Przez 22 lata wychowywałem się w domu dziecka

chyba lepeij posłuchac obiektywnego głosu z boku niż użalac się i taplać we włąsnym błotku, będąc głaskanym po głowce przez innych naszych towarzyszy doli - swoją droga tak własnie tworzą sie sekty.

miłość to cos zupełnie innego.

i widzę, że tu same osoby z problemami.

potraficie wyjść poza swoje "ja" i spojrzeć na pewne sprawy z dystansu?

kurcze musze leciec po kawe capuccino do sklepu a musze jeszcze cos napisac tu wiec wroce, badzcie medrcy swiata monarchowie

nici.

zdanie niż sudoq i już bulwers bo pani sudoq jest "najmondrzejsza" bo tylko ona jedna ma pełen bagaż przykrych doświadczen i tylko ona może radzić. Każdy inny, ktory sie z nią nie zgadza to oczywiście nie rozumie, jest ignorantem itp. powalająca logika.

o i takie z was dyskutanty hehe nie wiedziałam, ze lody twix sa takie pyszne niestety wybilam sie z kontekstu a jeszcze chcialam dodac, ze moja mama przede mna miała syna potem przeprowadziła sie do swojej mamy zaraz po slubie z dzieckiem potem poznała mojego tate (hm hm) wyjechała z nim do wrocka zostawiła malca u mamy swojej ojciec go zabrał (w ogole mama inaczej to przedstawiala, ja zadawałam wiele pytan i o to tez mialaysmy kilka ostrych wymian zdan) wrociła i zamieszkala, lecz nie u swojej mamy, tylko w miescie z moim ojcem, a ja juz byłam w drodze tamtego syna nie odebrala tamten facet jej nie dawał potem on zajmował sie nim srednio, wolał panie matka nie miała z nim kontaktu dopiero pojechała tam, gdy on miał ok 14 lat przyjechał, nie on miał 18 jakos tak potem znów sie kontakt urwał na lata i moze jakies 4 lata temu podszedl do mnie na pogrzebie- tak sie kontakt odnowil (on mieszka u tesciów ma zone, dzieci) teraz do matki przyjezdza, jest normalnie czyli on tego kontaktu potrzebował potrzebuje mimo, ze matka go jakby nie patrzec zostawiła na dzien matki kupił jej ogromnego doniczkowego kwiata pisze to, bo on tez (mówił mi) był czas, ze chcial kogos zabic, nienawidził, nie wiedzial dlaczego on ma inaczej dlaczego z azdnym problemem nie moze do nikog pojsc w wieku lat ok 20 wpadł w straszna psychiczna sprawe matka pojechała z nim do suepr specjalisty, tego, u ktorego ja tez byłam i jemu pomogl, bo sie stosowal do jego zalecen on mówi, ze ten pan uratował mu zycie w kazdym razem teraz z matka utrzymuje kontakt, mi pomaga przy samochodzie itd czyli tak tez mozna ja mysle, ze jemu w jakis sposob jest to potrzebne zona ma fajna rodzine, a on był tam jakby wyobcowany

bo chyba nikomu nie chce sie czytać tych epopei ktore piszesz.

scenariusze do telenowel albo filmów klasy C?

w kazdym razie mozliwe byłoby odnowienie kontaktu z matka i pozostała rodziną, gdybs ten chłopiec tego chciał kto wie, jak to by sie potoczylo?

widzę, ze nie ma juz chłopaka, ale zycze powodzenia i na pewno wszystko bedzie dobrze pewnie potrwa wszystko kilka ładnych lat, ale choc zabrzmi to strasznie ludzie nawet jeszcze gorsze tragedie przezywali

ja na twoim miejscu bym wybaczyła, żeby udowodnic im że jestem lepsza od nich.

Jedno mi tylko w tym nie pasuje - z tego co wiem, kiedy się opuszcza dom dziecka to dają coś w rodzaju mieszkania - no bo taka osoba przecież musi gdzieś mieszkac. A on pisał że wynajmuje z kolegą...To po co wynajmuje?

Witam. Zajrzałem tutaj na chwile teraz by zobaczyc wasze wypowiedzi. Pupa77, gdy tam trafiłem miałem 6 lat a opuściłem to miejsce gdy miałem 18. Więc przeniosłem się do kolegi, którego poznałem w szkole i zaproponował mi bym się do niego wprowadził. Ja zgodziłem się na to. Wszystko sobie teraz przemyślałem na spokojnie, postanowiłem że nie bede się dreczył swoją pseudo rodziną. Wtedy gdy to pisałem byłem tak zdenerwowany ze nawet łzy z oczu mi się lały, teraz już koniec z tym.

Życzę Ci wszystkiego najlepszego. Tymi ludzmi się nie zadręczaj, bo nie ma sensu. Pozdrawiam, Karolina

wiem cos o tym, i wcale sie tobie nie dziwie ze tyak myslisz, sama mam podobne mysli pz

podnosze

Wybacz im bo będziesz żałował jak ich już nie będzie