamiasz sobie, jak bardzo ten kontakt byl pod jakims tam wzgledem "chory". Pewnie nigdy sie prawdy nie dowiesz...bo ty o nim w sumie NIC nie wiesz. Az mnie to wczoraj troche przylamalo. Nic a nic, gdzie mozna by choc probowac zarzucic haczyk. Ale sprytny facet! Juz myslisz, ze cos masz (ten Bialystok)...ale po chwili zaczynasz powaznie watpic, czy ten facet tam na prawde "wykladal". Jedno nie pasuje zupelnie do drugiego. Zastanawialam sie dzis troche i doszlam do wniosku, ze powodem takiego zachowania nie jest na pewno jego wyglad. Nawet garbaty i parszywy facet nie dbalby tak "pedantycznie" o to, abys nic o nim nie wiedziala. Tam musi chodzic o wieksza stawke - moze zona (ogolnie kobieta), moze dzieci, ktorych on tobie przemilczal (moze wrecz wszystko sie nie zgadza)...i gdyby sie dal zdemaskowac, to moze by swiat mu sie zawalil. Nic innego, bardziej drastycznego nie wchodzi mi chwilowo do glowy. Jedyne co mozna by sprawdzic, to zobaczyc, czy w rozmowie z kims innym przedstawia sie on zupelnie inaczej i z innymi faktami ze swego zycia. Pytanie jest tylko, czy ty chcesz to wiedziec? Czy wolisz jednak zachowac swoj obraz jego...tak dla psychicznego "komfortu"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
de.molka - teraz chodzi mi tylko i wyłącznie o mój psychiczny komfort. zaraz napiszę więcej, idę zajarać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
więc własnie - chodzi mi teraz o mój komfort psychiczny i wczoraj, gdy weszłam na ten topik i poczytałam, pomyslałam, że wyrzucenie z siebie czegos, podanei jego imienia, szczegołów, jakoś mi pomoże, oswoi tę sprawę, dzieki te,u przestanie ona być taką moją wstydliwą tajemnicą, i pozbędę się jakiejś tam resztki tęskonty, a także obrzydzę sobie go i strywializuję i stanie się on dla mnie typowym kolesiem z netu, co to bajeruje naiwne babki - tak jak jak napisała "gwoli informacji" - on nie jest wyjątkowy! jest taki sam, typowy. I to własnie chciałam osiągnąć - przekonać samą siebie, że nie było w tym nic nadzywczajnego. Czy mi się udało - poniekąd. wiem, że nasze rozmowy były wyjątkowe, tak samo, jak wyjątkowe wydają się takie rozmowy każdej (każdemu) z nas - każda z nas, która choć przezyła namiastkę tego samego, czuje, że to jest wyjątkowe. Bo to są nasze subiektywne odczucia. Mnie teraz potrzeba racjonalnego podejścia do sprawy! RACJONALNEGO, RZECZOWEGO. I wy mi w tym pomagacie - de.molka, długa wypowiedź (twoje statystki dotyczące komunikacji bardzo mi pomogły). To naprawdę tak trzeba! tak własnie - teraz racjonalnie i bez emocji. Czy on zna moje nazwisko? tak zna, wie gdzie mieszkam i gdzie pracuję - sam do tego doszedł po moihc skąpych informacjach - pisałam o tym na początku topiku. na pewno też wie, jak wyglądam, choć do tego się nie przynawał, gdy pytałam, to oczywiste, że wie, chocby na NK. - o tym też pisałam, zresztą nieważne i raczej nie chodzi, że mu nie odpowiadam z wyglądu. ja chcę się od tego uwolnić, jakoś to sobie wytłumaczyc, by nie wpływało to negatywnie na moje dalsze życie pod jakimkolwiek względem. ja teraz przechodzę jakąś przemianę - nowy związek - ja traktuję to cholernie poważnie, zalezy mi, chcę żyć normalnie - i żeby mi żaden syf w postaci trzyletniej tajemniczej znajomości netowej nie zaśmiecał, nie zatruwał psyche.! chcę się uwolnić dla samej siebie i dla mojego nowego mężczyzny. nie demonizuję oczywiście tej znajomości z kubą anie jej wpływu na mnie - nie jest tak źle, ale jednak trochę to we mnie twki. nie chcę jej zapomniec, nie o to mi chodzi - chodzi mi o to, by sobie jakoś ją wytłumaczyć, pogodzić się i odłozyć gdzieś na półkę w glowie - na połkę ze sprawami załatwionymi. schować do szuflady. teraz schowałam do szuflady, ale ciągle ją otwieram, a nwet nie mogę jej domknać, samo z niej wyłazi ;) trochę bredzę, ale mam nadzieje, że mnie rozumiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
de.molka - rzeczywiście byłam rozstrzęsiona wczoraj po napisaniu tego wszystkiego, jakoś tak się przestraszyłam, że to napisałam i fakt, że przypominanie sobie, pisanie tu - to odgrzebywanie, rozdrapyanie ran, że tak powiem ;) miałam jakiś czas temu taki moment, że chciałam już przestać tu pisac - bo po co - chciałam po prostu zapomnieć. Ale czuję, że jeszcze nie czas, jeszcze mnie to trochę męczy. A teraz to mnie wkurza!!!!! wkurza strasznie, że jeszcze o tym mysle, że czuję żal czy coś. do cholery!!! mam dość. muszę to zamknąboże - jak to dobrze, że załozyłam ten topik, tak wam jestestrem wdzięczn władowałam się nieźle co? żeby tak przezywać? facet mnie po prostu zmasakrował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość de.molka
Wandela 2/3 beczki soli juz zjadlas, 1/3 jeszcze zostala. Teraz tylko wylacznie od ciebie i od twojej dyscypliny (kondycji psychicznej) zalezy, jak dlugo bedziesz potrzebowala na ta pozostala 1/3. Te 3 lata, wsiakly w ciebie jak katar w chusteczke higieniczna, tyle, ze chusteczke mozna wyrzucic do kosza i wziac nowa. Z emocjami tak sie nie da. Wiesz, ze dorosli pamietaja z dziecinstwa emocje? Nie slowa, ale emocje zwiazane z dana sytuacja. U ciebie jest w namiastce to samo. Zejdzie sie jeszcze, zebys calkiem zapomniala. Utrudnia to oczywiscie fakt, ze zagadka nie zostala rozwiazana. I jeszcze gorsze, ze nic nie wskazuje na to, ze sie kiedys tak stanie. Tak sobie po cichu mysle, jak on by sie zachowal, gdybys nagle zaczela sie codzienie przez kilka godzin pokazywac na gg. Czy by sie odezwal, czy tez nie ma cie juz na swojej liscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
de.molka - wiem, że potrzeba czasu, tylko tak trudno przetrwać ten okres... a co do pojawiania się na gg - ale ja jestem widoczna na gg! w określonych godzinach w konkretne dni i on o tym dobrze wie - kiedy (jest to związane z pracą). ale się nie odzywa. nie mam pojęcia, czy mnie wyrzucił z listy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×