Przez 22 lata wychowywałem się w domu dziecka

"Jesli chcesz znalezc porzadek , spokoj czy cokolwiek jeszcze , to najpierw musisz okreslic co ten porzadek i spokoj tak naprawde dla Ciebie oznacza." Co za brednie. Czy to filozofia Zen? A jak komuś spokój daje tylko rzucanie w innych zgniłymi jajami, to ma to robic co dzień?

do ej no- a znasz powiedzenie, ze syty głodnego nie zrozumie?

mądrosci wypisujesz, nie ma to jak sie rzucać gdy ktoś napisze cos obiektywnie a nie zaczyna głaskjac autora po głowce. z takim podejsciem to on sie nigdy nie otrząsnie z tego tylko bedzie w tym tkwił, jaki to on jest biedny itp.

ale nie potrafisz dobrze doradzić tylko radzisz według wlasnych doswiadczen, jak ty postępujesz a nie jest powiedziane, że dobrze robisz.

czyli lekarz, ktory np. nie chorował na jakąs chorobę nie potrafi chorego nie wyleczyć bo tego nie przeszedł i opiera sie tylko na teorii?

miało być - nie potrafi chorego wyleczyć

pupa77 Moim zdaniem nawet nie wolno kochac takich ludzi, bo to sprzeczne z wszystkim. To jakby kochac mordercę. Po prostu nienaturalne. Nikt tak nie robi. Kocha się za coś... Pupa...nie chciała bym być na miejscu Twojego faceta.. zgroza...za cos???? Powiesz...Kocham cię, ponieważ Cię potrzebuję czy potrzebuję Cię, ponieważ cię kocham? Pomyśl i odpowiedz

sorki za pomyłkę w twoim nicku

"ale swoją drogą - kocha sie nie za coś ale pomimo, że...czyzbyś nie wiedziała o tym?" Jak się kogoś kocha to nie ma tych "pomimo". Dziecko też kocha się za coś -wbrew pozorom ono daje wiele, tym że jest , że się uśmiecha, itd. Tym bardziej z tą drugą połówką. Ktoś pisał na innym topicu o małżeństwie z chorym na schizofrenię - że kocha go pomimo choroby - ale nie wytrzymuje. Gdyby kochał tę osobę za chorobę, ( zdarza się, niektórzy są tym zafascynowani, tzn tą odmiennością) nie byłoby problemu wytrzymywania z tą osobą... No w każdym razie tak to widzę.

za coś?

to widocznie nie rozumiesz czym jest miłośc.

lekarz poi wleczyc, dziecino, bo ma wiedze a potem doswiadczenie a wy z szczesliwych domkow nie jestescie lekarzami mowisz, ze ja nie potrafie doradzic a mysle, ze rozumiem go bardziej, niz ktos kto był cale zycie szczesliwy pierwsze co dla niego znaleźliscie to przebacz i zioniesz nienawiscia i na tej podstawie sadze, ze nie rozumiecie sedna sprawy trzeba troche przezyc, zeby choc troche zrozumiec

miałam nieciekawe dziecinstwo i nie zgadzam sie z twoim podejsciem wiec nie pisz, ze nikt nie rozumie i tylko ty z racji tego, ze pochodzisz z takiej a =nie innej rodziny masz wyłączność na nieomylność. w kółko powtarzasz, że inni nie rozumieją bo pewnie pochodzą ze szczesliwych rodzin. Żebys wiedziała, że w wielu z pozoru normalnych rodzinach od środka wcale nie jest tak kolorowo jak ci sie wydaje.

Chodzi mi o samo zakochanie zwłaszcza - że jest w pewnym sensie za coś. Coś co przyciąga. Z reguły to wygląd najpierw. Potem - charakter. Gdyby wszystko było takie piękne, dlaczego prawie nigdy ci niepełnosprawni na wózkach, brzydcy, niewidomi, chorzy na różne choroby, nie znajdują miłości?

widzę, ze ktos sie osmiela nie zgodzic z sudoq i zaczyna sie ironizowanie od dziecin itp. Tak cię czytam i tyle ci napiszę - DDA da sie leczyć (pisze z wlasnego doświadczenia).:p Naprawdę nie radź innym bo zrobisz tylko niedźwiedzia przysługę i nic dobrego z tego nie wyniknie.

łapeicie za słowka z tym kocha sie za cos przeciez wiadomo o co chodzi nie mówimy o miłosci anny nicole smith, kotra w wieku 26 chyba lat wyszła za maz za miliardera ponad 80 letniego a i ona go ponoc kochała słuchajcie, dokladnie tak jest jak pupa pisze- kochasz za usmiech nawet, choc sobie moze z tego sprawy nie zdajesz piszecie- kocha sie za nic fajnie to dlaczego tyle jest rozwodów? bo jesli chodzi o zwiazki mesko damskie na poczatku jest chemia (ale tez jest branie i dawanie, nieprawdaz?) a potem jak chemii brak i kurtyna opada, to wiele osob rozwodzi sie okazuje sie, ze to NIC nie wystarcza przestancie wiec

to dwie różne rzeczy, zakochanie szybko mija a prawdziwa milość trwa.

ano dlatego, ze widocznie ktos kochał kogos "za coś", nagle pojawił sie jakis problem i "ja cię już nie kocham".

sama przestań, nie wychodzi na twoje i sie wkurzasz.

Przepraszam, ale nie mogę się powstrzymać: Jakiee- A czytać umiesz? Ile razy chłopak ma pisać, że się pomylił? Dzieci... I kocha się faktycznie za coś - Za to, że ten ktoś jest. Tyle. :D

Zakochanie to stan kiedy ta miłośc wkracza. Potem trwa albo i nie. Nie idealizujcie tak wszystkiego. Życie to nie sen.

tylko z chemią to nie ma o czym dyskutowac, miłość to cos znacznie więcej, moze kiedyś sie o tym przekonasz.

przykre...ale mysle,ze masz prawo myslec i robic to co uwazasz za sluszne...tez bym nie chciala znac tej pseudo rodziny... dlaczego masz nadal placić za bledy doroslych ludzi?????dlaczego??????? w imie czego??????????????czytam,ze ci lidzie nie dali Ci kompletnie nic!!!jedynie łzy i krzywde!!! ze komus jest teraz ciezko bo chory????a Tobie tam bylo latwo??????

myślicie, ze miłość to zakochanie, motylki w brzuchu itp. miłośc to też niestety ciężka praca, wzloty i upadki. niestety nie kazdy to wytrzyma. Dopierow wtedy wychodzi czy ktoś kocha "za coś" czy "pomimo, ze".

podział sie autor? bo teraz to jakas luźna dyskusja o tym i o owym sie zrobiła? juz z lekka nudnawo sie robi. :D

polecil mi ktos strone dda w sumie dziecinstwo mam juz za soba i teraz nie demonizuje nie zebym sie nad soba uzalala tam przeczytałąm takie zdanie pamietajcie trudne dziecinstwo nie usprawiedliwia, trudne dziecinstwo zobowiazuje widzisz- to jest madre zdanie na pewno, ale przede wszystkim wymyslone przez madrych uczonych ludzi, ktorzy swoimi madrymi myslami chca uzdrowic ludzi pokrzywdzonych swietnie, ze cos takiego jest i te inne bla bla bla ale na przyklad to zdanie jaest tak samo piekne, co sztuczne, jak sztuczne sa holenderskie pomidory

nieszczesliwe dzieciństwo nie usprawiedliwia tylko zobowiązuje...i mówi to osoba DDA, która by to zrozumieć musiała do tego dojrzeć, moze tobie sudoq też sie to uda.

milosc to chemia wg naukowców wlasnie

"ano dlatego, ze widocznie ktos kochał kogos "za coś", nagle pojawił sie jakis problem i "ja cię już nie kocham". Wy chyba jesteście hipokrytami, albo nic nie rozumiecie. Jest dokładnie na odwrót - kiedy ktoś kocha to akceptuje partnera - nawet jego wady mu się podobają. Najlepiej jak one przyciągają- tak może byc. Wtedy problemów jest znacznie mniej.